PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Brakuje Wam kontaktów intymnych?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
ja to odczuwałem przeważnie jako wewnętrzne ciepło w rejonie pępka lub wewnątrz brzucha
moze miales wzdęcia po obiedzie

a jak nie robiles tych cwiczen to tą energie gdzie kumulowales
wtedy w rejonie genitaliów, powiedziałbym, jak zacząłem robić ćwiczenia to energia rozproszyła się na cały penis i czułem tam ciepło - i nie było to akurat zbyt komfortowe, ale po jakimś czasie problem zniknął i energia się podniosła wyżej.
mc napisał(a):ćwiczenia fizyczno-oddechowe
ich działanie jest takie, że cała energia kumuluje się w rejonie pępka, problem który opisujesz nie występuje lub zostaje znacznie zminimalizowany

Jej, jak czy tam mc to normalnie widzę jakiegoś Jedi, moc jest z tobą i te sprawy. Te techniki z kosmosu naprawdę działają, czy najpierw trzeba w nie mocno wierzyć? Bo jedyne co mi się kumuluje w rejonie pępka to bród.

Tak samo z tą medytacją, nie wiem, może ja po prostu nie umiem się nauczyć prawidłowo medytować?
każdy ma inne doświadczenia :Stan - Uśmiecha się:

to nie jest medytacja tylko fizyczne ćwiczenia
dżedaje sa wsrod nas

nie no szacun ziom, pedofile powinny byc poddawane takim terapiom
Wzmacnia to siłe woli, jak to robiłem to byłem w stanie zmotywować się do wielu rzeczy, np wstawałem codziennie rano i brałem prysznic w lodowatej wodzie (co za każdym razem wymaga pewnego "przełamania się"), a potem robiłem te ćwiczenia. Teraz mi się nie chce nic robić, a wtedy robiłem wszystko bez wahania.
To skoro było to takie świetne, to czemu przestałeś to robić?
.cg
mocart napisał(a):seksualnosc jest dokladnie taka samą potrzeba niezalezna od nas, jak mruganie, oddychanie czy spanie i sranie,
Zgadzam się, że z Twojego punktu widzenia tak właśnie musi to wyglądać i nie zobaczysz innej opcji (może ewentualnie gdyby w końcu coś się zmieniło niezależnie od Twojej woli).
mocart napisał(a):jak ktos zyje w celibacie x lat to jest mniej zadowolony z zycia..
Skoro potrzeby seksualne Twoim zdaniem zawsze są takie pilne, to jak sobie wyobrażasz życie w celibacie przez x lat..? Niepojęte.. myślisz, że ktoś by to przeżył? :Stan - Uśmiecha się - LOL:
w celibacie? w sensie zakonnik czy inny mnich buddyjski? tasując się, to proste i jaśniutkie jak słoneczko. tzn wiem, ci łysi z Azji żywią się światłem i doświadczają błogości 1000x razy potężniejszej niż najlepszy wielokrotny orgazm. ale nie każdy jest wierzący.
Z tasowaniem to już lipa a nie celibat..
Celibat sam w sobie jeszcze gorsza lipa.
Zasadnicza różnica pomiędzy celibatem, a brakiem seksu ogólnie jest taka, że celibat jest dobrowolny. Co innego jak się coś robi bo się chce, a co innego jak przymuszają do tego okoliczności.
No ale mi rozchodzi się o to, że nawet ten dobrowolny jest bezsensem.
Prawdziwą sztuką jest dopiero całkowicie nie odczuwać tych niskich.......
To czy ma to sens czy nie, to już nie mój problem. Niech sobie każdy oceni według swojego widzimisię.
ojej, teraz załapałem, że wy o celibacie.

celibat to przecież tylko bezżeństwo, a nie jakiś brak seksu!
W takim razie śmiało można powiedzieć, że żyjesz w celibacie?
Zas napisał(a):ojej, teraz załapałem, że wy o celibacie.

celibat to przecież tylko bezżeństwo, a nie jakiś brak seksu!

Na pewno tylko bezżeństwo?

W sumie wiele wyguglanych definicji na to by wskazywało.

Tylko tyle jeszcze, że w religiach praktykujących celibat, często skutkiem bezżeństwa jest właśnie brak seksu. Dlatego w przypadku naszych księży mówi się o życiu bez seksu.

masterblaster napisał(a):W takim razie śmiało można powiedzieć, że żyjesz w celibacie?

