PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Z płcią przeciwną
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
spectator napisał(a):Fobik może, ale nie musi być introwertykiem. Zwykle nie jest, bo człowiek to jednak "istota społeczna" i kontaktu ze społeczeństwem potrzebuje.
No ja bym się nie zgodził z tym, że zwykle nie jest.
Jak przeglądałem temat o enneagramie, to większość ma osobowości introwertyczne.
To logiczne, gdy ktoś jest z natury wycofany, to łatwiej zapada na fobie, nerwice itp.
spectator napisał(a):Introwertyk to trochę co innego...
Ja siebie tak widzę bo mam tendencje do zamykania uczuć i wszystkiego w sobie, nieokazywania ich, do bycia cichą... choć w środku czasem się gotuje.

spectator napisał(a):A przyczyny fobii mogą być różne. Najgorzej, jeśli ma to podłoże genetyczne.
Nie wierzę w genetyczne przyczyny fobii... cechy charakteru, skłonności - tak, ale nie fobii / zaburzeń lękowych. Na genetykę najłatwiej zwalić jak tak naprawdę lekarze nie wiedzą dokładnie skąd się takie zaburzenia biorą... wiele chorób się uznaje za "genetyczne" bo nie znają ich pochodzenia.
bcvvbc
spectator napisał(a):
polakita napisał(a):wiele chorób się uznaje za "genetyczne" bo nie znają ich pochodzenia.
Co nie znaczy, że uznaje się błędnie.
Znaczy to tyle, że znajdują sobie najprostszą wymówkę opartą na swoim widzimisię .

Cytat:Najgorzej, jeśli ma to podłoże genetyczne.
Wróżenie z fusów ... tego przecież nikt nie wie, to jest tylko jedna z możliwości, jeden z czynników całej tej zrypanej układanki.
bxbf
aga_p napisał(a):To chyba temat dotyczący płci przeciwnej, czy może się mylę?
Aga, tak, ale czy trzeba być takim zasadniczym? Trochę luzu w życiu czasem nie zaszkodzi :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Mój kolega coś się do mnie przestał odzywać, nie wiem dlaczego się zraził, nie zgadnę, coś go widocznie ubodło ale nie wiem co. Jest mi przykro ale może i tak lepiej bo dla mnie to nie pora zaczynać jakieś romanse...
polakita napisał(a):Mój kolega coś się do mnie przestał odzywać, nie wiem dlaczego się zraził, nie zgadnę, coś go widocznie ubodło ale nie wiem co. Jest mi przykro ale może i tak lepiej bo dla mnie to nie pora zaczynać jakieś romanse...
pozwalasz żeby to on (czy jakikolwiek inny czł) zadecydował jak będzie wyglądać Twoje życie-... to wygodne-> oddajesz odpowiedzialność za to co się z Tobą dzieje.
Zaniechanie działania, też jest działaniem.
Ty za nie odpowiadasz.
Cytat: nie wiem dlaczego się zraził, nie zgadnę, coś go widocznie ubodło ale nie wiem co
a gdyby tak zapytać, hmm?
ja wiem-możesz bać się odpowiedzi, ale zaoszczędzisz sobie w ten sposób niepewności-> napięcia, wybujałych wyobrażeń...
zrób bilans start i zysków-łatwiej będzie Ci podjąć decyzję o działaniu :Stan - Uśmiecha się:



Mam jeszcze prośbę: mogłabyś rozwinąć, co w Twoim rozumieniu znaczą "jakieś romanse?"
Zoe, to nie tak że nic nie zrobiłam, bo parę razy do niego dzwoniłam (ok no dobra, raz) i pisałam jakieś smski, nawet pojechałam na imprezę do naszych wspólnych znajomych, ale jakoś nie był zainteresowany podtrzymaniem kontaktu więc nie zamierzam się narzucać... ani go wypytywać "dlaczego już do mnie nie dzwonisz skoro wczesniej dzwoniłeś". Tym bardziej że nie byliśmy jakąś parą czy cuś...
Romanse - no cóż zerwałam niedawno ze swoim chłopakiem, nie mam w planach zamążpójścia, więc jedyne co mi zostaje to "jakieś romanse" na które właśnie nie mam ochoty, może to skomplikowane ale nie wszystko jest zawsze proste.
PS ale masz rację że ja mam tendencje do zaniechania dzialania, pozostawiania spraw drugiej osobie i zdawania sie na to co ktos inny zdecyduje.... ....
Sama sobie odpowiedzialas:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:, piszesz ze dzwonil wczesniej teraz juz tego nie robi - przyznajac jednoczenie ze ty zadzwonilas raz. Moze on to obiera tak samo jak ty? Czasami ciezko sie oprzec wrazeniu ze wy dziewczyny (pomijajac panie pokroju joli z rozowym koniem:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: startujecie w swoistym konkursie "dam mu jak najmniej znac ze mi na nim zalezy" - no przeciez powinen sie domyslec:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: To powinno stac sie swoistym mottem kobiet - powinnien sie domyslec:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Drogie panie nie potrafimy:Stan - Uśmiecha się: . Tak jest i bylo i pewnie bedzie.
bcvbxcv

