PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Chcecie mieć dzieci?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47
(12 Lut 2021, Pią 17:08)Eskapista napisał(a): [ -> ]W ogóle dziwne. Skoro tak dużo kobiet boi się rodzić, to dlaczegoż jest tak mało adopcji

Adopcja nie jest łatwa, bardzo trudno dziecko dostać. 
Wiele osób boi się brać też dzieci z problemami. Ja pochodzę z rodziny zastępczej, bo rodzice mi zmarli i siostra sprawowała opiekę. Dla mnie dostosowanie się do nowego otoczenia było trudne, na tyle trdune, że siostra często zaniedbywała swoje dzieci, bo ja sprawiałam dużo problemów wychowawczych. A co dopiero w przypadku dzieci z trudnych rodzin, z historią przemocy, molestowania, a często takie do adopcji trafiają, niektóre z nich mają po kilka domów za sobą, cierpią na zaburzenia. W kontekście zaburzeń u dzieci adopcyjnych, polecam poczytać o  tzw. zespole zaburzeń więzi (RAD), to tak apropo historii o adoptowanych dzieciach, które próbowały zabić swoich opiekunów.
(12 Lut 2021, Pią 17:15)Ciasteczko napisał(a): [ -> ]
(12 Lut 2021, Pią 17:08)Eskapista napisał(a): [ -> ]W ogóle dziwne. Skoro tak dużo kobiet boi się rodzić, to dlaczegoż jest tak mało adopcji

Adopcja nie jest łatwa, bardzo trudno dziecko dostać. 
Wiele osób boi się brać też dzieci z problemami. Ja pochodzę z rodziny zastępczej, bo rodzice mi zmarli i siostra sprawowała opiekę. Dla mnie dostosowanie się do nowego otoczenia było trudne, na tyle trdune, że siostra często zaniedbywała swoje dzieci, bo ja sprawiałam dużo problemów wychowawczych. A co dopiero w przypadku dzieci z trudnych rodzin, z historią przemocy, molestowania, a często takie do adopcji trafiają, niektóre z nich mają po kilka domów za sobą, cierpią na zaburzenia. W kontekście zaburzeń u dzieci adopcyjnych, polecam poczytać o  tzw. zespole zaburzeń więzi (RAD), to tak apropo historii o adoptowanych dzieciach, które próbowały zabić swoich opiekunów.

Prawo adopcyjne powinno zostać uproszczone. 
A jeżeli trudne dzieci zostawi się sierocińcom to staną się jeszcze trudniejsze. Moim zadaniem.
I wcale nie potrzeba pochodzić z patologiczne rodziny żeby mieć zanurzenia. Dziecko które rodzisz może być chore czy też mieć jakieś problemu z psychika. często nie wiesz skoki nie urośnie. A adopcyjne dziecko możesz zobaczyć, dowiedzieć się czegoś o nim, porozmawiać. Nie wiem. To smutne, bo okazuje się że po śmierci rodziców nikt cię nie chce
A czy większość dzieci w domach dziecka nie pochodzi z różnego rodzaju interwencji? Wtedy oprócz traumy nowy rodzic dostaje w pakiecie na przykład FAS (co oczywiście nie jest winą dziecka, ale dla opiekuna to może być poważny problem).

Jeśli chodzi o potrzebę posiadania potomstwa, to myślę, że biologia w pewnym wieku robi swoje. Nawet ja się czasem zastanawiam, czy kiedyś nie mieć dziecka. Raczej to nie nastąpi, ale nie wykluczam takiej możliwości.
(12 Lut 2021, Pią 17:22)Eskapista napisał(a): [ -> ]
(12 Lut 2021, Pią 17:15)Ciasteczko napisał(a): [ -> ]
(12 Lut 2021, Pią 17:08)Eskapista napisał(a): [ -> ]W ogóle dziwne. Skoro tak dużo kobiet boi się rodzić, to dlaczegoż jest tak mało adopcji

