PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Boję się iść do pracy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Kurczę też kiedyś będę musiała pracować : ( Powiem Wam, że dużo lepiej czułabym się jako gospodyni domowa. Strasznie dużo pomagam w domu, uwielbiam gotować - to byłoby spełnienie moich marzeń. Od dziecka marzę o karierze muzyka. Od paru miesięcy chodzę na wokal. Bardzo chciałabym pokonać swoje lęki. WIele razy już występowałam na scenie. Ciągle mam stracha, ale staram się stawiać czoło publice : P Za każdym razem jak schodzę ze sceny mam wrażenie że było do d*py :Husky - Podekscytowany:" Może kiedyś jak uda się złożyć zespół to nabiorę więcej odwagi, wszak nie będę tam sama.....
Jutro wasnie wracam do pracy nawet niechce o tym myslec,byłam na zwolnieniu 6 dni,raz w roku sie nalezy :-D w pracy mam najwiecej stresow sama praca to juz stres....mam kontakt z ludzmi bo pracuje w miejscu publicznym(zadnych hihi skojazen)wkurzaja mnie ale ciagle konfrontuje sie z sytacja wywołujaca lek.
vika napisał(a):Kurczę też kiedyś będę musiała pracować : ( Powiem Wam, że dużo lepiej czułabym się jako gospodyni domowa. Strasznie dużo pomagam w domu, uwielbiam gotować - to byłoby spełnienie moich marzeń. Od dziecka marzę o karierze muzyka. Od paru miesięcy chodzę na wokal. Bardzo chciałabym pokonać swoje lęki. WIele razy już występowałam na scenie. Ciągle mam stracha, ale staram się stawiać czoło publice : P Za każdym razem jak schodzę ze sceny mam wrażenie że było do d*py :Husky - Podekscytowany:" Może kiedyś jak uda się złożyć zespół to nabiorę więcej odwagi, wszak nie będę tam sama.....

Vika, to moze kapela weselna? NIe zrozum mnie zle, ze marnie oceniam Twoje walory, nawet Cie nie slyszalem, ale mozna pospiewac i dorobic.
szukasz klawiszowca - pisz :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ja jestem chętny - lubię pograć na weselu
Ja nie szukam
Klawiszowca już mam,dzięki :Husky - Podekscytowany: Co do wesela to kiedyś pojawił się taki pomysł. Kto wie, może nie głupi. Tylko szkoda, że na weselach dalej dominują dj'e puszczający disco polo, a nie zespoły rockowe :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: ( ale na moim zagra zaprzyjaźniona kapela rockowa yeah :3 )
vika napisał(a):Klawiszowca już mam,dzięki :Husky - Podekscytowany: Co do wesela to kiedyś pojawił się taki pomysł. Kto wie, może nie głupi. Tylko szkoda, że na weselach dalej dominują dj'e puszczający disco polo, a nie zespoły rockowe :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: ( ale na moim zagra zaprzyjaźniona kapela rockowa yeah :3 )

Dominują?
W moich stronach DJ to rzadkosc, zawsze gra orkiestra, chyba, ze ktos cienko z kasa stoi. Dla niektorych brak orkiestry by byl kompromitajca na ktora nie moga sobie pozwolic
Dla zainteresowanych moją dalsza historia w pracy.
od 10 sierpnia zacząłem pracować w ochronie.
Dzisiaj poszedłem na l4.Poprostu lęk mnie pokonał.Nie dalem rady gdy dowiedziałem sie o tym,że chcą mnie przenieść ze spokojnego miejsca,spokojnej pracy w inne miejsce pełne ludzi,chamstwa,do supermarketu.
Strasznie się tą wiadomością przejąlem.jeszcze wczoraj pracowałem do 23.00,a dzisiaj juz mialem o 9 rano iść do supermarketu.Ludzie!!!ja nie mam takiej superpsychiki aby ktoś mi mógl fundować taką huśtawkę emocji.Pewnie,świetnie :"jutro sobie pójdziesz na intermarche" i bedzie elegancko.A czy ktos mógł pomyśleć jak ja sie moglem czuć.No chyba nie.
W walce o normalne zycie wśród ludzi przegrywam,ciekawe czy ktos ma podobnie?
Odczuwam strach,niechęć OLBRZYMIĄ depreche,nudzę się gdy pracuję z ludzmi,to takie nieprzyjemne odczucie,jest mi niedobrze,z moją psychika jest też niedobrze. Poprostu gdy pracowale przez ten ostatni miesiąc nie moglem sie zaklimatyzoać.ludzie mnie żle odbieraja i ja ich,to dziala w obie strony,ratunku jak na razie dla swojej sytuacji nie widze.
ja poprostu lepiej czuje się w domu .tu mam wszystko,tak samo przyjaciół,mojego ojca,i tu jest o wiele lepiej jak tam z ludzmi.
Może kiedyś będzie inaczej.Choc bardzo w to wątpie.mam już 31 lat.Powoli zaczynam myśleć o innym życiu,nie z ludzmi.

