PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Medytacja.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42
Wybitne lenistwo zaowocowało w moim przypadku niestety połowicznym zaznajomieniem jedynie ojczystego języka. Czy zechciał i potrafiłbyś ująć zamierzony sens w góra dwu zdaniach :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Niered napisał(a):Mc, daj spokój z tą miłością, zasady świata są okrutne.
To co jest wklęsłe z jednej strony, z drugiej strony jest wypukłe.. To co widzisz z poziomu ego (pragnienia) jako okrucieństwo, z poziomu spoza ego (światła) jest miłością. Zalezy po której stronie zechcesz patrzeć.. Chodzi więc o zmianę sposobu patrzenia.

patrz: http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=314
Ja tylko chciałbym zauważyć, że Proteanie (którzy rzeczywiście dokonali progresji ludzi) nie kontaktują się już z nami od dawna, bo od dawna nie żyją, więc z tą telepatią i kosmitami to bujda. Najbliższe pozostałości ich cywilizacji są na Marsie i odkryjemy je za ponad sto lat. Do tego czasu i odkrycia pierwszego przekaźnika masy nici z kontaktu z kosmitami.

:Stan - Uśmiecha się - LOL:
Ja na temat kosmitów z powodu rażącej ignorancji, wypowiadał się nie będę.

Zrozumienia miłości światła też póki co jeszcze nie chwytam, a już na pewno gdyby się pojawiła pod postacią wariata z piłą mechaniczną. Ale ostatnio w Polsce na przykład światło umiłowało śmiertelnie młotkiem jakiegoś autostopowicza.
clouddead, jakie dostawałeś zadania?
Piszesz, że od tamtego czasu jest normalnie. Tak jest Ci lepiej?
nie powiem jakie:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: tak, jest normalnie, tzn. pod koniec tamtego dziwacznego okresu nastąpiła śmierć ego, całkowita destrukcja tego tworu, totalna rezygnacja z identyfikacji z czymkolwiek, bycia czymkolwiek, chcenia czegokolwiek. to jest wg mnie stan pełnego zdrowia psychicznego.
Cytat:totalna rezygnacja z identyfikacji z czymkolwiek, bycia czymkolwiek, chcenia czegokolwiek. to jest wg mnie stan pełnego zdrowia psychicznego.
Z punktu widzenia nauk Anadi, zjednoczenie się z Absolutem w samadhi (destrukcja indywiduum, etc.) to jest tylko jeden aspekt, drugi to przebudzenie swojej indywidualności (duszy) i nieskończone wzrastanie ku Bogu, bo Bóg jest zawsze 'beyond", niepoznawalny. Czyli nie możesz poznać samego Boga, ale możesz poznać Jego wpływ, czyli światło.
Trudno oczywiście z opisów wnioskować co ktoś osiągnął, ale z tego co mówi Anadi to większość wschodnich systemów jak buddyzm, advaita neguje indywidualność jako zło (lub postrzega jako iluzję), kiedy jest odwrotnie, nasze ja jest boskie i nie przyszliśmy na ten świat, żeby zrealizować "to co zawsze było", bo jaki w tym cel? Tylko, żeby zrealizować również to ja, którego nigdy nie było i które będzie lustrzanym odbiciem Boga, czyli jakby Bóg będzie oglądał siebie poprzez to ja. ("I was a hidden treasure, and I wanted to be known. So I created creation that I may be known.”")
W tym jest więc cel kreacji

A wielu nauczycieli mówi "there is no creation, there is nothing, there is only emptiness, Parabrahman, and you are that.", etc. etc. Ludzie to czytają i myślą, że jak osiągną oświecenie to stają się Parabrahmanem, a całą kreacja i ich indywidualność to jedna wielka iluzja.

Gdzieś też pamiętam jego wypowiedź, że naszym celem nie jest po prostu "to dissapear in nirvana".

