PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Z płcią przeciwną
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
(08 Lip 2017, Sob 18:37)Swango napisał(a): [ -> ]Heh, jednak zaproponował spotkanie. Zgodziłam się, ale nie jestem przekonana do tego czy dobrze robię :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

nie jarze, jeszcze dwie godziny temu miałas dylemat czy sama do niego nie napisać, a teraz kiedy w koncu się odezwał i zaproponował spotkanie, piszesz, że nie jesteś zdecydowana czy dobrze robisz i że jesteś sceptycznie do tego nastawiona :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: dziewczyno, tyle się namęczyłaś wcześniej myśleniem, że nie się odzywa, wiec nie jest zainteresowany, i pewnie Ci się uroiło, że jest, że już możesz odpuścic- skoro napisał, to JEST. udanej randki
Napisał bo zagadałam do niego pierwsza do tego w pierwszej chwili nawet nie wiedział że to ja, stąd też moje takie podejście.
Swango napisał(a):... ale on zaczął dopytywać kim jestem więc mu powiedziałam, to zaczął mi naparzać smsami tłumacząc się, że nie zapisał mnie sobie po imieniu i nie wiedział że to ja...
No patałach albo nietrzeźwy wyraźnie był jak zapisywał nr.
No to uratowałaś sytuację.. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
(08 Lip 2017, Sob 19:31)Swango napisał(a): [ -> ]Nie sądzę :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
To znaczy jestem sceptycznie nastawiona, nadal nie wiem jaki on ma stosunek do mnie i ja sama też nie wiem co o nim myśleć czy znajdziemy wspólne tematy itd. podchodzę do tego z dystansem i po prostu traktuje to jako koleżeńskie spotkanie.
No to bardzo dobrze, to jest prawidłowe podejście, na spotkaniu powinnaś się dopiero zorientować co i jak.

(08 Lip 2017, Sob 7:22)forac napisał(a): [ -> ]ostatnio spotkałem się z laską z sympatii i narzekała jak to faceci mają dobrze, bo wystarczy zagadać do kobiety, która się podoba a kobieta musi czekać na ruch faceta, który się podoba z nadzieją, że go wykona  :forak:
Jest w tym dużo sensu (aczkolwiek wcale nie "musi"), tylko takiemu fobikowi ciężko to zaakceptować bo nie dość, że nie umie zagadać, to na dodatek zazwyczaj wcale to nie "wystarczy".
No bez żartów. Na takich portalach tak naprawdę to kobiety sobie wybierają spośród co najmniej kilku "ofert" które dostają(zazwyczaj jest to nawet więcej niż kilka). Faceci mają tam sto razy gorzej.
Na pewno jest taka tendencja, ale jest to też kwestia atrakcyjności. Są faceci, którzy bez problemu znajdują sobie dużo chętnych na spotkanie, z kolei wątpię czy nieurodziwe dziewczyny tak sobie przebierają w ofertach.
Poza tym na portalach randkowych świat się nie kończy, myślałem również o realu.
(08 Lip 2017, Sob 19:31)Swango napisał(a): [ -> ]Nie sądzę :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
To znaczy jestem sceptycznie nastawiona, nadal nie wiem jaki on ma stosunek do mnie i ja sama też nie wiem co o nim myśleć czy znajdziemy wspólne tematy itd. podchodzę do tego z dystansem i po prostu traktuje to jako koleżeńskie spotkanie.

A ja myślę, że to jest złe nastawienie, chodzi mi o ten pierwszy fragment, że ,,sceptycznie nastawiona'' . My nie potrzebnie tworzymy sobie złe oczekiwania w głowie jakby rozczarowanie rzeczywiście aż tak bardzo bolało i tracimy tylko przez to nastrój. Poza tym jak się tak nastawisz do tego to nie będziesz w stanie okazać mu zainteresowania, szybko się zniechęcisz gdy rozmowa nie pójdzie i ogólnie on to odczuje i będzie lipa z tego. Raczej po prostu zobacz jak będzie, a nie nastawiaj się. I nie wyolbrzymiaj ani nie przesadzaj :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
(07 Lip 2017, Pią 23:08)Placebo napisał(a): [ -> ]moze mam jakies wygorowane wymagania, cholera...

