USieibie Nie martw się, też jestem zielony (patrz nick)
Nawet fizycy nie potrafią wytłumaczyć tego, czym tak naprawdę jest materia, masa i światło - ogólnie nasza postrzegana zmysłowo rzeczywistość.
Cytat:Ani cienia wątpliwości? Kategorycznie zaprzeczysz, że jest to możliwe?
Uważam, że tak
Cytat:A ten "miszczu", przyznaję, dość niefortunny, na kota tak mówię i czasem na siostrę. Kiedyś na Planete oglądałem sporo programów, w nocy leciały, na temat fizyki, robotyki sztuczna inteligencja i takie tam, nawet chyba coś o ty pierwszym doświadczeniu oglądałem, bo mi jakoś wyjątkowo świta w głowie. Coś też o kocie w pudełku było, nie pamiętam teraz dobrze, też było wyjątkowo ciekawe, aczkolwiek dla mnie mało zrozumiałe.
Nie ma sprawy "miszczu" mi się podoba - ha ha. Także luz
A co do tego kota i pudełka, to zapewne chodzi Ci o eksperyment myślowy o nazwie
Kot Schrödingera.
Cytat:Swoją drogą, tylko mnie czytanie takich rzeczy autentycznie przytłacza?
Eee tam przytłacza
Po prostu człowiek zmienia patrzenie na otaczającą go rzeczywistość i samego siebie. Na początku może czuć się trochę, jakby miał za chwilę zwariować i wylądować w szpitalu, ale potem jest już OK
Po co się okłamywać - dla lepszego poczucia komfortu. Moim zdaniem lepiej jest poznać prawdę bez względu na to, jaka by ona nie była.
Wiesz, ja też kiedyś byłem cholernym racjonalistą i materialistą, aż do momentu, gdy zacząłem się głębiej interesować szczególną teorią względności Einsteina i fizyką kwantową. Potem poszedłem w nauki duchowe i ku mojemu zdziwieniu mistycy ze wschodu mówili dokładnie to samo, co odkrywa dzisiaj fizyka współczesna. Ta rzeczywistość nie jest ani trochę taka, jak nam się wydaje
--------
Znowu będzie mały offtop, ale wrzucę opracowany przeze mnie elaborat w związku z tematem, który poruszyliśmy z użytkownikiem
Usiebie.
Pozwolę sobie teraz napisać coś nie coś na temat materii i pewnych dziwnych zjawisk związnaych z samym światłem.
Mam nadzieję, że chociaż jedną osobę to zainteresuje. A jak nie to możecie tego posta usunąć z forum. No problem
Ostrzegam będzie trochę czytania
Czym tak naprawdę jest materia?
Prze prawie 2000 lat wierzono, że atomy to maleńkie, zwarte kulki (ten model został jawnie zapożyczony z codziennego doświadczenia). Gdy fizycy odkryli, że atomy składają się z bardziej elementarnych, subatomowych cząstek (elektrony, neutrony, protony), przekształcono model na taki, który posiada centralne jądro i krążące wokół niego elektrony – po raz kolejny był to model oparty na doświadczeniu (patrz układ słoneczny).
Atom może być mały – ma średnicę zaledwie jednej miliardowej cala – ale cząsteczki subatomowe są jeszcze sto tysięcy razy mniejsze. Teraz wyobraźmy sobie jądro atomu powiękoszne do wielkości ziarenka ryżu. Cały atom miałby wówczas wielkość stadionu piłkarskiego, a elektrony byłyby innymi ziarenkami ryżu latającymi wokół trybun. Jak to określił pewien brytyjski fizyk, Sir Arthur Eddington z poczatków XX wieku:
„Materia jest upiornie pustą przestrzenią”. Bardziej precyzyjnie można by powiedzieć, że pustą przestrzenią jest ona w
99,9999999 procentach!
