PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Boję się iść do pracy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Walnij sobie jakies krople walerianowe i do dziela.
(06 Wrz 2019, Pią 18:56)inferno napisał(a): [ -> ]Jak sobie radzicie że stresem, jaki odczuwacie, kiedy musicie zadzwonić w sprawie pracy a później iść na spotkanie? Bierzecie coś na uspokojenie? Co wam pomaga?
Próbuje sobie mówić że wszystko będzie dobrze i że nie zrobię z siebie debila. Czasami jak mam w domu melise to pije ale mało co to daje
(06 Wrz 2019, Pią 18:56)inferno napisał(a): [ -> ]Jak sobie radzicie że stresem, jaki odczuwacie, kiedy musicie zadzwonić w sprawie pracy a później iść na spotkanie? Bierzecie coś na uspokojenie? Co wam pomaga?
Nic mi nie pomaga, staram się do czasu spotkania zająć myśli czymś innym, a kiedy już jestem blisko budynku czy tego miejsca gdzie mamy się spotkać, to jeśli czuję się w miarę ok to dosłownie tam biegnę żeby czasami w połowie drogi nie zrezygnować, a jak źle się czuję (zwykle faza gorąca, niepokojące myśli w głowie, trzęsące ręce) to jeszcze próbuje się uspokoić w łazience, biorę kilka dużych oddechów i staram się jakoś przełamać. 

Przez strach zmarnowałam wiele rozmów...a jest na prawdę dużo stanowisk gdzie nie musisz mieć żadnego wykształcenia wyższego, wystarczy się pojawić na rozmowie i udawać, że się jest normalnym, uśmiechniętym człowiekiem :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

A jeśli chodzi o dzwonienie, to ja tylko wysyłałam zawsze CV przez portale, a rekruterzy sami się odzywali, problemem raczej było odebrać telefon...przez strach oczywiście.
W poprzedni czwartek wykonałem kilka telefonów. 3 to agencje, 2 to firmy. Agencje jedna oferta już nieaktualna, kolejna to 4 brygadówka z wyniszczającym systemem i to jeszcze na zlecenie, kolejna tez nieaktualna. Z firmy od razu ustawiłem się na spotkanie aby zobaczyć jak praca wygląda. Szybkie 10 min i gość mówił, że będzie dzwonił. Wiadomo, nie zadzwonił. Praca nie wysokich lotów, nawet doświadczenie nie było wymagane. Nie wiem już co jest nie tak. Może jak widzą, że ktoś ma skończone studia to nie są chętni do takich prac przyjmować? Wysłałem też kilka CV w ostatnich dniach i bez odezwu. Ogłoszenia potrafią wisieć co dzień a nikt nie zadzwoni :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Wysyłałem na magazyny, produkcje czy pomocnik lakiernika/gawlanizera. Widocznie już do niczego się nie nadaje
Jutro wracam do pracy po zwolnieniu chorobowym. Odzwyczaiłem się jak cholera, nerwy ogromne przed komentarzami, myślami (schizofrenia) itd
Właśnie przed chwilą znalazłem dwie oferty pracy na które kiedyś odpowiedziałem, ale w ostatecznym rozrachunku stchórzyłem. W pierwszym przypadku już prawie miałem tą prace, byłem na spotkaniu i po weekendzie miałem zacząć, ale ostatecznie się nie pojawilem, nie informując, że rezygnuje. Jakie jest prawdopodobieństwo, że mogą mnie pamiętać. Mieliście takie sytuacje, że wchodziliście drugi raz do tej samej wody? Jest duże prawdopodobieństwo, że będą mnie pamiętać po pół roku?

