A ja się tak zastanawiam jaką prace jest nałatwiej dostać , gdzie brak doświadczenia i wiek nie stanowiły by problemu.Czy wogóle są takie ?Jak myślicie?
Zas, stażysto, jak tam się sprawy miewają?
Pewnie już awans dostał :-)
Spokojnie, jeszcze d*py z domu nie ruszyłem, złośliwe bestie
Dzis czuje się skołowany i rozbity po zwykłej wyprawie do dwóch sklepów, a co dopiero po dniu pracy... Co ja robię...
dziewczyna, która mnie wdraża, złożyła wypowiedzenie :-o
szakal165 napisał(a): dziewczyna, która mnie wdraża, złożyła wypowiedzenie :-o
Eliminujesz konkurencję w zastraszającym tempie
bez przesady
heh mozliwe, ze juz to planowała ale poczułam sie oszukana
Zastanawiam się jak kiedyś mogłam zdobyć się na odwagę i pójść do pracy.
Już pomijając fakt, że okropnie się tam czułam, szybko rezygnowałam to jednak był to jakiś progres.
Teraz ciężko mi się zmotywować, żeby wyjść do sklepu, wolę głodować niż się ruszyć i coś przytargać.
Jak mogłam tak bardzo się cofnąć w tak krótkim czasie.
... Smutne to.
A mój staż zaczyna sie juz w piątek.
Ja nie chcę
Nut mam tak samo. Jak wychodzę to najpierw nasłuchuje czy nikogo nie ma na polu bo mi tak wstyd, że nie mam pracy.
Witajcie. Właśnie dostałem pierwszą pracę.
tofik, ciesz się, że niedługo pierwsze dni będą za Tobą, bo kiedyś trzeba...
Zas i jego pierwszy dzień, aż sama się stresuję. Mam nadzieję, że będzie sprawozdanie
Najlepiej byłoby trafić na współpracowników w podobnym wieku, ale pracodawca patrzy pod kątem potencjalnych zysków (oceniając kompetencje), a nie wygody i szans towarzyskich pracownika. Jeżeli ktoś potrafi czuć się swobodnie wśród 50-latków i gadać z nimi jak równy z równymi, to tylko się cieszyć. W przeciwnym wypadku, ja skupiłbym się po prostu na swojej pracy, a ludziom okazywał zwykłą uprzejmość. Z doświadczenia wiem, że głównym problemem w pracy nie jest to, że nie ma do kogo gęby otworzyć, tylko to, że inne gęby się nie zamykają.
Spędzam tyle czasu poza domem.
Zas napisał(a):A mój staż zaczyna sie juz w piątek.
Ej, myślisz, że nie widzę ?! Gdzie relacja ze stażu ?! Gadaj !
Bądź inspiracją.
Tofik, będzie dobrze. Naprawdę fajnie, że mogłeś dostać pracę po znajomości. Zobaczysz, przyzwyczaisz się, może pierwsza wypłata poprawi Ci humor
Uno, Zas trochę napisał, ale w innym dziale
Ja nadal na myśl o pracy zachowuję się tak
Za to mam mocne postanowienie, żeby przynajmniej spróbować dostać się do pracy, jakiejkolwiek.
Tofik, myślę, że w końcu się przyzwyczaisz i już nie będzie to takie przerażające
Trzymam kciuki, żeby tak było.
Luno, mam tak samo i takie samo postanowienie, chyba jesteśmy tu dwie ostatnie takie.
Luna napisał(a):Uno, Zas trochę napisał, ale w innym dziale
Nie mam dostępu do tego zakazanego działu, ale skoro
Zas tam napisał to chyba czas się pofatygować
No moze...
Bo nie chce mi sie tego powtarzać... W sumie - codzienność fobika, nieumiejetność przebojowego wtargniecia w nowe srodowisko itp... Zapraszam do mojego wątku
A tak bardziej ogólnie - siedzę sam, połowa ludzi na łykendzie. A więc na razie raj dla fobika. Ludzie mili. Póki co przekładam papiery i mam nadzieję, ze jednak cały staż mi na tym nie upłynie, tak jak upłynęły studenckie praktyki. Bo trochę to monotonne... Co prawda niewiele więcej można robić jako stażysta zapewne, ale już samo pójść po dokumenty do innego budynku było odskocznia
Cóż, pewnie powiecie, ze warto dalej sie kształcić, tylko wizja ewentualnej pracy po naukach budzi wiele obaw. Moze jakbym nei miał na łbie fobii i miał jakiekolwiek życie osobiste, uczuciowe, i generalnie jakieś fundamenty, byłoby łatwiej...
A w sumie to właściwie zastanawiam sie, czy dla mnei cokolwiek moze nie być monotonne. Mam chyba raczej problem z tym, ze cokolwiek dłuzej robie, zacznam się stresować, spieszyc, odczuwać napięcie... Kompletnie chore I wszystko mnie nudzi. Jakbym miał cały dzień tynk kłaść albo płytki an ścianę też bym pewnie k...cy po godzinie dostał. Jak an studiach sie czułem, czytałem niby ciekawe czasem rzeczy - było podobnie. No, może poza niektórymi branżowymi artykułami, którymi zasypywał nas jeden prowadzący...
Na chwilę obecną marzę o takiej pracy. Siedzieć w biurze, czy urzędzie i coś tam robić.
No, ja w tej chwili marzę o jakiejkolwiek pracy, ale na pewno gdy ją dostanę, to też będę niezadowolona, że nie takiej pracy chciałam po studiach i że mam już dosyć
Więc nie dziwi mnie to co piszesz, Zas
Anikk, damy sobie radę : ) Też w sumie nie wiem, co robić. Szukać pracy w fast foodzie, a może nadal czekać, aż znów będą staże w up i liczyć, że ktoś się na mnie zdecyduje, a może odnowić kontakt z koleżanką, która kiedyś chciała jechać za granicę i namówić ją do jakiegoś wyjazdu - z tym że ona słabo zna angielski i też jest raczej nieśmiała, więc nie wiem, czy dałybyśmy sobie radę...
Człowiekowi się wydaje, że ma multum możliwości, a tak naprawdę wcale tak nie jest
Uno, to chcesz ten dostęp? Wpisać Cię na listę oczekujących? : )
Luna napisał(a):Człowiekowi się wydaje, że ma multum możliwości, a tak naprawdę wcale tak nie jest
Ja obecnie czuję, że tych możliwości wcale nie mam. Wystarczy poczytać wymagania i powybrzydzać fobicznie. Generalnie brak perspektyw. Co do działu to jakbyś mogła to mnie dopisz
niestety nie tylko Wy...
mnie już zaczyna to dobijać...
8)
Co zabawne kiedys sobie myślałam że gdybym musiała pracować(teraz mi za wygodnie-sama się nie utrzymuje)to wtedy "wzięłabym się za siebie" i chodziła wszędzie z CV-a tu gdy nadszedł ten czas. Gdy w sumie "muszę" pracować-za wiele nie robię...by zdobyć jakieś zatrudnienie.