PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Z płcią przeciwną
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
proby zaliczenia mnie : nie nadazam liczyc :Stan - Uśmiecha się:
a ja mam juz dosc! ta fobia mnie wykonczy, bo przez nia nie moge ani znaleźć znajomych ani drugiej połówki i to drugie jest chyba najbardziej bolesne...:Stan - Niezadowolony - Smuci się: jak mam znaleźć i zainteresować soba kogos skoro nie umiem normalnie rozmawiac i prawie sie nie odzywam? staram sie ale nic mi nie wychodzi...:Stan - Niezadowolony - Smuci się: co robic?
Ja mam gorzej bo na mnie panienki ciagle sięgapią a ja ciągle buracze jużmnie to w+:Ikony bluzgi kurka: żeby mi tak coś pomogło
ja za to mam niezle gadane i na 98% moja rozmowczyni pojdzie ze mna na calosc
MHL napisał(a):
unlucky_girl napisał(a):prawie sie nie odzywam

niektorzy moga to potraktowac jako zalete :Stan - Uśmiecha się:
Dokładnie. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Np. ja. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Mimo, że lubię czasem nawet sporo pogadać, to jednak przez większość czasu siedzę cicho i takiej też ciszy potrzebuję. Wolę dziewczynę milczka, niż bez przerwy nawijającą.
I na pewno nie jestem wyjątkiem. :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Podpisuję się pod dwoma postami powyżej :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Jeśli jest tu jakaś małomówna panna z trójmiasta to hmm... :Stan - Różne - Zaskoczony:ops:

...zawsze chciałem mieć partnerkę, z którą mógłbym po prostu razem posiedzieć/poleżeć w milczeniu.
Cytat:...zawsze chciałem mieć partnerkę, z którą mógłbym po prostu razem posiedzieć/poleżeć w milczeniu.
Oooo. Ja też. Niestety z tymi, z którymi chodziłem, to się nie udało, były zbyt aktywne i nudziło je to.
w takim razie podbudowaliscie mnie:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: moze tez przestane sie tak krepowac kiedy zapada niezreczna cisza:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: moze bedzie mi latwiej:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: thx:Stan - Zadowolony - Całuje:
A nie myślałaś, że cisza zapada wtedy kiedy kilka osób nic mówi, nie tylko Ty?
unlucky_girl napisał(a):w takim razie podbudowaliscie mnie:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: moze tez przestane sie tak krepowac kiedy zapada niezreczna cisza:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: moze bedzie mi latwiej:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: thx:Stan - Zadowolony - Całuje:
Moim zdaniem cisza jest niezręczna tylko wtedy, kiedy sama ją za taką uważasz. W przeciwnym razie to po prostu cisza. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

magmie napisał(a):A nie myślałaś, że cisza zapada wtedy kiedy kilka osób nic mówi, nie tylko Ty?
to też jest prawdą. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Ja zwykle podchodzę do sprawy tak: Jeśli jestem w większym towarzystwie, to zazwyczaj jestem jedną z najbardziej nieśmiałych osób, więc nie widzę powodu, żeby to na siebie rpzyjmować obowiązek podtrzymania rozmowy. A z kolei w 4 oczy cisza nie powinna przeszkadzać. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
nie ma szans na spotknie drugiej polowy, zreszta kto zrozumie fobika
Nadiya napisał(a):nie ma szans na spotknie drugiej polowy, zreszta kto zrozumie fobika

drugi fobik :Stan - Uśmiecha się:
Nadiya napisał(a):nie ma szans na spotknie drugiej polowy, zreszta kto zrozumie fobika

Np. inny fobik 8)

edit: hehe soulja mnie wyprzedził :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
no nie wiem, może, ja próbowałam się zaprzyjaźnić się z nieśmiałym chłopakiem, ale nie potrafil zrozumieć o tym ze mozna miec leki, ale moze z fobikiem inaczej wyglada
mi sie dobrze gada i z tymi smialymi i z tymi nie :Stan - Uśmiecha się:
Ale wydaje mi się, że to wcale nie jest jakiś ewenement, że, nie tylko oblubieńcy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:, ale i przyjaciele, mają problemy przy wyrażaniu jakichś głęboko skrytych myśli.
Spotkałam 2 tyg temu na ulicy chłopaka który mi się podobał 10 lat temu, przez ten czas się nie widzieliśmy no i wychodzi na to że on mi się nadal podoba. Potem się umówiliśmy na inny dzień ale to co ja przeżyłam jak miałam do niego zadzonić to był istny koszmar, po prostu nie byłam w stanie wykonać telefonu tak byłam spięta. Jak się spotkaliśmy (do tej pory 2 razy) to głównie on gada, ja staram się coś powiedzieć. Ale siedzę jak na zebraniu, cała sztywna i spięta. Koszmar. On pisze też do mnie smsy więc w sumie jesteśmy w kontakcie od ok. tygodnia, co mnie wpędza w takie nerwy że przestaję trzeźwo myśleć.
Inna sprawa że miałam też trochę stresów w pracy, przeprowadzka itp, więc może wszystko na raz tak spadło na głowę. Jestem sparaliżowana ze strachu, ale głównie przez niego.
Generalnie mu nawet powiedziałam że jestem często zdenerwowana, ale on chyba tego nie rozumie, on jest wyluzowany taki sympatyczny gościu. I tym gorzej dla mnie. Ratunku!
Ja nie muszę nic chcieć od niego, po prostu jest kolegą ale ja nie chcę sie tak denerwować, wszystkie nerwy mam napięte!
Naprawdę dawno mi się już coś takiego nie zdarzało, tak bardzo to chyba od czasów podstawówki/liceum (mam 30 lat) po prostu mnie siekło jak grom z jasnego nieba.
Doraźnym rozwiązaniem problemu jest wizyta u psychiatry i prośba o benzodiazepiny żebyś mogła sobie wziąć tabletkę przed spotkaniem. Po tym rozluźnisz się i będziesz mogła rozmawiać swobodnie. Tego leku jednak na stałe nie powinno się brać dłużej niż miesiąc, a już na pewno nie można dłużej niż 3 miesiące. W zawiązku z tym sugeruje z benzodiazepin skorzystać tylko doraźnie w tej konkretnej sytuacji z chłopakiem, a na stałe zacząć normalne leczenie farmakologiczne bądź psychoterapię. A najlepiej jedno i drugie...
no dzięki za poradę, u ps byłam bo miałam ataki lękowe rok temu, teraz nie mam tych ataków (lęk napadowy) pastylek nie biorę i nie chcę brać, a już na pewno nie benzo (!!!) a na terapię chodzę, 25 spotkań grupowo ale na razie nie wydaje mi się ona zbyt skuteczna.
Chciałabym żeby moja pani ps mi zdiagnozowała fobię społeczną, choć mam ją dość opanowaną (w porównaniu z tym co było jak byłam dzieckiem) niemniej jednak teraz przy tym spotkaniu jakby wybuchło na nowo.

