PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Z płcią przeciwną
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Shalafi, nie moja sprawa, to nie pytam :Stan - Uśmiecha się:
ale dajesz mi nadzieje, ze ja tez moze kogos spotkam :Stan - Uśmiecha się:

Czupakabra, a co Ty masz na mysli mowiac 'romantyzm'?
olka, a Ty jakbyś chciała, bo ja nie ogarniam, co komentujesz u marciano. oO
Michał napisał(a):(jak co, to mam ręce, które leczą - ale wybrany wycinek populacji)

:Stan - Uśmiecha się - LOL:

olka napisał(a):ale dajesz mi nadzieje, ze ja tez moze kogos spotkam

Ja bazowałem na prawie 5-letniej znajomości i po prostu postanowiłem wyciągnąć ją "z sieci" na grunt "reala". Zrobiłem coś bardzo nie w swoim stylu - zdobyłem się na odwagę i zdecydowałem na wyjazd na drugi koniec Polski. Ustaliłem sobie pewien plan, jednocześnie trochę zdając się na los. Chciałem, by "zaiskrzyło" i tak się stało :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Nie wszystko poszło zgodnie z planem, ale są to odstępstwa przeze mnie dopuszczone :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Zastanów się, czy już w tej chwili nie znasz kogoś dość dobrze i nie chciałabyś tego rozwinąć. Albo spróbuj nawiązać nowy kontakt. Wiem, że to łatwo mówić/pisać, ale patrząc obiektywnie - trzeba zachować zdrowy rozsądek i nie bać się. Ja jechałem "w ciemno", nie wiedząc nawet, jak moja sympatia wygląda. Efekt był powyżej oczekiwań :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ...
W ogole nie wiedziales jak wyglada?
Shalafi, ja zawsze mam kogos na oku :Kitty - Uśmiecha się cwaniacko: tylko nie umiem sie zdobyc na odwage. Niby 'co mi szkodzi', ale porazka boli :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

moze zdobede sie chociaz na konkretna rozmowe. zobaczymy.
W ogóle. Wiedziałem, jak wygląda jej przyrodnia siostra (niezbyt podobna). Po pierwszym spotkaniu Ona żartowała "przecież mogłam być gruba i mieć 60 lat". Tyle, że ja zbyt dobrze ją znałem, by takie tłumaczenie zrobiło na mnie wrażenie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: Za to Ona wiedziała, jak ja wyglądam. Rozpoznała mnie w umówionym miejscu spotkania. A ja... wyobrażałem ją sobie trochę inaczej. Ale byłem zachwycony :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: I jestem.

No, w sumie w naszej kulturze jest zazwyczaj tak, że to pan zaleca się do pani, a nie odwrotnie. Ale to zależy od Ciebie i celu, jaki sobie stawiasz.
Ja pewne ryzyko podjąłem - choć i tak miałem ułatwioną sprawę. Do całkiem obcej dziewczyny też (zazwyczaj) bałbym się zagadać.
Walić kulturę :Stan - Uśmiecha się: Mnie np.wkurza że to facet ma latać za kobietą .Czemu niby kobieta nie może podrywać faceta ? są na to jakieś przepisy ? paragrafy ? Myślę że jeśli chodzi o drugą połówkę ,to kobiety mają łatwiej jednak kogoś poznać.
...
Jack, nie marudz :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: ja z lenistwa mowie, ze wolalabym jakby on zrobil pierwszy krok. Jest starszy, jak mniemam bardziej doswiadczony. I wiem, ze jest otwarty na ludzi.
Wiec albo mu sie nie podobam albo sie mnie boi.

A ja sie boje porazki. O.
421. 258, gdy Ona studiuje :Stan - Uśmiecha się:

soulja - piąteczka! :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
,,,
:Stan - Różne - Zaskoczony: :Stan - Różne - Zaskoczony: :Stan - Różne - Zaskoczony:

powodzenia :Stan - Uśmiecha się:
olka napisał(a):Jack, nie marudz :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: ja z lenistwa mowie, ze wolalabym jakby on zrobil pierwszy krok. Jest starszy, jak mniemam bardziej doswiadczony. I wiem, ze jest otwarty na ludzi.
Wiec albo mu sie nie podobam albo sie mnie boi.

A ja sie boje porazki. O.