„Wszelka materia jest Duchem” - (Sir Arthur Eddington – brytyjski fizyk)
„Jeżeli myślimy, że potrafimy wyobrazić sobie to, co dzieje się w sferze kwantowej, to znak, że źle to wszystko zrozumieliśmy” - (Werner Heisenberg - niemiecki fizyk)
„Głównie dzięki pracom dwóch niemieckich fizyków – Heisenberga i Schrödingera, ostatnie ślady starej koncepcji atomu jako stałej masy dziś się rozwiały; materia zmieniła się w coś równie zjawiskowego (lub upiornego) jak duchy na spirytystycznych seansach” - (Bertrand Russel)
„Cała materia zawdzięcza swoje źródło i istnienie jedynie skuteczności tej mocy, która wprawia cząsteczki atomu w wibracje i utrzymuje ten cały układ atomu razem. Zmuszeni jesteśmy zakładać istnienie świadomego, inteligentnego Umysłu ukrytego za tą Siłą. Umysł ten jest Matrycą całej materii”
- (Max Plank – niemiecki fizyk)
„Nie możemy odnaleźć naszej postrzegającej Jaźni (Świadomości) wewnątrz obrazu świata, ponieważ Ona sama jest obrazem świata” - (Erwin Schrödinger)
Jeżeli rzeczywistość fizyczna jest w większości pustą przestrzenią, to dlaczego świat wydaje nam się być tak konkretny i twardy? Dlaczego te
99,99… procent pustej przestrzeni mojej dłoni zwyczajnie nie przenika przez
99,99… procent pustej przestrzeni biurka, na którym leży?
Hmm, najprościej da się to wytłumaczyć faktem, że elektrony, krążąc szybko wokół jądra atomu, tworzą nieprzeniknioną powłokę, przez którą inne cząstki nie mogą normalnie przejść. Wyobraźmy sobie osobę, która z zawieszonym na sznurku ciężarkiem wymachuje wokół swojego ciała. Nigdy nie podejdziesz dostatecznie blisko, by jej dotknąć, bo krążący ciężarek trzyma cię z daleka. Analogicznie, kiedy spotykają się dwa atomy, ich orbity elektronowe powstrzymują je przed przechodzeniem przez siebie, zachowują się więc tak, jak gdyby były kulami z ciała stałego.
Wraz z rozwojem teorii kwantowej (o której pisałem w poprzednim poście) fizycy odkryli, że nawet subatomowym cząsteczkom daleko do ciała stałego. W rzeczywistości nie są one jak materia, którą znamy. Nie mogą zostać umiejscowione i zmierzone. Przez większość czasu zdają się być bardziej falami niż cząsteczkami. Są jak niewyraźne „obłoki” potencjalnej egzystencji (jednocześnie są wszędzie i nigdzie, jednocześnie są i ich nie ma – niezły paradoks). Dlatego czymkolwiek jest materia, nie posiada ona zbyt wiele substancji, o ile w ogóle ją posiada!
Dziwactwa związane ze światłem
Zarówno fizyka kwantowa, jak i teoria względności Einsteina miały swje źródło w anomaliach zachowań światła i prowadziły do radykalnie nowego zrozumienia jego natury.
Impulsem do powstania teorii względności był osobliwy charakter prędkości światła. Zgodnie z fizyką klasyczną pomiary prędkości światła powinny zmieniać się wraz z ruchem obserwatora. W naszym życiu codziennym takie odchylenia zachodzą nieustannie. Jeżeli, przykładowo, jedziesz na rowerze z prędkością 10km/h, to mijający cię samochód, który w rzeczywistości przemieszcza się z prędkością 50km/h,
względem ciebie osiąga prędkość 40km/h (50km/h – 10km/h). Jeżeli pedałowałbyś szybciej, to przemieszczając się z prędkością 50km/h, to prędkość samochodu względem Ciebie wyniosłaby
zero i mógłbyś uciąć sobie pogawędkę z kierowcą samochodu
Z kolei światło przemieszcza się milion razy szybciej niż rower, nie możesz więc oczekiwać, że dostrzeżesz jakiekolwiek znaczące różnice w jego prędkości względem Ciebie. Niemniej jednak masz prawo sądzić, że ta sama zasada będzie miała zastosowania także tutaj. Im szybciej byś się przemieszczał, tym wolniejsza byłaby prędkość światła
względem Ciebie. Gdy jednak fizycy usiłowali zbadać te zmiany, uzyskali niezrozumiałe wyniki. Bez względu na to, czy podróż odbywała się w stronę światła, czy w przeciwnym kierunku, prędkość światła zawsze pozostawała
niezmienna!
W tym momencie wkroczyli do akcji dwaj amerykańscy naukowcy Albert Michelson i Edward Morley i wymyśleli eksperyment, który miał wykryć odchylenia w prędkości światła z dokładnością do dwóch mil na sekundę, co było około sto razy dokładniejsze niż założone odchylenie. Jednakże ciągle osiągali te same rezultaty. Obserwowana prędkość światła
nigdy się nie zmieniała.
