20 Lip 2014, Nie 1:17
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47
20 Lip 2014, Nie 1:24
Judas napisał(a):Skąd mam wiedzieć?
Może zauważyłeś, że pisałeś bzdury, może znów zmienileś kostium do nowej roli, może zmieniasz ''strategię''.
Ty mi powiedz czemu.
Poprosiłem cię, żebyś powiedział, dlaczego twoim zdaniem zmieniłem zdanie.
No chyba, że w tym podniesionym kciuku nie zauważyłeś ironii (!).
20 Lip 2014, Nie 1:35
No i ja napisałem wyżej, że nie wiem, nie widzisz?
Skad mam wiedzieć, czemu sobie przeczysz, nie zaglądam do Twojej łepetyny.
W ogóle widzę, że relacja pytanie-odpowiedź w Twoim wykonaniu to interesująca anomalia.
Skad mam wiedzieć, czemu sobie przeczysz, nie zaglądam do Twojej łepetyny.
W ogóle widzę, że relacja pytanie-odpowiedź w Twoim wykonaniu to interesująca anomalia.
20 Lip 2014, Nie 1:41
Znak zapytania postawiłem z pośpiechu. A tamta wypowiedź była ironią jakbyś nie zauważył.
20 Lip 2014, Nie 1:45
Znak zapytania czy kropka, nie zmienia to niczego, a o ironi drugi raz piszesz, widzę, ale co mnie to obchodzi.
20 Lip 2014, Nie 1:51
Cóż, na tobie spoczywa obowiązek udowodnienia, że zmieniłem zdanie.
(podpowiedź: nie zmieniłem)
(podpowiedź: nie zmieniłem)
20 Lip 2014, Nie 2:03
Tadam;
Ksenomorf napisał(a):Tak w ogóle, to od kiedy egoizm definiuje się jako doświadczanie przyjemności czy satysfakcji?Twierdzisz, że w zjawisku ''egoizm'' nie występuje przyjemność i satysfakcja.
Ksenomorf napisał(a):Tutaj zmieniasz zdanie i piszesz, że jednak występują i co więcej - mogą być wynikiem działania.ramirez napisał(a):Egoizm to kierowanie się swoim dobrem, a chęć odczuwania przyjemności to chyba działanie dla własnego dobra?
Przecież napisałem, że chęć odczuwania przyjemności nie jest w takim wypadku celem samym w sobie - w ogóle nie ma mowy o chęci jako takiej; przyjemność czy satysfakcja są tu co najwyżej tylko wynikiem działania
20 Lip 2014, Nie 2:31
O rety, rety. A Ala ma kota. Ty serio nie wiesz, w ogóle, o czym była rozmowa.
Przecież druga wypowiedź dotyczy poświęcenia w rodzinie. Sugerowano, że w rodzinie priorytetem jest satysfakcja i przyjemność, a ja twierdziłem i nadal twierdzę, że najczęściej mogą być tylko wynikiem, a nie celem samym w sobie
Natomiast jeśli chodzi o pierwszą wypowiedź, to gdzie ty tam widzisz stwierdzenie, że w zjawisku „egoizm” nie występuje przyjemność bądź satysfakcja? Napisałem tylko, że niepoprawna jest dla egoizmu definicja o następującej treści:
egoizm - doświadczanie przyjemności bądź satysfakcji.
Bo jest nieprecyzyjna i może mieć odniesienie do wielu innych zjawisk, także w rodzinie, tylko że tam nie jest zasadniczo, jak już pisałem, celem samym w sobie. Differentia specifica egoizmu to zainteresowanie sobą, skupienie na sobie, dbanie o własny interes, ewentualnie chęć doświadczania przyjemności - chociaż to już bliższe hedonizmowi. To są subtelności, ale bardzo istotne w rozmowie, szczególnie gdy mowa o celowości, bo inaczej wygląda definicja: „chęć doświadczania czegoś”, a inaczej „doświadczanie czegoś” - ginie element woli.
Przecież druga wypowiedź dotyczy poświęcenia w rodzinie. Sugerowano, że w rodzinie priorytetem jest satysfakcja i przyjemność, a ja twierdziłem i nadal twierdzę, że najczęściej mogą być tylko wynikiem, a nie celem samym w sobie
Natomiast jeśli chodzi o pierwszą wypowiedź, to gdzie ty tam widzisz stwierdzenie, że w zjawisku „egoizm” nie występuje przyjemność bądź satysfakcja? Napisałem tylko, że niepoprawna jest dla egoizmu definicja o następującej treści:
egoizm - doświadczanie przyjemności bądź satysfakcji.