gośćx

goguś,
a nie myślałeś żeby poszukać pracy w innej branży ?
Wybrałeś pracę w ochronie bo nie było wyboru czy dlatego żeby mieć mały kontakt z ludźmi ?
PoCo napisał(a):goguś,
a nie myślałeś żeby poszukać pracy w innej branży ?
Wybrałeś pracę w ochronie bo nie było wyboru czy dlatego żeby mieć mały kontakt z ludźmi ?
kurcze wiesz ja taki szczęsliwy byłem ze będe mógł pracować jako stróż czy tam ochroniarz.myslałem,ze będzie latwo i tak pięknie. Ale tak nie jest.
malo kontaktów z ludzmi.Co jeśli Ci ludzie będą cały czas albo ich będzie dużo,eh nawet nie myślę o tym;,juz sama myśl napawa mnie strachem.
ja właśnie szukam takiego miejsca dla siebie aby nie było tych kontaktów zbyt wiele.Czytalem też o terapii richardsa tzn.tam pisze,że jak wystawimy sie na sytuacje bardzo lękotwórcze to lęk nie zniknie a wręcz przeciwnie spoteguje się.Dlatego z tym lekiem przeciw ludziom to trzeba naprawdę rozważnie i stopniowo podchodzić,bo wszystko naraz sie nie zrobi ,a moze byc jeszcze gorzej.Im mniej ludzi tez tym czujemy sie bardziej bezpieczni,bardziej na luzie.a taka sytuacja jak intermarche niedość ,że powoduje lęki wobec ludzi,w moim przypadku odczuwam silny lek wobec płci przeciwnej,to jescze będa zdarzac sie sytuacje lękotwórcze,bo napewno bedzie trzeba spierać się z ludzmi.
jeśli chodzi o prace to nie mam wyboru bo mam tez cos takiego jak grupa i mogę pracować w zakladach pracy chronionej.
...

gośćx

Nom na terapię i chyba lepiej grupową żeby się oswoić z ludźmi.
Ja bym się też zapisał na jakąś krav magę albo combat 56, bardzo podnosi pewność siebie :Stan - Uśmiecha się:
aga_p napisał(a):goguś, dla twojego dobra radzę Ci pójść na jakąś terapię, bo w życiu nie unikniesz ludzi. Po prostu się nie da. A to, co piszesz, mnie przeraża, bo zmierzasz do psychozy.Rozumiem, że nie lubisz być z ludźmi i oni Cię nudzą, ja też tak mam, ale musi być jakiś sposób, żeby przestać chcieć się izolować.
Na terapię indywidualną chodzę od roku.
Jesli chodzi o terapię grupowa przechodziłem juz ten etap .byłem na terapii lecz ona mi wogóle nie pomogla,a wręcz pogorszyła mój stan.zapadłem w głęboka depresję.nie wytrzymalem do końca terapii.Tak totalnie zamknąlem sie w sobie,że wogóle ani slowa do nikogo sie nie odezwałem.Dlatego nigdy więcej terapii grupowych,mam nauczkę.
Goguś, może jednak spróbujesz iść do tego supermarketu. Jak słusznie napisała Aga, od ludzi uciec się nie da, trzeba pracować.

Cytat:ja poprostu lepiej czuje się w domu
Rozumiem Cię, sama też najlepiej czuję się w domu, i zauważam, że coraz gorzej mi wyjść do ludzi. Niedobrze :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Cytat:Ja bym się też zapisał na jakąś krav magę albo combat 56, bardzo podnosi pewność siebie
A to też dobry pomysł :Stan - Uśmiecha się:
[quote="Luna"]Goguś, może jednak spróbujesz iść do tego supermarketu. Jak słusznie napisała Aga, od ludzi uciec się nie da, trzeba pracować.

