PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Chcecie mieć dzieci?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47
(06 Sty 2018, Sob 14:15)Kylar napisał(a): [ -> ]Kobietom teraz nie wypada chcieć dzieci, bo wtedy ktoś może uznać, że chce być kurą domową.
Zbyt daleko idące wnioski.
Feminizm bardzo popiera bycie kurą domową   <:Stan - Uśmiecha się:
(06 Sty 2018, Sob 15:17)L1sek napisał(a): [ -> ]Zbyt daleko idące wnioski.
Luźne spostrzeżenie.
(06 Sty 2018, Sob 15:23)Kylar napisał(a): [ -> ]
(06 Sty 2018, Sob 15:17)chory na nieśmiałość napisał(a): [ -> ]Zbyt daleko idące wnioski.
Luźne spostrzeżenie.
A, to niezależnie co byś nie napisał - jesteś usprawiedliwiony.
(06 Sty 2018, Sob 15:27)L1sek napisał(a): [ -> ]A, to niezależnie co byś nie napisał - jesteś usprawiedliwiony.
Nie miałem zamiaru się usprawiedliwiać.
[quote="Swango" pid="723935" dateline="1515242242"]Pomijając takie "przyjemności" jak poród, to bałabym się też że urodzę jakiegoś niedorozwoja i potem się męcz z takim całe życie.[/quote]

Nie trzeba się męczyć, można oddać :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Ale fakt, poród to paskudna sprawa, a tu jeszcze weź ródź na marne.

[quote="verti" pid="723936" dateline="1515242768"]Jak wymyślą coś takiego to znacznie przekonam się do posiadania dzieci. Ktoś normalny pewnie nazwie mnie egoistią i dziwakiem, ale serio nie miałbym ochoty babrać się w :Różne - Koopa:]

Hehe, właśnie dzisiaj rozmawialiśmy w pracy na ten temat i jeden kolega z Maroka, który studiuje budowę maszyn mówi, że dla niego to nie będzie problemem przewijać swoje dziecko, więc zaczęliśmy podejrzewać, że planuje opracować maszynę do przewijania bachorów, wkładasz dziecko w polewie z kupy, wyjmujesz czyste z nowym pampersem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Chciałabym bardzo adoptować, jednak znaleźć męża mając chorobliwą nieśmiałość graniczy z cudem.
Swango napisał(a):bałabym się też że urodzę jakiegoś niedorozwoja i potem się męcz z takim całe życie.
Też bym oczywiście wolała mieć zdrowe dziecko (jeśli już), ale bardzo nieprzyjemnie mi się zrobiło czytając opinię ujętą takimi słowami... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
[Obrazek: let_go.jpg]

[Obrazek: achieved.jpg]
(10 Gru 2017, Nie 22:23)dziewczyna z naprzeciwka napisał(a): [ -> ]
(10 Gru 2017, Nie 14:50)Skrzywieniec napisał(a): [ -> ]przez mój charakter. Nie nadawałabym się do wychowywania dziecka.

A może to dzieci nie nadają się do naszego charakteru?
Do mojego na pewno, ja bym chciał, żeby dziecko chodziło jak w zegarku.
Nie chciałbym. Jeśli ktoś jest normalny to może mieć dzieci ale ja nie chciałbym ciągle słyszeć od swoich dzieci "Dlaczego inni mają normalnych ojców a mój jest nieudacznikiem"
Rozsądne podejście, zwłaszcza że fobia ma też podłoże genetyczne, dodaj do tego ciapowatość rodzica z którą styka się od małego i wyjdzie dokładnie taki sam "popsuty produkt"
"Ciapowatość", jak poznałem w obecnej pracy, może wyjść na jaw dopiero po latach, w konkretnych sytuacjach, tak więc to frazes, który można dopasować dosłownie do każdego, nawet jeśli wydawał się być ubermenschem. Tym bardziej, że ludzie są w stanie oderwać się od mniej lub bardziej patologicznych korzeni - jeśli zawodzą rodzice, pomaga środowisko. Argument z gatunku "bo jutro może meteoryt :Ikony bluzgi pierd:".

"Popsuty produkt", nieźle.
Komponent genetyczny to jednak spore obciążenie tym niemniej ciężko jest oszacować jego wpływ. Niektóre skłonności muszą dopiero zostać 'wypakowane' z DNA - pod wpływem np. jakichś zewnętrznych czynników (skutkujących większą/mniejszą  ekspresją jakiegoś kluczowego genu). 
Kiedy pobieżnie analizuję historię swojej rodziny do 3-4 pokoleń wstecz to w zasadzie trudno się niedopatrzeć choćby silnych skłonności depresyjnych  (i to w wersji hardkorowej - typu depresja właściwie eliminująca z życia, praktycznie przykuwająca do łóżka), staropanieństwo i niepowodzenia w związkach (u osób wcale niebrzydkich i niegłupich, wykształconych), do nałogów, do skrajnie defensywnych i 'minimalistycznych' 'strategii poznawczych'. Ale w niektórych przypadkach takie zachowania potrafiły wyraźnie się uwidocznić dopiero po latach, wydawać by się mogło pod wpływem jakichś silnych przykrych doświadczeń. Ciężko powiedzieć. 

