PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Medytacja.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42
http://www.youtube.com/watch?v=zZC88UVyqW0

Tu jest ten mechanizm dobrze wyjaśniony hehe :Stan - Uśmiecha się:
I tak nic nie wiem z tego, głupieje od tych filmów :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Trzeba robić swoje i tyle.
Kabir napisał(a):Where do you search me?
I am with you
Not in pilgrimage, nor in icons
Neither in solitudes
Not in temples, nor in mosques
Neither in Kaba nor in Kailash
I am with you O man
I am with you
Not in prayers, nor in meditation
Neither in fasting
Not in yogic exercises
Neither in renunciation
Neither in the vital force nor in the body
Not even in the ethereal space
Neither in the womb of Nature
Not in the breath of the breath
Seek earnestly and discover
In but a moment of search
Says Kabir, Listen with care
Where your faith is, I am there.

https://www.youtube.com/watch?v=VrguJTi40iY

--

Polecam, świetny artykuł od zaawansowanego praktykującego, wyjasnia i porzadkuje w tym ostatnim temacie : http://www.wearesentience.com/awakening-...ation.html

Cóż, czuję, że facet ma rację :Stan - Uśmiecha się:
Hehe ja własnie wyszedłem z samadhi, ja piernicze jak to zmienia percepcję...Nie wiesz gdzie jesteś, teraz się czuje jak zagubione dziecko w supermarkecie. A jakich rzeczy doświadczyłem to nawet nie będę mówił bo i tka mi nikt nie uwierzy i wsadzili by mnie do psychiatryka. Po ostatnim samadhi parę miesięcy temu spędziłem 2 tyg w psychiatryku. (W sumie fajne doświadczenie, bo tam prawie wszyscy albo widzieli Jezusa Chrystusa albo zostali porwani przez kosmitów, miałem z kim pogadać przynajmniej)

Jak wchodzisz coraz głębiej jest strach przed puszczeniem formy, a z drugiej strony jest coraz ciekawiej i z jednej strony jest pragnienie wejścia głębiej, a z drugiej strach. W pewnym momencie twój umysł kompletnie wariuje bo nie może się niczego złapać, wszystko co znałeś musisz puścić i nagle bum szaleństwo eksplozja miłości jesteś w niebie. Ale to i tak słowa tego nie oddadzą. Wszystkie reguły można wywalić przez okno.
Hmm, nie wiem jak jest w takich stanach, ale podobno z czasem człowiek to lepiej znosi, przyzwyczaja się, szybciej powraca do normalnego funkcjonowania. Być może pomogłaby tutaj jakaś praca fizyczna związana z ziemią, żeby się nieco ustabilizować w materialnym.
Ramakrishna podobno wchodził w takie stany bardzo cżęsto i bez pomocy swego rodzaju "nianii" trudno by mu było funkcjonować w świecie.
mc, clouddead, zapadliście w nirvikalpa samadhi, umarliście? To głównie, żeby Was przeczytać wchodzę na forum, dlatego się zastanawiam.

Prosta medytacja: zakładamy, że podmiot nie posiada wolnej woli, ponieważ ograniczałoby to absolut w jego totalności, siedzimy, gapimy się, czytamy jakieś durne posty w internetach i w pewnym momencie dokonuje się boska interwencja, patrzymy na swój prawy palec, poruszamy w lewo, poruszamy w prawo, kto porusza? Dzieje się cud.

Nawiązując do wątkowej tradycji, cytacik, znów liryczny.

R. M. Rilke napisał(a):Ty jesteś ptakiem, który wionął skrzydłem,
gdy się zbudziłem w nocy i krzyczałem.
Krzyczałem ramionami, bo twe imię
jest jak stu nocy głębie niezbadane.
Ty jesteś cieniem, co mnie uśpił lekko,
i każdy sen mój twoje nosi miano -
tyś jest obrazem, ja zaś jestem ramą,
co cię dopełnia lśniącą płaskorzeźbą.

Jak nazwę ciebie? Patrz, me wargi słabe.
Tyś jest początkiem, który z ciebie płynie,
ja jestem trwożnym i powolnym amen,
co twoją piękność ogarnia lękliwie.

