PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Z płcią przeciwną
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Chyba jednak tęsknię za romantyzmem, bliskością, ciepłem i czułością.
Kto nie tęskni.

Ja mam dość duży problem, bo nie chce się związać z żadną chrześcijanką, bo wtedy byłbym już zniewolony na całe życie i moje dzieci też.

Wolę być samotny, ale wolny i z tego powodu szczęśliwy, niż żyć na kolanach.
Żyć na kolanach... ja tego tak nie odbieram. Tak pojęta wolność i szczęście też nie idzie dla mnie w parze. Może dziwny jestem.

Zobowiązania / obowiązki wynikające z założenia rodziny, wobec dzieci, partnerki, piękna rzecz, z przysięgą małżeńską czy bez. Ale jest w tym coś niepojętego, że wypowiadając kilka słów, uczestnicząc w tym ceremoniale, deklarujemy swą gotowość i pewność. Moim zdaniem warto, raz w życiu i do jego końca. Jeśli ten ktoś zasługuje. A jeśli nie, po co marnować z nim czas? Próba? Nie prawda. Po prostu nie trafiony człowiek.
freddy_krueger napisał(a):Żyć na kolanach... ja tego tak nie odbieram. Tak pojęta wolność i szczęście też nie idzie dla mnie w parze. Może dziwny jestem.

Zobowiązania / obowiązki wynikające z założenia rodziny, wobec dzieci, partnerki, piękna rzecz, z przysięgą małżeńską czy bez. Ale jest w tym coś niepojętego, że wypowiadając kilka słów, uczestnicząc w tym ceremoniale, deklarujemy swą gotowość i pewność. Moim zdaniem warto, raz w życiu i do jego końca. Jeśli ten ktoś zasługuje. A jeśli nie, po co marnować z nim czas? Próba? Nie prawda. Po prostu nie trafiony człowiek.

Źle mnie zrozumiałeś!

To, że nie chce się wiązać z żadną chrześcijanką nie oznacza, że nie chce mieć rodziny, nie chce przysięgać komuś wierności itp. Nie chcę po prostu być zniewolony przez Kościół, ani ja, ani moje potomstwo.

Dlatego szukam osoby, która nie wierzy w chrześcijańskiego boga. Najlepiej jakby była poganką tak jak ja jestem poganinem. I takiej osobie, jednej jedynej jestem gotów przysięgnąć wierność, lojalność, uczciwość, bronić jej, pomagać jej, oddać jej wszystko i robić dla niej wszystko.
Niektórzy zapytają, jak dobrze wychować dzieci bez kościoła? Można bardzo dobrze - według etyki, praw naturalnych oraz rodzimej kultury i tradycji.

Dwie ostatnie niedziele nie byłem w kościele. Czuję się wspaniale. Pełen radości i zapału do życia. Mam ochotę się uczyć, ćwiczyć, biegać, skakać, latać, pływać :Stan - Uśmiecha się - LOL:
To będzie ciężko.W Polsce niby sami chrześcijanie ale i tak to w dup*e mają. Biorą ślub bo tak wypada,taka tradycja.Tradycja to ciężka sprawa,ta presja rodziny i innych ludzi. Nie ochrzcisz dziecka no jak.Jak wszyscy chrzczą. Nie każdy jest tradycjonalista. Nie którzy nie chcą ulegać presji i wolą robić coś po swojemu.Dziewczynę taką może być ci ciężko znaleźć jeśli masz kłopot w znalezieniu jakiejkolwiek(?).Ona będzie chciała ślub kościelny jak koleżanki.I będzie się słuchać co jej tatuś i mamusia mówią.
Cytat:Dwie ostatnie niedziele nie byłem w kościele. Czuję się wspaniale. Pełen radości i zapału do życia. Mam ochotę się uczyć, ćwiczyć, biegać, skakać, latać, pływać
Ostatnie 7 lat nie bylem w kościele lub więcej :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Ale mówisz że jesteś poganem..to dużo utrudnia bo z tego co wiem to wiara pogan charakteryzuje się tym ze wierzysz w religie niemonoteistyczną i niechrześcijańską a z tego co piszesz bardziej wygląda to na ateizm.


