A co ci z tego przyjdzie, jak je zlikwidują?
Kasa mi przyjdzie :hamster_explain:
podwyzszyli najwyzsza a w tym podatki skldki itd , a jak ma ktos umowe zlecenie to pracodawca nie musi podniesc tak u mnie ktos ma wiecej z tym problemu niz tej kasy. Luna u mnie to samo jak juz sie trafi ogloszenie wielkie wymagania, przegladam ogloszenie a tak 300 osob
juz przegladalo. Wyslalam w ostatnim czasie ze 3 cv w tym raz bylam osobiscie na spotkaniu ale gosc kazal zostawic cv i ze z tego kilka na rozmowe zaprosi do tej pory milczenie najlepsze ze nawet nie ma szansy na rozmowe bo wzial cv i co niby na jego podstawie wybierze bo nawet nie widzial dobrze tych kobiet co przyszly
u mnie tez najnizsza placona w ratach a trzeba stac codziennie chetnie bym cos innego znalazla a zreszta umowa mi juz sie konczy a oni nie maja kasy by przedluzyc i coz juz sie boje co bedzie dalej jak nie bede miec zajecia to bedzie deprezja i tyle.
Krist, przynajmniej gdzieś złożyłaś, ja się chyba boję
A jutro idę do UP i kurde, boję się, że gdzieś mnie skierują. I tego, że nigdzie mnie nie skierują, też się boję
Znalazłam jakaś ofertę pracy i wyślę cv dzisiaj albo jutro. Ale poczytałam trochę, jak czasami wyglądają rozmowy kwalifikacyjne i poczułam się kiepsko, po nieprzyjemnej rozmowie dochodziłabym do siebie co najmniej przez pół roku
Dlaczego to wszystko jest takie trudne
Ja właśnie wróciłem z UP i jestem w miarę zadowolony bo podobno staże mają załatwiać pod koniec lutego. Może się gdzieś załapie
Ogólnie to też trochę się boję podjęcia pracy
dlatego nie szukam niczego na własną rękę i nigdzie nie składam CV. Chyba muszę się wziąć za siebie i w koncu zacząć działać.
Eximos napisał(a):Kasa mi przyjdzie :hamster_explain:
Na pewno...?
Eximos napisał(a):W tym wieku powinienem już pracować, a wydaje mi się, że nigdy nie znajdę pracy. Jeśli znajdę to pewnie szybko mnie wyleją, albo sam zrezygnuję bo będę bał się iść spojrzeć w oczy współpracownikom... Ktoś by powiedział: jesteś młody, świat stoi przed tobą otworem! Dla mnie świat się już skończył i czeka mnie życie na ulicy... (w najlepszym wypadku...).
Fobiczny777 napisał(a):Na pewno...?
Na pewno. Moi rodzice nie są bezrobotni.
No i dostałam skierowanie na staż z up. Rozumiem, że powinnam być zadowolona, ale czuję się zdruzgotana. I zastanawiam się, co zrobić, żeby w ogóle tam nie iść. Gdyby nie to, że już powiedziałam rodzicom, wywaliłabym to skierowanie.
Mam nadzieję, że Wam się poszczęści, bo ja już chyba straciłam resztki wiary w siebie
Luna, głowa do góry - dasz radę. Najważniejsze to pozytywne nastawienie; nikt na początku nie będzie od Ciebie oczekiwał nie wiadomo czego, więc na pewno będziesz mieć wystarczająco dużo czasu, żeby się wdrożyć w stanowisko/obowiązki. Gdzie się załapałaś - urząd, biuro czy coś innego?
Coś w stylu prac biurowych...
Oczywiście nie wiadomo, czy mnie przyjmą (prawdopodobnie nie), takie skierowanie pewnie dostało z kilkanaście osób. I oczywiście nie wiem, czy w ogóle tam zadzwonię
Ale dzięki za pocieszenie.
Luna napisał(a):No i dostałam skierowanie na staż z up. Rozumiem, że powinnam być zadowolona, ale czuję się zdruzgotana. I zastanawiam się, co zrobić, żeby w ogóle tam nie iść. Gdyby nie to, że już powiedziałam rodzicom, wywaliłabym to skierowanie.