Adopcja nie jest łatwa, bardzo trudno dziecko dostać. 
Wiele osób boi się brać też dzieci z problemami. Ja pochodzę z rodziny zastępczej, bo rodzice mi zmarli i siostra sprawowała opiekę. Dla mnie dostosowanie się do nowego otoczenia było trudne, na tyle trdune, że siostra często zaniedbywała swoje dzieci, bo ja sprawiałam dużo problemów wychowawczych. A co dopiero w przypadku dzieci z trudnych rodzin, z historią przemocy, molestowania, a często takie do adopcji trafiają, niektóre z nich mają po kilka domów za sobą, cierpią na zaburzenia. W kontekście zaburzeń u dzieci adopcyjnych, polecam poczytać o  tzw. zespole zaburzeń więzi (RAD), to tak apropo historii o adoptowanych dzieciach, które próbowały zabić swoich opiekunów.

Prawo adopcyjne powinno zostać uproszczone. 
A jeżeli trudne dzieci zostawi się sierocińcom to staną się jeszcze trudniejsze. Moim zadaniem.
I wcale nie potrzeba pochodzić z patologiczne rodziny żeby mieć zanurzenia. Dziecko które rodzisz może być chore czy też mieć jakieś problemu z psychika. często nie wiesz skoki nie urośnie. A adopcyjne dziecko możesz zobaczyć, dowiedzieć się czegoś o nim, porozmawiać. Nie wiem. To smutne, bo okazuje się że po śmierci rodziców nikt cię nie chce

Powinno, też tak uważam. 
Natomist co do trudnych dzieci to jest to trochę bardziej skomplikowane, bo zaburzenia, o których pisałam (RAD jest stosunkowo częsty u dzieci z adopcji), wymagają o wiele bardziej skomplikowanego leczenia, czasem nawet hospitalizacji. Polecam dokument "Child of rage" jest na youtubie po angielsku. Jest to wywiad psychologa z 6 letnią dziewczynką z adopcji cierpiąca właśnie na ten zespół, która przejawiała bardzo niepokojące zachowania, męczenie zwierząt, próbowała nawet zabić swoich adopcyjnych rodziców i brata. Dzieciak musiał zostać zabrany, bo rodzice nie radzili sobie konkretnie, w przpadku takich dzieci masz ten problem, że normalne wychowanie, czyli dawanie miłości, troski, opieki nie działa, bo te dzieci nie potrafią tego odbierać. 
No i jak napisała @kartofel, często zaburzenia bywają łączone.
Nie wydaje mi się aby wszystkie dzieciaki z domu dziecka były problematyczne. Na pewno większość przeżyła traumę związaną z opuszczeniem własnego domu, a być może poczuli ulgę że ktoś im pomógł. Rodzina zastępcza lub adopcja wydaje mi się najlepszą okazją na odbicie się od dna. Osoby które chcą adoptować też nie sa przypadkowymi ludźmi. Żeby przejść cała procedurę adopcyjną trzeba być naprawdę zdeterminowanym i wiedzieć czego się chce. Co prawda nie miałem z adopcją styczności, ale wątpię aby takie osoby nie były szczegółowo informowane o sytuacji i historii danego dziecka, wobec czego na pewno są przygotowane. A chęć pomocy takiemu dziecku znacznie przeważa szalę nad strachem czy niepewnością, czy aby na pewno podoła się obowiązkom wychowania.
(12 Lut 2021, Pią 17:40)Ciasteczko napisał(a): [ -> ]
(12 Lut 2021, Pią 17:22)Eskapista napisał(a): [ -> ]
(12 Lut 2021, Pią 17:15)Ciasteczko napisał(a): [ -> ]
(12 Lut 2021, Pią 17:08)Eskapista napisał(a): [ -> ]W ogóle dziwne. Skoro tak dużo kobiet boi się rodzić, to dlaczegoż jest tak mało adopcji

Adopcja nie jest łatwa, bardzo trudno dziecko dostać. 
Wiele osób boi się brać też dzieci z problemami. Ja pochodzę z rodziny zastępczej, bo rodzice mi zmarli i siostra sprawowała opiekę. Dla mnie dostosowanie się do nowego otoczenia było trudne, na tyle trdune, że siostra często zaniedbywała swoje dzieci, bo ja sprawiałam dużo problemów wychowawczych. A co dopiero w przypadku dzieci z trudnych rodzin, z historią przemocy, molestowania, a często takie do adopcji trafiają, niektóre z nich mają po kilka domów za sobą, cierpią na zaburzenia. W kontekście zaburzeń u dzieci adopcyjnych, poleca

m poczytać o  tzw. zespole zaburzeń więzi (RAD), to tak apropo historii o adoptowanych dzieciach, które próbowały zabić swoich opiekunów.

