16 Wrz 2007, Nie 12:40
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55
16 Wrz 2007, Nie 15:44
mam prawko, a na egzaminie byłam po prostu sztywna z nerwów ale zdałam za pierwszym razem, dwa lata temu, czyli jeszcze w starym systemie
przed samym egzaminem nie wiedziałam co z sobą zrobić, na szczęście byłam z moimi koleżankami, więc starałyśmy się nawzajem zagadywać, żeby o tym nie mysleć
mówiąc "sztywna z nerwów" mam na myśli mechaniczne ruchy, początkowo totalne rozkojarzenie i brak wyczucia na manewrach było ok, kiedy ruszyłam na miasto byłam nerwowa, po chwili jazdy trochę ze mnie zeszło, ale i tak do końca egzamiu się strasznie stresowałam...jakoś przeżyłam i o dziwo zdałam po wyjściu z auta myślałam że się popłaczę i wpadłam w euforię
teraz mogę sobie powspominać
przed samym egzaminem nie wiedziałam co z sobą zrobić, na szczęście byłam z moimi koleżankami, więc starałyśmy się nawzajem zagadywać, żeby o tym nie mysleć
mówiąc "sztywna z nerwów" mam na myśli mechaniczne ruchy, początkowo totalne rozkojarzenie i brak wyczucia na manewrach było ok, kiedy ruszyłam na miasto byłam nerwowa, po chwili jazdy trochę ze mnie zeszło, ale i tak do końca egzamiu się strasznie stresowałam...jakoś przeżyłam i o dziwo zdałam po wyjściu z auta myślałam że się popłaczę i wpadłam w euforię
teraz mogę sobie powspominać
16 Wrz 2007, Nie 20:34
Do mnie ten temat bardzo pasuje. Zdawanie egzaminu bylo dla mnie koszmarem. Testy zdalem za pierwszym razem, ale egzamin praktyczny to byla tragedia. Czulem okropny stres, ktory bardzo utrudnial kontrole nad pojazdem. Obecnosc egzaminatora, ktory mnie stale obserwowal paralizowala mnie totalnie. Najgorszy byl ten, ktory milczal przez cala jazde po miescie, a na koniec poinformowal mnie krotko, ze nie zdalem. Inni przynajmniej wtracali pare zdan rozladowujac troche napiecie. Z kolei inny chcial mnie zawiez do szpitala pychiatrycznego, bo wjechalem na kraweznik. Jeszcze inny tez mnie oblal bo prawie przejechalem pieszych na przejsciu przy zielonym swietle dla nich...W sumie podchodzilem 5 razy, za ktorym to razem trafil mi sie bardziej wyrozumialy egzaminator i zdalem. Ale strach przed jazda pozostal i do dzisiaj nie jezdze. Mam pytanie: czy macie prawo jazdy, a jesli tak to za ktorym razem zdaliscie? Czy macie lek przed prowadzeniem samochodu? Dopatruje sie w tym zwiazku z fobia spoleczna.
