PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Z płcią przeciwną
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Niby tak, mnie sie jedna z nich zapytala czy chce z nią chodzić, a właściwie, ze ona by chciała ze mną, ale ja i tak nie wiedziałem o co jej z tym chodzeniem chodzi.... Nawet po paru latach jeszcze do mnie dzwoniła, a ja dalej nie lapałem hehe


haha teraz to wiem, ale 20 lat temu nie wiedziałem, chyb się spytałem gdzie mamy chodzić..., zresztą mnie do niej nie ciągneło. Co tam mocart, już masz jakaś wybrankę czy dalej przebierasz ? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Moje kontakty z płcią przeciwną wyglądają obecnie następująco: Ostatnio ciągle pisze do mnie chłopak, który chodził z moją koleżanką. Napisałam mu, że jestem gruba i żeby dał sobie spokój, ale on chyba myśli, że ja tak piszę tylko dlatego, żeby go spławić :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: W dodatku moja koleżanka powiedziała mi, że rozstała się z nim, bo ciągle wypominał jej dodatkowe kilogramy, a ona jest szczuplejsza ode mnie. Na serio ironia losu. On zaś twierdzi, że nigdy jej czegoś takiego nie mówił. Chciałabym mu dać szansę, ale jako koledze, bo po pierwsze - nie podoba mi się, że kłamie, po drugie – nie zgadzam się z jego poglądami i po trzecie - nie podoba mi się z wyglądu. Nie wiem czy mogłabym się z nim zakolegować po tym, co zaszło między nim a moją koleżanką, jednak pomyślałam sobie, że taka osoba by mi się przydała, bo on często sobie jeździ na jakieś wydarzenia i w ogóle, mógłby mnie "wyciągnąć". Może wtedy nie czułabym się taka samotna i miałabym z kim gdzieś wyjść. Jednak na obecną chwilę nie mam zamiaru się z nim spotkać, bo widzę, że on jest napalony jak szczerbaty na suchary i że chce sobie na siłę znaleźć laskę. Ja bym się z nim spotkała w ramach koleżeństwa, a on zapewne traktowałby to jako randkę i gdyby mnie zobaczył, to na bank popatrzyłby na mnie z obrzydzeniem i dałby mi odczuć, że nie spełniam jego wymagań, a tego bym raczej nie zniosła. To jest trochę żałosne, bo on wymaga od dziewczyny figury modelki, a usilnie pisze do osoby grubej i jeszcze mówi, że nadwaga wcale mu nie przeszkadza. Mimo tego wszystkiego być może dałabym mu szansę, jako koledze, bo chciałabym mieć znajomych, którzy zawsze mogą się spotkać.
No to jak, jeszcze Ci na oczy nie widział, a już taki napalony? To dopiero desperat jakiś... Wiesz, on może myśłi, że ty go w ten sposób testujesz, droczysz się z nim. Ja robiłem tak samo i to tylko wzmagało zainteresowanie drugiej strony, taki niedostępny... Gorzej jak się to wszystko okazało prawdą co mówiłem o sobie, ale i tak jakoś było. Ehh to macie dziewczyny problemy nie ma co.., ile ja bym dał za takie "rozterki".. Ja bym go brał, ale przez pół roku zachowywał wstrzemięźliwość, wyszło by szydło z worka hehe.
grego napisał(a):No to jak, jeszcze Ci na oczy nie widział, a już taki napalony? To dopiero desperat jakiś... Wiesz, on może myśłi, że ty go w ten sposób testujesz, droczysz się z nim. Ja robiłem tak samo i to tylko wzmagało zainteresowanie drugiej strony, taki niedostępny... Gorzej jak się to wszystko okazało prawdą co mówiłem o sobie, ale i tak jakoś było. Ehh to macie dziewczyny problemy nie ma co.., ile ja bym dał za takie "rozterki".. Ja bym go brał, ale przez pół roku zachowywał wstrzemięźliwość, wyszło by szydło z worka hehe.

narzucać mu celibat przez pół roku? grego ty okrutniku
Mnie żadna dziewczyna nigdy nie poderwała a z płcią przeciwną moje kontakty ograniczają się głównie do pisania na fejsie