Chyba na początku znajomości trzeba się trochę przemęczyć i pospotykać częściej niż by się miało na to ochotę, a później już z górki. Szkoda tylko, że przez to spotykanie wbrew sobie traci się zainteresowanie drugą osobą.
Hmm, dziwna teoria :Stan - Uśmiecha się: Ja bym raczej powiedział, że na początku jak człowiek jest zauroczony daną osobą to chciałby się spotykać z nią jak najczęściej. A jeśli jest tak, że po kilku spotkaniach nie dzieje się nic(zwane to jest chemią?) to ja bym sobie dał spokój.
(09 Lip 2017, Nie 22:50)damiandamianfb napisał(a): [ -> ]
(08 Lip 2017, Sob 19:31)Swango napisał(a): [ -> ]Nie sądzę :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
To znaczy jestem sceptycznie nastawiona, nadal nie wiem jaki on ma stosunek do mnie i ja sama też nie wiem co o nim myśleć czy znajdziemy wspólne tematy itd. podchodzę do tego z dystansem i po prostu traktuje to jako koleżeńskie spotkanie.

A ja myślę, że to jest złe nastawienie, chodzi mi o ten pierwszy fragment, że ,,sceptycznie nastawiona'' . My nie potrzebnie tworzymy sobie złe oczekiwania w głowie jakby rozczarowanie rzeczywiście aż tak bardzo bolało i tracimy tylko przez to nastrój. Poza tym jak się tak nastawisz do tego to nie będziesz w stanie okazać mu zainteresowania, szybko się zniechęcisz gdy rozmowa nie pójdzie i ogólnie on to odczuje i będzie lipa z tego. Raczej po prostu zobacz jak będzie, a nie nastawiaj się. I nie wyolbrzymiaj ani nie przesadzaj :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Łatwo się mówi, a ja jak zaczynam o tym rozmyslac i to analizować, to co raz bardziej mam ochotę się z tego wymiksowac. On nie jest w moim typie wizualnie, a jeśli idzie o charakter, to rozmowy z nim były tak naprawdę średnie. Z moją kuzynka w rozmowie wydawał się być spoko "ziomeczkiem" żartował i był wyluzowany, a w rozmowie ze mną jakiś taki dretwy i nudnawy, zadawał mi głównie pytania, nie lubię jak ktoś mnie tak przepytuje i obawiam się że na spotkaniu ze mną też tak to będzie wyglądało.
(10 Lip 2017, Pon 12:15)Swango napisał(a): [ -> ]
(09 Lip 2017, Nie 22:50)damiandamianfb napisał(a): [ -> ]
(08 Lip 2017, Sob 19:31)Swango napisał(a): [ -> ]Nie sądzę :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
To znaczy jestem sceptycznie nastawiona, nadal nie wiem jaki on ma stosunek do mnie i ja sama też nie wiem co o nim myśleć czy znajdziemy wspólne tematy itd. podchodzę do tego z dystansem i po prostu traktuje to jako koleżeńskie spotkanie.