16 Wrz 2007, Nie 20:59
Ja mam prawko.Zdałem za drugim razem.Zdawałem dwa lata temu, więc jeszcze na starych zasadach.Testy podobnie jak dla ciebie nie były dla mnie żadnym problemem.Gorzej było na placu manewrowym.Stres mnie zjadł i zrobiłem błąd na najprostrzej figurze tj. na łuku.Do drugiego egzaminu podszedłem w taki sposób, że jak nie zdam to się nic nie stanie.Starałem się być wyluzowany, i się udało.Chociaż miałem duże szczęście bo egzaminator był ludzki, widział jak się stresuję i zdałem.Gdybym trafił na takich jak ty to pewnie do dzisiaj nie miałbym prawka.Czy mam lęk przed prowadzeniem samochodu to nie wiem, bo poprostu nie posiadam fury Wolę rowerek, puki co
17 Wrz 2007, Pon 9:58
ja też bałam się jeździć i to okropnie, nie chciałam z nikim nigdzie jechać! kiedy tylko wsiadałam za kierownicę rozkojarzałam się z nerwów, zresztą, na pierwszej jeździe po bydgoszczy elką, miałam stłuczkę, nie ze swojej winy, ale zawsze i to tez powodowało strach ale postanowiłam sama się przełamywać i brałam auto kiedy tylko miałam okazję, a teraz uwielbiam jeździć samochodem
Gość
17 Wrz 2007, Pon 11:03
Nie mam prawka, ojciec powiedział, żebym sobie wyrobił, że da mi pieniądze, ale jakoś mi się nie spieszy... Boję się jak cholera siedzieć z obcymi ludźmi, zdawać z nimi egzamin, a potem jeździć samochodem z jakimś egzaminatorem, który będzie patrzył się na moje ręce... Nienawidzę, gdy ktoś mnie obserwuje i sprawdza, wtedy nic mi nie wychodzi
17 Wrz 2007, Pon 13:59
ja właśnie mam ten sam problem... chciałabym się zapisać na kurs, ale kurde... panicznie się boję już nawet nie faktu, że nie zdam (trudno się mówi, może w końcu zdam za 10 razem), ani tego, że to straszne jeździć samochodem gdzie tyle aut dookoła i jeszcze mnie ktoś rozjedzie, tylko tego, że ten cały egzaminator będzie się patrzył na ręce i w ogóle cały ten kurs z masą obcych ludzi, jakieś zajęcia z praktyki czy co tylko ... horror
17 Wrz 2007, Pon 16:40
Ja prawo jazdy mam od dobrych kilku lat i nawet trochę jeździłem. Egzamin zdałem za drugim razem i to bardziej po znajomosci niż za umiejętności. Ale od dłuższego czasu samochodu nie używam i nawet nie mam roweru.
Rower by mi się przydał na wiosnę!
Rower by mi się przydał na wiosnę!
18 Wrz 2007, Wto 0:18
Wiem, ze moje pytanie to offtop po całości, ale jestem ciekawa
Wy też tak macie, że nienawidzicie jak ktoś wam patrzy na ręce jak coś robicie? I robicie mnóstwo błędów, pomimo tego, ze jak nikt nie patrzy to wszystko robicie dobrze?
Wy też tak macie, że nienawidzicie jak ktoś wam patrzy na ręce jak coś robicie? I robicie mnóstwo błędów, pomimo tego, ze jak nikt nie patrzy to wszystko robicie dobrze?
18 Wrz 2007, Wto 0:21
Całkiem podobnie.
19 Wrz 2007, Śro 20:50
struś napisał(a):Wiem, ze moje pytanie to offtop po całości, ale jestem ciekawa
Wy też tak macie, że nienawidzicie jak ktoś wam patrzy na ręce jak coś robicie? I robicie mnóstwo błędów, pomimo tego, ze jak nikt nie patrzy to wszystko robicie dobrze?
Też tak mam niestety . To właściwie jedyny poważny objaw mojej fobii.
05 Paź 2007, Pią 22:24
Ja mam prawo jazdy. zdawałam już kilka dobrych lat temu .... jak miałam 18 latek tak mi się zdaje .... zdałam podobnie jak Leon i maciejos85 za drugim razem . Ostatnio nie jeździłam dawno ... ale kiedyś to sporo. Muszę przyznać że jestem dobrym kierowcą ... choć parę mandatów mam na swoim koncie, ale to za przekroczenie prędkości ... miałam też ksywę PIRAT DROGOWY ops:
08 Paź 2007, Pon 19:40
antyk napisał(a):Nie mam prawka, ojciec powiedział, żebym sobie wyrobił, że da mi pieniądze, ale jakoś mi się nie spieszy... Boję się jak cholera siedzieć z obcymi ludźmi, zdawać z nimi egzamin, a potem jeździć samochodem z jakimś egzaminatorem, który będzie patrzył się na moje ręce... Nienawidzę, gdy ktoś mnie obserwuje i sprawdza, wtedy nic mi nie wychodzi
mam to samo i to jest glowna przeszkoda,zawsze kiepsko wypadam gdy czuje obecnosc obcej osoby.
28 Paź 2007, Nie 21:42
struś napisał(a):Wiem, ze moje pytanie to offtop po całości, ale jestem ciekawa
Wy też tak macie, że nienawidzicie jak ktoś wam patrzy na ręce jak coś robicie? I robicie mnóstwo błędów, pomimo tego, ze jak nikt nie patrzy to wszystko robicie dobrze?