gośćx

MK30 napisał(a):Sama sobie odpowiedzialas:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:, piszesz ze dzwonil wczesniej teraz juz tego nie robi - przyznajac jednoczenie ze ty zadzwonilas raz. Moze on to obiera tak samo jak ty? Czasami ciezko sie oprzec wrazeniu ze wy dziewczyny (pomijajac panie pokroju joli z rozowym koniem:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: startujecie w swoistym konkursie "dam mu jak najmniej znac ze mi na nim zalezy" - no przeciez powinen sie domyslec:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: To powinno stac sie swoistym mottem kobiet - powinnien sie domyslec:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Drogie panie nie potrafimy:Stan - Uśmiecha się: . Tak jest i bylo i pewnie bedzie.


I znowu super post :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Też po jakimś czasie dałbym sobie spokój gdybym widział, że inicjatywa wychodzi tylko z mojej strony.
PoCo napisał(a):
MK30 napisał(a):Sama sobie odpowiedzialas:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:, piszesz ze dzwonil wczesniej teraz juz tego nie robi - przyznajac jednoczenie ze ty zadzwonilas raz. Moze on to obiera tak samo jak ty? Czasami ciezko sie oprzec wrazeniu ze wy dziewczyny (pomijajac panie pokroju joli z rozowym koniem:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: startujecie w swoistym konkursie "dam mu jak najmniej znac ze mi na nim zalezy" - no przeciez powinen sie domyslec:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: To powinno stac sie swoistym mottem kobiet - powinnien sie domyslec:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Drogie panie nie potrafimy:Stan - Uśmiecha się: . Tak jest i bylo i pewnie bedzie.


I znowu super post :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Też po jakimś czasie dałbym sobie spokój gdybym widział, że inicjatywa wychodzi tylko z mojej strony.

Też tak myśle super post :Stan - Uśmiecha się:
I widząc że tylko ja jestem zainteresowany znajomością, lub rozkłada się to w bardzo nie równych proporcjach... zapaliła by się ostrzegawcza czerwona lampka "narzucasz się, ona się nie odzywa to jej nie zależy- nie będę nic pisał i sprawdzę, faktycznie nie odezwała się- trudno straciła okazje lepszego poznania mnie" :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
PoCo napisał(a):I znowu super post :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Też po jakimś czasie dałbym sobie spokój gdybym widział, że inicjatywa wychodzi tylko z mojej strony.

I ja się pod tym podpiszę. Gdy widziałem że relacje opiera się tylko na moich próbach kontaktu, zaprzestawałem ich po pewnym czasie. Czułem w ten sposób że się narzucam. A nie lubię kogoś zmuszać do siebie. Może dlatego już nie ma kobiet w moim otoczeniu, ani "sióstr", ani tych koleżanek do potencjalnych romansów...