Prawo adopcyjne powinno zostać uproszczone. 
A jeżeli trudne dzieci zostawi się sierocińcom to staną się jeszcze trudniejsze. Moim zadaniem.
I wcale nie potrzeba pochodzić z patologiczne rodziny żeby mieć zanurzenia. Dziecko które rodzisz może być chore czy też mieć jakieś problemu z psychika. często nie wiesz skoki nie urośnie. A adopcyjne dziecko możesz zobaczyć, dowiedzieć się czegoś o nim, porozmawiać. Nie wiem. To smutne, bo okazuje się że po śmierci rodziców nikt cię nie chce

Powinno, też tak uważam. 
Natomist co do trudnych dzieci to jest to trochę bardziej skomplikowane, bo zaburzenia, o których pisałam (RAD jest stosunkowo częsty u dzieci z adopcji), wymagają o wiele bardziej skomplikowanego leczenia, czasem nawet hospitalizacji. Polecam dokument "Child of rage" jest na youtubie po angielsku. Jest to wywiad psychologa z 6 letnią dziewczynką z adopcji cierpiąca właśnie na ten zespół, która przejawiała bardzo niepokojące zachowania, męczenie zwierząt, próbowała nawet zabić swoich adopcyjnych rodziców i brata. Dzieciak musiał zostać zabrany, bo rodzice nie radzili sobie konkretnie, w przpadku takich dzieci masz ten problem, że normalne wychowanie, czyli dawanie miłości, troski, opieki nie działa, bo te dzieci nie potrafią tego odbierać. 
No i jak napisała @kartofel, często zaburzenia bywają łączone.
Ja miałem na myśli bardziej zaburzenia osobowości czy płciowości - trans dzieci są mega ciężkimi przypadkami. Zazwyczaj cierpią zarówno rodzice jak i one same.
Nie wszystkie mają problemy, oczywiście ale ja piszę z perspektywy ludzi, którzy mogliby zostać poencjalnymi rodzicami adopcyjnymi. Często ludzie się tego obawiają, podobnie jak w przypadku brania psów ze schroniska (przepraszam za porównanie), bo te też bywają problematyczne.
Tylko, ze zwierzęta działają instynktownie. Nie wytłumaczysz im nic. Z człowiekiem jest jednak inaczej ( przynajmniej w większości :Stan - Uśmiecha się: ). Myśli i można się z nim porozumieć i zbudować relację.
Mi się wydaje, zę ludzie nie adoptują, bo nie biorą nawet tego pod uwagę. Rodzenie jest taką opcją podstawą, a adopcja wydaje się ludziom jakaś taka odległa i skomplikowana. Może to przez tą papierologie, a może przez przekonanie, że dzieci z domów dziecka są problematyczne. A może właśnie przez ten zwyczajny strach. Że nie podobają.
Chociaż prawdopodobnie chodzi o to, że większość ludzi jednak chce mieć WŁASNE dziecko, chociaż sami do końca nie wiedzą czemu.
Ja bardzo chcę dzieci. Boję się, że nigdy nie będę miał.
Ja zawsze miałam dobre podejście do dzieci, odnajdywałam się wśród nich. Bardzo chciałabym mieć przynajmniej dwójkę. Na ten moment się nawet nie zapowiada na coś takiego. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Na całe szczęście dla mnie, dla świata i dla tych nienarodzonych istot, nigdy nie chciałam mieć dzieci nawet przez minutę. Ominęło mnie wiele dylematów typu: czy się nadaję psychicznie (oczywiście, że się nie nadaję), czy znajdę odpowiedniego faceta, czy będzie mnie stać itp. Uff. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
(12 Lut 2021, Pią 19:23)stokrotkapolna napisał(a): [ -> ]Ja zawsze miałam dobre podejście do dzieci, odnajdywałam się wśród nich. Bardzo chciałabym mieć przynajmniej dwójkę. Na ten moment się nawet nie zapowiada na coś takiego. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