Najgorsze jest właśnie jak dwie osoby czekają na ruch drugiej osoby :Stan - Uśmiecha się: Ty nie wiesz co on myśli o tobie .A on jeśli jest tobą zainteresowany ,nie wie co ty myślisz o nim :Stan - Uśmiecha się:
Więc ktoś musi wykonać pierwszy ruch .Ja raz taki ruch wykonałem i nie żałuje :Stan - Uśmiecha się: co prawda nie jestem z tą osobą ale wiem że nie byłem jej obojętny. Pewne było to ,że się jej podobałem :Stan - Uśmiecha się: A nie jesteśmy razem bardziej ze względu na moją fobie,chociaż inne czynniki też . Sam zrezygnowałem .
Jack, sprobuje to zalatwic, ale bez rozmawiania z nim :Stan - Uśmiecha się: zobacze jak zareaguje na to, co mu przygotowalam :Kitty - Uśmiecha się cwaniacko:

ja naprawde wolalabym, zeby on zrobil pierwszy ruch jak mu zalezy. a jak nie to niech sie... wiadomo co.
Wiem że byś wolała :Stan - Uśmiecha się: nawet to rozumiem.No tak patrzeć to rzeczywiście to on powinien zrobić pierwszy krok .Ale może czeka na wyraźny sygnał od ciebie :Stan - Uśmiecha się: sam nie wiem .
A zatem ulatwie mu zycie i dam mu sygnal :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: a jak nie to o nim zapomne :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Szkoda że tak mało szczegółów podajesz :Stan - Uśmiecha się:
Jak już będzie po wszystkim ,napisz czy ten twój plan wypalił :Stan - Uśmiecha się:
A ja mam taką dość dziwną sytuację...
Poznałam gościa w necie. Dobrze się gadało, ba, nawet bardzo. Postanowiliśmy się umówić. Siedzieliśmy 5 godzin w klubie przy piwie, gadając o filozofii (studiuje ją) i o różnorakich sprawach. Fobia nawet mi się nie uaktywniła, może czasem gadałam głupoty, ale ogólnie było bardzo sympatycznie i tak, śmiesznie! Na skraju pamięci mam jego tekst, że nic mi nie brakuje w wyglądzie i w inteligencji.
Potem... no i potem się teoretycznie umówiliśmy na wtorek, ale coś nie wyszło. Pisał do mnie, owszem, ale nagle zaczęło się pisać.. koszmarnie nudno i w ogóle, jakoś tak. Nie wiem kogo to wina, jego raczej też, bo przymulał. Jak się go w końcu zapytałam, co mu jest, stwierdził że to przez egzaminy etc.
W końcu zapytał o spotkanie, po mojej drobnej sugestii (i jegoż inicjatywie) umówiliśmy się na kolejną sobotę, ale.... w tym dniu napisał i powiedział, że nie bo 'wiesz no, miałem imprezę, dopiero z niej wróciłem i tak jakoś...' - warto dodać że do spotkania wówczas zostało 6 godzin...
No i tak, w czwartek się widzieliśmy dopiero, czyli półtora tygodnia po 1 spotkaniu, było dziwacznie, on taki nierozmowny tylko patrzył się spod oka i się uśmiechał. Dodam, że on jest wygadany, pewny siebie. Zmył się po półtorej godzinie, tłumacząc się kuciem do egzaminu.
Ja ogólnie w stosunku do niego byłam chłodna, zdystansowana, na 1 spotkaniu dziwnie poszukiwał kontaktu dotykowego, a to strzepując byle pyłek z płaszcza, a to niby linie życia na mojej dłoni oglądając... Ale rozmawiałam normalnie. Lecz na ostatnim spotkaniu było drętwo, i to nie tylko moja wina.....Nie narzucam mu się, jestem normalna, czasem powiem mu jakiś komplement, on mi też, przed tym drugim spotkaniem jemu nagle zaczęło odwalać i np. prawie godzinę szukał dla mnie utworu, który wzruszyłby mnie jeszcze bardziej niż taki jeden, który mu pokazałam. Takie dyrdymały, zdziwiłam się aż że się tak uaktywnił.
Nie rozumiem go :Kitty - Uśmiecha się cwaniacko:.
Faceci, choć nie przyznają się do tego wprost, potrzebują fizycznych czułości (dla kobiet podobno liczą się "sprawy duchowe"). I moim skromnym zdaniem wszystko jest w porządku i nie należy się tego bać, o ile oni nie posuwają się za daleko.
...
Ja po prostu chciałam mieć kolegę. Nawet coś o tym gadaliśmy i on stwierdził, że nie jest zdesperowany, ja tak samo.
Ale po co się tak zachowuje? Myślałam, że coś ruszyło, dzień przed spotkaniem... a na spotkaniu... bleh. I naprawdę uważam, że to nie moja wina, ostatnio nabrałam doświadczenia w kontaktach interpersonalnych i z nowo poznaną dziewczyną nie miałam żadnego problemu gadać, a z nim juz tak, pomimo że na pierwszym spotkaniu było świetnie.
Jak nie chce, to niech, cholercia, zerwie znajomość i voila. Poza tym zapomniałam wspomnieć, że on po 1 spotkaniu odniósł wrażenie, że nie za bardzo mi się spodobał. A mi się spodobał jako kumpel, ale średnio jako facet.
Z tym szukaniem kontaktu dotykowego trzeba mieć wyczucie. Nie jestem normalny :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: ale raczej widząc kogoś pierwszy raz w życiu, w świecie rzeczywistym, raczej bym tego unikał. Można podać rękę, czasem zdarza się tak krótko przytulić na pożegnanie, ale raczej tyle. Wszelkie inne rzeczy zalatują mi tanim podrywem z dyskotek.
Tyle że to koleś nie wyglądający na kogoś z dyskoteki, bo to długowłosy metal :Stan - Uśmiecha się - LOL: . I ogólnie dosyć szalona i nietypowa osobowość.
Bu, nie wiem co ja mam z nim zrobić. Męczy mnie ta cała sytuacja, z drugiej strony szkoda mi zrywać znajomość.
riverbelow napisał(a):Poza tym zapomniałam wspomnieć, że on po 1 spotkaniu odniósł wrażenie, że nie za bardzo mi się spodobał. A mi się spodobał jako kumpel, ale średnio jako facet.