Ale pewnie znajdziesz taką :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:[/quote]
marciano napisał(a):Ostatnie 7 lat nie bylem w kościele lub więcej :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
A ja byłem w lipcu, na ślubie kolegi. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: A wcześniej jakoś w podstawówce :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Swoją drogą, kolega ateista, jego żona bardzo gorliwa chrześcijanka (oaza i te sprawy) - i nie było żadnego problemu, dobrze się dogadują, nikt zniewolony się nie czuje. nie ma co się martwić na zapas, jeśli się chce, to wszystko się da ułożyć. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
zyx napisał(a):Swoją drogą, kolega ateista, jego żona bardzo gorliwa chrześcijanka (oaza i te sprawy) - i nie było żadnego problemu, dobrze się dogadują, nikt zniewolony się nie czuje. nie ma co się martwić na zapas, jeśli się chce, to wszystko się da ułożyć. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Heh, to ja też tak mam. Sam jestem agnostykiem, ale chciałbym, żeby moja kobieta była religijna. Żeby dawała światu i istnieniu więcej wartości, niż sceptyk jak ja mógłby z własnej intuicji.
Muszę jeszcze dużo dorosnąć, bo nadal nie widzę sensu po co tyle starań o dziewczynę, oprócz tego, żeby zadowolić rodzinę i zamknąć pyski ludziom. Po prostu jakoś nie kalkuluje mi się to...
a może po to, żeby w końcu się przytulić, he?
ctp napisał(a):a może po to, żeby w końcu się przytulić, he?

Zbyt dużo starań i za duże ryzyko. Mówiłem, że mi się to nie kalkuluje. Mój pies podaje mi zawsze łapę, gdy wracam oraz pozwala się przytulić i pogłaskać.
a widzisz, nigdy nie miałem piesa, więc nie wiedziałem, że tak świetnie zastępuje kobietę :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

gośćx

chyba pomyślę nad psem:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
PoCo napisał(a):chyba pomyślę nad psem:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

ctp napisał(a):a widzisz, nigdy nie miałem piesa, więc nie wiedziałem, że tak świetnie zastępuje kobietę :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Pies bardziej powiedziałbym, że zastępuje najlepszego przyjaciela/towarzysza (przyjaciółkę/towarzyszkę). :-)

Dziewczynę kot Ci może trochę zastąpi, bo lubi pieszczoty, ale łatwo się obraża oraz dużo czasu spędza na czyszczeniu się i dbaniu o swój wygląd :-D
pomocny napisał(a):Dziewczynę kot Ci może trochę zastąpi, bo lubi pieszczoty, ale łatwo się obraża oraz dużo czasu spędza na czyszczeniu się i dbaniu o swój wygląd :-D

o kurde, to koty to istne zwierzece wcielenia kobiet :] mysle ze one sie w nich reinkarnuja
ta opcja z tym psem nie jest taka zła, jednak
Mam takie pytanie, może to trochę zabrzmi dziwnie, ale ktoś mi coś zasugeruje mam nadzieję.

Czy lepiej teraz szukać dziewczyny, czy może zaczekać, aż się będzie starszym?

Mam 20 lat, studiuję informatykę, nie pracuję nigdzie na stałe - stąd nie mam dużo swoich pieniędzy, nie mam swojego samochodu, a to co dostaję od rodziców nie chcę wydawać za dużo na rozrywki. Nie chodzę na imprezy, nawet już nie chodzę na koncerty rockowe/metalowe... Mam nieatrakcyjne i nudziarskie zainteresowania jak programowanie, gry komputerowe, fantastyka, kultura słowian i wikingów. Poza domem: biegam, idę na piwo, jeżdżę na rowerze. Mam mało znajomych i przeważnie spędzam czas sam.

Tak pytam, bo myślę, że jak będę starszy, będę miał pracę(?), własne pieniądze(?), samochód(?), dom(?) to będę bardziej wart poznania i związku. Z drugiej strony co jest warta dziewczyna co patrzy u faceta na to co posiada...
teraz
doświadczenia nigdy za wiele, im później zaczniesz tym będzie trudniej
bvxbcv
ctp napisał(a):teraz
doświadczenia nigdy za wiele, im później zaczniesz tym będzie trudniej