Dla współczesnej nauki była to poważna anomalia. Dlaczego do cholery światło nie przestrzega tych samych praw co cała reszta? To po prostu nie miało sensu.
W tym momencie wkroczył na scenę Albert Einstein ze swoją szczególna teorią względności. Bazowe założenia względności nie były nowe. Już sam Galileusz rozumiał, że człowiek zamknięty w pokoju bez okien nie może wiedzieć, czy pomieszczenie, w który się znajduje, jest w stanie spoczynku czy też porusza się ze stałą predkością. Każdy eksperyment przeprowadzony w poruszającym się pokoju dałby te same rezultaty, co w nieruchomym.
Teraz wyobraźmy sobie dla przykładu, że lecimy samolotem i upuszczamy piłkę. Spadnie ona pionowo w dół na podłogę (z naszego punktu widzenia), odbije się od niej i wróci do naszej dłoni. Nie roztrzaska się o tył samolotu z prędkością 700km/h. Względem nas piłka zachowa się dokładnie w ten sam sposób, w jaki zachowałaby się, gdybyśmy stali na ziemi. Nie jesteś w stanie odczytać z jej ruchu, czy samolot się porusza, czy jest w spoczynku.
To jest tzw. względność klasyczna (teoria Galileusza), która głosi, że prawa fizyki są takie same dla wszystkich jednostajnie poruszających się układów odniesienia, przy czym wyrażenie „jednostajnie się poruszających” jest tu bardzo ważne. Oznacza ruch w stałym tempie w stałym kierunku. Jeżeli samolot przespieszyłby, albo skręcił, zauważylibyśmy, że się poruszamy. Piłka potoczyłaby się po podłodze, a my móglibyśmy odczuć zmiany ciśnienia, jakie siedzenie wywiera na nasze ciała.
Klasyczna względność odnosi się do ruchu obiektów fizycznych, ale nic nie mówi natomiast o świetle. Dopiero nowoczesny wymiar tej teorii nadał Albert Einstein. Zaproponował, że zasada względności powinna obowiązywać dla wszystkich praw fizyki, łącznie z tymi rządzącymi światłem. Te z kolei powinny być jednakowe dla jednostajnie poruszających się układów.
W 1864 roku James Maxwell stwierdził, że światło skłąda się z fal elektromagnetycznych posiadających swoje równania ruchu. Potem z tych równań obliczono dokładną wartość prędkości światła (w próżni) około
300 000 000m/s, czyli
300 000 km/s. Skoro godzina ma
60x60s = 3600s, to prędkość światła w
km/h wynosi:
1 080 000 000km/h. Einstein przekonywał, że jeżeli równania te są takie same dla wszystkich jednostajnie poruszających się układów odniesienia, to także prędkość światła musi być stała we wszystkich układach.
Innymi słowy, jakkolwiek szybko byśmy się nie poruszali, prędkość światła zawsze będzie wynosić
300 000km/s, czyli tak jak to odkryli panowie Michelson i Morley. Nawet jeżeli przemieszczalibyśmy się z prędkością
300 000km/s, to światło nie pomknęłoby nawet o
1km/s szybciej. Nadal osiągałoby prędkość
300 000km/s. Nie przegoniłoby nas ani odrobinę.
Kompletnie przeczy to zdrowemu rozsądkowi, ale w tym przypadku nasz zdrowy rozsądek się myli. Nasz umysłowy model rzeczywistości wywodzi się z życiowego doświadczenia świata, gdzie prędkości są dużo niższe niż prędkości światła.
Przy prędkości bliskiej światłu rzeczywistość wygląda zgoła inaczej!
To, że prędkość światła jest taka sama dla wszystkich obserwatorów – bez względu na to, jak szybko się poruszają – jest już dostatecznie bardzo dziwne. Jeszcze dziwniejsze rzeczy są jednak związane z pojęciami czasu i przestrzeni.
Równania ruchu Alberta Einsteina przewidują, że wskazówki
poruszającego się zegara będą przesuwały się wolniej niż
w przypadku zegara w spoczynku. Przy takich prędkościach, jakich zazwyczaj doświadczamy, różnica ta jest mało istotna. Kiedy jednak zbliżymy się do prędkości światła, stkutek staje się zauważalny. Jeżeli podróżowałbyś za mną przy 87% prędkości światła, to widziałbym, jak twój zegarek porusza się o połowę wolniej od mojego. To opóźnienie dotyczyłoby nie tyko zegarków będących dziełem człowieka, ale wszystkich procesów fizycznych, chemicznych i biologicznych! Twój cały świat zdawałby się kręcić wolniej od mojego. Czas sam w sobie płynąłby wolniej.