Tyś mnie wyrywał z dusznego spokoju,
gdy sen grobowym zdał mi się brzemieniem,
ucieczką złudną, wiecznym zatraceniem -
tyś mnie podnosił z mego serca mroku
i chciałeś dźwignąć na wysokie wieże
jak dumne flagi, szkarłatne draperie.

Ty: co o cudach mówisz jak o wiedzy,
o ludziach jak o krzepiących melodiach,
o różach jak o wydarzeniach zmiennych,
co się płomiennie jarzą w twoich oczach
- ty szczęsny, kiedy nazwiesz wreszcie Tego,
z którego dnia siódmego ciągle spływa
świetlisty blask na twoje lotne skrzydła
gasnącą wstęgą...
Czy każesz, abym pytał?
Ja tam nie wiem co to nirvikalpa samadhi, jam tylko prosty chłop :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Myję podłogi, obieram ziemniaki to jest moja sadhana :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Do tego ja sam z siebie nic nie robię, a tylko jawi się to memu umysłowi jakobym coś czynił.

Cytat:To głównie, żeby Was przeczytać wchodzę na forum
Nie ma tutaj nikogo :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: mc i cloudeadd to tylko postacie ze snu. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

--
@icy i do jakich wniosków udało ci się dojść z tą wolną wolą?
Polecam, dobre: http://www.youtube.com/watch?v=3n1TVWwnoPI

"Kiedy wyzwolenie się przydarza nastaje absolutna bieda" Tony Parsons
dobre :Stan - Uśmiecha się:
Jak już wspominałem, boję się pisać na temat duchowości, żeby nie zamącić. Mogę i chcę natomiast porównać moją medytację do tego, co my, chrześcijanie, mamy na myśli, kiedy mówimy o "oddaniu się w ręce Boga", co z kolei jest tożsame z naśladowaniem figury Chrystusa, który jest człowiekiem doskonale spełniającym boską wolę. Wiem, że możesz odpowiedzieć, że chrystianizm to jest taka bajka, narracja, ale każde nasze słowo, litery, które piszemy, są bajką.

mc napisał(a):Nie ma tutaj nikogo mc i cloudeadd to tylko postacie ze snu

Niech więc nikt nigdy nie przychodzi na spotkania fobików, którego zresztą nie będzie. Pozdrawiam i do zobaczenia! :Stan - Uśmiecha się:
No wiesz, nie bój się pisać, nawet jeśli tą wiąże się z jakąś specyficzną terminologią np. z mistyki chrześcijańskiej. Cloud czyta ewangelię, także nikt tu nie ma nic przeciwko. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Czytałem rożne rzeczy, czasami bardzo dziwne, np. Paracelsus opisuje mistyczne kwestie terminologią rodem z kuchni, np. jak zrobić piwo i kręciło mnie odnajdywanie wewnętrznego znaczenia ponad literalnym sensem - to jest dopiero hardcore, także czuj się jak w swoim umyśle jak piszesz tutaj :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Jak to mówią alchemicy: im bardziej alchemik pisze w sposób zrozumiały i przejrzysty tym jest to gorszy tekst, a im bardziej jest to tajemnicze i niejasne tym jest to lepszy tekst. W pewnym sensie, pozwala ci to wyjść poza umysł, poza sferę rozumowania i wiedzy i przejść do sfery odczuwania, uruchomić ten szósty zmysł. Wtedy czytasz, nic nie rozumeisz z tego, ale "coś się dzieje energetycznego" - używając sformułowania Tony Parsonsa :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Ale zauważyłem też, nie możez tego wywołać, po prostu coś czujesz albo nic.

