A ja właśnie rzuciłam prace. Zresztą zacznę od początku, jak wyglądała moja historia z ta praca. Kupiłam sobie gazetę z ogłoszeniami w sprawie pracy i znalazłam takie gdzie poszukiwane były osoby na stanowiska biurowe i do magazynu, pomyślałam, ze warto spróbować, zadzwonilam i zostałam zaproszona na następny dzien na rozmowe kwalifikacyjna, na która oczywiście sie udałam, po rozmowie szef powiedział, ze zakwalifikowałam sie do dalszego etapu i mam przyjść następnego dnia na dzień próbny. Przyszłam i na miejscu poznałam mila dziewczyne z ktora wyruszyłyśmy w teren, zebym zobaczyla na czym ma polegac ta praca, okazalo sie, ze to generalnie rzecz biorąc zwykla AKWIZYCJA. Stałyśmy na parkingu, a ona zaczepiała przechodniów i wcislala im tandetne perfumy za 50 zl mowiac, ze to wielka promocja i za tygodnie we wszystkich autoryzowanych drogeriach będą kosztowały dwa razy tyle, co rzecz jansa bylo zwykła ściemą, a cala gadka byla wczesniej opracowana i kazdemu mowila to samo. Chyba nie musze wspominac, ze od razu stwierdzilam, ze to praca nie dla mnie, po pierwsze dlatego,ze mam fobie, po drugie dla mnie to karygodne tak naciągać naiwnych ludzi, ale kiedy po całym dniu latania wróciłyśmy do biura i mialam rozmowe z szefem który stwierdził, ze moja trenerka wystawiła na mój temat pozytywna opinie i, ze daje mi 2 tygodnie okresu próbnego, postanowilam spróbować bo w końcu raz się żyję. Nie moglam sie tylko oprzeć wrażeniu, ze dostalam ta prace tylko ze wzgledu na to, ze dobrze wyglądam bo przecież nie za osobowość... no, ale nieważne, w każdym razie nie przetrwałam tego okresu próbnego, zwyczajnie nie dawalam juz rady i zrezygnowałam 3 dni przed końcem umowy. Ale powiem wam, ze co nabrałam pewności siebie to nabralam, az sie sama dziwie, jak to kilka dni moze zmienić człowieka. Kiedys wstydzilam sie nawet zapytac kogos na ulicy o droge, a teraz? nie mam z tym najmniejszego problemu. i nawet nie wiecie jaka radosc sprawialo mi to, ze potrafilam na przyklad zaczepic na ulicy jakiegos pana i jeszcze mu cos sprzedac, takie coś naprawdę potrafi czlowieka podbudowac, przynajmniej mnie
) Co nie zmienia jednak faktu, ze na dłuższa mete taka praca jednak jest meczaca dlatego zrezygnowałam, ale ogolnie milo wspominam czas tam spędzony i ludzi z ktorymi współpracowałam, bardzo wiele się od nich nauczyłam, przede wszystkim dystansu do siebie i innych oraz pewnosci siebie. Dlatego fobicy nie bójcie się żadnej pracy bo myślę, ze może być ona najlepszym lekarstwem na wasza przypadłość. Mowie to z własnego doświadczenia. i przepraszam bardzo za chaotyczność mojej wypowiedzi, mam nadzieje jednak, ze ktos cos z niej zrozumial