A ile masz lat? Pracujesz nad sobą czy podobnie jak ja stwierdzasz że nic się nie zmieni ?
Ja mam teraz małe dziecko i to jedna z najlepszych rzeczy, jaka mi się zdarzyła w życiu:Stan - Uśmiecha się: z tym, ze ja zawsze chciałem mieć dzieci i bardzo je lubiłem.
Moja dziewczyna z kolei nigdy nie lubiła i nie chciała mieć dzieci, a teraz nie można jej oderwać od małeg:Stan - Uśmiecha się - Anielsko: wiec tez to może się zmienić.
Ja najbardziej się obawiałem tego, ze nie będę wystarczająco cierpliwy do dziecka i będę się często irytował. I było kilka momentów ze miałem ochotę go wyrzucić przez balkon, ale zaskoczony jestem z moich nieuświadomionych pokładów cierpliwości:Stan - Uśmiecha się:
(12 Lut 2021, Pią 20:41)Axel napisał(a): [ -> ]
(12 Lut 2021, Pią 19:23)stokrotkapolna napisał(a): [ -> ]Ja zawsze miałam dobre podejście do dzieci, odnajdywałam się wśród nich. Bardzo chciałabym mieć przynajmniej dwójkę. Na ten moment się nawet nie zapowiada na coś takiego. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

A ile masz lat? Pracujesz nad sobą czy podobnie jak ja stwierdzasz że nic się nie zmieni ?

Rocznikowo 25. Pracuję nad sobą, ale nie zawsze jest łatwo.  :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
(13 Lut 2021, Sob 16:18)stokrotkapolna napisał(a): [ -> ]
(12 Lut 2021, Pią 20:41)Axel napisał(a): [ -> ]
(12 Lut 2021, Pią 19:23)stokrotkapolna napisał(a): [ -> ]Ja zawsze miałam dobre podejście do dzieci, odnajdywałam się wśród nich. Bardzo chciałabym mieć przynajmniej dwójkę. Na ten moment się nawet nie zapowiada na coś takiego. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

A ile masz lat? Pracujesz nad sobą czy podobnie jak ja stwierdzasz że nic się nie zmieni ?

Rocznikowo 25. Pracuję nad sobą, ale nie zawsze jest łatwo. :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

To masz jeszcze dużo czasu. Najgorsze co można zrobić to się poddać.
ja nie chcę mieć dzieci, jest wiele powodów: m.in. nie chcę byc w ciąży i rodzić, bo mnie przeraża tak ogromny ból jaki jest przy porodzie.
(14 Lut 2021, Nie 17:15)nika370 napisał(a): [ -> ]ja nie chcę mieć dzieci, jest wiele powodów: m.in. nie chcę byc w ciąży i rodzić, bo mnie przeraża tak ogromny ból jaki jest przy porodzie.
Jakbym był kobietą to nigdy w życiu nie chciałbym mieć dzieci właśnie z powodu tego, że musiałbym przejść przez to piekło jakim jest poród. Porównania typu "poród boli bardziej niż łamanie kilkunastu kości jednocześnie" albo "poród boli bardziej niż palenie żywcem" powodują u mnie pytania dlaczego natura wymyśliła to tak fatalnie i dlaczego kobiety mimo to z własnej nieprzymuszonej woli chcą to przeżywać.
Ale teraz są znieczulenia, tylko nie zawsze na NFZ, no i można trafić na ch... lekarza...
(14 Lut 2021, Nie 17:53)zbyszek93 napisał(a): [ -> ]Jakbym był kobietą to nigdy w życiu nie chciałbym mieć dzieci właśnie z powodu tego, że musiałbym przejść przez to piekło jakim jest poród. Porównania typu "poród boli bardziej niż łamanie kilkunastu kości jednocześnie" albo "poród boli bardziej niż palenie żywcem" powodują u mnie pytania dlaczego natura wymyśliła to tak fatalnie i dlaczego kobiety mimo to z własnej nieprzymuszonej woli chcą to przeżywać.
Coś jak pytanie czemu ludzie łykają z miejsca absurdalne teksty w stylu "robimy skalę ludzkiego bólu na 50 jednostek maks, ale najbardziej prozaiczna czynność jak poród to milion pięcset jednostek!!!!!" i zastanawiają się nad wszystkim tylko nie tą sprzecznością.