Taa... dzisiaj na sprawdzianie( wiem - niedziela - to szkoła zaoczna ), jak psor se chodził i gdzieś tam patrzył w drugą stroonę to ja normalnie sobie pisałam, ale jak podchodził do mnie i się na mnie patrzył to ja już jak słup soli wyglądałam... Podszedł do mnie i mi podpowiadał nawet, że ja mam to tak zrobic czy tak, a ja tylko głową kiwałam jak idiotka, że "tak, tak" ale nic nie robiłam... on mówi "no to pisz" , a ja se delej kiwam tą głową... I se poszedł... a ja odetchnęłam z ulgą, mogłam sobie dalej spokojnie pracowac.
A prawa jazdy nie mam... wszyscy się tylko pytają, kiedy je sobie wyrobię, a ja - nie tylko ja - mówię, że jeszcze czas...
Nie tylko boję się ludzi... nie wiem jak bym miała się zachowac w tracie egzaminu z tym egazminatorem... Najbardziej boję się tego, że ja przecież się do tego nie nadaję... Boje się prowadzic, boje sie, że kogoś rozjadę... że spowoduję jakiś wypadek... Poprostu się boję...
28 Paź 2007, Nie 23:22
A ja chciałbym prowadzić, tylko przeraża mnie skrępowanie całego ruchu ulicznego... Ja tak nie potrafię stać w miejscu, czekać co chwila na światłach/w korku, uważać co rusz na przechodniów albo pijanych włóczęgów... Ja muszę być wolny, jeździć tak jak ja chcę, na przepastnych drogach/autostradach itd.
Jeszcze wracając do stania w miejscu, to samo mam w życiu, jak jestem w ruchu, to nie zwracam na nikogo uwagi, a jak tylko gdzieś usiądę bez większego celu (np. czekając na wykład), to od razu czuję na sobie uwagę wielu ludzi, po prostu uaktywnia się fobia.
To i jeszcze strach przed jazdą z obcym dla mnie i (chcąc nie chcąc) gadającym egzaminatorem powoduje, że nie widzę celu w robieniu prawa jazdy... (mimo że mogę mieć swój samochód) Wolę już komunikację miejską, a jeszcze bardziej chodzenie na piechotę
Jeszcze wracając do stania w miejscu, to samo mam w życiu, jak jestem w ruchu, to nie zwracam na nikogo uwagi, a jak tylko gdzieś usiądę bez większego celu (np. czekając na wykład), to od razu czuję na sobie uwagę wielu ludzi, po prostu uaktywnia się fobia.
To i jeszcze strach przed jazdą z obcym dla mnie i (chcąc nie chcąc) gadającym egzaminatorem powoduje, że nie widzę celu w robieniu prawa jazdy... (mimo że mogę mieć swój samochód) Wolę już komunikację miejską, a jeszcze bardziej chodzenie na piechotę
Gość
28 Paź 2007, Nie 23:33
Emperor napisał(a):To i jeszcze strach przed jazdą z obcym dla mnie i (chcąc nie chcąc) gadającym egzaminatorem powoduje, że nie widzę celu w robieniu prawa jazdy... (mimo że mogę mieć swój samochód) Wolę już komunikację miejską, a jeszcze bardziej chodzenie na piechotę
Mam tak samo... Heh, przynajmniej nie będziemy zanieczyszczać środowiska, co jest szczytnym celem
29 Paź 2007, Pon 8:56
a ja bardzo chce miec prawo jazdy...
nienawidze koumunikacji miejskiej tej przestrzeni w autobusie i tych tlumow co wchodza
wole samochod sam pordrozowac tam gdzie chce a nie....
mozna poczuc sie swobodnie
nienawidze koumunikacji miejskiej tej przestrzeni w autobusie i tych tlumow co wchodza
wole samochod sam pordrozowac tam gdzie chce a nie....
mozna poczuc sie swobodnie
29 Paź 2007, Pon 18:43
ja pomykam rowerykiem, chyba najlepsze rozwiązanie jeżeli chodzi o poruszanie się po mieście. prawka nie mam i nie wyobrażam bym miał je kiedykolwiek. nawet nie chodzi o ten egzamin (za którymś razem w końcu by się dobrało taki zestaw tabletek żeby poszło), ja mam inny problem, boję się, że mogę kogoś zabić i iść do więzienia. tak więzienia boję się najbardziej.