Polecam ten filmik: https://www.youtube.com/watch?v=cYHBQZHSXd8
Wiele wyjaśnia z tych kwestii.
CHodzi Ci o indywidualność w sensie ego? To jest przecież iluzoryczny twór. Po części masz rację, bo dusza prawdopodobnie wzrasta, ale to i tak jest tylko ułamek tego, co wiemy. Tak naprawdę gunwo wiemy o rzeczywistości. Nirvana czy Moksza jest tylko tylko uwolnieniem się od cierpienia, niczym więcej. Po wielu po+:Ikony bluzgi pierd: doświadczeniach duchowych ( a miałem ich sporo - naprawdę różnorodnych i dziwnych ) stwierdziłem, że mam to (rozwój) głęboko w dup*e i błagałem Boga żeby dał mi tylko wolność od cierpienia i święty spokój, i obiecałem że już nie będę wzywał pana bozi na daremno (centralnie drżałem ze strachu). Taki deal zawarliśmy. A wcześniej, gdy podjąłęm próbę rozwoju, to właśnie wtedy zaczęły się te jazdy które opisywałem kilka postów wyżej! Bóg powiedział mi, że zadba o wszystkie moje materialne potrzeby a ja mam się skupić tylko na tym. I tak też było, robił to co obiecał ale ja nie dałem rady jak mówiłem wyżej. Przerosło mnie to, nabrałem respektu i zawiesiłem temat. Nie wierze w to, że istnieje lub istniał człowiek, który osiągnąłby "ultimate enlightenment" - chociaż podobno Jezus Chrystus był inkarnacją samego Boga. Coś w tym jest, no bo kto o zdrowych zmysłach dałby się dobrowolnie ukrzyżywać w imię jakieś nirwany ? On musiał mieć coś więcej. "God is profoundly incomprehensible to a human being". Ja dostałem próbkę "tamtej" rzeczywistości i do dzisiaj jak sobie o tym przypomnę to jestem w szoku, nie wiem czy chcę tam więcej zaglądać, choć gra jest na pewno warta świeczki. To co my tu na tej ziemi robimy i wiemy , to nawet nie jest przedszkole, to jest żłobek. Ja się poddałęm i póki co wybrałem proste zwyczajne życie. Po co mi to wiedzieć? Ignorance is bliss jak mawiał klasyk. Mniej wisz, lepiej śpisz.

PS. Nauczyłem się świetnej modlitwy. Zawsze działa, wystarczy powiedzieć "Dziękuję Ci Boże". i to wszystko. Zanim zdążę ułożyć myśli w głowie on już wie o co mi chodzi.
clouddead napisał(a):CHodzi Ci o indywidualność w sensie ego? To jest przecież iluzoryczny twór.
Chodzi mi o duszę, nie o ego. Zresztą te pojęcia są zwykle mylone. Bardziej tu chyba chodzi o duchowe pragnienie, że na kazdym etapie musisz ofiarować pragnienie, wtedy wchodzisz na wyzszy poziom.

Co do tych trudności o których pisałeś, to różnie o tym piszą, generalnie musisz poznać boskie prawa, które funkcjonują. Bóg podobno na kazdym kroku wymaga od nas coraz większego ofiarowania siebie. Czyli proces jest stopniowy. Anadi mówi, że jest to złożony proces, że cały czas musi być ofiarowanie (surrender), coraz głębsze poziomy ofiarowania, ale co za tym idzie coraz głębsze, coraz subtelniejsze poziomy poznania Boga.. Dusza poznaje Boga poprzz odbite światło, czyli nie wprost, a na miarą swojego oczyszczenia, można to porównać do polerowania lustra by odbijało coraz czyściej rzeczywistość i jednocześnie coraz "głębiej".

Cytat:Ja się poddałęm i póki co wybrałem proste zwyczajne życie. Po co mi to wiedzieć? Ignorance is bliss jak mawiał klasyk. Mniej wisz, lepiej śpisz.
Mówią, że nie ma przymusu..

W tym świecie to nie jest nawet żłobek, tylko etap gdzie pleminiki lataja, ale żaden się nie zapłodnił.. Ktoś kto poszukuje, coś doświadczył, mniej więcej jest w stanie zapłodnienia i rozwoju duchowego płodu. Ktoś przebudzony doświadcza narodzin swojego ja i dopiero jak małe dziecię uczy się wszystkiego..
no na tych głębszych poziomach to już wymiękłem, są wspaniałe, ale trzeba być kompletnym po+:Ikony bluzgi pierd: żeby tam wejść. niezla jazda..
Dla mnie to póki co kosmos, ale jestem otwarty na to.

