Jestem tu nowy. Wyszło mi 85.
Zrobiłam sobie ten test i przyznam, że jestem w szoku. Już od jakiegoś czasu czuje, że coraz częściej unikam ludzi. Zaczeło mnie to troche martwić, ale nie sądziłam, że jest aż tak źle.
Mój wynik to 63 (fear) + 65 (avoidance) =
128
Najśmieszniejsze w tym wszytkim jest to, że kończe studia kosmetyczne i moja praca będzie polegać przedewszytklim na kontaktach z ludzmi. Cóż za ironia losu prawda?
A tak wogóle pozdrawiam wszytkich
Miło spotkac osoby, które wiedzą co czuje
77pkt mi wyszło,dzień wcześniej pewna osoba mi powiedziała ze mam FS,na początku trochę dziwnie mi z tym było,sprawdziłem na Wikipedii,wszystko sie zgadza,znalazłem test,póżniej forum,nie będę ukrywał mam problem,robiłem jeszcze raz 80pkt,muszę to przetrawić.Dobrze wiedzieć że są osoby podobne do mnie,nie wiem na razie jak się za to zabrać,trudno z dnia na dzień się przyznać do tego przed sobą,mam nadzieje ze wszystko pójdzie w dobrym kierunku.
105 punktów - nie dobrze
kiedyś już sobie robiłem ten test i wyszło 75, teraz 97, a czuję się lepiej
o co kaman ???
To nie jest precyzyjny test. Nie traktuj go aż tak dosłownie.
Billy the Mountain napisał(a):To nie jest precyzyjny test. Nie traktuj go aż tak dosłownie.
luz, potraktowałem go jako ciekawostkę; nie mam ciśnienia na obliczanie sobie stopnia zaawansowania fobii społ., ważniejsze jest chyba moje samopoczucie
Na ten czas mam 33
Zrobilem powtornie test wybierajac to co mialem ponad rok temu i wyszlo ze wtedy mialem powazna fobie na 92 .
Zapisalem sie na tym forum zeby wam dodac nadziei ze z fobii spolecznej mozna wyjsc 8)
Jednym z wielu sposobow jest po prostu nie branie wszystkiego tak powaznie, nie traktowanie swoich problemow jako cos bardzo trudnego do przezwyciezenia. Wiecej luzu!
Pewnie, że można wyjść! Z każdej fobii można wyjść
Gorsza już jest często towarzysząca fobii depresja - z której też przecież ludzie wychodzą...
Wydaje mi się, że fobicy lubią się ze sobą pieścić.
Niered napisał(a):Wydaje mi się, że fobicy lubią się ze sobą pieścić.
Hmmm...
Tym razem "tylko" 98. Ale fobia mi się nie zmniejszyła, tylko słońce świeci.
Nie bede tego testu po raz drugi robil,, mialem kolo 100 2 miesiace temu, teraz poewnie byloby mniej, mam wy...bane. To tylko cyfry.
Ten test nie powinien być wykonywany samodzielnie, bo nie znamy się dokładnie na problemie. Ale tak, czy siak, tak wysoki wynik jest niepokojący. Trzymajcie się i walczcie
Miesiąc temu wyszło 64, a tydzien temu 63, czyli nieznaczna fobia, ale czuje, ze w praktyce jest o wiele gorzej
, chocby nawet z pisaniem tu na forum. Ale mam nadzieję, ze niedlugo minie ten stres
137hmmmm sporo.Mam nadzieję że, w miarę czasu wynik będzie sie zmniejszał.Co ten stres robi z ludzmi....ehh..
Gdy trafiłam do szpitala psychiatrycznego po próbie samobójczej lekarz, który się mną zajmował (tzn. przeprowadził ze mną 5-minutową rozmowę w celu wypełnienia jakiegoś kwestionariusza) powiedział, że nic mi nie jest. Za to 20-letni pacjent opózniony w rozwoju zauwazył: "Nie umiesz patrzeć w oczy".
W teście Liebowitza wyszło mi 131 pkt.
Mi doktor Skowroński z Lublina, pseudo-psychiatra robiący w psychiatryku z tego właśnie miasta mówił prawie to samo. Że nie mam fobii i że jestem tylko nieśmiały. Ponadto cwaniak wkurzył mnie tym, że leciał sobie w kulki z wypisem, bo normalnie powinienem wyjść stamtąd po tygodniu, a on mnie trzymał ponad 17 dni. Kolesia, który powybijał w domu szyby gołymi łapami i stopami w stanie nietrzeźwym, karanego, trzymali tam tylko kilka dni, chociaż to groźniejszy ode mnie ziomuś. Ale miał innego lekarza prowadzącego więc i szczęście też. Innego kolesia z padaczką pourazową, alkoholika i ćpuna, który rozkręcał w domu łóżka (ziomek z mojego miasta
) też trzymali tyle, co mnie, ale to zrozumiałe.
Nie ten temat, by pisać o szpitalach psychiatrycznych, nie mogłem się powstrzymać, bo to co się dzieje w tych polskich placówkach jest niezgodne z wieloma rzeczami. Np. w Prawami Człowieka.
Poczytajcie sobie o tym. Ja spotkałem się z wieloma wymienionymi w artykule nieprawidłowościami, nie wiem jak inni bywalcy tych kurortów dla psycholi...
Że nie wspomnę o tym, iż przez ten czas wykonałem tylko 3 testy psychologiczne (narysowałem drzewo owocowe, rodzinę i wypełniłem test polegający na dokończeniu kilkunastu zdań...) i odbyłem może z 5 rozmów z psychologami i psychiatrami licząc łącznie... to się nazywa leczenie...
No cóż:
66 (fear) + 69 (avoidance) = 135
co robić???
hmm 111 nie dobrze, no cóż zobaczymy za jakiś czas... może wzrośnie
headerjane napisał(a):Gdy trafiłam do szpitala psychiatrycznego po próbie samobójczej lekarz, który się mną zajmował (tzn. przeprowadził ze mną 5-minutową rozmowę w celu wypełnienia jakiegoś kwestionariusza) powiedział, że nic mi nie jest. Za to 20-letni pacjent opózniony w rozwoju zauwazył: "Nie umiesz patrzeć w oczy".
W teście Liebowitza wyszło mi 131 pkt.
Tak to w Polsce jest. Opóźnieni w rozwoju są mądrzejsi niż lekarze