Poza tym to o czym pisze polakita tłumaczy też czemu wszystkie uważają mnie teraz za chama :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Bo przecież to tylko moja wina że przestałem się odzywać... pf.
cvbxcv
moze docenia twoje towarzystw:Stan - Uśmiecha się - Anielsko: albo...albo fajne z ciebie ciacho i chlopak mysli hmm powiedzmy ze inaczej:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: zwaszcza teraz jak jest tak cieplo a te spodniczki takie krotkie:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Nie flirtuj z nim za bardzo i bedzie okej:Stan - Uśmiecha się: A jak zaprosi Cie kiedys do siebie na film i psiknie bita smietana to na milosc boska nie kaz mu jej zlizywac:Stan - Uśmiecha się: bo potym sie wariuje:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Pozdr.
xcbcv
aga... cięzka sprawa , wszsytko zależy od niego :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Miałem podobnie, na studiach podobała mi sie pewna dziewczyna i odziwo podczas któegoś z nudnych wykładów złapaliśmy "kontakt", potem było dosyć czestę siadanie odok siebie ( bo fajnie, sympatycznie ) chodzenie na spacery wspólne na okienkach, pizze, tego typu rzeczy... raz nawet po pijaku.. :Stan - Różne - Zaskoczony:ops: ale zostaliśmy przyjaciółmi-dobrymi znajomymi, i nawet jak miała już faceta to nadal łazilismy na okienkach do parku.... cała grupa myślała że my coś razem a nam po prostu fajnie spędzało sie razem czas, a ja po pierwszych spacerach i innych rzeczach "zafascynowałem" sie jej osobą lecz spasowałem wiedząc ze nic z tego być nie może, a przynajmniej nie stracę dobrej koleżanki...która również ma inne koleżanki i z którą mogę pogadać o wszystkim.
I ona też bardziej zabiegała o kontakt niż ja...ale ja jestem "fobikiem" to raz a dwa ona mi sie podobała wiec na początku to mnie paraliżowało :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Zależy jaki macie kontakt.. bardzo dobry czy taki średni , bo jak bardzo dobry to po prostu któregoś razu mniej lub bardziej poważnie pogadaj z nim o tym, że lubisz go i jest naprawdę fajnym, sympatycznym facetem ale możecie tylko się przyjaźnić. Zależy jak reaguje na rozmowy o innych dziewczynach, jakieś "próby" poznania go z jakąś kolezanką którą znasz a któa mu sie podoba.

I tyle, my ci nie możemy duzo poradzić :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
cvcvb
teraz nie masz sie czego bac:Stan - Uśmiecha się: to nie to co kiedys maczuga w glowe i za wlosy do jaskini:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
aga_p a powiedz mi prosze jakbys sie zachowala slyszac od faceta, ktorym jestes rowniez zainteresowana, ze jestes fajna, podobasz mu sie etc? MK30 ma racje, nie ma sie czego bac..what is the worst that could happen? widzialas moze reklame dr pepper? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
ja w takich sytuacjach kiedys sie stresowalem, teraz jest inaczej, uwazam, ze gierki wszelakie sa meczace i calkowicie niepotrzebne..zrodlem i istota udanych kontaktow winna byc komunikacja..choc niewerbalna rowniez :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
gdy ktos mi sie podoba, dowie sie o tym, z reguly to dziala, choc zdarzaja sie kobiety, ktore wola o tym jednak nie wiedziec...byc z kims jednak (zblizyc sie do kogos), oznacza byc wolnym..we wlasnej skorze, sproboj wiec zrobic to na co masz ochote :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
xcbxcxcbv
aga_p napisał(a):A co powiecie - jeśli wiem , że podobam się facetowi i w sumie można powiedzieć, że sama zabiegałam o kontakt, a jednocześnie wiem, że i tak nic z tego nie będzie (bo nie może), czy ja się mu narzucam lub niepotrzebnie robię mu nadzieję? No bo ja nie wiem, jestem skołowana. Ja go lubię i dlatego utrzymuję kontakt, no ale przecież kontaktu nie zerwę tylko dlatego, że wiem, iż poza znajomością nic z tego nie będzie (chociaż on niekoniecznie o tym wie). Najbardziej przeraża mnie myśl, że miałabym dać kosza facetowi.

Aga, powiem Ci jaka byla u mnie sytuacja:
Podobalam sie facetowi, baaaaardzo. Cos co na poczatku traktowalam jako mile i lechcace, z czasem zaczelam odbierac jako narzucanie sie. A ja szybko zaczynam sie dusic. On wiedzial, ze nie moge mu zaoferowac nic poza przyjaznia. W tym roku, w koncu mu napisalam, zeby sie odwalil ode mnie, ze mam dosyc tego wszystkiego...
Wytrzymalam miesiac- bo to zloty chlopak i kobieta, z ktora on bedzie ,bedzie najszczesliwa na swiecie, bo bedzie traktowal ja jak krolowa...
No i w koncu odezwalam sie do niego i co sie dowiedzialam? Ze zareczyl sie- bardziej z rozsadku, niz z milosci.
Odkad sie dowiedzialam, ze sie zareczyl- nie moge przestac o nim myslec i teraz boje sie mu narzucac. Wiem, ze on dalej cos do mnie czuje i nie chce mu utrudniac zycia...

Aga, daj facetowi do zrozumienia, ze tylko przyjazn. Najlepiej zrobic to w sposob najprostszy i oczywistrzy, prosto z mostu, bo faceci nie rozumieja dookola.

Tylko, nie zaluj potem tak jak ja :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
skad wiesz ze sie zareczyl z rozsadku , pewnie myslisz ze jest niesczeliwy ze tak naprawde to kkocha ciebie typowe fobiczne myslenie ze jestesmy pepkami wszechswiata