Promyk, raz się nim możesz spotkać i zobaczyć jaki jest na żywo, co Ci szkodzi?
Placebo napisał(a):Promyk, raz się nim możesz spotkać i zobaczyć jaki jest na żywo, co Ci szkodzi?
Przecież napisała co szkodzi.
Nie chcę się z nim teraz spotkać przez wzgląd na wagę, tak jak już pisałam - ja bym się z nim spotkała w ramach koleżeństwa, a on by to traktował jako randkę i tym samym dałby sobie prawo do tego, żeby mnie oceniać. On wypominał dodatkowe kilogramy nawet mojej szczuplejszej koleżance, no to sorry...Z tego mogłoby wyniknąć coś nieprzyjemnego, co podkopałoby moją i tak już leżącą samoocenę. Napisałam mu, że widziałabym go jedynie w roli kolegi, on na to: ok, ok, a za chwilę wysłał mi swoje fotki z dopiskiem: ale na żywo lepiej wyglądam :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Poza tym miałabym problem z tym, żeby na żywo powiedzieć mu, że chcę się z nim jedynie kolegować, gdy mu to piszę, to do niego to nie dociera :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Wydaje się być wrednym, oślizgłym manipulatorem. W dodatku nie ma poczucia humoru. Już mu nawet nie odpisuję, bo to nie ma sensu, on ciągle tylko proponuje spotkania. Trochę mi głupio, że w ogóle rozważam znajomość z kimś, kto na dzień dobry zastosował kłamstwo i manipulację, ale tak to już jest z fobikami, chciałabym mieć znajomych i móc gdzieś wychodzić i dlatego czepiam się każdej możliwości :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Żeby kogoś poznać, to trzeba się z nim spotkać, bo internetowy kontakt to nie to samo, ale podsumowując: po pierwsze boję się, że miałby na mój widok nietęgą minę, a po drugie obawiam się, że nie dotarłoby do niego, że chcę od niego jedynie koleżeństwa, on mi się w ogóle nie podoba. Może bym się z nim spotkała, ale gdybym była szczuplejsza.
Gosc z Twojego opisu nie wydaje sie byc taki wyjatkowo superznajznakomitszy i specjalnie bystry, ale moze warto z nim porozmawiac, powiedziec o Twoich obawach odnosnie tej sytuacji i wyjasnic jak to wyglada z Twojej perspektywy? Moze cos podobnego, co przedstawilas nam tu, tylko w wersji light? W zaleznosci od tego jak sie do tego odniesie postanowisz, czy chcesz sie z nim zobaczyc, czy nie bardzo.

Wiesz, zawsze to krok w dobrym kierunku, a jesli spotkalabys sie z nim gdybys byla szczuplejsza to w ten sposob moglabys wykorzystywac to jako wymowke w kazdej sytuacji, no nie daj sie temu, najwyzej bedzie kiepsko, a Ty najwyzej zmarnujesz troche czasu, ale zyskasz jakiestam doswiadczenie w relacjach z ludzmi :Stan - Uśmiecha się:
odchudź się szybko i do dzieła!
Promyk napisał(a):(...) Ostatnio ciągle pisze do mnie chłopak, który chodził z moją koleżanką. Napisałam mu, że jestem gruba i żeby dał sobie spokój, ale on chyba myśli, że ja tak piszę tylko dlatego, żeby go spławić :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: W dodatku moja koleżanka powiedziała mi, że rozstała się z nim, bo ciągle wypominał jej dodatkowe kilogramy, a ona jest szczuplejsza ode mnie. Na serio ironia losu. On zaś twierdzi, że nigdy jej czegoś takiego nie mówił. (...). Ja bym się z nim spotkała w ramach koleżeństwa, a on zapewne traktowałby to jako randkę i gdyby mnie zobaczył, to na bank popatrzyłby na mnie z obrzydzeniem i dałby mi odczuć, że nie spełniam jego wymagań, a tego bym raczej nie zniosła. To jest trochę żałosne, bo on wymaga od dziewczyny figury modelki, a usilnie pisze do osoby grubej i jeszcze mówi, że nadwaga wcale mu nie przeszkadza.

Dlaczego zakładasz, ze koleżanka mówi prawde a on kłamie?