Luno dobrze Cię rozumiem.
Ale w takich supermarketach są tłumy ludzi.Co jeśli ktoś mi zwróci na coś uwagę i wszyscy zaczną na mnie patrzeć?Albo będę się musiał spierać z jakimś klientem,co wtedy?
Naprawdę ale ja nie wytrzymam.
Szukam pracy gdzie by było jak najmniej kontaktów z ludzmi.Taka praca w supermarketach to praca dla ludzi naprawdę odważnych,a nie dla zalęknionego fobika.
Goguś, wiem że zapewne już to robiłeś, ale może masz gdzieś w swoim mieście jakieś zakłady produkcyjne? Są tam często miejsca pracy chronionej, owszem, kontakt z ludźmi będzie, ale z dużo mniejszą grupą i to ludzi o różnych historiach i z różnymi problemami. Praca to przeważnie stanowisko pojedyncze przy linii produkcyjnej, obsługa konkretnej maszyny. Może warto poskładać CV w takich zakładach, nawet jeśli nie poszukują aktualnie pracowników. Wiem z własnego przykładu że dla fobika to trudne, ale to byłby taki mały kroczek w stronę bytowania na świecie z nadzieją na poprawę.


Jeszcze że tak zapytam... Mimo grupy jak wygląda Twoja kondycja fizyczna? Może pisałeś o tym w którymś poście, przepraszam że nie pamiętam - dużo już stron tutaj. Bo poniekąd pada ciekawa rada, może nie koniecznie sztuka walki, która wymagała by pracy z partnerami - ale nawet regularne wizyty na siłowni - pomagają w nabraniu "pewności siebie". Jedyny problem to wykupić karnet, a później już po prostu można chodzić, nawet nie odzywając się do nikogo, robić swoje. Dla fobika lepsze będą większe siłownie, dające anonimowość. Na małych często trzeba dzielić razem przyrządy, co owocuje układaniem relacji (plus z tego taki, że po półrocznych wizytach ma się wśród kumpli sporo wypchanych testosteronem samców:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:)
Ja tak z innej mańki.... Ojciec założył buisness rodzinny. Moim i mamy głównym zadaniem jest jeżdżenie do potencjalnych klientów i rozmowa z nimi, krótkie zachęcenie i przedstawienie marki....Jesuu. Przed wyjazdem jestem pełna energii tworze scenariusze rozmów,ale na miejscu nie umiem zagadać, mam stracha i wydaje mi się, że potraktują mnie jak nachalną istotę zakłócającą wypoczynek po pracy. Jak już to gadam wyuczone na pamięć fakty,ale kiedyś się kończą i nie wiem co gadać wtedy czuję się okropnie głupio. I ciągle sie na mnie w domu wkurzają za nieróbstwo.A ja nie umiem nic z tym fantem zrobić, bo w końcu jestem częscią tego interesu automatycznie. BUUUUUUUU.
Ja również mam problem z pójściem do nowej pracy :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Najbardziej boję się tego, że sobie nie poradzę w czymś np. dostanę jakieś zadanie i nie będę wiedziała co zrobić..i wyjdę na głupka. Mam niską samoocenę i mało wiary w siebie. Nawet nie stresuja mnie tak bardzo kontakty z nowymi ludźmi w pracy, tylko właśnie świadomość że sobie nie poradzę z czymś, że czegoś niezrozumiem i nie bede wiedziała jak to zrobić.. To mnie właśnie najbardziej dołuje i stresuje..wyjście na głupka :Stan - Niezadowolony - Smuci się: same kontakty z nowymi również mnie sresują ale juz nie tak bardzo. Nienawidzę publicznych wystąpień. Chodzę na studia i za każdym razem kiedy trzeba np. przedstawić jakiś projekt na ćwiczeniach pray całej grupie, serce mi wali jak młot i co najgorsze trzęsie mi się głos i to słychac :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: czasem też mam tak, ze jak rozmawiam z kimś obcym i patrze się mu w oczy to trzęsie mi się szyja.. To jest straszne :Stan - Niezadowolony - Smuci się: najgorsza jest ta moja niska samoocena i brak wiary we własne możliwości.. Miała kilka takich sytuacji, że czegoś nie zrozumiałam i nie potrafiłam zrobić i czułam się strasznie! Dziwne to, bo na codzień jestem postrzegana raczej jako wesoła, pogodna, nawet rozmowna osoba.. Jak zacząć w siebie wierzyć?? i jak w sytuacjach beznadziejnie stresowych radzić sobie z tym stresem??