Fajny filmik: https://www.youtube.com/watch?v=jCgrnPETF28

Jak widać są ludzie, którzy osiagają taki poziom, że widzą Boga we wszystkim i tylko Boga, zdjęli wszystkie "zasłony".
Ale słuchaj, te wszystkie mistyczne stany, poziomy realizacji nie są permanentne. W wielu źródłach czytałem, że ostateczna rzeczywistość, to jest here-and-now. Czyli to , co jest zawsze obecne, to jest ostateczna rzeczywistość. Świadek, widzący zawsze poprzedza każde relatywne tralalala. To wszystko jest fajne i ekscytujące ale gdzie to jest teraz?
Na mój chłopski rozum : Bóg jest permanentny, więc jak dusza upodabnia się do Niego łączy się z tym co permanentne.
Głębiej: Anadi gdzieś mówił, że tylko połączenie trzech aspektów duszy jakimi są: Bycie, Świadomość i Serce w jeden absolutny stan jest pełną realizacją. Musiałbyś przeczytać ten artykuł: http://anaditeaching.com/the-map-of-awakening/

Po prostu troszkę bardziej żłożone podejście do tematu oświecenia, wygląda na to, że niektórzy nauczyciele dużo upraszczają po prostu lub nie są świadomi niekompletności swojej realizacji.

Jeszcze co do waszych wczesniejszych dywagacji o duszy: https://www.youtube.com/watch?v=DH88EnBioi4
No tak, ale to co permanentne jest zawsze i wszędzie
Tak to definiują w wedancie, satya - to co jest zawsze prawdziwe i mniej więcej określają to jako świadek, więc niby się zgadza.
Co nie zmienia faktu, ze rozwój jest wielowymiarowy i o to chodziło, żeby nie skupiać się tylko na jednym aspekcie, a większość ścieżek (jeśli nie wszystkie) tak właśnie robi.
Do Boga nie trzeba się upodabniać, panowie. Chyba, że w odniesieniu do konkretnej cechy, umiejętności, pogłębiania wiedzy. Nikt nie jest bardziej ani mniej podobny.
Tu chodzi o światło, o stanie się jednym ze światłem i anulowanie pragnienia, bo tam gdzie jest pragnienie to nie ma światła (na logikę), bo zawsze pragniesz światła, a jak pragniesz to znaczy, że nie masz => ergo, nie ma w tobie podobieństwa. A Bóg jest tym Źródłem światła, więc on zawsze emanuje, a nigdy nie pragnie, nie ma potrzeby w niczym, bo jest wszystkim. Czyli są dwa stany: emanacja i pragnienie przeciwstawne sobie. Podobieńśtwo = emanacja światłem tak jak Bóg emanuje.
Ale tu nie chodzi o osiągnięcie czegoś, jakiegoś celu gdzieś w przyszłości. Tu bardziej chodzi o przypomnienie sobie swojej natury. Jakieś praktyki typu "anulowywanie pragnień" to raczej na nic się nie zdadzą. Ten, kto ma pragnienia musi przestać istnieć. Musi nastąpić totalna anihilacja tworu pt. ego. Jest to możliwe tylko przez obserwacje myśli.
Harih OM! :Stan - Uśmiecha się:

Polecam wszystkie 4 części tego: https://www.youtube.com/watch?v=H5vYHbbG...2siD0XNKyw

Na początku gość wyjaśnia czym duchowość nie jest, a potem czym jest duchowość i określa czym jest duchowy uczeń dążący do oświecenia, a czym nie jest. Można się określić po tym :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

A tu jeszcze inny filmik autora o oddaniu: https://www.youtube.com/watch?v=QwN20zjmPuQ