Mam nadzieję, że Wam się poszczęści, bo ja już chyba straciłam resztki wiary w siebie
wow jestem w szoku
ze sami zaproponowali u mnie trzeba miec znajomosci albo chodzic jak sie na stronie cos pojawi po kilkanascie razy zeby cokolwiek dostac. Dasz rade staz jest dobry na poczatek troche kasy wleci a i samopoczucie sie poprawi
Wiesz na rozmowe musisz isc bo inaczej pup cie wyrejestruje co prawda pozniej mozna sie ugadac z pracodawca ale po co jak zechce to przyjac taka okazja moze sie predko nie trafic
tak czy inaczej dzwon
zawsze nawet rozmowa to jakies doswiadczenie ja przezylam to i Ty dasz rade
powodzenia i napisz jak bylo :-P
Dzięki, już trochę mi przeszło :-) Owszem, muszę iść, zadzwonię jutro.
Krist, no u mnie dają sami z siebie, ale wielkiego wyboru w stażach nie ma, chyba tylko kilka, z tego co patrzyłam na ich stronie. A w up w mieście mojej koleżanki mają ponoć kilkadziesiąt stażów
Cóż, kompletnie nie jestem w nastroju do robienia dobrego wrażenia, ale trudno, co ma być to będzie.
Trzymam kciuki za Ciebie Luna !
Obym też dostał się na jakiś staż w niedalekiej przyszłości, bo inaczej zgnije w domu
Luna, spinaj poślady i smaruj do nich. Też w zeszłym roku dostałem skierowanie na staż, przemogłem się, pojechałem na rozmowę i mnie przyjęli. Tylko zrób to jak najszybciej, bo z doświadczenia wiem, że najczęściej biorą po kolei. Jeżeli już się dostaniesz, to na pewno cię nie wywalą, bo nie dostaną następnego stażysty. Najwyżej będziesz siedziała i przekładała papiery, sam robiłem a później zaproponowali mi umowę, więc jak widzisz, są szanse
A nawet jeśli nie, to świetnie to wygląda w CV.
Trochę trzeba się nacierpieć, potraktuj to jak terapię, tak jak ja.
Gdzie dokładnie dostałaś skierowanie?
Poszłam i już wróciłam
Niepotrzebnie zwlekałam, tylko zmarnowałam jeden dzień. Zadzwoniłam, miałam przyjść w ciągu godziny - przyszłam później, bo przez dłuższą chwilę nie mogłam znaleźć tej firmy. Facet powiedział, że ma bardzo wielu chętnych i jest zaskoczony, bo nigdy tak nie było
Ma się odezwać w przyszłym tygodniu.
Moję lęki są okropne, ale co zrobić, jakoś trzeba z nimi żyć
Najpierw trzeba przetrwać najgorsze i "zjeść żabę", aby coś w swoim życiu osiągnąć. Czasem takie stresujące sytuacje budują w nas odporność, dzięki czemu mało istotne problemy przestają być ważne.
Wierzę, że dasz sobie radę.
Luna napisał(a):No i dostałam skierowanie na staż z up. Rozumiem, że powinnam być zadowolona, ale czuję się zdruzgotana. I zastanawiam się, co zrobić, żeby w ogóle tam nie iść. Gdyby nie to, że już powiedziałam rodzicom, wywaliłabym to skierowanie.
Mam nadzieję, że Wam się poszczęści, bo ja już chyba straciłam resztki wiary w siebie
Wow, tak sami z siebie dali Ci skierowanie na staż. Trzymam kciuki, żeby Cię przyjęli.
Ja do UP idę jutro, ciekawe co mi powiedzą. Poza tym warto było chodzić na ten kurs aktywizacji zawodowej, bo jutro też zaczynam dwutygodniowy kurs komputerowy. :-P
krist napisał(a):a byla taka normalna rozmowa kwalifikacyjna czy tylko wzial cv i powiedzial ze zadzwoni?