A ja myślę, że to jest złe nastawienie, chodzi mi o ten pierwszy fragment, że ,,sceptycznie nastawiona'' . My nie potrzebnie tworzymy sobie złe oczekiwania w głowie jakby rozczarowanie rzeczywiście aż tak bardzo bolało i tracimy tylko przez to nastrój. Poza tym jak się tak nastawisz do tego to nie będziesz w stanie okazać mu zainteresowania, szybko się zniechęcisz gdy rozmowa nie pójdzie i ogólnie on to odczuje i będzie lipa z tego. Raczej po prostu zobacz jak będzie, a nie nastawiaj się. I nie wyolbrzymiaj ani nie przesadzaj :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Łatwo się mówi, a ja jak zaczynam o tym rozmyslac i to analizować, to co raz bardziej mam ochotę się z tego wymiksowac. On nie jest w moim typie wizualnie, a jeśli idzie o charakter, to rozmowy z nim były tak naprawdę średnie. Z moją kuzynka w rozmowie wydawał się być spoko "ziomeczkiem" żartował i był wyluzowany, a w rozmowie ze mną jakiś taki dretwy i nudnawy, zadawał mi głównie pytania, nie lubię jak ktoś mnie tak przepytuje i obawiam się że na spotkaniu ze mną też tak to będzie wyglądało.
I właśnie tu robisz błąd bo rozmyślanie Ci nic nie da, jedyny wniosek do jakiego możesz wtedy dojść to brak wniosków. A analizowanie tylko Cię paraliżuje. Na początku nie ma innego wyjścia jak zajęcie się czymś innym gdy zaczyna cię dopadać to nadmierne myślenie. Później będziesz to łatwiej kontrolować prostymi zdaniami (dzięki książce którą Ci wysłałem). Gdzieś czytałem wcześniej, że właśnie mówiłaś, że jest całkiem przystojny. Czy nie próbujesz teraz go sobie obrzydzić, żeby łatwiej przyjąć odpuszczenie tego spotkania? Wiem, że jeszcze to trudne, ale spróbuj przerywać myślenie o tym, gdy cię dopada przez zajęcie się czymś innym, a na spotkanie po prostu iść. Pamiętaj, że kiedy to się skończy będziesz zadowolona, że to zrobiłaś. Trzymam kciuki :Stan - Uśmiecha się:
No to ja nie podoba Ci się wizualnie i dodatkowo nie nadrabia charakterem to uważam, że może być ciężko, ale na Twoim miejscu pewnie bym jeszcze spróbował się ze dwa razy spotkać, a nóż coś zaskoczy, choć szanse raczej niewielkie.
A nie , czekaj. Bo ja myślałem, że to jest już po spotkaniu. No to w takim razie radzę sie najpierw spotkać w cztery oczy i dopiero ocenić :Stan - Uśmiecha się:
Bo jest nawet przystojny, ale nie w moim typie. Nie wiele ode mnie wyższy i ja mam większe bicki od niego, prędzej to ja bym go podniosła niż on mnie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: A ja wole chłopów o budowie Tilla z Ramsteina xD
Sama nie wiem, bo na weselu jest klimat jaki jest (zresztą on jak mnie zobaczy w wersji casualowej yo sam możliwe że zrobi tył wzwrot) i jak wspominałam nie wiem tak naprawdę czy jestem nim zainteresowana czy to tylko kwestia tego, że moje ego zostało polechtane tym że jednak mogę się komuś spodobać.
Mimo obiekcji się z nim spotkam, choć wewnętrznie mam mieszane odczucia.

Araya, nie będzie to 1 spotkanie, tylko właściwie 2, tyle że teraz sam na sam w bardziej sprzyjajacych warunkach do zapoznania się :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Tak tak wiem, przeczytałem cały wątek :Stan - Uśmiecha się:
Cytat:Sama nie wiem, bo na weselu jest klimat jaki jest (zresztą on jak mnie zobaczy w wersji casualowej yo sam możliwe że zrobi tył wzwrot) i jak wspominałam nie wiem tak naprawdę czy jestem nim zainteresowana czy to tylko kwestia tego, że moje ego zostało polechtane tym że jednak mogę się komuś spodobać.
Mimo obiekcji się z nim spotkam, choć wewnętrznie mam mieszane odczucia.

Heh.
Dokładnie jak powinno być u kobiety.
Nie czekaj, aż będziesz pewna. Nigdy nie będziesz. Działaj mimo to. Nie spotkałem jeszcze żadnej kobiety, która byłaby pewna, że chce być z danym facetem, albo że nie chce :Stan - Uśmiecha się:. Tak po prostu u Was powinno być i zaakceptuj to.
(10 Lip 2017, Pon 11:45)araya napisał(a): [ -> ]Ja bym raczej powiedział, że na początku jak człowiek jest zauroczony daną osobą to chciałby się spotykać z nią jak najczęściej.