Może macie jakieś własne metody walki z tego typu nerwami???

Jestem spięta nawet teraz chociaż nawet nie mamy w planie następnego spotkania, ale obciach! Chyba nie pozostaje mi nic innego niż się z siebie śmiać... !
No to dobrze że chodzisz na psychoterapię, jednak efekty takiej terapii według mnie przychodzą dopiero po wielu miesiącach po jej zakończeniu. Przynajmniej takie są moje subiektywne odczucia :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Co do benzo, to rozumiem że miałaś jakieś przykre doświadczenia i dlatego jesteś temu tak niechętna. Moje doświadczenia były pozytywne, skutecznie niwelowało stres, a nie miałem żadnych skutków ubocznych, ani też problemu z odstawieniem.

Cóż z takich prostych sposobów, to 3 głębokie wdechy przed telefonem lub wejściem do jakiegoś urzędu. Innym sposobem jest próba zagadania stresu w sytuacjach towarzyskich, wypowiadam po prostu każdą myśl która przyjdzie mi do głowy, żeby nie mieć czasu się stresować, ale to już chyba związane jest z moją osobowością i nie wiem czy każdemu to można polecić :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
no dzięki... ja jestem przeciwna ogólnie farmakoterapii (z racji tego że najczęściej jest to leczenie objawowe a nie przyczynowe), a już zwłaszcza takiej co mi coś będzie mieszać w mózgu... wspomagam się środkami naturalnymi z nienajgorszym skutkiem na razie, bo te ataki lękowe odeszły.

Myślę że to co mi pozostaje to właśnie lęk w relacjach z ludźmi który mam od najmniejszego dziecka, problemem było pójście do przedszkola, potem do szkoły, każda impreza już jak miałam 7 lat i byłam na dziecięcym przyjęciu to pamiętam jaki to był stres dla mnie. Potem to się trochę zmiejszyło (potem czyli jak weszłam w życie nastoletnie, dorosłe, chyba się nauczyłam trochę opanowywać ten lęk) ale trochę jeszcze siedzi, jak widać wybucha momentami, zależy przy kim i w jakim momencie, generalnie jestem cicha i małomówna, raczej cały czas się kontroluję, tylko w niektórych sytuacjach się rozkręcam, dość rzadko.
del
vcbvxcb
Dash możesz opisać bardziej w jaki sposób działa ten lek phenibut, za+:Ikony bluzgi kochać 2: że jest bez recepty tylko pewnie jest drogi bardzo... Napisz jak bardzo poprawia pewność siebie i jak długo działa ? I czy można go stosować ogólnie w terapii leczenia fobii ?


Możesz się do niego zgłosić na pw wtedy z większym prawdopodobieństwem odczyta tą wiadomość. Dla swojego bezpieczeństwa nie podawaj tu nr gg:Stan - Uśmiecha się:

Sugar
dash napisał(a):Także wiem jak to jest to przerażenie to po prostu strach o przyszłość. W Twoim przypadku, że przed kolejnymi etapami znajomości, że będziesz się musiała otworzyć przed nim.
Tak, chyba jakoś tak to wygląda. W ogóle wszelkie lęki największe jakie miewałam w życiu były właśnie związane z życiem towarzystkim, odzywaniem się w gronie, prowadzeniu "spontanicznej" konwersacji itp...
Aktualnie tego chłopaka chyba trochę trzymam na dystans, jednym słowem alienuję się, niestety tak często wyglądają moje relacje z ludźmi... a potem czuję się samotna... life is complicated.

aga_p napisał(a):Moja rada jest taka, że trzeba znaleźć przyczyny takiego zachowania. Ja tak zrobiłam i przestałam się bać facetów
Aga, pewnie tak ale ja do tej pory nie znalazłam! po prostu jestem introwertyczką, tak to widze.

A jakie ty przyczyny w sobie znalazlas?