Jest tez taka mozliwość, ze rzeczywiscie mówił Twojej kolezance, że jest gruba bo chciał jej dokuczyć z innych powodów (np. ona mogła niewybrednie komentowac jego wyglad-niektóre kobiety lubia to robić) choc wcale mu dodatkowe kilogramy nie przeszkadzają.
Tak czy owak koleś jest co najmniej dziwny, ja bym po pierwszym koszu zakopal sie 10m pod ziemią na pól roku.
Grego on jest normalnym mężczyzna zdobywcą. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Nie no troche to z ironią napisałem, ale gdzies jakas granica tej nachalności chyba jest, nie jest dziewczyna zaineresowana do odpuszczam.
Problem w tym, że nie wiadomo czy nie jest zainteresowana lub czy z czasem się nie zainteresuje.
W sumie pomyliło mi się trochę, teraz przeczytałam rozmowę z koleżanką i ona powiedziała, że to był tylko znajomy, bo już na pierwszym spotkaniu (jeszcze lepiej) powiedział jej wprost: Nie jesteś w moim typie, bo masz nadwagę. Ponoć nie podobały mu się też jej włosy i zachowanie, o czym również nie omieszkał jej wspomnieć. Dodam tylko, że dziewczyna jest mega inteligentna i wartościowa, a wagę ma w sam raz. Czyli nie zerwała z nim, tylko nie nawiązała bliższej relacji, bo powiedziała, że nie dopuściłaby do siebie kogoś, komu przeszkadza jej wygląd. Tiaaa, już widzę jakby to spotkanie wyglądało z tą moją obecną wagą. Przyszłabym z zamiarem zakolegowania się, a on zapewne skierowałby w moją stronę kilka chamskich aluzji, po czym by sobie poszedł, a ja bym została z tym smutkiem i z zaniżoną do reszty samooceną.


Ordo No ale ja mu powiedziałam wprost jak to wygląda z mojej perspektywy, a on mi na to, że jemu to nie przeszkadza, pitu, pitu, a wedle relacji koleżanki jest zupełnie na odwrót.

Zas No tak, bardzo chętnie, jeśli tylko powiesz mi jak, bo od półtora roku niczego nie spalam, mój organizm jest genetycznym odpadem, nadającym się jedynie do śmietnika i tyle, a jeśli chodzi o tego chłopa, to jakie do dzieła, z mojej strony jest to podyktowane jedynie chęcią pozyskania znajomego, z którym mogłabym gdzieś wyjść i nie czuję się z tym zbyt dobrze, bo doszło do tego, że rozważam nawiązanie znajomości z osobą, która mi nie odpowiada pod względem charakteru i w ogóle.

ananas Nie wiem dlaczego mam nie ufać koleżance, którą znam już od dłuższego czasu i o której wiem, że jest osobą uczciwą i bardzo w porządku. Zresztą, ja bardzo wnikliwie czytałam jego wypowiedzi, kiedyś wkleił mi zdjęcie jakiejś aktorki, która ma bardzo mocno zoperowaną twarz. Napisałam mu, że ta jej twarz trochę nie ten tego, a on na to: No może, ale zobacz jakie ma świetne ciałko. Sam się zdradził, wyraźnie dał do zrozumienia co mu się podoba. W dodatku pisze coś takiego osobie, która cierpi, bo nie może schudnąć :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: No i dodajmy: Sam ma kilka kilo nadwagi, a wymaga od kogoś idealnej figury.

grego Jakiego kosza, przecież napisałam mu, że nie spotkam się z nim, bo mam problem ze swoją wagą, a nie z jego charakterem czy gębą, więc dlaczego on się miał aż tak źle z tym poczuć? Zresztą widać, że to go nie dotknęło skoro wciąż coś do mnie pisał. Wolałam od razu wyłożyć kawę na ławę, żeby potem nie wysłuchiwać jak moja koleżanka.
Jakiś burak i tyle, nie zawracaj sobie nim glowy, chyba ze faktycznie jako zwykle doświadczeni, ale jak ci wyjedzie z takim tekstem... Tez mam swoje typy, ale nigdy w życiu bym tak nie wywalił kobiecie na temat wyglądu.