Bo jest nieprecyzyjna i może mieć odniesienie do wielu innych zjawisk, także w rodzinie, tylko że tam nie jest zasadniczo, jak już pisałem, celem samym w sobie. Differentia specifica egoizmu to zainteresowanie sobą, skupienie na sobie, dbanie o własny interes, ewentualnie chęć doświadczania przyjemności - chociaż to już bliższe hedonizmowi. To są subtelności, ale bardzo istotne w rozmowie, szczególnie gdy mowa o celowości, bo inaczej wygląda definicja: „chęć doświadczania czegoś”, a inaczej „doświadczanie czegoś” - ginie element woli.
20 Lip 2014, Nie 2:39
To jak widać znów zmieniasz temat, skoro do rozmowy o ''definicji egoizmu'' mieszasz nagle priorytety rodzinne.
Się dziwisz, że takie coś wychodzi. My o A, Ty o B.
Inna sprawa;
Czyli jednak uważasz, że w egoiźmie występuje przyjemność i satysfakcja? Czy może nie?
Się dziwisz, że takie coś wychodzi. My o A, Ty o B.
Inna sprawa;
Czyli jednak uważasz, że w egoiźmie występuje przyjemność i satysfakcja? Czy może nie?
20 Lip 2014, Nie 9:05
Judas napisał(a):Czyli jednak uważasz, że w egoiźmie występuje przyjemność i satysfakcja? Czy może nie?
W którym miejscu stwierdziłem, że w egoizmie nie występuje przyjemność i satysfakcja?
Czy jak powiem, że odkurzaczy nie definiuje się przez kolor różowy, to oznacza, że nie występują różowe odkurzacze? Nie, to tylko oznacza, że definicja dla odkurzacza wygląda inaczej: „sprzęt taki i taki, służący do tego i tego”, a nie „różowy odkurzacz”. Tak samo - egoizm nie jest „doświadczaniem przyjemności i satysfakcji”. To się może pojawić, ale to nie jest cecha rozróżniająca. Doświadczeniem przyjemności może być też wkładanie małego palca w pozbawiony oka oczodół pluszowego misia, ale czy to będzie egoizm?
To rozróżnienie było istotne, bo kilka osób szukało analogii pomiędzy życiem w rodzinie a egoizmem jednostki właśnie w „doświadczaniu satysfakcji i przyjemności” - właściwie obecność tego miała uzasadniać postawienie znaku równości między jednym a drugim. W rodzinie, owszem występuje jedno i drugie, ale stwierdziłem, że nie są najważniejsze i najczęściej bywają tylko wynikiem innych działań, których celem jest wsparcie bliskiej osoby czy pomaganie jej. I ta celowość jest istotna. W egoizmie także może występować doświadczanie przyjemności i satysfakcji, ale jeśli tak się dzieje, to najczęściej - przez spełnianie własnych zachcianek - jest celem samym w sobie.
Egoizm - zainteresowanie sobą, myślenie o sobie, spełnianie wyłącznie własnych potrzeb.
Z drugiej strony poświęcenie, otwarcie na drugą osobę, branie pod uwagę także jej potrzeb.
Zarówno egoistyczne działania, jak i poświęcenie mogą przynieść satysfakcję, ale to nie przez nią definiuje się obie postawy.
20 Lip 2014, Nie 11:00
Mamy przyjąć, że przyjemność i satysfakcja to nie cel w rodzinie bo Ty tak mówisz.
Przecież może to być celem, można robić dla rodziny wszystko z przyjemnością i dla przyjemności, to się miłość nazywa.
Popatrz na to odwrotnie, że celem właśnie jest przyjemność i satysfakcja w rodzinie a wynikiem by tak było jest właśnie pomaganie sobie itp.
Bo po Twojemu w rodzinie wszystko trzeba odbębnić, traktować jako przymus i może tylko czasem zdarzy się chwila przyjemności.
Przecież może to być celem, można robić dla rodziny wszystko z przyjemnością i dla przyjemności, to się miłość nazywa.
Popatrz na to odwrotnie, że celem właśnie jest przyjemność i satysfakcja w rodzinie a wynikiem by tak było jest właśnie pomaganie sobie itp.
Bo po Twojemu w rodzinie wszystko trzeba odbębnić, traktować jako przymus i może tylko czasem zdarzy się chwila przyjemności.