Pomimo tego, że wydaje to się niesamowite, zwolnienie w czasie faktycznie ma miejsce i zostało potwierdzone eksperymentalnie. Bardzo czułe zegary atomowe przewieziono samolotem dookoła świata i okazało się, że zwolniły dokładnie o tyle, ile przewidziano. Zmiana była bardzo mała – czynni rzędu jednej trylionowej –
ale nastąpiła!
Na dodatek nie tylko czas się zmienia, ale także przestrzeń jest dotknięta zmianą. Kiedy obserwator zbliża się do prędkości światła, to wymiary długości (czyli wymiary przestrzeni w kierunku ruchu) stają się krótsze i to dokładnie proporcjonalnie do zwalniania czasu. Jeśli mijałbyś mnie przy 87% procentach prędkości światła, to długości w Twoim wszechświecie skurczyłyby się o połowę w stosunku do moich.
To również zdaje się przeczyć zdrowemu rozsądkowi. Przestrzeń, podobnie jak i czas, postrzegamy jako coś fundamentalnego i stałego, co nie zmienia się wraz z prędkością osiąganą przez człowieka. Pomimo tego eksperymenty na cząstkach subatomowych podróżujących z prędkością bliską światłu potwierdziły opisany wyżej efekt. Im szybciej się poruszasz, tym bardziej ściśnięta staje się przestrzeń.
Dla obserwatora podróżującego z prędkością światła równania szczególnej teorii względności Einsteina przewidują, że czas kompletnie by się zatrzymał, a długość skurczyłaby się do
zera!
Bardzo często się słyszy w kręgu fizyków zdanie, że nic nigdy nie osiągnie prędkości światła – odnoszą się tutaj do obiektów posiadających masę. Einstein wykazał, że nie tylko czas i przestrzeń zmieniają się w miarę nabierania prędkości – masa również. W przypadku masy zmiana ta jednak zachodzi w drugą stronę – w kierunku przyrostu, nie zaś ubytku (tak ma to miejsce z czasem i przestrzenią). Im szybciej się coś porusza, tym większa staje się jego masa. Jeżeli obiekt kiedykolwiek osiągnąłby prędkość światła, jego masa stałaby się nieskończenie wielka. Aby poruszyć nieskończoną masę, potrzebna by była nieskończona energia – więsza niż ta znajdujca się we wchechświecie.
Dlatego utrzymuje się, że nic nigdy nie zdoła osiągnąć prędkości światła.
Nic oprócz światła. Światło przemieszcza się z prędkością światła. I może tego dokonać, gdyż nie jest obiektem materialnym – jego masa jest zawsze dokładnie równa
zeru.
Skoro światło pędzi z prędkością światła, to wyobraźmy sobie „bezcielesnego obserwatora” (czysty umysł bez masy) podróżującego z taką prędkością. W tym przypadku równiania Einsteina przewidziałyby, że – z punktu widzenia światła – nie przebyłby on żadnej odległości i zajęłoby mu to
zero czasu!
Wskazuje to na bardzo dziwną właściwość światła. Czymkolwiek ono jest, zdaje się istnieć w sferze, gdzie nie ma żadnego
przedtem ani
potem. Jest tylko
wieczne, bezczasowe TERAZ.
Reasumując, czas i przestrzeń nie są czymś stałym – nie są absolutami. Są jedynie dwoma różnymi przejawami głębszej (tajemniczej) rzeczywistości –
continuum czasoprzestrzennego – czegoś poza czasem i przestrzenią, ale obdarzonego potencjałem wyrażania się zarówno jako czas, jak i przestrzeń. Continuum czasoprzestrzenne jest niepoznawalne. Podobnie światło posiada cechy niepoznawalne. Nigdy nie widzimy samego światła. To, które wnika do oka, jest rozpoznawalne tylko poprzez energię, którą uwalnia. Ta z kolei jest przekształcana na obraz wzrokowy w umyśle. Chociaż zdaje nam się, że składa się on ze światła, to światło które widzimy, jest cechą pojawiającą się w świadomości. Istota światła jest czymś, czego nikt z nas nie może właściwie nigdy poznać.
Światło wydaje się wykraczać poza możliwości rozumu zdroworozsądkowego pojmowania. Być może nigdy nie odkryjemy jego istoty.