Miałem podobną sytułacje...ostatnio czasem myślę że nie da sie poznać kogoś odmiennej płci tylko dla relacji koleżeńskiej. Jeśli jest fajnie, jedna ze stron chce coś więcej, jeśli na którymś spotkaniu będzie "dziwnie", nagle się okazuje że kolejnych już nie będzie.

Niestety nie podpowiem ci, bo mi się to też czasem zdarza i niestety kończy się brakiem znajomości... powodzenia :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Chyba po prostu zwyczajnie nie odpiszę mu raz, dwa, na gg, będę obojętna, jak mu zależy na znajomości, to będzie leciał w podskokach, no chyba że jest taki honorowy że nie...
jack napisał(a):Szkoda że tak mało szczegółów podajesz :Stan - Uśmiecha się:
Jak już będzie po wszystkim ,napisz czy ten twój plan wypalił :Stan - Uśmiecha się:

Wyszlo, nie wyszlo :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: toczy sie dalej :Kitty - Uśmiecha się cwaniacko: Moze cos z tego bedzie... :Stan - Uśmiecha się:

Riverblow, bo faceci sa dziwni :]
Ja mam (mialam) podobna sytuacje. Po 6,5 roku gadania przez Net spotkalismy sie- i bylo super. Spedzilismy razem kilka godzin do poznej nocy lazac po Warszawie- zero kontaktu fizycznego, ale wiedzial ze ktos mi sie podoba. Poprosil o drugie spotkanie. A poniewaz bylam w kraju po kilku dniach sie spotkalismy- i bylo super, zartowalismy jak nazwiemy swoje dzieci itp. Na pozegnanie pocalowal mnie w policzek i przytulil- poprosil, zebym pisala.
A potem nic. I tak od prawie roku sie nie odzywa. Nie wiem, o co chodzi .Czy wciagnelo go zycie wielkiego miasta czy cos innego, ale boli mnie to.

Sluchaj, mnie sie wydaje, ze spodobalas mu sie- dotykal Cie, a oni szukaja kontaktu fizycznego jak podoba im sie dziewczyna. Nie odwzajemnilas tego i pewnie poszlo mu na ego.
Sprobuj go poignorowac- nie ma co ciagnac sprawy na sile (i mowi to ktos, kto zaraz wysle wiadomosc do pana I.).
Albo spytaj go wprost o co chodzi....