PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Bycie fobikiem, a prawo jazdy.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
gemsa maszeruj do word :Stan - Uśmiecha się - LOL:

a ja coz pierwszy blad mialam na placu jak jechalam tylem juz to za wczesnie sie zatrzymalam w lini i kazal wysiasc i zobaczyc ze sie "nie schowala," pozniej mi przygasal ale w soatniej chwili zmienilam bieg na 2 :Stan - Uśmiecha się - LOL: a poeniej drgi blad po ktorym oblalam to jechalam taka droga miedzy domkami gdzie po prawej na ulicy byly zaparkowane auta i do tego co chwile prog zwalniajacy ia tak pokolei omijalam az auto bylo tuz na progu i zrobilam za maly odstep od niego a z przeciwka cos jechalo i bym w ten zaparkowany walnela lusterkiem i zahamowal egz i koniec :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: w sumie wystarczylo sie zatrzymac przed progiem albo wcisnac sie ale z wiekszym odstepem ale teraz to mozna gdybac mam dosc tego eh, a kolejny mam w kwietniu ponad miesiac czekania :Stan - Niezadowolony - W szoku:
Jaz zdałem prawko półtora roku temu. Za trzecim razem, gdy właściwie byłem pewien, że znów obleję, no ale jakoś poszło. Za pierwszym razem pamiętam bardzo się nastawiałem, że zdam a tu zonk, nerwy mnie wtedy zjadły kompletnie. Dobrze, że chociaż za trzecim się udało...
W ogóle z tymi egzaminami to słabo jest. U nas w wordzie to zdecydowanie więcej ludzi oblewało niż zdawało.
Ja zdałem prawko w 2007r. cudem za pierwszym razem.
Największe obawy miałem co do jazdy po łuku tyłem. Po prostu po tych kilku godzinach jazd, nie potrafiłem jeździć tyłem. Nauczyłem się więc skręcać kierownicą w odpowiednim momencie :Husky - Śmieje się:.
Potem miałem kilka momentów niezdecydowania podczas egzaminu na mieście (jadę prostą drogą, podwójna ciągła, przede mną eLka walczy o ruszenie z miejsca bez gaszenia silnika, musiałem ominąć:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: ), no i po powrocie do ośrodka zaparkowałem tak blisko innego samochodu, że ledwie udało mi się wysiąść :Stan - Uśmiecha się:
Na szczęście, egzaminator miał chyba dobry humor, i zaliczył mi egzamin, bez żadnych uwag.
Tak na prawdę, po podstawowym kursie mało kto ma opanowany samochód w stopniu pozwalającym na pewną i ŚWIADOMĄ jazdę.
Najważniejsze to nie załamywać się i podchodzić do egzaminu aż do skutku.
Pewność siebie i umiejętności przyjdą z czasem.
Pomimo, że jeszcze przez kilka miesięcy po zdaniu egz bałem się parkowania tyłem, teraz wręcz preferuję ten sposób parkowania.
Wszystkim świeżo upieczonym kierowcom, polecam książkę Sobiesława Zasady "Szybkość Bezpieczna". Może być ciężko dostępna w bibliotekach, ale można dorwać.
Zaręczam, że jeśli będziecie jeździć świadomie, i próbować doskonalić się w sztuce prowadzenia samochodu, stanie się to dla was przyjemnością.
Dla mnie samochód wiąże się z relaksem, niezależnie jak bardzo się czymś stresuje, prowadzenie przynosi mi spokój :Memy - Cool Doge:
Mi ciągle trują o zrobieniu prawka.

Co prawda raz poszedłem, ale nie wytrzymałem w grupie i już po raz kolejny bałem się iść. Wydawało mi się że każdy na mnie patrzy (to była mała grupa - 4 osoby + ja). Nic do mnie nie docierało co mówił instruktor, za bardzo byłem skupiony na tym żeby jakoś przeżyć ten czas a nie zająć się kursem :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:.

