PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Brakuje Wam kontaktów intymnych?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Burzysz moją wizję świata, wszelkie zasady ,które od zawsze mi wpajano, co jest dobre ,a co nie, co przystoi ,a co nie przystoi. W ochronie własnego ego idę czytać inne tematy :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Divine napisał(a):Nawet jeśli tam pójdziesz i nic nie zdziałasz, to i tak coś zyskasz - doświadczenie. W walce z FS na początku liczą się nie sukcesy, ale samo działanie. Gdy następny raz gdzieś się wybierzesz to będziesz już bardziej świadomy i spokojny. Kto nie próbuje, ten nie wygrywa.
Ale nikt nie mówi o nie próbowaniu, wręcz przeciwnie

Divine napisał(a):Poza tym ciekawi mnie, gdzie zatem 24-latek ma poznać tą miłość? Gdzie jest "niedziwne" miejsce do tego? Według statystyk (przynajmniej dla USA) większość małżeństw poznaje się w ramach spotkań, związanych z nauką bądź pracą (tak, nie jakieś tam podrywy w klubie, na ulicy etc.). Wniosek prosty: więcej uczysz się/pracujesz - masz większe szanse. Jeżeli zaś nigdzie nie wychodzisz, w obawie przed ewentualna porażką, to strzelasz sobie w stopę z panzerfausta.
Czyli co zycie kończy sie po 24 latach? Czy po 24 zamyka sie nam koryto z wolnymi partiami? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Jedna znajoma na studiach powiedziała mi, ze ludzie z jej szkoły masowo wtedy brali śluby, powód? - bo jak nie teraz to kiedy? O co chodzi, czy 24-latek to jakieś próchno już bez szans na związek? Po studiach jest praca, a nie trumna czy oddział geriatryczny. A w pracy tez mozna kogoś poznać

Divine napisał(a):10/10 Czy można zatem? Oczywiście, że tak!
A kto mówi że nie, tylko jaki jest sens ekstrapolowac niefobików na fobików?

Divine napisał(a):Co zatem powiedzieć o portalach randkowych, tam to dopiero się typuje i poluje. Tymczasem są one całkowicie akceptowalne społecznie. W krajach Zachodu poznaje się na nich nawet 10% przyszłych małżonków. Moim zdaniem poglądy takie jak ten wyżej nie tylko są bezproduktywne, ale na dodatek ograniczają nasza swobodę działania. Pytam: jaki jest racjonalny powód i sensowna korzyść, którą osiąga się z żywienia takiego podejścia? Drzewo poznaje się po owocach, a poglądy po ich użyteczności.
Co mam powiedzieć? W głowie mi sie nie mieści cos takiego, ale to nei znaczy ze one nie istnieją albo że ja komus zabraniam takiego sposobu. Ciekawe jaki jest wskaźnik rozwodów wsród tych 10%? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Divine napisał(a):Zrobienie tego (lub próba zrobienia tego), co opisano w zacytowanym fragmencie, już będzie znacznym sukcesem. Może ktoś o tym przynajmniej pomyśli, in spe.
A więc moge poszycić sie wielkimi sukcesami :Memy - Cool Doge:

BlankAvatar napisał(a):ale reszta to bullshit. lacznie z tym ze cie nie stac na 'socjalizowanie sie'. bo to malo miejsc gdzie mozna uczeszczac/przynalezec za darmo?