OM Shanti Shanti Shanti :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
http://www.youtube.com/watch?v=imeaNLvHNK4

absence of the tendency of avoidance

buhahaha. też miał chore jazdy polecam wywiad za+:Ikony bluzgi kochać 2: :Stan - Uśmiecha się:
Cytat:Question: In the past I longed for awakening. Now I’m feeling like having a break
but it doesn’t seem possible.
Karl: If nothing else can make you content, but that which you are, then an
unconditioned will awakes. Not your will. It is not a personal will. It is a completely
impersonal dynamic which cannot be derived from your personal history, with a
logic that you cannot grasp. You don’t know what’s going on anymore. A greater
power takes over. It is like an animal that gets the better of you. Consciousness is
a bitch. What happens to you cannot be calculated and predicted. It follows no
condition.
Q: This sounds mysterious.
K: You are the mystery. When that awakens which seems to have been asleep, one
can speak of grace. It becomes aware of itself and no longer allows anything else.
Nothing else can bring satisfaction. The focus is only on it-Self.
Everything else becomes stale, grey, meaningless. What am I still doing here? This
is depression: horror!
Q: Will depression come, inevitably?
K: What I mean by ‘depression’ is that a vacuum appears: an emptiness. This is
inevitable. Depression is when the emptiness appears in a person. If nothing – no
form, no human, no thought – can make you happy anymore, life becomes
completely meaningless.
Yes, this has to happen.
Q: And the feelings connected with it?
K: Feelings are vibrations and thoughts. Call them “melancholy … sorrow …
depression”. According to the dictionary, these are their names. But they are 135
merely vibrations. Feelings are energetic vibrations in the body. Energy turned into
form.
They don’t need to concern you.
Q: I imagined the awakening to be more pleasant.
K: When grace comes, most people try to run away. It’s not how they expected it:
such merciless mercy; so relentless; overwhelming! Nothing will be given you. All
will be taken.
Q: And life has no more meaning?
K: The lack of all meaning brings with it a freedom from all ideas.
Every hope, and meaning you give to the world, creates it and makes it real. As
soon as it ‘exists’ you become dependent on this creation and want to squeeze a
little happiness from it.
Now your creation springs back like a rubber band, stretched for a long time, and
now at last released.
Creation is gone: no more ideas; no meaning; only freedom.
Q: I’m sorry but this is rather frightening to me.
K: When U. G. Krishnamurti came to Ramana, he asked, “Can’t you give me what I
am?”
Ramana said, “Immediately, but can you take it?”
It is indeed always there. There is no moment in which it is absent. But can you
bear this easiness, this unbearable lightness of being?
Can you accept that it’s not up to you to decide what is acceptable and what isn’t?
Are you ready to be free of all difference: to no longer differentiate between
pleasant and unpleasant?
Can you accept what is unacceptable: the eternal sorrow of duality, as an aspect of
your realisation? Can you bear eternity? Have you gone as far as you can never
reach?
Can you, who are unending duality, also stand everlasting loneliness.

fajna książka http://www.nevernothere.com/images/WithoutASecond.pdf
Przebudzenie to tylko stacja na drodze naszej duchowej ewolucji, to jest tylko sam początek drogi, pierwszy krok.
Dla mnie duchowość to coraz większa ekspansja naszej duszy w kierunku Boga, ewolucja naszego Ja. Przebudzenie to narodziny tego Ja.
No to pisze o tym

It is a completely
impersonal dynamic which cannot be derived from your personal history, with a
logic that you cannot grasp. You don’t know what’s going on anymore. A greater
power takes over.Consciousness is
a bitch. What happens to you cannot be calculated and predicted. It follows no
condition.

:Stan - Uśmiecha się:

Ta ewolucja odbywa się zawsze w nieskończonym teraźniejszym momencie. W ciągu jednego wcielenia nie jesteśmy w stanie ogarnąć możliwości duszy, to jest zbyt rozległe, możemy doświadczyć jakichś małych elementów większej układanki.
Jak niewiele wiemy na ten temat, nie ma co powiedzieć :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Strategie ego, cz. I:
https://www.youtube.com/watch?v=I--zyZn0lKo
clouddead napisał(a):Ta ewolucja odbywa się zawsze w nieskończonym teraźniejszym momencie. W ciągu jednego wcielenia nie jesteśmy w stanie ogarnąć możliwości duszy, to jest zbyt rozległe, możemy doświadczyć jakichś małych elementów większej układanki.
Dlatego myślę dobrze jest poznać jakiś system, który zajmuje się ewolucją duszy, masz ich sporo do wyboru. To może przyśpieszyć rozwój albo orientację w tym wszystkim.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42