PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Chcecie mieć dzieci?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47
Wiem, że to trudne, bo tak samo mam :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Ale czasem się zmuszam tylko, że wiadomo jak z tym kochaniem siebie jest :Stan - Uśmiecha się:
A dziecko każdy fałsz i podróbkę miłości wywącha.
Lekko nie ma.
Masz rację, Automa... dzieci wszystko widzą i rozumieją znacznie więcej niż rodzice woleli by wiedzieć. Tylko, że podejrzewam, że oni właśnie woleli by tego nie wiedzieć... no bo przecież dzieci i ryby głosu nie mają.
Nie chce mieć dzieci, skrzywdziłbym biedaczyska. Sam siebie nie ogarniam obecnie, a miałbym wychować takiego małego człowieczka? Nie, nie jestem aż tak okrutny :Stan - Uśmiecha się:

Chociaż generalnie plusem jet to , że to nie ja będę rodził te dzieci :Stan - Uśmiecha się:
Sugar napisał(a):Masz rację, Automa... dzieci wszystko widzą i rozumieją znacznie więcej niż rodzice woleli by wiedzieć. Tylko, że podejrzewam, że oni właśnie woleli by tego nie wiedzieć... no bo przecież dzieci i ryby głosu nie mają.

tak, Sugar, i nawet jeśli nadal mówimy o "wewnętrznych dzieciach" to wciąż ma to swój sens:Stan - Uśmiecha się:
Ja dorosła cały czas nie dopuszczam do głosu siebie niedorosłej. A jeśli dopuszczam to słyszę tylko bek. Więc się denerwuję i każę się sobie zamknąć. Ot dorosła : P
I jak tu prawdziwe dzieci mieć.
Ja nie będę miał dzieci bo za biedny jestem taka polityka prorodzinna
...
Nie chcę, ale moja dziewczyna bardzo chce...nie wiem jak rozwiążemy ten problem..:Stan - Uśmiecha się:
Ja tam nie chce mieć dzieci . Kiedyś chciałam ale teraz to się zmieniło. W ogóle to uważam , że byłabym okropną matką. Dlatego nie chcę nawet próbować.
edrik, poznajemy się wspólnie insomnia83, Twoja dziewczyna, Ty i ja...
A Ty Michał chcesz mieć dzieci? :Stan - Uśmiecha się:
Nom.
Nigdy w życiu. Już abstrahując od tego, że nie czuję żadnego instynktu ojcowskiego, nie mam też ambicji przekazywać swoich genów, 'by coś po mnie zostało', to po prostu nie chcę zrobić ewentualnym dzieciom krzywdy. Sam średnio sobie radzę ze swoim życiem, to jak mam w takiej sytuacji być mentorem, opiekunem i wzorem...? Ojciec, według mnie, winien być pewną siebie osobą, ostoją i opoką, winien być jak dąb niewzruszony. Nie spełniam takowych kryteriów. ;-)
nobody
Facetom podobno instynkt się uaktywnia (i całe to szaleństwo) gdy potomstwo już się pojawi (gdy je widzą, dotykają itp.) więc nie spisuj się na straty jeszcze:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Poza tym można być wystarczająco dobrym ojcem/matką, żeby mieć szczęśliwe dzieci. Nikt nie jest idealny, ale można być wystarczająco dobrym.
Hmm, to może się i uaktywni, gdy się to dziecko pojawi. Ale pojawić się może tylko przypadkiem, bo sam z siebie chyba nigdy nie zdecyduję się na spłodzenie potomka. Jakkolwiek źle to zabrzmi w kontekście tworzenia nowej, żywej i czującej istoty, to po prostu nie czuję potrzeby takowej kreacji, tudzież nawet czuję potrzebę wręcz odwrotną. Nie mania potomka. ;-) Zresztą, od dłuższego czasu nie zachodzi nawet fizyczna możliwość podjęcia próby spłodzenia, to co tu dywagować... :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
nobody napisał(a):Ojciec, według mnie, winien być pewną siebie osobą, ostoją i opoką, winien być jak dąb niewzruszony. Nie spełniam takowych kryteriów
Nic dziwnego, bo nikt nie spełnia :Stan - Uśmiecha się - LOL: Przesadzasz, nikt nie jest idealnym rodzicem, ale to nie znaczy, że nie można dobrze wychować dzieci :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Nie chcę mieć.

Nie czuję instynktu, a bez tego zostaje zwykły rachunek etyczny - dziecko obarczone genetycznie i wychowywane przez osobę z problemami emocjonalnymi; to nie uczciwe wobec tego potencjalnego człowieka. Może kiedyś mi się przełączy.

To jest jak z miłością? Z tym instynktem?
a kazdy powininen miec przynajmniej 2ke dzieci :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
i jak tu pogodzic nieodpowiedzialnosc spoleczna vs nieodpowiedzialnosc osobista

Ale ogolnie co ja moge powiedziec..
rzeczywistosc ani w polowie nie potwierdza potocznych obaw co do wychowywania dziecka.
Aczkolwiek to powinna byc indywidualna sprawa zeby to rozpatrzyc... tylko nie mozna widziec samych przeciwnosci
Nie chcę mieć dzieci. Szanuję ludzi, którzy chcą mieć potomstwo, ale sam nie zamierzam ich mieć.
Za dużo cierpienia na tym świecie, żeby skazywać kolejną istotę na kilkadziesiąt lat życia na tym zepsutym do szpiku padole. Umówmy się, większość dzieci rodzi się dla zaspokojenia egoistycznych pragnień rodziców. Jeżeli coś się zmieni na lepsze (może ten 2012 coś odmieni, tak mówią), wtedy się zastanowię.
Co ma się zmienić? Kto jest odpowiedzialny za dziecko i za jego ochronę? Jeśli ty będziesz potrafił je wspierać i ochraniać, to z pewnością świat go nie złamie.
Cytat:Co ma się zmienić? Kto jest odpowiedzialny za dziecko i za jego ochronę? Jeśli ty będziesz potrafił je wspierać i ochraniać, to z pewnością świat go nie złamie.

Nawet pomimo najwiekszej odpowiedzialnosci z twojej strony, nawet jezeli zapewnisz dziecku dobrobyt, ulatwisz mu finansowo start w zycie to nie masz nawet 1% kontroli nad tym co mu sie w zyciu przydarzy. A swiat zlamal juz niejednego kozaka.
świat już dawno pomylił ścieżki
Ja bym chciał mieć jedno (dziewczynkę)
to se weź a nie czekasz na jakiś ideał, ideałów nie ma
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47