Zauroczony introwertyk nie staje się automatycznie ekstrawertykiem. Tzn. może się tak zachowywać przez jakiś czas, ale ostatecznie to odchoruje.
(10 Lip 2017, Pon 17:03)klocek napisał(a): [ -> ]
Cytat:Sama nie wiem, bo na weselu jest klimat jaki jest (zresztą on jak mnie zobaczy w wersji casualowej yo sam możliwe że zrobi tył wzwrot) i jak wspominałam nie wiem tak naprawdę czy jestem nim zainteresowana czy to tylko kwestia tego, że moje ego zostało polechtane tym że jednak mogę się komuś spodobać.
Mimo obiekcji się z nim spotkam, choć wewnętrznie mam mieszane odczucia.

Heh.
Dokładnie jak powinno być u kobiety.
Nie czekaj, aż będziesz pewna. Nigdy nie będziesz. Działaj mimo to. Nie spotkałem jeszcze żadnej kobiety, która byłaby pewna, że chce być z danym facetem, albo że nie chce :Stan - Uśmiecha się:. Tak po prostu u Was powinno być i zaakceptuj to.

No nie wiem czy to normalne jak kobita jest z długo z chłopem i w sumie ona nie wie czy ona z tym swoim Kazikiem chce być czy nie.
Chyba że źle rozumiem i chodzi ci o etap poznawania.
Jezu mam się dzisiaj z tym jegomościem spotkać i mnie już brzuch boli z nerwów :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
@Swango , czy Ty i Swango to ta sama osoba? Zmieniłaś nicka?

Żałuj tylko tego, czego nie zrobiłaś.

Jak się spotkasz - może się udać albo nie udać.
Jak się nie spotkasz - na pewno się nie uda.
Tak, zmieniłam nick jak coś :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Nie no teraz już się nie wycofam, ale stresuję mnie to.
No i po spotkaniu. W sumie było spoko, pożartowaliśmy pogadaliśmy o dup*e Maryny, ale bardziej się czułam jak na spotkaniu z kolegą. On właściwie nie robił w moim kierunku żadnych ruchów, wiecie o co chodzi. Nie żebym chciała żeby mnie zaczął macać czy całować, ale też nie kompletnie nic, położył dłoń na stoliku, no to ja też, myślałam że ją dotknie, a tu zero. Przez to się czułam jw. jakbym się z kolegą spotkała.
Chyba znowu spitoliłam sprawę, bo byłam zestresowana, odzywałam się, żartowałam itd. ale to głównie on ciągnął rozmowę, momentami jak mówiłam do niego, to nie paczałam na niego, tylko gdzieś tam w przestrzeń, wiem że tak nie powinnam robić, ale stres robi swoje. I nie wiem czy odbierał mój stres jako brak zainteresowania znowu czy on sam po prostu nie był zainteresowany. Jakoś na początku powiedział że on o ósmej się będzie zbierał i mnie pyta o której ja jadę (ja się wtedy poczułam rozczarowana że tak krótko, ledwo godzinka i negatywnie to odebrałam, że nie chce ze mną długo siedzieć). Odprowadził mnie na przystanek i przy pożegnaniu powiedział że było miło i że dziękuję, ja w sumie nawet nie pamiętam już co odpowiedziałam :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Nie wspomniał nic o tym żebyśmy się jeszcze spotkali.
Tak że teraz znowu jestem w kropce, pewnie znowu będę się zastanawiać czy odezwać się do niego sama, czy czekać aż on się odezwie, bo nie wiem jakie ma teraz co do mnie odczucia. Ja właściwie w sumie też, bo jw. nie była to taka chemia jak na weselu, gdzie czułam i widziałam że mu się podobam.
Swango, fajnie ze sie spotkaliscie :Stan - Uśmiecha się: a jego zachowanie tez moglo wynikac ze stresu. Nie po kazdym widac, ze jest zdenerwowany ale niektorych, chociaz nie daja po sobie poznac, hamuje stres i przez to moga wydawac sie niezainteresowani, oziebli itd. Mozliwe tez, ze zauwazyl jak ty sie stresujesz i bal sie zrobic cos, co by ci sie moglo nie spodobac i zestresowaloby cie jeszcze bardziej. Ja sie zawsze boje ze ludzie beda zle odbierac moja niesmialosc, jak jakas niechec do nich i zawsze od razu o tym mowie xd
Cytat:I nie wiem czy odbierał mój stres jako brak zainteresowania

Czytając Twoje posty mam wrażenie, że dokładnie tak jest.