EDIT
w wojsku nie byłem (dla mnie to taka kategoria jak więzienie), ale jak rozwinąłem papiery przed szanowną komisją to tylko się uśmiechneli i dali D zamiast E by "życia chłopakowi nie marnować".
EDIT
w wojsku nie byłem (dla mnie to taka kategoria jak więzienie), ale jak rozwinąłem papiery przed szanowną komisją to tylko się uśmiechneli i dali D zamiast E by "życia chłopakowi nie marnować".
02 Lis 2007, Pią 10:55
Zdałem i prowadzę.
02 Lis 2007, Pią 13:24
Pójdę na prawko, jak będę umiał dosyć dobrze jeździć.
Ale po publicznych drogach się będę poruszał rzadko albo najlepiej wogóle.
Mam rajdowanie we krwi i zaraz punktów "za styl" (które za odpowiednie tricki rozdaje drogówka ) by mi się uzbierało
Ale po publicznych drogach się będę poruszał rzadko albo najlepiej wogóle.
Mam rajdowanie we krwi i zaraz punktów "za styl" (które za odpowiednie tricki rozdaje drogówka ) by mi się uzbierało
08 Lis 2007, Czw 13:53
Ja żem zdał za drugim. Do tej pory pamiętam jak noga latała mi na pedale Pierwszy raz nie zdałem trochę śmiesznie tzn. na łuku zatrzymałem się trochę za linią i drugie podejście to trochę przed linią
A za drugim razem to na placu musiałem wszystko poprawiać... no ale się udało. Później na mieście musiałem pociś na wstecznym na wzniesieniu, a żem nigdy tego nie robił to się trochę zawachałem i się go spytałem jak ja mam to zrobić czy z ręcznego czy bez. Ruszyłem bez, tak że bym wylądowałem za ogrodzeniem. Egzaminator omało by nie dostał zawału. No ale zdało się =D
Później to miałem opory przed jazdą ale minęły.
Dobrze jeździć autem niż społecznymi autobusami =D
Aha czego nie lubie: to jak jadę za autobusem a ludzie się na mnie gapią z tylnej szyby hahaha, albo jak stoję na światłach i ktoś do mnie zerka z lusterka.
A za drugim razem to na placu musiałem wszystko poprawiać... no ale się udało. Później na mieście musiałem pociś na wstecznym na wzniesieniu, a żem nigdy tego nie robił to się trochę zawachałem i się go spytałem jak ja mam to zrobić czy z ręcznego czy bez. Ruszyłem bez, tak że bym wylądowałem za ogrodzeniem. Egzaminator omało by nie dostał zawału. No ale zdało się =D
Później to miałem opory przed jazdą ale minęły.
Dobrze jeździć autem niż społecznymi autobusami =D
Aha czego nie lubie: to jak jadę za autobusem a ludzie się na mnie gapią z tylnej szyby hahaha, albo jak stoję na światłach i ktoś do mnie zerka z lusterka.
09 Lis 2007, Pią 11:15
Ja nie mam prawka i obawiam się, że nigdy nie zrobię. Wystarczy że sobie wyobrażę jazdę po mieście (mieszkam w Wawie) gdzie po prostu panuje dzicz, wymuszanie pierwszeństwa, chamstwo i w ogóle, to mi się słabo robi... i myślę, że z moją nadwrażliwością i lękiem nie dam sobie rady. Tu jest naprawdę hardcore...
09 Lis 2007, Pią 13:55
Dlatego chcę opanować jazdę na perfect i dopiero iść na kurs, ale też poza granicami wawy
10 Lis 2007, Sob 1:47
Ja muszę zrobić to cholerne prawko. Mój facet, żeby mnie do tego zachęcić (!?) kupił mi samochód. No i teraz stoi to moje autko pod domem i moknie. No chyba, że zatrudnię kierowcę...
10 Lis 2007, Sob 12:47
WoW na dobrą partię trafiłaś. Ja bym mógł zostać twoim kierowcą.