Goguś też mam problem znaleźć pracę, a jak już znalazłam to nie dałam rady (sprzedawca w sklepie i na stacji paliw, a tu trzeba ciągle rozmawiać z ludźmi, doradzać im), po 3 klientach dostałam napadu paniki i zrezygnowałam. Teraz szukam pracy, ale do wykładania towaru, to będzie taki mój sposób przyzwyczajenia się do ludzi. Zanim jednak znajdę pracę, staram się trochę poprawić kontakt z ludźmi, ostatnio nawet udało mi się spytać recepcjonistkę czy mają jakieś wolne mejsca pracy, oczywiście wcześniej dokładnie ułożyłam pytanie, a potem po prostu je powtórzyłam :-)
Chciałbym się wbić w ten problem.Jestem bardzo wrażliwy na słowa wypowiedziane przez ludzi,ta choroba,lub też mój mózg,moje mysli próbuja mnie oszukać i to co ktoś powie odbieram jako krytykę na mnie.Czasami jest nawet tak,że nie mysle racjonalnie i to właśnie choroba pozwala myśleć za mnie,czyli,że "oni są przeciwko mnie","a czemu nie myslisz,że właśnie teraz żle o Tobie mówią",''zachowujesz sie dla nich podejrzanie","jestes dziwny"'"oni już Cię rozszyfrowali i wiedza jaki jesteś",m.in takie mysli przebiegają mi przez umysł.Cięzko jest wracać do dzieciństwa bo mam 31 lat,ale odkąd pamiętam zawsze byłem wrażliwy,obrażałem sie.Dzisiaj też się obrażam.W domu jako dziecko miałem za malo ciepła i kurcze niewiem ponieważ ten mój problem z praca jest tak gigantyczny,bo juz w domu maja mnie dosyć,że warto by było zmienić jakiś kierunek.Z psychologiem pracujemy właśnie za pomoca terapii poznawczej.jednak ona prawie mało skutkuje.często wracamy do dzieciństwa, i niewiem co by przynosiło pożądany efekt,może terapia behawioralna,a może techniki richardsa,już niewiem sam.
w domu jestem taki odważny a jak przychodzi z ludzmi mieć kontakt to jestem zawsze cichutko,mało co mówię,mogę powiedzieć,że jestem wręcz bojażliwy w stosunku do ludzi,tak jakbym próbował z nimi walczyć.Idąc do pracy to tak jakbym szedł na wojne,myślę,że zginę,nie pokazuje im swej postawy,wszystko chowam w sobie,zamknięte na klucz,i nie chce żeby oni tego odkryli.
najlepiej mi się pracuje w małych grupach ludzi...
W domu też jestem wygadana, do tego wesoła, śmieje się z siebie i z członków rodziny, w domu panuje bardzo luźna atmosfera i to jest mój żywioł, ostatnio tata mówił, żebym spróbowała się otworzyć bardziej dla ludzi, ale tego się nie da zrobić. Też wolę mniejsze grupki, najlepiej takie składające się z 3 osób (w tym ja :-D )
Ja też w domu trochę "cwaniakuję", a może po prostu potrafię być sobą. W towarzystwie rodzeństwa czy mojej mamy czuję się swobodnie, gorzej z tatą, ale i tak nie ma aż takiego lęku, jak wobec obcych. W najbliższej rodzinie dobrze się rozumiemy, oni wiedzą, że czasem mogę nie mieć ochoty na rozmowę, że mogę się czasem zająknąć itp.. Jak pójdę do pracy, obawiam się, że ludzie mnie nie zrozumieją. To ja będę musiał dostosować się do nich, do ich kultury organizacyjnej, nie odwrotnie. Tam to już zupełnie inna pula genów, inne cechy charakteru. Komuś może się nie podobać, że np. mało się odzywam. Nawet nie jakiejś przemocy (fizycznej czy werbalnej) się obawiam, tylko po prostu niskiego mniemania innych o mnie. Ludzie oceniają innych wedle swojej miary lub według stereotypów, tak naprawdę nic o przedmiocie swojej oceny nie wiedząc. To jest najgorsze.
natasza90 napisał(a):ostatnio tata mówił, żebym spróbowała się otworzyć bardziej dla ludzi
Tak,tak,łatwo powiedzieć.Też już słyszałem taki tekst wiele razy.tego sie nie da zrobić tak od razu.Twój tata musi mieć świadomość tego z czym ma do czynienia.
Podjelibyście prace jako pracownik porządkowy np.sprzątanie osiedli mieszkaniowych? :Stan - Różne - Zaskoczony:ops:
inferno napisał(a):Podjelibyście prace jako pracownik porządkowy np.sprzątanie osiedli mieszkaniowych? :Stan - Różne - Zaskoczony:ops:

Szczerze mówiąc, miała bym wachania co do tej pracy, tak samo jakbym miała iść do pracy jako sekretarka, doradca, sprzedawca, kelnerka, choć tu jest taki plus, że nie masz obowiązku się do kogoś odezwać, możesz po prostu robić swoje.