Jesteś nim zainteresowana, ale robisz wszystko, żeby tego nie pokazać.

Kiedy laska jest zainteresowana facetem (i on to widzi), to on prawie zawsze będzie chciał zacieśnić znajomość. Pomijamy przypadki facetów bojących się kobiet albo z problemami społecznymi, bo on na takiego nie wygląda.

Ten konkretny koleś tego nie robi, a to znaczy, że nie widzi z Twojej strony sygnałów zainteresowania.

W naszej kulturze przyjęło się, że wymagana jest zgoda kobiety. Wprawdzie są też tzw. "brutale", czyli faceci, którzy próbują podrywać nawet takie laski, które ewidentnie nie chcą. No ale większość będzie jednak wymagać jakieś mniej lub bardziej domniemanej zgody.

Czy ten koleś wie, że Ci się podoba? Czy myśli dokładnie tak, jak napisałaś, że chcesz być po prostu jego koleżanką?

Jeżeli nie potrafisz powiedzieć wprost, to zacznij go pytać o jego życie uczuciowe, związki i inne intymne rzeczy. Na 90% się domyśli. Albo może jeżeli wszystkiego się o nim dowiesz, to zmienisz o nim zdanie, ale to i tak będzie jakiś postęp.
Klocek sęk w tym że ja nie robię tego świadomie. Jak się stresuję rozmową, to mi "wzrok" ucieka od rozmówcy itd. to jest właśnie ta :Ikony bluzgi kochać 2: fobia.
Nie wiedziałam tak naprawdę też jak mu okazać to zainteresowanie, czy jak np. to łapę położył, to delikatnie dotknąć czy co, cholera nie wiem i zaraz myśl, że zrobię z siebie debilkę.

Nie chcę go pytać o takie rzeczy, bo nie chcę wyjść na wścibską, to nie ten etap.

Napisałam do niego, dziękując mu za lody, bo chyba nawet nie podziękowałam, to mi odpisał że spoko i że on też dziękuję za miłe towarzystwo. Nie wiem, chyba nie będzie chciał się ze mną już spotkać.
(23 Maj 2017, Wto 19:03)forgetall napisał(a): [ -> ]Wejście w relację z dziewczyną dla osoby z fobią jest bardzo utrudnione. Powój jest taki, że nawet jak ktoś będzie próbował to jest zwyczajnie nieatrakcyjny dla kobiet. Jak widać po wpisach na tym forum, bardzo często próby kontaktów kończą się frustracjami  i dołami. Zamiast liczyć na poznanie dziewczyny (co niemal na pewno zakończy się fiaskiem) lepiej zadbać o własne samopoczucie i postawić sobie inne cele. Takie cele mogą pomóc w pozbyciu się fobii i staniu się atrakcyjnym.
W dodatku wielu ludzi bagatelizuje swój stan i myśli o dziewczynach zamiast zająć się ogarnięciem siebie.
Rozmyślanie przez facetów o związkach na tym forum to jak rozmyślanie o bieganiu na forum dla sparaliżowanych.


A zapewnisz komuś, że jego fobia jest prawdziwa, a nie wymyślona. Strach przed podejściem do kobiety na ulicy to już fobia, czy tylko lęk? Jeśli jest się w stanie podejść i powiedzieć cześć, ale nie potrafi się rozwinąć rozmowy w odpowiednią stronę to już fobia czy może brak umiejętności w rozmowie z kobietami i obyciu z nimi przez brak treningu i cały czas "ogarnianie siebie". Podzielam zdanie kolegi, który napisał kilka postów wyżej, że takie myślenie jest żałosne.

Dlaczego? Bo tak naprawdę nikt nigdy nie będzie znał odpowiedzi na powyższe pytania, i większość osób pewnie na tym forum, myśli, że ma fobię, a tak naprawdę jej nie ma. Z kobietami trzeba mieć jak najwięcej kontaktu i zaczynać od razu, a nie postawiać sobie cel "jak ogarnę siebie to wtedy", bo to bardzo niekonkretny cel, a przez to nigdy nie będzie odpowiedniego momentu i nigdy nie będziemy wiedzieli czy już się ogarnęliśmy czy nie.