Proszę papilocik na początek, potem można se znaleźc coś bardziej fachowego.
https://www.papilot.pl/lifestyle/bez-tab...dnoczesnie

A WIECIE ŻE JAK SIĘ MASZTURBUJECIE TO ROSNĄ WŁOSY MIĘDZY PALCAMI?!!??!?!

PS. w ramach anegdotki, moja mama naszą trójkę rodzeństwa tak bezproblemowo wypluwała waginą, że brat to prawie z partyzanta wyleciał na podłogę podczas spacerku po oddziale.
No nie ma reguły, dla niektórych kobiet porody są w miarę lajtowe, dla innych traumatyczne. Różne porody przy tej samej kobiecie mogą też być bardzo różne.
Nie chciałbym mieć dzieci, bo nie przepadam za nimi. Nigdy nie budziły mojego zainteresowania i nie rozczulały mnie. Poza tym nie chciałbym, żeby się męczyły na tym egoistycznym świecie, który nie jest wyrozumiały dla nieśmiałych, wrażliwych jednostek. Ponadto, żeby wychować porządnie młodego człowieka trzeba być stabilną emocjonalnie, dojrzałą, w miarę energiczną osobą, a ja tych cech nie posiadam.
Jestem na to za wrażliwy chyba.
(18 Lut 2021, Czw 22:10)coy boy napisał(a): [ -> ]Nie chciałbym mieć dzieci, bo nie przepadam za nimi. Nigdy nie budziły mojego zainteresowania i nie rozczulały mnie. Poza tym nie chciałbym, żeby się męczyły na tym egoistycznym świecie, który nie jest wyrozumiały dla nieśmiałych, wrażliwych jednostek. Ponadto, żeby wychować porządnie młodego człowieka trzeba być stabilną emocjonalnie, dojrzałą, w miarę energiczną osobą, a ja tych cech nie posiadam.

To nieprawda, że wrażliwe osoby mają gorzej w życiu. Tylko wrażliwość uratuje Twoje życie, gdy upadniesz. Też kiedyś myślałem, że Boże jaki to ja nie jestem wrażliwy ale w sumie wszyscy są wrażliwi. Jak się nie w+:Ikony bluzgi kochać 2: w nartkotyki albo alkohol to utrzymasz kręgosłup moralny. Wystarczy spojrzeć na czasy pandemii, większość nosi maski, żeby chronić innych, zwykle krzywo albo na kolanie ale noszą.
O nie, na pewno nie zgodziłabym się z tym, że ten świat jest dobry czy przyjazny dla wrażliwych. Zresztą wydaje mi się coś, że od wrażliwości niedaleko do neurotyzmu, a to już na pewno w niczym życia to nie ułatwia, za to zwiększą prawdopodobieństwo, że ktoś wpadnie w nałóg albo w inny sposób spie***y sobie życie. Chociaż w sumie nie wiem, może nie znam się za bardzo.

A co do tematu posiadania dzieci to nie miałam na myśli tego, że posiadanie ich jest jakimś głównym celem życia ale jednym z jego ważniejszych elementów bo posiadanie dzieci daje szczęście, co pokazuję zresztą badania. I nie chodzi też o to, żeby robić to dla kogoś czy dla gatunku ludzkiego (xd) tylko dla siebie. Sęk w tym, że póki człowiek nie ma dziecka nie wie jak to jest być rodzicem, może mu się wydawać, że takie życie jakie ma to sielanka w porównaniu z rodzicielstwem (pewnie to też prawda) ale raczej do czasu aż się człowiek w pewnym wieku obejrzy i np. okazuje się, że inni mają takie zdolne, kochane dzieci albo już i wnuczki tylko nie ja... Nie wiem jak to jest, jestem w miarę młoda ale w pewnym wieku taka świadomość musi boleć bo nawet jeśli ma się ludzi wokół to każdy jest bardziej skupiony na swoich najbliższych.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47