Ananas
Cała sztuka nie polega na lataniu caly czas za panienką, bo wtedy jestes jak to mówią needy, a sprawić aby ona zaczęła latać za tobą...tyle teorii. Ale tu trzeba miec wygląd, osobowość i świetną gadane. Wypisz wymaluj przeciętny fobik..
Promyk. W moim guscie są szczupłe dzieczyny a kochałem sie w takiej z nadwagą, a może z otyłoscia nawet. Jakos mi to nie przeszkadzało. Widziałem to co mo sie podoba.
Grego. Niektórym by nalezało w ramach wzajemnosci.
ananas No Tobie to może nie przeszkadzało, ale jemu najwyraźniej tak i dał temu wyraz.


No nie oszukujmy się, ja po prostu desperacko szukam znajomych,
w moim mieście została mi już tylko jedna koleżanka, która nigdy nie może gdzieś wyjść i nie umie się spontanicznie bawić, dlatego chwytam się każdej możliwości i rozważam nawiązanie znajomości nawet z osobą, która ma kilka niedociągnięć albo raczej jakby to powiedział Siara: "Kilka niedociągnięć? a gdzie tu są jakieś dociągnięcia?". Nie chciałabym w żadnym wypadku takiego chłopaka (zresztą o czym mowa, skoro on by mnie również w ogóle nie brał pod uwagę w tym względzie), jednak widać, że jest osobną aktywną, wychodzi sobie gdzieś w weekendy, ma dużo znajomych, często wejściówki na jakieś eventy, pomyślałam, że fajnie by było się z kimś takim zakolegować. Tak bardzo bym chciała częściej wychodzić, że rozważam zakolegowanie się z kimś, kto być może na to nie zasługuje, bo najzwyczajniej w świecie nie jest w porządku. To jest chyba nawet trochę przykre.



Świetnego chłopaka to ja widziałam, ale w telewizji, w programie Apetyt na miłość :-D Ten gość był po prostu mega, nie miał idealnego wyglądu i nie był za bardzo pewny siebie, ale co z tego skoro gęba sama mi się śmiała do ekranu :Stan - Uśmiecha się - LOL: Gościł u siebie "doświadczoną na wielu frontach", "ą, ę" elegantkę, ale i ona nie wytrzymała i wybuchnęła śmiechem :-D Ten chłopak był prawdziwym wesołkiem, ciągle zapodawał jakiś żarcik i sam się z niego śmiał, miał taki dzieciuchowaty humor jak ja :Stan - Uśmiecha się - LOL: Przy wykładaniu lodów powiedział tej lasce coś w stylu: Sam je zrobiłem, a potem włożyłem do kubeczka, żeby było wygodniej, bo niektórzy to kupią, ale kupić to każdy frajer potrafi, a zrobić ni ma komu :Stan - Uśmiecha się - LOL: Oczywiście lody były kupne :Stan - Uśmiecha się - LOL: Ta dziewczyna chciała, żeby przed zaserwowaniem wina dał jej do powąchania korek, a on jej podstawił całą flaszkę, a potem nakrętkę od wódki, bo się okazało, że korek wpadł mu do środka :Stan - Uśmiecha się - LOL: Kiedy powiedziała, żeby podsumowali spotkanie, to on na to: No dobra, podsumujmy, koszta ogrooomne, a i tak z tego nic nie będzie, no i jeszcze będę musiał pozmywać i oczywiście jak to mówił to sam dostał takiego napadu śmiechu, że aż mu łzy pociekły :Stan - Uśmiecha się - LOL: Wszystkie swoje niedociągnięcia zakrywał humorem i był przez to tak rozbrajający, że nie dało się nie roześmiać :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Opis nie oddaje tego co na ekranie, trzeba by było samemu to zobaczyć :Stan - Uśmiecha się - LOL: Okazało się, że po programie ta laska się z nim związała.
ten gość z programu wygląda mi na kogoś kto podrywa na litość, pomijam już wiarygodność tego typu programów.