Cytat:Niech więc nikt nigdy nie przychodzi na spotkania fobików, którego zresztą nie będzie.
No wiesz. tak myślałem kiedyś, że jak przyjdę na spotkanie to powiem, że nie ma tutaj nikogo, jak w tym co powiedziała Unmani w jednym z filmików (rozmawialiśmy o nim na spotkaniu), ale to bardziej dla zabawy bo mnie to śmieszy. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Choć zdaje sobie sprawę, że niektórzy mogą nie nadawać na tych samych falach :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Cytat:mamy na myśli, kiedy mówimy o "oddaniu się w ręce Boga",
No tak sobie myślę, że to może być coś podobnego co ja mam na myśli mówiąc "surrender", aczkolwiek ostatnio uświadomiłem sobie, że to się po prostu wydarza, nie możesz tego zrobić, nie ma nic co możesz zrobić. Dawniej wydawało mi się, że mogę wiele, a teraz jest odczucie, że nie mogę nic uczynić. Kompletnie nic. I w pewnym sensie, to surrender nastapiło, kiedy jest szczere uświadomienie, że ja sam nic nie mogę. Czytałem wtedy listę dyskusyjną i opisy ludzi czy rady co powinni "zrobić", i jak im ta praktyka "idzie", i czułem się głupio, bo ja miałem silne odczucie, że nie możesz praktykować nic, nie możesz swój wysiłek w coś zainwestować i czuć efekt, bo np. mogłem przez dłuższy czas coś praktykować i nie mieć żadnego namacalnego "efektu" w praktyce, a innym razem po prostu praktyka się dzieje bez twojego starania, bez wysiłku, tak jakby "jesteś medytowany".
Dla osoby to trochę przytłaczające, bo odziera to z resztek nadziei i podważa sens starań, czy odziera z energii, dzięki której się starasz, tak jakby jakikolwiek ruch "z twojej strony" do niczego nie prowadził, był zbędny. Nie możesz nawet pragnąć, co jakby jest tą energią, nic do nas nie należy, nic nie posiadamy. Więc nawet ta energia jest nam dana, a bez niej jakby nie ma ruchu. Więc ostatnio mało czytam tekstów w których jest jakaś recepta co powinieneś zrobić, bo wiele razy doprowadzało mnie do rozpaczy to kiedy usiłujesz coś zrobić, a uświadamiasz sobie tylko swoją niemoc, totalną bezsilność, dlatego, że jak nie ma tej energii to każdy ruch jest czystym konceptem. Osoba jakby nic nie może zrobić kompletnie. To takie moje wnioski ostatnio, ale nie "kupuj tego", po prostu się z tym dzielę.

Kim jest więc ten kto próbuje się oddać w ręce Boga? Kim jest ten kto pragnie naśladować Chrystusa, spełniać doskonale boską wolę, itp? Kto myśli, że jest na siłach to uczynić? Kto myśli, że kiedy nie ma sił, jest zdolny by wznieść modlitwę o to, itp? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Guys, this is a real thing: http://www.youtube.com/watch?v=9mAa6K5UlHE
To co ten gośc mówi jest ucieleśnieniem wszystkich mistycznych nauczań - prawdziwa uczta, polecam mocno (nie zapomnijcie włączyć polskich napisów) :Stan - Uśmiecha się:
Jakież to inne niż słuchanie np. U.G. czy Karla Renza :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

--
to jeszcze dobre: http://www.youtube.com/watch?v=ISZP9mV9Nbc
Inna propozycja medytacji (w sensie zachodnim, jeszcze przed kontemplacją): kładziemy się na miękkiej powierzchni podkładając ramię pod głowę i wyobrażamy sobie siebie samego leżącego na własnej dłoni. Możemy siebie pogłaskać palcem po głowie.
"siebie samego"? Chyba fizyczne ciało?
Wyobrażam sobie "małe" ciało leżące na "dużej" ręce, ale dotknąć siebie palcem mogę fizycznie. To pomaga mi się zrelaksować, nie jest to szczególnie istotne, można podobne ćwiczenia umysłowe wymyślać w nieskończoność, to akurat jest dla mnie ok.
No wiesz, gdybym był apostołem Kościoła Neo-Advaita-Vedanty to byś spłonął na stosie za zasugerowanie, że jesteśmy ciałem fizycznym :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

żart taki :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

ja ostatnio zarzuciłem wszystkie praktyki, nie jestem w stanie nic robić, poza czymś co się zwie naturalną obecnością. Zapomniałem jak się inne rzeczy praktykuje.


Buahahaha: http://www.youtube.com/watch?v=d0KEXrre7RI
Kurcze, powoli staje się jak ten brązowy miś.. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Hehe, to zależy od punktu wspólnego, bo jeśli wykonasz wariant, w którym stoisz na własnej dłoni, a palcem dotykasz czubka głowy, to dotyk pozostaje w wyobrażeniu, zależy jak "wielkim" się sobie wyobrazisz (opuszczasz palec aż do dłoni).