Co do wychowania - to jest jeszcze jaśniejsza strona medalu .Rodzic świadomy tego że jest 'fobikiem' po prostu lepiej wie jakich zachowań powinien unikać, na co zwrócić uwagę kiedy coś się dzieje, jak nie podciąć skrzydeł, jak nie narażać dzieciaka na zbyt silny i przewlekły stres (który w prostej linii potrafi prowadzić do wyuczonej bezradności i bierności wobec realnych problemów czy wyzwań)  itd.
Ja to w sumie nie wiem. Ojciec zamiast uczyć mnie polować, zabierał do lasu, żeby zbierać konwalie do domu. Wyszło, jak wyszło. Jestem tutaj. Teraz niby mam już wiedzę, że nie tędy droga, ale co mi z tej wiedzy, jak polować dalej nie umiem, a czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał, że zakończę ludowym porzekadłem.
(18 Sty 2018, Czw 18:08)Ksenomorf napisał(a): [ -> ]Ja to w sumie nie wiem. Ojciec zamiast uczyć mnie polować, zabierał do lasu, żeby zbierać konwalie do domu.
Jak fajnie, ja to nawet nie wiem jak pachną konwalie.
(18 Sty 2018, Czw 18:08)Ksenomorf napisał(a): [ -> ]Wyszło, jak wyszło. Jestem tutaj. Teraz niby mam już wiedzę, że nie tędy droga, ale co mi z tej wiedzy, jak polować dalej nie umiem, a czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał, że zakończę ludowym porzekadłem.
Czego Jaś się nie nauczy za małego tego będzie mógł sie nauczyc w przyszłosci, ale co ma polowanie do fobii społecznej to nie wiem.
Czego Jaś się nie nauczy za małego, tego może nie dać rady nauczyć się w przyszłości.
Dorosły ma ograniczoną zdolność uczenia się umiejętności w porównaniu do dziecka.
(18 Sty 2018, Czw 18:31)chory na nieśmiałość napisał(a): [ -> ]ale co ma polowanie do fobii społecznej to nie wiem.

Walka, zew krwi, supremacja, autorytet, mięso, ognisko, wódka, wycie do księżyca, wszystko to zmniejsza szansę na fobię społeczną. Zresztą, co ja ci będę tłumaczył, poczytaj Jacka Londona, a jak nie chce ci się czytać, to obejrzyj „Nanuka z północy”.

Użytkownik 100618

(02 Sty 2018, Wto 19:02)Czereśnia napisał(a): [ -> ]Chciałabym jedno albo dwoje, jak problemy zdrowotne będą przeciwwskazaniem do ciąży, to adoptowane. Ale na samotne macierzyństwo raczej się nie piszę, więc tu leży problem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Oczywiście jak trochę ogarnę się psychicznie, finansowo i ogólnie :Husky - Podekscytowany: Czyli najwcześniej po 30.

Tak sobie uświadomiłam, że przecież osobie z depresją czy leczącej się psychiatrycznie dziecka nie dadzą zaadoptować. Wątpię, że się kiedyś ogarnę, więc muszę sobie zmienić plany...
(18 Sty 2018, Czw 19:22)paranormal987 napisał(a): [ -> ]Dorosły ma ograniczoną zdolność uczenia się umiejętności w porównaniu do dziecka.
Ograniczoną zdolność uczenia się ma każdy.
Dorosły może będzie się uczył wolniej od dziecka i będzie to wymagać więcej pracy, ale to nie tak, że się nie nauczy. Mózg to mózg, młody czy stary :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
(18 Sty 2018, Czw 21:13)mardybum napisał(a): [ -> ]
(18 Sty 2018, Czw 19:22)paranormal987 napisał(a): [ -> ]Dorosły ma ograniczoną zdolność uczenia się umiejętności w porównaniu do dziecka.
Ograniczoną zdolność uczenia się ma każdy.
Dorosły może będzie się uczył wolniej od dziecka i będzie to wymagać więcej pracy, ale to nie tak, że się nie nauczy. Mózg to mózg, młody czy stary :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
No to trochę inaczej, nie każdy dorosły da radę nauczyć się tego, czego dałby radę nauczyć się w dzieciństwie.
Wiele osób sugeruje tu, że fobik, który chce mieć dzieci jest nieodpowiedzialny, bo chce przekazać swoje z+:Ikony bluzgi kochać 2: genetyczne. No ok, rozumiem, że macie taką samoocenę, ale nie ma żadnego jednoznacznego dowodu, że zawsze fobia jest uwarunkowana genetycznie. U mnie na przykład w rodzinie nie ma żadnego przypadku fobii, ba - sami ekstrawertycy i ogólnie raczej po prostu ludzie bez odchyłów psychicznych w żadną stronę. Ani rodzice, ani dziadkowie, ani ciotki, wujkowie po stronie ojca jak i matki ani znane mi ich dzieci nie mają fobii społecznej. Jestem przekonana, że w moim i wielu innych przypadkach fobia społeczna może być spowodowana czynnikami zewnętrznymi, owszem może my akurat mamy tę delikatniejszą konstrukcję psychiczną, ale to nie znaczy, że to jest od razu patologia sama w sobie. Każdy typ osobowości ma swoje plusy i minusy. U kogoś o delikatniejszym typie psychiki zderzenie z jakimiś zewnętrznymi bodźcami mogło wywołać fobię, ale to jeszcze nie powód by stosować na nas jakąś auto-eugenikę.
Jak dla mnie w przypadku fobii problem rozwiązuje się sam. Ten kto ewidentnie nie nadaje się na rodzica, najprawdopodobniej i tak nie będzie w stanie doprowadzić do sytuacji, w której będzie miał okazję spłodzić dziecko. : P
Masz rację, ale głównie jeśli chodzi o facetów. Fobiczce z wyglądem nie trudno o to.

Użytkownik 100618

(19 Sty 2018, Pią 22:19)verti napisał(a): [ -> ]Masz rację, ale głównie jeśli chodzi o facetów. Fobiczce z wyglądem nie trudno o to.

Jednak fobia może przeważyć nad wyglądem. Wtedy owszem, jest trudno.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47