A teraz zobaczmy, co mówią współcześni „nauczyciele duchowi” (używam tego słowa, chociaż Ci ludzie się tak sami nie nazywają, bo uważają się za zwykłych ludzi) na temat materii i całej przejawiającej się rzeczywistości fizycznej.
„Wszystko pojawia się w przestrzeni i jest niczym innym jak przestrzenią. Wszystko co widzimy jest pustą przestrzenią przejawiającą się jako ludzie, zwierzęta, drzewa, góry itd. Przestrzeń lub Świadomość jest niezmienną, bezgraniczną pustką - Energią lub Czystą Inteligencją. Ta bezgraniczna esencja, nie może być nigdy, przenigdy uchwycona przez ograniczony umysł człowieka. TO nie może być ujęte w słowa – one nigdy nie mogą Tego uchwycić i pomieścić.”
~ Mark West ~
„W zasadzie wszystko jest Energią, Żywotnością – Wibracją – przejawiającą się jako zamanifestowany wszechświat tzw. oddzielnych przedmiotów. Ta Energia jest nieskończona, bezgraniczna, cała, jedna bez drugiego”
~ Mark West ~
„Dokładnie TU i TERAZ jest obecna Świadomość, Żywotność, Czyste Bycie – nie można jej zrozumieć za pomocą myśli lub konceptów, ale jednoczesnie nie można zanegować jej istnienia. Ta Wszechobecna i Wszechwiedząca Obecność – słyszy dźwięki, widzi obrazy, odczuwa odczucia i wrażenia. Jest wszystkim co jest. Ta Żywotność jest niczym – nie rzeczą – jest zupełnie pusta i jednocześnie pełna, jest czystą inteligentną energią – bez początku i końca. Więc wszystko to jest po prostu spontanicznym wydarzaniem się. To nie dzieje się nikomu. To jest tylko bezprzyczynowym wydarzaniem się i nie ma osoby jako takiej, która ma lub zna TO. To jest rozmowa o niczym – zupełnie absurdalna dla uwarunkowanego umysłu lub osoby, która błędnie myśli, że posiada świadomość, prowadzi swoje własne życie i przedstawienie. Nikt niczego nie robi – wszystko dzieje się spontanicznie. Nie ma twórcy, obrońcy i niszczyciela. Wszystko to są konceptualne jednostki. Wszystko powstaje bez jakiejkolwiek przyczyny i znika w tej pustej żyjącej Esencji. Wszystko o czym myślisz, że widzisz jest tylko przejawem, który nie posiada sam w sobie żadnej substancji i niezależnej egzystencji od tej pustej wiedzącej Esencji. Czy wszystko nie pojawia się NA i znika W tej Czystej Świadomości lub poznaniu; Tym niezmiennym tle? Ta świadomość jest zawsze obecna ponieważ pozwala mi powiedzieć „JA JESTEM”. TO jest całkowicie bezosobowe i niewidoczne i nie ważne jak bardzo się starasz, nie możesz ujrzeć tego jako obiektu.”
~ Mark West ~
„Kiedy mówię 'JA JESTEM', nie mam na myśli oddzielnego bytu z ciałem będącym jego rdzeniem. Mam na myśli całość stworzenia, Ocean Świadomości, cały wszechświat wszystkiego, co jest i co wie”
~ Nisargadatta Maharaj ~
„To co ukazuje się wewnątrz Świadomości jako jej własne odbicie – czyli przejawiająca się rzeczywistość – nie jest niczym oddzielnym ani różnym od Świadomości. Podczas gdy cień, sam w sobie, nie jest oddzielnym bytem, a więc jest nierzeczywisty, to nie różni się niczym od materii, gdy widzi się je razem. W momencie, w którym żaden umysł nie wykazuje jekiejkolwiek aktyności i nie myśli pojęciowo, to wyraźnie się wie, czuje i doświadcza, że przejawiająca się rzeczywistość jest tylko obiektywnym wyrazem subiektywnego Noumenu. Bóg jest bezkształtną Podmiotowością, Czystym Potencjałem, nieskończoną, wszechobecną Świadomością, która będzie istnieć nawet po rozpadzie kosmosu. Tylko wewnątrz czystej, nieskończonej Świadomości, Potencjalnej Przestrzeni wypełnionej materią, przejawiająca się rzeczywistość ukazała się po prostu jako odbicie tego potencjału, jako obiektywne wyrażenie czystej Podmiotowości.”
~ Ramesh Balsekar ~
"Istotę wszechrzeczy stanowi Pustka"
~ Eckhart Tolle ~