Jeszcze odnośnie tego Karla Renza, to tak "na pierwszy rzut tubki" jego przekaz jest mocny, nie ma żadnych stopni; jeśli weźmiesz to do serca, to albo popadasz w rozpacz, albo zostajesz wyzwolony, tak mi się wydaje.

EDIT:
ROTFL@misie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Wgłębiam się w klasyczną wedantę, fajna strona: http://www.shiningworld.com
Potrzeba słuchania różnych neo-advaitystów odpadła bezpowrotnie. Autor strony James Swartz - bardzo czyste nauczanie, to jest to czego szukałem. Okazuje się, że w klasycznych wedach jest tylko podział na karma jogę i jana jogę, nie ma bhakti jogi, dlatego, że kazdy kto podąża ścieżką jest bhakti. Kamień spadł mi z serca, bo już myslałem, że musze podzielić siebie na serce i rozum :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: W zasadzie można by rzecz, że karma joga to tez nie jest osobna ścieżka tylko kolejne narzędzie, w jaki sposób poprzez czyny w tym świecie nie tworzyć karmy (pisze o tym w Bhagavad-gicie). Nareszcie trochę jasności i nauki, które rozwiewają różne wątpliwości, a nie wprowadzają tylko zamieszanie :Stan - Uśmiecha się:

Bhagavad-gita napisał(a):24, 25. Just as the unwise who are attached to the results of their actions act only for themselves, the wise should perform action without attachment for the good of others. They should not lecture the unwise concerning action and its results. Instead they should encourage them to act in the right spirit by example.
27. It is a delusion to think “I am the doer” because actions are caused by the gunas influencing the body, mind, and senses. The wise, however, remain free because they understand that body mind-sense-complex engages its objects automatically. Those unaware of how the gunas affect action get caught up in the actions of the body-mind-sense-complex. One who knows the Self should not disturb the understanding of the undiscriminating ones who don’t.
30. With a discriminating mind free of anger, expectation and a sense of ‘I’ and ‘mine’ offer your actions to me and fight! If you faithfully follow this teaching without finding fault you will be freed from the results of your actions. But if you are doubtful and do not follow it you will not progress. It is wise to act in harmony with your own nature. Because all beings follow their own natures automatically what use is control?

P.S. Chyba jedynymi nauczycielami z zachodu, których znalazłem wcześniej w jakimś stopniu jako użytecznych to np. Robert Adams, Francis Lucille, ewentualnie Rupert Spira.

-- byłbym zapomniał, trafiłem na ciekawy film o życiu Shankary, jeszcze nie oglądałem:
http://www.youtube.com/watch?v=PJvNLhCXUmw

Świetne:
Bhagavadgita napisał(a):4. Some argue that Self knowledge and karma yoga are different but both lead to liberation.
Therefore the wise see karma and knowledge as one.
Renunciation of action is difficult without karma yoga but if you are discriminating and committed to karma yoga you will quickly realize your limitless nature. If your sense organs are restrained, your mind is purified by karma yoga and you know that your Self is the Self in all beings you will not be affected by karma.

10. If you act after you have offered your actions to Me you will not be affected by agitation, just as a lotus leaf is untouched by water. Karma yogis let go of attachment to results and act with the body, mind and intellect to purify the mind.
The life of karma yoga leads to inner freedom while a life motivated by desire for worldly objects leads to bondage.
@icy - pytałeś o samadhi, ciekawa rozkmina na ten temat: http://www.shiningworld.com/top/files/sa...amadhi.pdf
Mistyczna medytacja o gniewie:

Podmiot staje na krawędzi; wie już, że prawda leży poza jego subiektywnym poznaniem, leży w ogólności, w bycie (Dasein); wie, że ogólności, absolutu, "miłości" nie można zniszczyć, natomiast manifestacje subiektywności zawsze podlegające zmianom muszą zginąć przechodząc w inną subiektywność lub w obiektywność. Boski gniew chce więc zniszczyć sam siebie w takim pogromie, jaki tylko możliwy jest zmysłowi wyobraźni; piekła zamarzają, nieba płoną, galaktyki implodują i na powrót eksplodują, planety zatrzymują się w ruchu; boski gniew nie zna strachu ani granic; miliony "Melancholii" von Triera skupione w jednej klatce świadomości; krew, łzy, ból, niepojmowalne okrucieństwo. Podmiot wie już jednak także, że to, co się przejawia nigdy nie wychodzi poza obiektywność i w sposób doskonały do niej zmierza. Kiedy budzi się ze snu, każdy wdech powietrza jest jak zachwyt dziecka, kolory i dźwięki w doskonałej harmonii, a poranna herbata smakuje jak nektar bogów. Następuje kontemplacja.
@haraczu