[quote="inferno" pid="807336" dateline="1570557262"]Właśnie przed chwilą znalazłem dwie oferty pracy na które kiedyś odpowiedziałem, ale w ostatecznym rozrachunku stchórzyłem. W pierwszym przypadku już prawie miałem tą prace, byłem na spotkaniu i po weekendzie miałem zacząć, ale ostatecznie się nie pojawilem, nie informując, że rezygnuje. Jakie jest prawdopodobieństwo, że mogą mnie pamiętać po pół roku. Mieliście takie sytuacje, że wchodziliście drugi raz do tej samej wodyquote]
Też tak macie, że boicie się nawet wysłać CV? Próbuje znaleźć pracę, ale nawet na tym etapie już się stresuje. Mam kilka ofert zapisanych żeby wysłać CV, ale tak się boję, że kolejny dzień mija a ja nic...Ja pierdykam.
Nie, już parę wysłałem w tym roku, ale do tej pory nikt się nie odezwał. Wolę przez Internet wysłać niż gdybym miał złożyć osobiście.
(09 Paź 2019, Śro 10:10)agaa22 napisał(a): [ -> ]Też tak macie, że boicie się nawet wysłać CV? Próbuje znaleźć pracę, ale nawet na tym etapie już się stresuje. Mam kilka ofert zapisanych żeby wysłać CV, ale tak się boję, że kolejny dzień mija a ja nic...Ja pierdykam.
Od pewnego czasu ten strach u mnie troche zmalal, boje sie ze ktos sie odezwie, ale tez mam nadzieje ze jednak ktos odpisze, zadzwoni. Chec wyprowadzenia sie i samodzielnego zycia jest juz na tyle wyoska ze przyslania ten strach przed wysylaniem cv : )
Wysyłać CV już się nie boję ale samo chodzenie na rozmowy dalej mnie przeraża i stresuje
Dzwonię na ogłoszenie, umawiam się na 7.00 na poniedziałek. Jestem punktualnie, dzwonię do gościa(bo mówiłem, że jak będę to zadzwonię). Gość zdziwiony, że już jestem bo on będzie o 8.00. Przyjechał 7.30...Ok, poopowiadał o pracy i obowiązkach. Mówi że ma już jednego gościa, ale sprawdzić chce kilku i potem jednego wybierze. Wstępnie się umówiliśmy na środę, że mam przyjść rano, ale jeszcze mam zadzwonić i potwierdzić. Dzwonię we wtorek i mówi, że ma innych ludzi do końca tygodnia do sprawdzenia i praca już nieaktualna. Dajcie spokój! :Memy - Facepalm:
Jakis niepowazny typ, moze lepiej ze nie dal tej roboty, jak nie moze przyjsc na umowiona godzine, to mogloby byc tylko gorzej.
Ja już się nawet nie boję innych tylko odczuwam niechęć do gadania i szukania znajomych, najlepiej nie odezwałbym się słowem do nikogo przez cały dzień
Jest tu jakiś kierowca zawodowy? Może w tym bym się sprawdził
Mam to samo. Z jednej strony często nie wiem o czym rozmawiać z drugiej mi się po prostu nie chcę używać całej tej struktury mowy. Też mógłbym cały dzień nic nie mówić, strasznie mnie to męczy.
ja mam w tel. nagrywanie rozmów i czasem odsłuchuję sobie je po rozmowie. Z reguły tragedia jest - słychać niepewność, głos czasem 'drga', tak ślamazarnie mówię, nieskładnie czasem. Polecam wam. Nagrajcie siebie i posłuchajcie. Raz miałem tak, że myślałem, że głos brzmi pewnie i mocno, a tu d*pa. Popracujcie nad głosem...

choć u mnie w głosie zero chęci, motywacji i ciężko to przeskoczyć, a słychać to.


co do lęku przed rozmową czy spotkaniem. Jak widzę obcy numer to straszny prąd przechodzi mi przez ciało, serce w gardle... nienawidzę telefonów. Już wolę spotkania, choć wiadomo, żeby było spotkanie musi być telefon..


przed rozmową na miejscu po prostu w pewnym momencie czuję się jak skazaniec idący na ścięcie. Umrę czy nie, raz kozie śmierć i te sprawy, po prostu idę mam już to gdzieś czy mnie przyjmą czy nie przyjmą, co sobie pomyślą
Wysłałem wczoraj maila do jednego magazynu mieszczącego się niedaleko mnie. Mógłbym iść na piechotę, choć to w linii prostej aż 1,15 km :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: a w związku z budową metra jest sporo utrudnień.
czerczesow napisał(a):Wysłałem wczoraj maila do jednego magazynu mieszczącego się niedaleko mnie. Mógłbym iść na piechotę, choć to w linii prostej aż 1,15 km :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: a w związku z budową metra jest sporo utrudnień.
Czujesz już stres? Zadzwonią czy nie zadzwonią ?
Wysłałem maila bez nr tel., a jeśli chodzi o stres to nie czuję żadnego.
To teraz tylko czekać na odpowiedź :Stan - Uśmiecha się:
Ja kiedyś wysyłałam wszędzie, ale teraz boję się wysyłać na stanowiska, na których wiem, że nie dam sobie rady. Kiedyś miałam podejście że ok, może spróbuję, najwyżej zrezygnuję. Teraz z obawy przed porażką wysyłam mniej CV i nikt nie dzwoni.
(29 Paź 2019, Wto 9:46)czerczesow napisał(a): [ -> ]Wysłałem maila bez nr tel.,
Często pracodawcy wolą oddzwonić. Nie dając numeru zmniejszasz swoje szanse.
(08 Paź 2019, Wto 18:54)inferno napisał(a): [ -> ]byłem na spotkaniu i po weekendzie miałem zacząć, ale ostatecznie się nie pojawilem, nie informując, że rezygnuje. Jakie jest prawdopodobieństwo, że mogą mnie pamiętać po pół roku
Raczej będą, w końcu wywinąłeś im niezły numer, skoro nie przyszedłeś bez żadnej informacji. Ale gdybyś im wyjaśnił sytuację, to może by coś dało.
A ile wg was trzeba CV wysłać żeby mieć jakąś odpowiedz?. Pracowałem w 3 miejsach ,w tym jeden staż ale tak na dobrą sprawę nie zdążyłem się " na poważnie" napracować, czyli w sumie prawie od zera zaczynam..
Zależy co jest w tym CV. Jak jest praktycznie puste to i wysyłanie w 10 miejsc może nie pomóc. W życiu trzeba mieć farta, we wszystkim.
@Chrom Czasem jedno CV wysłane w odpowiednie miejsce w odpowiednim momencie wystarcza. Czasem setne. Nie przewidzisz.

A we wmawianie, że puste uniemożliwia nie uwierzę, bo sam bardzo późno pracę zacząłem. Z pustym, beznadziejnym CV. Może być co najwyżej trudniej, więcej cierpliwości wymaga i próbowania.
Nie no całkiem puste nie jest . Ale przy pierwszej próbie to też chyba duże szczęście...