20 Lip 2014, Nie 22:55
Kseno, pisząc o poświęceniu masz na myśli zaangażowanie, "poświęcenie" swojego czasu i uwagi, czy poświęcenie, od którego tylko krok do męczeństwa?
20 Lip 2014, Nie 23:40
Za dziećmi to ja teraz nie przepadam, są za głośne i egocentryczne, swojego nie będę mieć, bo jestem aseksualna. Jakbym miała adoptować to raczej kota, tańszy w utrzymaniu i mniej wymagający. Teraz mam myślenie starej panny, egoistyczne. Cóż, takie jest życie, niektórym ludziom jest dane macierzyństwo a niektórym kariera i samotność.
21 Lip 2014, Pon 15:24
Brak dzieci nie musi oznaczać samotności. Czasem wręcz przeciwnie, można mieć dzięki temu bardziej rozwinięte życie towarzyskie
21 Lip 2014, Pon 17:00
deep_rest napisał(a):Kseno, pisząc o poświęceniu masz na myśli zaangażowanie, "poświęcenie" swojego czasu i uwagi, czy poświęcenie, od którego tylko krok do męczeństwa?
W zasadzie miałem na myśli cały czas przede wszystkim to pierwsze, natomiast tego drugiego nigdy nie można wykluczyć (cokolwiek ono dokładnie znaczy w twoim rozumieniu).
27 Sie 2014, Śro 12:46
Chciałabym i to bardzo. Idzie 25 lat i zegar biologiczny tyka a u mnie nawet chłopaka ani widu ani słychu.
27 Sie 2014, Śro 15:08
Moja babcia już mi szykuje haftowaną poduszkę do wózka dziecięcego. Tymczasem nawet ślubu nie mam w planach na najbliższe lata... co dopiero dzieci. Ich nie zamierzam mieć nigdy : >>>
27 Sie 2014, Śro 15:49
...
27 Sie 2014, Śro 17:07
Sugar, ale przynajmniej będziesz miała ładną haftowaną poduszkę.
27 Sie 2014, Śro 18:57
Mam też poduchy puchowe na noc poślubną i dywany na ścianę.
Babcia jest specyficzną osobą, ale w gruncie rzeczy chce dobrze.
Babcia jest specyficzną osobą, ale w gruncie rzeczy chce dobrze.
27 Sie 2014, Śro 19:26
A poco dywany na sciane, tak sie obijac bedziecie podczas tej nocy ¿
Wlasciwie to chec posiadania dziecka mnie motywuje teraz,
Takie bedzie http://img.sadistic.pl/pics/f1b599b75e3a.jpg
Wlasciwie to chec posiadania dziecka mnie motywuje teraz,
Takie bedzie http://img.sadistic.pl/pics/f1b599b75e3a.jpg
27 Sie 2014, Śro 20:09
dywany na ścianę bo babcia widocznie pochodzi z kresów albo dalej... nie widziałaś nigdy rosyjskich filmów na YT?
27 Sie 2014, Śro 21:12
Zapomniałam dodać, że babcia nie zna jeszcze mojego niedoszłego męża/ojca dzieci.
Babcia widzi cały pokój wyłożony brązowymi dywanami na ścianie, narzutami na fotele w ten sam deseń. No i frędzle, dużo frędzli.
Babcia widzi cały pokój wyłożony brązowymi dywanami na ścianie, narzutami na fotele w ten sam deseń. No i frędzle, dużo frędzli.
27 Sie 2014, Śro 21:28
No to i tak masz fajnie, bo babcia się tobą interesuje. Moja udaje że mnie nie ma, a inne wnuki owszem są brane pod uwagę. Ja jestem jakaś kosmitka chyba.
27 Sie 2014, Śro 21:48
Sugar, no a według tej kompleksowej wizji ciekawe kto w fotelu... pewnikiem babcia?
Dzieci nie przychodzą mi do głowy, by je mieć. Ale i tak miałem sporo do czynienia z dziećmi - może dlatego, że nieźle się z nimi dogadywałem, przez co w czasie wakacji i ferii zwykle miałem dzieciaki na głowie..
Dzieci nie przychodzą mi do głowy, by je mieć. Ale i tak miałem sporo do czynienia z dziećmi - może dlatego, że nieźle się z nimi dogadywałem, przez co w czasie wakacji i ferii zwykle miałem dzieciaki na głowie..