W całym życiu mam za sobą pięć prób.
Pierwsza i druga w szkole podstawowej poprzez wysłanie walentynki i próbę nawiązania znajomości. Nie wyszło.
Trzecia w liceum, zrobiłem koleżance stronę na Informatykę i próbowałem potem nawiązać jakoś znajomość. Nie wyszło.
Czwarta przez Internet, trafiłem na starszą cztery lata kobietę z dzieckiem, bardzo miło się rozmawiało, więc myślę co mi szkodzi, może na złego faceta trafiła wcześniej, ale jak tylko był jakiś temat dotyczący znajomości stawała się całkiem kimś innym... Nie wyszło.
Piąta również przez Internet, jakaś 16 latka do mnie napisała, porozmawialiśmy o zainteresowaniach i urwałem kontakt, bo nie miało to sensu, czułem się jakbym z dzieckiem rozmawiał. Mógłbym być jej kolegą, nawet by mi to pasowało, ale jak z taką chodzić, zaraz domysły ludzi i plotki by były. Nie wyszło.

To dla mnie i tak już za dużo tych doświadczeń... Wszystkie te sytuacje odgrywają się cały czas na uczuciach, a niestety tą stronę mam bardzo, ale to bardzo wrażliwą.
pomocny napisał(a):Dziewczynę kot Ci może trochę zastąpi
Łot?
A za pupę albo cyca kota złapiesz? Teoretycznie tak, ale troche dziwno. Jedyne dobre wspomnienie jakie mam po mojej jedynej dzieczynie to jej wielki tyłek :Stan - Uśmiecha się - LOL: No i czy kot posprząta Ci mieszkanie? Kobiety nie są aż takie bezużyteczne :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Cytat:bo lubi pieszczoty, ale łatwo się obraża oraz dużo czasu spędza na czyszczeniu się i dbaniu o swój wygląd :-D
Czyly jak kobieta :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Tak się wszyscy zainteresowali moimi relacjami z płcią przeciwną (a raczej ich brakiem), że jeszcze bardziej zamykam się w sobie, bo nie wiem co jest ustawione, a co prawdziwe. Domyślam się, że większość sytuacji ostatnio taka była, bo nigdy mi się podobne nie zdarzały.

Ustawiane przede całujące się pary, jakieś dziewczyny gadające o zaroście, gdy akurat zapuściłem brodę, dawni koledzy co nie chcieli ze mną wyjść, bo jeździli do dziewczyn, teraz się głupio uśmiechają i tym podobne - utwierdzają mnie dalej w tym co trwałem, wcześniej tylko to ignorowałem, teraz się dodatkowo czasem zdenerwuję.

Podobno około 25-30 lat zanikają u mężczyzny mimowolne erekcje i już go takie rzeczy nie ruszają, jeszcze tylko kilka lat się co najwyżej podenerwuję.
:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Ja doszedłem do wniosku, że szkoda czasu na te sprawy. Mam tyle ważnych rzeczy do zrobienia, a dzisiejsze dziewczyny nie mają mi nic do zaoferowania, poza swoim ciałem. Jakbym musiał koniecznie się wyżyć seksualnie, to bym poszedł do burdelu. Nie trzeba do tego aż wiązać się na całe życie.
Ja bym nie uogólniała... bo są dziewczyny, które nie mają siły przebicia. Są nieśmiałe. Najwięcej facetów z tego forum narzeka na to, jacy są biedni, nieśmiali i mają problemy z dziewczynami, a nie przychodzi im do głowy, że dziewczyny mają ten sam problem. I mamy mały ambaras.
Pewnie, że dobre ciało jej zauważalne i nie ma w tym nic dziwnego ani zdrożnego. Zwyczajowa sprawa. Ale ja nie mam zamiaru konkurować z krótką spódniczką, bo to zawsze jest w modzie, stąd złudzenie, że dziewczyny nie mają do zaoferowania nic więcej. A wystarczy sobie przejrzeć jakiekolwiek forum, żeby zobaczyć, że są też mądre dziewczyny. I to wcale nie oznacza, że są brzydkie.............................. bo z brzydką to wiadomo, że nikt nie chce mieć do czynienia. Najlepiej żeby była piękna i mądra. Tylko czasem tak jest, że temu pięknu trzeba trochę pomóc... a najpierw w ogóle je zauważyć. Bo czasem trzeba więcej niż jednego spojrzenia, żeby ocenić drugą osobę. A właściwie zawsze. To samo tyczy się płci przeciwnej, czyli dziewczyn.