PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Brakuje Wam kontaktów intymnych?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
krys840 napisał(a):Przedmiotowość ujęcia zjawiska: "Zrobiłem to, więc jestem najlepszy". - Wydaje się butną i zaściankową taka postawa.

Podmiotowość moja nie upodmiotowi przedmiotu - kobiety :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
(żarcik).
...
Nocturnal pulse napisał(a):krys: chcesz tego, czy nie - jesteś również zwierzęciem i nie ma potrzeby wstydzić się swoich naturalnych instynktów.

.
szczególnie, że akt seksualny może być środkiem, poprzez który "przeduchawiamy" owe zwierzęce instynkty i bez owego aktu taki proces mógłby nie być możliwy. To jest właśnie alchemia seksu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

"Jak na górze, tak i na dole"
Wstyd jest jak najbardziej uzasadniony, bo to naturalna postawa, która pozwala stronić od tego, co nieokiełznane mogłoby budzić nasz niepokój. Dopóki nie potrafimy wskazać źródeł naszych instynktów, dopóty nie znamy własnej tożsamości i poddajemy się lawinie biologicznych imperatywów, rodząc wewnętrzne rozdarcie. To natomiast rzutuje na stan emocjonalny, który niewyważony niezrozumiałą sytuacją, jaką może być przygodny akt, powoduje niecierpliwość i postawę utożsamianą z problemem, z przedmiotem, czyli w tym wypadku z ciałem. Zatem paradoksalnie rodzimy wstyd i uprzedzenia, kiedy nie rozumiemy motywów swojego postępowania, bo wpadliśmy w pętle doświadczeń i urazów, spowodowanych nieokiełznanymi pobudkami cielesnymi. Naturą ludzką jest stronić od wszystkiego, co nie jawi nam się jasno i czytelnie, byśmy potrafili ocenić wartość wysiłków. Byśmy potrafili poznać ostateczny kształt zjawiska, czyli jego koegzystencjalny sens. Jego utylitarna wartość, która nie budzi obaw otoczenia. A może sie tak stać, kiedy nie potafiąc rozumieć, że seks jest przedmiotem badań, a nie celem sam w sobie...
...
Podpisuję się obiema rękami.
Zapomniałeś, Nocturnal, o tym, że religia jest naturalnym sytemem nauk, które pozwalając nam kształtować kulturę i obyczajowość, wyznaczają odpowiednie normy etyki, a zatem i zachowań. Religia jest przede wszystkim nośnikiem naszej podświadomości, w formie tożsamości, kształtowanej na bazie historii doświadczeń, zarówno przodków jak i naszego indywidualnego doświadczenia. Socjologia ściśle określa nasze uwarunkowania, zatem nie można pominąć współżycia z innymi, jako nadrzędnego powodu naszych zahamowań. To wstyd, nieśmiałość, powściągliwość, wstrzemięźliwość. Są naturalne, ponieważ wtórne do doświadczeń, rodzą uprzedzenia i naszą izolację.
Zgadzam się że wstyd, nieśmiałość ( niechorobliwa) są naturalnymi emocjami. Co nie przeszkadza w podjęciu decyzji czy tkwimy we wstydzie czy przełamujemy się. Natomiast religia nie jest naturalna...ani nie jest nauką broń Boże.... Systemem owszem.
Cytat:Natomiast religia nie jest naturalna...
W takim razie nauka również.

Jakoś nie widzi mi się przeciwne stwierdzenie: "religia nie jest naturalna". Gdyby nie była naturalna to człowiek nie miałby potrzeb religijnych i nie wymysliłby religii.
Religia jest nośnikiem naukowego podejścia do sfer życia, ponieważ wyznaczając kierunki myśli, pozwala stworzyć system najlepiej regulujący ludzkie zależności. Kontakty intymne mają się do religii tak, że religia reguluje powszechne zachowania. Te regulacje są bardziej miarodajne dla prądów myśli ludzkiej - jeśli chodzi o specyfikę wszystkich sfer życia - a których inaczej niż w sposób metafizyczny, ująć nie sposób. Są naturalne i umożliwiają kontrolę powszechnych skłonności.
EDYCJA:
Religia jest z założenia dobra.
A co oznacza naturalność?
A co oznacza dobro?
Jaki jest sens wiary?
Jaki jest sens tej dyskusji?
Jaki jest sens.......... a czekajcie wiem jaki jest sens tej dyskusji - samorealizacja, samoakceptacja, potrzeba więzi, potrzeba emocji....

Chyba najbardziej naturalną sprawą jaką znam jest seks. I brakuje go mi.
naturalną sprawą jest oddychanie,
naturalną sprawą jest picie,
naturalną sprawą jest jedzenie,
naturalną sprawą jest również seks, ale:
człowiek dobrze znosi abstynencję seksualną , gdy czynności seksualne nie mają na celu redukcji lęku.
razviedka napisał(a): człowiek dobrze znosi abstynencję seksualną , gdy czynności seksualne nie mają na celu redukcji lęku.

Nie pomyślałem tak nigdy wcześniej. Nawet nie wiesz (pewnie wiesz) jak mi pomogłeś. Dzięki.
razviedka napisał(a):człowiek dobrze znosi abstynencję seksualną , gdy czynności seksualne nie mają na celu redukcji lęku.

Ja bym powiedział, że łatwiej znosi a nie "dobrze".
Tommy_1597 napisał(a):Nawet nie wiesz (pewnie wiesz) jak mi pomogłeś.