No prosze cie? To że ty potrafisz zapisać sie na cokolwiek, nie znaczy ze każdy potrafi albo co gorsza powinien. Dla mnie bs-em jest zapisanie sie na byle jakie zajęcia tylko z desperackiej potrzeby znalezienia kogoś? Jaki jest sans w zapisaniu sie na np. darmowy kurs tańca, kiedy sie tańczyć nie lubie i nie potrafi? Czy robienie czegoś na siłe i niezdarnie jest wg Ciebie atrakcyjne dla płci przeciwnej (lub tej samej)? Czy może szukasz dziewczyny o silnym instynkcie macierzyńskim, która weźmiesz na litość? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Ja z checia poznam te darmowe miejsca inne niz zloty fanow RPG/fantastyki/modelarstwa itp (czym wcześneij trzeba sie interesować, choć odrobinę) oraz kluby z łupaniną, do ktorych nie chodziłbym z fobia czy bez (darmowe pod warunkiem, ze nie placisz za szatnie i nie chcesz niczego sie napic.. ale faktycznie, koszty juz znikome w porównaniu z kursem tanca, angielskiego albo patentem żeglarskim). Naprawdę, bo moze jestem zbyt zamknięty w czterech ścianach. Niestety czasy szkolnych kólek zainteresowań juz za mną.

Dodajmy, zę faktycznie moze nie problemem, ale pewną niedogodnością w pójściu na kurs by poznać przyjaciół jest właśnie fakt, że ludzie tam idą w innym celu - odbycia kursu. Samo poznanie kogos moze byc naturalne oraz mozliwe, ale to dzieje sie przez przypadek. Na kurs mozna isc dla siebie, ale jak sie idzie z mysla, ze "pewnie kogos tam poznam", to moze rodzic frustracje i powodowac rozczarowanie i ciagle spinanie sie by fajnie wypasc. No a poznanie kogos na kursie odbywanym dla kursu, poznanie przez przypadek, skoro nie udalo sie to do tej pory na uczelni, jest dla mnie, przynajmniej w odniesieniu do fobikow, mocno nierealne i wymaga wielkiego scześcia. Oraz, biorac pod uwagę dotychczasowe doswiadczenia w kontaktach z ludxmi, ktorzy i tak dluzej niz na chwile mnie nei widza, tez zalatuje mi filmem - konkretniej filmowo-ksiazkową naiwnością i w zyciu niemal niespotykanymi zbiegami okoliczności typu "ktos do ciebie pierwszy zagada, albo nagle w restauracji obcy malarz zaprosi cie na weekend do Oviedo... (tak, film widziałem dopiero wczoraj na jedynce)). Jeśli sie to przytrafai, to chyba tym ogarnietym, i w tym problem...Błędne koło.
no ok, przyznaje, ze nie ma dla ciebie ratunku
BlankAvatar napisał(a):ja zaryzykuje i powiem cos szalonego: ludzi mozna poznac wszedzie gdzie sa ludzie

wiem, wariat jestem

W przypadku osoby wycofanej można by powiedzieć, że jest na odwrót. Więc ludzi nie poznasz nigdzie, gdzie jesteś, dopóki się sobą nie zajmiesz. Wchodzenie w relacje z masą problemów ze sobą to mżonka, że relacja to naprawi. Trochę od d*py strony to wszystko.
Sosen napisał(a):W przypadku osoby wycofanej można by powiedzieć, że jest na odwrót. Więc ludzi nie poznasz nigdzie, gdzie jesteś, dopóki się sobą nie zajmiesz. Wchodzenie w relacje z masą problemów ze sobą to mżonka, że relacja to naprawi. Trochę od d*py strony to wszystko.
to fakt, trzeba sie najpierw troche podreperowac, ale poznawanie nowych ludzi jest czescia 'procesu leczniczego' przy fobii
BlankAvatar napisał(a):no ok, przyznaje, ze nie ma dla ciebie ratunku

Takk też sie póki co czuję. Fajnie, ze sie zgadzamy :Stan - Niezadowolony - Diabeł:
Proszę na temat.

gość

Widocznie trafiłaś na kiepskiego partnera :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:

Gość

z uwagi na "dziwaczny" charakter ? czyli 1) wybierasz świadomie, bo tak chcesz czy 2) uważasz, że pewne cechy Twojego "dziwacznego" charakteru są nie do zaakceptowania ?
nie jestem pewien czy 'swiadomie', pachnie mocno racjonalizacja
Ja jakoś wytrzymałam bez sexu, ale to raczej zasługa mojego wyrachowanego charakteru.
BlankAvatar napisał(a):Zas i potfur z bagien

pogratulowac beznadziejnego podejscia

twoje wcale lepsze nie jest, czepiasz sie innych, a sam co??????? :Stan - Różne - Zaskoczony:

a ja jakby co mialam w zycu tyle seksu, ze mi starczy na kilka zyc he he he he :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Aktualizacja

Mam 30 lat i 3 miesiące i nigdy nie miałem dziewczyny
I co w związku z tym?
Słabe. Zamiast narzekać, lepiej uzbieraj te dwie stówki i sobie ulżyj.
Podobno przy diecie frutariańskiej u mężczyzny potrzeba seksu zanika ,więc może warto pogodzić się z losem i dopisać do nieudacznictwa nieco ideologii ? Wyłączając przy tym cierpienie z powodu braku i jednocześnie podwyższając swoją samoocenę na tle rzeszy prymitywnych i zezwierzęconych osobników jedynie przez przypadek nazywanych rozumnymi.
Pewnie dieta działa... Można też w drugą stronę, czyli postawić na dietę wysokobiałkową(np. cielęcina, ryby), niskowęglowodanową, niskotłuszczową za razem. Przy tym dużo ostryg(cynku), migdałów, szpinaku, może jakiś suplement typu maxatin(nie stosowałem jeszcze) :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt028.
Wydaje mi się jednak, że popęd płciowy i rozum to rozdzielne pojęcia.
Dwie stówy mówicie? nie za tanio? Przecież ktoś tu radził, na forum znaczy sie, a może i w watku, że jakąś ekskluzywna lepiej, one chyba więcej biorą za roboczogodzinę? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Jak tylko 200, to trzeba było mi wcześniej powiedzieć... <sięga po telefon>

(A co, też sobie lubię popluć jadem, jak wprowadzamy nowy klimat na FS, to na całego. A jak to poprawia samopoczucie!)
Wydaj ile chcesz, na kogo chcesz. Słaby jad, ale na pewno nie zachęca do nawiązania dalszej konwersacji Yellow_Light_Colorz_PDT_31
Niektóre się widocznie nie doceniają, równie dobrze mogłyby wołać 7k za 5minut np.
Słaby, ale działa - to najważniejsze. I tak jestem dumny, wysoka samoocena to podstawa w podrywie.
Proszę pisać na temat.
Mam trzydzieści lat i nigdy nawet nie pracowałem . Oczywiście żadna dziewczyna nawet na mnie nie spojrzała . Strasznie brakuje mi kontaktów intymnych ale np prostytucją zwyczajnie się brzydzę. Gdyby w naszym kraju kastracja była legalna chętnie by się jej poddał ale jest to zabronione a nie stać mnie na Szwecję czy Danię. Gdyby to było możliwe wolałbym być aseksualny.
Szkoda ucinać, nawet nie wiesz, może kiedyś się przyda :-)
Co zrobisz jak kiedyś spotkasz tą jedyną ? Co jej wtedy powiesz ?

Przypomniała mi się piosenka: Kury - Nie mam jaj
Amandil nie idz na łatwiznę :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: to zupełnie jak powiedziec sobie "skoro jestem brzydka, to już bez sensu i będę też gruba" i zacząć żreć.

w życiu nie ma tak, że wszystko albo nic.

chciałbyś być kastratem, bo wtedy miałbyś proste wyjaśnienie czemu jeszcze nie współżyłeś.

ja miałam podobnie z ludźmi. Skoro nie mam przyjaciół, to wygodniej było mówić sobie, że ludzi nie lubię, nie potrzebuję i mam ich gdzieś.

takie działania sa o tyle bezsensowne, że nie prowadzą do czegokolwiek, co można by nazwać zdrowym. dobrym.