co dzisiaj takiego paliłeś? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
hehe, sam mnie "podjudzałeś" do opisania pewnych wyobrażeń, to masz ; P
Nie no spoko, ja tam takich tripów nie mam, więc i nie mam za bardzo co opisywać. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Nie podoba Ci się? Dlaczego dokonujesz wyboru wartościującego między hinduizmem a chrześcijaństwem? Jest takie powiedzenie: "jeśli nie wiesz, jaką drogą podążać, podążaj trudniejszą", ale może Ty wiesz.

Medytacją tak mocną co niebezpieczną, dobrze znaną w mistyce chrześcijańskiej i popartą tradycją, jest usilne utwierdzanie się w przekonaniu, że każdy inny byt jest na wyższym poziomie doskonałości, niż ja. Jeśli ta medytacja okaże się zbędna, będziemy doskonale o tym wiedzieć. Niebezpieczeństwo polega na tym, że można się zafiksować na czymś partykularnym. Na czym ja się teraz zafiksowałem, jeśli piszę te słowa?
Podoba mi się, nie zniechęcaj się :Stan - Uśmiecha się: Miałem nawet przed przeczytaniem tego dość podobne mysli tak naprawdę, np. że różne skończone formy istnienia są absurdalne, wszystko co ograniczone jest niesatysfakcjonujące, więc jest w człowieku naturalne dążenie w kierunku tej obiektywności, całości czy absolutu - jak to tam nazwałeś.

Hinduizm czy chrześcijaństwo - wszystko jedno. Nie krytykuje mistyki tylko religię, nie pierwotne nauki Chrystusa, tylko ich kościelną interpretacją i przekaz. Opisuje swoje własne doświadczenia i odczucia w tej materii, tyle. (to jeśli pijesz, a tak się domyślam, do mojej wypowiedzi z innego tematu..) Bo szczerze, pomijając szczegóły to nie widzę większej różnicy pomiędzy naukami sufich, bhakti jogi czy mistykami takimi jak np. Teresa z Avila. Oczywiście różnice są, ale istota jest ta sama, miłość do Boga, etc. Mnie po prostu razi dogmatyzm i ciasnota myślowa jaka jest obecna w religii, jako, że mam z katolicyzmem do czynienia, to akurat jest tym obiektem krytyki.

To czy podążasz drogą np. mistyki karmelu czy jakiejś formy jogi to już indywidualna kwestia wyboru, mnie nic do tego. Byli i chrześcijanie (Meister Eckhart, Angel Silesius) którzy dochodzili do takich samych doświadczen i konkluzji jak mistycy zen czy advaita wedanty. Osobiście dla mnie system jogi nie narzuca żadnego sztywnego i dogmatycznego myślenia i jest bardzo elastyczny, np. możesz być ateistą , ale tak czy inaczej ćwiczyć umysł, robić pranayamy i asany, uczyć się wedanty, nie dlatego, że w coś wierzysz, ale dlatego, że pragniesz prawdy. Niczego ci nie narzuca, nie związuje cię sformułowaniami typu "zbawienie jest tylko przez przez Jezusa albo tylko przez kościół". Jest też racjonalny, bardzo praktyczny, wskazuje na praktykę, doświadczanie, nie jest dogmatyczny, ze względu na prostotę i ścisłość językową (np. Jogasutry Patanjaliego) nie jest też przedmiotem jakichś zawirowań w interpretacji. (Biblia, etc). Natomiast w samej religii (hinduizm) napewno jest też syf, podobnie jak jest pewnie w islamie, ale to już jest naturą umysłów ludzkich. Także wartościowania nie ma.
Zauważ, że wszystko, co subiektywne, jest przedmiotem interpretacji, medytacji, która nigdy nie jest doskonale zgodna z rzeczywistością. Ale myślę (?!), że już się rozumiemy, dlatego nie oglądaj tubki, którą załączam poniżej, ponieważ jest po prostu ohydna :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

http://www.youtube.com/watch?v=-NEBz-ALQ0Y
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42