Nie, raczej nie można, celibat jest dobrowolną, świadomą decyzją. Nie czymś co wychodzi w praniu bo ma się problemy w kontaktach z płcią przeciwną, pecha, albo po prostu jeszcze nikogo się nie znalazło. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
iLLusory napisał(a):No ale mi rozchodzi się o to, że nawet ten dobrowolny jest bezsensem.
Prawdziwą sztuką jest dopiero całkowicie nie odczuwać tych niskich.......
Przyjemność cielesna to niska pobudka, po co nam w ogóle ciała? Czy nauka sprawiania przyjemności cielesnej jest niegodziwa? Nie sądzisz, że tego rodzaju myślenie jest wynikiem ludzkiej hipokryzji w odniesieniu do konwencji poprawności kulturo- zachowawczej, połączonej z poczuciem wyższości udokumentowanej, oraz niedopuszczaniem do siebie możliwości, że ktoś potrafi osiągnąć w ten sposób dużo więcej przyjemności i rozumie płynącą z tych trywialnych zachowań satysfakcję znacznie lepiej, czyli zarozumiałości ludzkiej/ kulturowej?
Tu nie chodzi o celibat, o brak seksu, tylko o brak wytrysku. Mylicie pojęcia.
Można zaspokajać potrzeby seksualne kilku partnerek i być w celibacie, ale do tego potrzebna jest ogrooomna energia.

Prawdziwy celibat to nie jest ani brak stosunku seksualnego ani brak masturbacji (która czasem może być użyteczna), bo równie dobrze możecie utracić nasienie mimowolnie, np. podczas snu (polucje) lub w innej sytuacji.
Prawdziwy celibat w połączeniu z aktywnością seksualną to moc, ktoś to to potrafi jest naładowany energią jak reaktor jądrowy albo wulkan :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Celem tego jest rzeczywiste wykorzystanie mocy energii seksualnej.
czy można, zamiast trudzić się nad zaprzęgnięciem do produkcji energii elektrycznej fuzji jądrowej, podłączyć do sieci energetycznej paru mnichów naładowanych energią niczym reaktor atomowy? Toż to byłoby najbardziej ekologiczne źródło energii. Nie będę złośliwie twierdził, że Chińczycy mogliby w końcu dzięki temu rozprawić się z Tybetem i zlikwidować smog nad Pekinem, ale cała biedna południowo-wschodnia Azja tonie w dymie z ogrzewanych drewnem domów... jakby tak podłączyć doń mnichów żyjących w abstynencjo-celibacie...
A może to mógłby być zamiennik napędów jonowych albo hipotetycznych atomowych na statkach kosmicznych?
iLLusory napisał(a):No ale mi rozchodzi się o to, że nawet ten dobrowolny jest bezsensem.
Prawdziwą sztuką jest dopiero całkowicie nie odczuwać tych niskich.......

Przecież jest właśnie odwrotnie. Umiejętność zachowania wstrzemięźliwości, pomimo odczuwania chuci, jest wysiłkiem i prawdziwą sztuką. Ktoś, kto nie odczuwa chuci to osoba aseksualna, zdeterminowana biologicznie do nieodczuwania go albo naszprycowana prochami, które gaszą libido. Gdzie tu widzisz jakąś sztukę czy wysiłek?

Celibat, nawet pozbawiony symboliki i transcendentnego wymiaru, można interpretować jako narzędzie ułatwiające osiągnięcie stanu, w którym libido uda się wygasić albo, wybaczcie nieprzyzwoite słownictwo, zsublimować w jakiś inny sposób.

Podejrzewam, że wielu joginów — wymieniam ich, bo to chyba tzw. duchowość Wschodu jest dla ciebie jedyną prawdziwą duchowością, o ile jakakolwiek jest — też zachowywało wstrzemięźliwość w swoich praktykach.

Zas napisał(a):celibat to przecież tylko bezżeństwo, a nie jakiś brak seksu!

Taaa.
Nie wiem, jak odpisać, żeby było dobrze. Po prostu któregoś dnia rozejrzałam się wokół siebie i zobaczyłam, że nie ma tego tworu libido) nigdzie koło mnie. Musiało rozpaść się na kawałeczki i to bezboleśnie, bo nawet nie wychwyciłam tego momentu i nie wiem, kiedy mogło do tego dojść. Mam to nędzne ciało, ale wiem, że jest mi nie potrzebne.

Zasie, tu chodzi o zupełnie inny rodzaj energii. Z tego, co wiem, to nasza nauka nie dysponuje nawet urządzeniami pomiarowymi do badania tej energii. Próbowano badać nawet tych, co wyginają widelce i łyżeczki w ośrodkach badawczych. Wchodzili do specjalnych komór, ale urządzenia pomiarowe nawet nie drgnęły. Tak więc z punktu widzenia nauki, ta energia nawet nie istnieje.
Kiedyś myślałem, ze fajne być jedi, ale czytam i dochodzę do wniosku, że to nie dla mnie. :Stan - Różne - Zaskoczony:

Czyli co, te :Ikony bluzgi kochać 2: co skaczą z kwiatka na kwiatek, zaspokajając kilka panienek na raz i nie mają zamiaru mieć stałej partnerki, żyją w celibacie?

Jej, czego to się człowiek uczy w tych internetach. Albo po prostu w tym momencie zgłupiałem.