walne jeszcze standardowy pocieszający tekst: znałem dwie dziewczyny z nadwagą które miały bardzo duże powodzenie. Jedna dlatego że była puszczalska a druga sam nie wiem dlaczego ale miała. Także eureka, da się, da się!
Nie oglądam takich programów, ale poczucie humoru, obracanie sytuacji w żart, umiejętność śmiania się z samego siebie ogólnie są dobrze odbierane przez kobiety, ale tez bez przesady.
Sa rozni ludzie, rozni ludzie podobaja sie roznym ludziom, to, co jednym sie podoba, innych moze draznic - i na odwrot, to, co drazni jednych, podobac moze sie innym.
Ta, i są tacy którzy nie podobają się prawie nikomu i tacy którzy podobają się prawie każdemu.
Ten gość wyrwał właśnie dlatego, że umiał się śmiać z samego siebie i obracać wszystko w żart. Gdyby jej nie rozbawił, to nie wiem czy zaprosiłaby go na kolejną randkę. Ta laska, to był ciężki orzech do zgryzienia. Mega pewna siebie elegantka, taka "co to nie ja", nie lubię takich osób, irytują mnie, pewnie dlatego, że sama bym chciała taka być, ale nie potrafię :-P Trochę było mi go dla niej szkoda, ale on się zapewne cieszył :-D To pewnie zwykła zazdrość :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Dzięki niesmialytyp, ale takie pocieszanie nie jest mi potrzebne, bo ja i tak się z nikim nie zwiążę z tą wagą. Po pierwsze sama siebie nie akceptuję, a po drugie chciałabym mieć też możliwość wyboru, a nie czekać aż ktoś łaskawie mnie zechce.

Proxi napisał(a):Ta, i są tacy którzy nie podobają się prawie nikomu i tacy którzy podobają się prawie każdemu.

Ja należę do tych ludzi, którzy nie podobają się prawie (<-- niepotrzebne skreślić) nikomu i do tych, na których prawie (<-- niepotrzebne skreślić) każdy ma wywalone.
jak nie pocieszanie to dam oklepaną radę: proponuję o siebie dbać, malować się, nosić długie, zadbane włosy, fajnie się ubierać. To potrafi zrobić dużą różnicę. Zgadza się, nie zrobi to z brzyduli pięknej ale czasami taka brzydka ma szansę zostać całkiem fajną średniawką. Odchudzanie to już o wiele trudniejsza rzecz ale może dać najlepsze efekty. O ilę zrzucić jest "łatwo" o tyle utrzymać wagę po obniżce to nie lada wyzwanie.

co do facetów to są też tacy dla których kobiety z nadwagą czy wręcz otyłe kobiety to fetysz, albo zwyczajnie takie im się podobają.
i wreszcie, mimo wszystko znając swoje możliwości warto obniżyć progi zamiast czekać na księcia.
niesmialytyp napisał(a):jak nie pocieszanie to dam oklepaną radę: proponuję o siebie dbać, malować się, nosić długie, zadbane włosy, fajnie się ubierać. To potrafi zrobić dużą różnicę.

Stosuję się do tego, ostatnio dużo lepiej się ubieram, bo mam swoją prywatną "stylistkę" w rodzinie i rzeczywiście jest różnica :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Jeśli chodzi o włosy i makijaż, to tutaj wszystko jest zawsze na poziomie professional :-P

niesmialytyp napisał(a):co do facetów to są też tacy dla których kobiety z nadwagą czy wręcz otyłe kobiety to fetysz, albo zwyczajnie takie im się podobają.


Tiaaa, czyli mam wziąć sobie takiego, który będzie mi pakował do gardła lejek i wlewał przez niego tłuszcz? LOL.

niesmialytyp napisał(a):i wreszcie, mimo wszystko znając swoje możliwości warto obniżyć progi zamiast czekać na księcia.

Co ty masz z tym księciem. Przecież wyraźnie napisałam, że z tą wagą nie mam zamiaru się wiązać z nikim. Nie czekam na księcia, bo ja nie czekam teraz na nikogo. Grubych nikt nie chce, nawet ja sama siebie nie chcę, więc jak ktoś mógłby mnie chcieć. Czuję obrzydzenie na swój widok, w związku z tym nie mogłabym się związać nawet z kimś, kto by mnie chciał.
Nie, żeby coś, ale na tym forum ludzie raczej nie lubią, gdy ktoś im każe obniżać wymagania, kiedyś w jednym temacie aż zawrzało, także ten...w szczególności panowie tego nie lubią...