Tego nie mogę wiedzieć. Mogę mieć tylko nadzieję (sądząc po tym, co do tej pory na forum napisałeś), że jesteś na tyle rozumnym i wrażliwym człowiekiem, że stać Cię na głębszą refleksję w tym temacie. Pozdrawiam.
Wydaje mi się, że życie skupione jest wokół poczucia sacrum. Zatem najważniejsza jest szeroko pojęta harmonia rozwoju, ale zostaje zachwiana, z powodu zbyt dużych kulturowych różnic. One to powodują sposób ujęcia tematu: kontakty intymne i sfera cielesna, jako wyznacznik społecznego statusu materialnego tzn., dorobku kulturowo - obyczajowego oraz społecznej aprobaty... Społeczne uznanie kultury skupionej wokół samej tylko materii jest przedmiotowym i tendencyjnym zjawiskiem, skupionym wokół przedmiotowości sfer życia. Poprzestając na wiernym opisie realizmu zjawisk, bez ujęcia kierunków myśli, nie określamy celów i użyteczności naszych działań. Nie przewidujemy konsekwencji swoich wyborów, szerząc wszeteczne kierunki tzn., takie, które uniemożliwiają ludzkości harmonijny i opymalny rozwój. Mentalność wyznaczająca myśl, która skupiona jest na wyłącznie metodach pomiarowych, bez interpretacji szeregu zjawisk, doprowadza do nieumiejętności oceny wartości swoich działań oraz szerzenia jednostkowego rozłamu. Życie skupione jest wokół zasad, które m.in. daje nam religia. Stąd wynika prąd myśli, który pozwala relatywnie - czyli uwzględniając długoterminowo skutki swoich działań oraz wyważając proporcje sfer życia - przewidywać swoje działania, poprzez uzyskanie umysłu wolnego od "rozwlekłych" treści, których nie sposób na bieżąco analizować i interpretować.
Absencja seksualna, czyli potoczne "zaciśnięcie pasa", to jedyny sprawdzony sposób na wykorzystanie wyobraźni i zrelatywizowania myśli, która jest wtedy pełna i ostateczna.
EDYCJA:
Terroryści o tym wiedzą...
krys840 napisał(a):Absencja seksualna, czyli potoczne "zaciśnięcie pasa", to jedyny sprawdzony sposób na wykorzystanie wyobraźni i zrelatywizowania myśli, która jest wtedy pełna i ostateczna.
EDYCJA:
Terroryści o tym wiedzą...

OMG ta myśl nie jest ani pełna ani ostateczna ani trzeźwa przede wszystkim. Taka myśl jest niewyżyta i łatwo skierować ją na skrajność. Niewyżytym seksualnie człowiekiem można manipulować jak kukiełką, dlatego też wykorzystują ją zarówno islamscy terroryści jak i Kościół katolicki i w zasadzie wszystkie religie, których celem jest przyciemnienie człowieka, wywołanie w nim stanu nienawiści i skupieniu na danym obiekcie. Polecam przeczytać też rok 1984 - tam znajduje się bardzo ciekawy przykład wykorzystywania niewyżycia seksualnego, w celu wywołania nienawiści obywateli i skupieniu jej na wrogich elementach.
EDYCJA:
W poprzedniej wersji postu pozostawiłbym fakt związku pomiędzy swobodą obyczajową, czyli tzw. rozpustą zachowań seksualnych, a krótkoterminowymi działaniami podjętymi w kontekście utylitarnym. Za rozpustą idzie swawola moralno - obyczajowa oraz brak jedności w grupie społecznej. Domniemując dalej, brak wspólnych interesów to chaos, niepokój, napięcia i nastroje społeczne, które odsuwają nas od harmonii rozwoju, życia w zgodzie z otoczeniem, panowania nad sobą i siłami przyrody. Dzieje się tak przez ścisły związek stylu bycia z ekspansją dóbr naturalnych, również tych związanych z zdrowiem fizycznym i emocjonalno - intelektualnym. Mówiąc prościej, nie zajmujemy się przedmiotami badań, które dają nam umiarkowany sposób przejawiania siebie, dający ład i osobisty spokój wewnętrzny w skali długoterminowej. Rozbudowujemy dziedziny życia i naukową nomenklaturę oraz automatyzujemy życie powszechne za cenę korzyści nieadekwatnych do wysiłku. To co osiągnęliśmy wraz z postępem ma wątpliwą wartość społeczną, jeśli uwzględnić kataklizmy i nieumiejętność zapanowania do tej pory na żywiołami.
W każdym bądź razie to, co zaszczepiła mi babcia w jakiś przedziwny sposób stało się obiektem moich badań.
Zwjeszak napisał(a):Jezu kvrwa mać
...
atw niewyżycia seksualnego używał Adolf Hitler w swoich przemówieniach, którymi elektryzował tłumy(w kulminacyjnych momentach przeżywał orgazm). Możecie więc skierować je na dany cel i.... osiągniecie go wtedy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Hektor napisał(a):atw niewyżycia seksualnego używał Adolf Hitler w swoich przemówieniach, którymi elektryzował tłumy(w kulminacyjnych momentach przeżywał orgazm).

Już o tym kiedyś pisałem. To był swoisty rodzaj parafilii (jeżeli naprawdę był).
A zastanawiałeś się jak to wykorzystać? To znaczy, jak skierować podniecenie na dane cele żeby je zrealizować?
Do kogo to pytanie?
Do Ciebie. Ja pytam poważnie.