Tylko wziął cv i powiedział, że zadzwoni w przyszłym tygodniu
Safona, a taki kurs aktywizacji zawodowej na czym polega? Powodzenia na kursie, zawsze to coś do wpisania w cv : )
Ja jakieś dwa tygodnie temu zaniosłem podanie do pewnej fabryki. W sumie jakoś wielkiego kłopotu z tym nie miałem. Nawet miałem wtedy ochotę iść do tej pracy, ale ostatnio mi przeszło. A wiem, że przyjęcia będą wczesną wiosną i pewnie się do mnie odezwą. Na samą myśl o tym robi mi się niedobrze. Szczególnie, że nie pracowałem ponad rok i kompletnie się odzwyczaiłem. Druga sprawa to fakt, że to robota zmianowa. A sprawa trzecia i najważniejsza to to, że w tej pracy wokół pełno ludzi. Masakra :-(
ja pracowałam roznosząc ulotki i w sklepie.to była dla mnie tortura.jeśli chodzi o sklep-praca na kasie jest dla mnie za stresująca,kompletnie nie wiem jak dam sobie radę,teraz mama mnie utrzymuje,ale przecież muszę kiedyś zacząć pracować,iść na studia.pracowałam tam jedynie tydzień.myliłam się ciągle na kasie,stresowałam,ludzie to wyczuwali.później nie wytrzymałam i zwolniłam się,ale i tak przypuszczam,że zwolniliby mnie,dawali mi to do zrozumienia już wcześniej. byłam też 1 dzień w ciastkarni na produkcji,powiedzieli mi,że za wolno pracowałam
a ja byłam wtedy z siebie dumna,że dobrze mi idzie pff. próbowałam też 1 dzień jako kelnerka,w restauracji sushi,była tam niemiła dziewczyna,czułam się jak oferma i również zrezygnowałam. nie wiem co dalej,mogą być i ulotki na wiosnę,lato. Ale i z tym było ciężko się załapać,jakiś koszmar
a myśleliście kiedyś żeby spróbować pracy przy komputerze przy wprowadzaniu danych miałam kiedys staż przy takiej pracy i kiedy przełamałam już ogromny stres i nauczyłam sie programu było pod kątem fobii ok bo wtedy człowiek skupia sie na tym co pisze więc cisza jest nie tyle potrzebna co wymagana i nikogo nie dziwi ..niestety ciężko znaleźć taka pracę ..myślałam też o fakturowaniu dawniej bałam sie komputerów ale myślę dziś że dla oso mało towarzyskich to dobre wyjście i w miarę mało stresujące...Ciekawi mnie czy ktoś z was miał doświadczenia w takich zajęciach jak wspomniałam ..zwłaszcza na stanowisku fakturzystki ..czytałam ze główną cechą tej pracy jest rutyna..co dla takich osób jak my którzy tak mocno boją się nowości , mi wkazym razie dużo czasu zajmuje nie tyle nauka co stres z nową sytuacja związany bardzo osłabia moją efektywność..kiedy już sie czegoś nauczę i nie ma dużych zmian i ciągłych nowości sprawdzam się ..
Ja się w coś takiego bawiłem. Bodajże drugiego dnia coś uwaliłem (bo nie byłem pewny jakiejś operacji, ale bałem się zapytać - hehe. A w zasadzie to mogła być wina "profesjonalnego szkolenia" - poględzili minutę nie tłumacząc prawie niczego i radź sobie sam) i zdezorganizowałem ludziom pracę, bo dłuższy czas musieli poprawiać kupę moich złych wpisów (dopiero po jakimś czasie ktoś do mnie zajrzał i dostrzegł błąd). Nie muszę wspominać, że umierałem ze wstydu i nie mogli ze mną potem złapać kontaktu.
Boge, na myśl o każdym podjęciu zatrudnienia przypominam sobie te dwa pierwsze koszmarne dni w tej robocie i skręcam się w konwulsjach.
Bieda w tych ogłoszeniach. Ostatnio zlałem sobie nawet sprawdzanie "oficjalnej" poczty, dopiero po dobrym tygodniu odkrywając, że któryś rekrutant mi odpisał. Dostałem w odpowiedzi sam numer telefonu, więc oczywiście i tak nie przyszłoby mi na myśl z niego skorzystać.
Ech.