ehh... ja to jednak miałem kolorowe życie... nie ma za co dziękować, po to tu jesteśmy żeby służyć pomocą <kłaniam się w pas> a co do tego że blisko stolicy to SM się nie ucieszy chyba
To może wrócicie do tematu ?
Vespa napisał(a):na dzień dzisiejszy, bazując na poprzednich wydarzeniach nie związałabym się z kimś mającym jakiekolwiek zaburzenie, za bardzo bym się bała, zarówno o siebie, jak i o niego,
8)
A jakby jego zaburzenia były minimalne?
do tego dochodzi fakt, że jeśli by facet ten miał motywacje do walki z tymi zaburzeniami, to prawdopodobnie zacząłby je przałamywać, tak długo aż by je pokonał zupełnie
optymistyczne, wiem, ktoś powie że nie realne, no ale u mnie tak było 8) chociaż z drugiej strony, wtedy tej osoby się potrzebuje ze zdwojoną siłą, więc kobieta raczej nie powinna liczyć na "przestrzeń", "wolność" tfuuuuuu, nienawidze tych dwóch słów w odniesieniu do związków
no cóż, masz rację że niestety nie wszyscy są w stanie sprzeciwstawić się swym słabościom (tak mężczyźni jak i kobiety). Gdyby druga połówka miała silną wolę, to zawsze ciągnęłaby w górę
wydaje mi się że fobia nie byłaby dla partnera problemem, jeśliby to oczywiście było prawdziwe uczucie
gorszy, nihil novi, każda ułomność obniża wartość człowieka
Chyba dam ogłoszenie do gazety - "psychol z wieloma zaburzeniami szuka zdrowej na umyśle lolitki w celu zniszczenia jej delikatnej dziewczęcej psychiki", ciekawe ile masochistek by się zgłosiło?
8)
Nie jesteś gorsza od innych Winter, nikt nie jest, kiedy chodzi o uczucia, bo każdy ma do nich prawo. Jeśli chodzi o mężczyzne który by Cię nie skrzywdził to cóż... ciężko to przewidzieć, mi wydawało się że jest ok, nie było... ja jestem człowiekiem pod względem uczuć wrażliwym, wiele rozumię, i jestem pewny że nie skrzywdziłbym żadnej kobiety, no ale cóż... mimo to jestem sam.
jestem zwykłym skłóconym ze światem romantykiem, który nie potrafi sobie znaleść miejsca w życiu i nie potrafi korzystać z młodości.
Wracając jednak do Ciebie, myślę że znajdziesz nawet wielu mężczyzn którzy by Cię nie skrzywdzili, ale musisz być od początku szczera, i od początku mówić czego oczekujesz. Ja się w tej kwestii nie porozumiałem na początku... a potem ona uznała że to zmieniło jej uczucia o 180 stopni... pozostał tylko ból
Cytat:Byc romantykiem w dzisiejszych czasach,jest dosc klopotliwa rzecza
Można być i duszą i towarzystwa i mieć duszę romantyka. Wystarczy pogodzić te dwie rzeczy. Wypad na jakąś imprezę z dziewczyną żeby poszaleć a następnym razem romantyczna kolacja we dwoje, intymne chwile, nastrojowa muzyka.
Romantyk nie musi koniecznie oznaczać kogoś kto siedzi w domu, pisze wiersze i płacze nad nieszczęśliwą miłością.
Wiem Luke... ale ja inaczej nie potrafie
a co do wierszy to nigdy mi miłosne nie wychodziły
napisałem kilka sonetów.. kilka limeryków... zabrałem się dwa razy za ballade... jeden wiersz zwykly i jeden w połowie(one już trochę z miłością miały wspólnego, ale trochę)... nawet epopeje zacząłem
ale nic z tego.... zawsze jak poruszałem tematykę miłosną nie wychodziło z tego nic
Ja w twoim wieku podkochiwałem się w Magdalenie Waligórskiej - polskiej aktorce.
Taki byłem zakochany że napisałem kilka wierszy miłosnych ok. 10-11. Ale nigdy ich nikomu nie pokazywałem bo się wstydziłem. Teraz jak na to patrzę to nie wiem czy się smiać czy płakać.
Może i dla Ciebie stanie się inspiracją?
hehe
mi się żadna aktorka/piosenkarka nie podoba
i ta aktorka też dla mnie inspiracją nie będzie
Winter, ja także nie uznaje pośredników... no ale chciałem jej to powiedzieć w parku... no ale już nie miałem okazji... już mówiłem w jaki sposób to powiedziałem, płacząc, będąc podpity i przez telefon kiedy mnie rzucała
Ale Winter, jesteś kobietą, masz dużo łatwiej, bo to facet musi zrobić pierwszy ruch, a Ty tylko wybierasz. Ja jestem już tak skołowany że nie wiem już nic, i nie jestem póki co w stanie zrobić pierwszego ruchu, szczególnie że nie ma nikogo ciekawego na horyzoncie, a i moja była (
) będzie chodzić ze mną do klasy przez 3 lata... zapowiada się ciekawie, pytała czy możemy być przyjaciółmi, albo przynajmniej kolegami, po kłótni powiedziałem że nie wiem... prawdę powiedziałem bo nie wiem teraz nic... nóż na żyłach już miałem ale zabrakło i odwagi. Jednak ze mnie to jest tchórz i szmata a nie prawdziwy mężczyzna
Hircyn glowa do gory ! W koncu ta milosc przyjdzie,nie ma innej rady,musi przyjsc i juz !!!!
czyli twierdzisz że mam póki co cierpliwie czekać? z drugiej strony i tak póki co nie mogę zrobić nic więcej...
wiem.... czyli czekać
i tak póki co nie mogę nic zrobić
Samym czekaniem nic nie wskórasz. Tak możesz sobie czekać do usranej śmierci. Trzeba podejmować jakieś kroki np. wyjść do dziewczyn, zaprzyjaźniać się z nimi, rozmawiać czyli krótko mówiąc poznawać. Wtedy któraś na pewno wpadnie Ci w oko, będziecie spędzać więcej czasu ze sobą, bliżej się poznacie, potem pierwsze pocałunki i później to już z górki. Zwłaszcza, że dopiero co idziesz do LO, więc masz ułatwione zadanie.
Innego sposobu nie ma. To nie film, gdzie ni stąd ni zowąd pojawia się miłość twojego życia. Chociaż, kto wie. Ale ja zdaję sobie sprawę, że tak nie jest.