Najgorsze jest to, że pieniądze mam odłożone. Chcę zdać prawko, ale nie jestem w stanie wytrzymać w grupie bo moja fobia mocno się nasila...
skąd ja to znam...ale nie poddawajcie się,jest ciężko,ale jeśli się wyłączycie,jeśli macie kogoś bliskiego 'przy sobie' ,przyjaciela czy nawet kolegę,można w jakimś sensie zapomnieć o pozostałych uczestnikach kursu,mnie się udało zdać prawko za...7 razem :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: może i sporo,mam już prawko prawie 3lata i nie wiem co bym bez niego zrobił,kiedy jest źle,wyłączam się i jadę się przejechać,uwierzcie,ale to potrafi uspokoić,wybrać się gdzieś,gdzie jest spokój,nikt wam nie truje,nikt nie przeszkadza :Stan - Uśmiecha się: także przełamcie ten strach i jazda do WORDow PORDow itd :Stan - Uśmiecha się: pozdrawiam
dalej nie dotarłam do worda...ale mam już zdjęcie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
poprzedni post był 12 marca czyli jakieś 30 dni na zrobienie zdjęcia, chyba sobie portret zamówiłaś :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Rusz sięęęę!
dzięki ciastek, rozbawiłeś mnie, a miałam kiepski dzień dzisiaj :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Jutro mam egzamin... męczące to już jest.
Powodzenia Luna!
...
Trzymamy kciuki!
Znajoma chyba dopiero za 9. zdała - jeszcze wiele przed toba :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Nie no, życzę powodzenia, sam nigdy prawka mieć nie będę z powodu wady wzroku, więc mogę sobie tylko posmigać w grach komputerowych...
Trzymam mocno kciuki :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Zas napisał(a):sam nigdy prawka mieć nie będę z powodu wady wzroku
Może się powtarzam, ale mój kuzyn niedowidzi na jedno oko i na badanie poszedł jego kolega. Co to masz za wadę wzroku, że Cię dyskwalifikuje?
Jednym okien nie widzę nic :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: drugie ma niby -3 jeno, ale chyba działa tu mechanizm niedowidzenia czy coś w ten desen... choc sam nie wiem, okulista nie jestem, w każdym razie o ile normalni ludzie przy wadzie -3 zakładają okulary i widzą juz dobrze, oraz robia rzeczone prawo jazdy, ja i tak mam w okularach visus ok 0,1-0,2, wiec wiesz...

Oczywiscie, ja sam czuje sie tak, ze przciez z jakiejs tam jeszcze rozsądnej odległosci widzę sygnalizatory czy znaki, samochody i ludzi tym bardziej, nei musze im czytac tablic rejestracyjnych, i jestem pewien, ze jeżdząc przepisowo i rozsądnie po mieście w nic bym nie przywalił... problem w tym ze nie jest to chyba przekonanie zbyt odpowiedzialne, a z takimi rezultatami badan nikt o zdrowych zmysłach mnie nie dopusci do kursu i egzaminu. Ja wiem, ze są pewnie sposoby by ten problem ominać, ale... i tak mnie na samochod nie stać.

Pozostaje mi Test Drive Unlimited 1/2 oraz Grand Theft Auto 4 :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
powodzenia Luna chociaz moze jestes juz po :Stan - Uśmiecha się - LOL: ja w tamtym tyg nie zdalam znow a malo brakowalo juz dos sopro jezdzilam najgorsze ulice przejechalam masakra straszna trase mialam powiedzieli na spotkaniu ze jak sie dojedzie do dwupasmowki to na 95 procent sie zda dojechalam i sie rozuznilam bo sobie te slowa przpomnialam i w tym momncie uwalilam ok moja glupota ale gdybym miala szczescie to przymknal by oko, masakra juz kupe kasy wlozylam i nie moge sie poddac nast termin w maju.
Dzięki za życzenia powodzenia, ale... i tak nie zdałam. A w sumie już kończyłam, może też za bardzo się rozluźniłam i popełniłam idiotyczny błąd.
Naprawdę mi szkoda, zwłaszcza że dzisiaj wydawało się, że wszystko dopisuje - ładna pogoda, dość łatwa trasa, niezbyt duży ruch na ulicach, miły egzaminator, no i jeździło mi się bardzo dobrze, a tu taka klapa :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

Nie mam nawet teraz ochoty się zapisywać, zwłaszcza że muszę zdawać ponownie testy :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: To wszystko kosztuje tyle pieniędzy i nerwów :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Brak już słów na to wszystko.
luna nie łam się, to nie koniec świata...wiem że teraz nic ci sie nie chce , ale może jak ochłoniesz to znowu nabierzesz sił i pójdziesz się zapisać. Daj sobie troche czasu, będzie dobrze :Stan - Zadowolony - Całuje:
Luna a jakie bledy popelnilas? i ktory oblalas jak mozna wiedziec/ bedzie dobrze nie teraz to nastepnym sie uda, wlasnie jak juz tyle stresu bylo tyle kasy to tym bardziej nie ma co sie poddawac :-P ja po ktoryms z kolei nie udanym bylam zalamana alena drugi dzien poszlam sie zapisac nie robie przerw bo u mnie i tak ponad miesiac sie czeka, i jak teraz nie zdam testy juz mi wyjda ale mam nadzieje ze jednak mi sie uda szcegolnie ze ostatnio tak nie wiele brakowalo. wydalam juz prawie 3 tys z kursem :Stan - Różne - Zaskoczony: masakra.
Zas napisał(a):Znajoma chyba dopiero za 9. zdała - jeszcze wiele przed toba :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Ja zdalem za 7 lub 8 razem... to o niczym nie swiadczy

od tego czasu przejechałem ponad 150 tys km i jak dotąd bez stłuczki ze swojej winy....
ja jestem w trakcie wyrabiania prawa jazdy. intruktorka zauważyła że się spinam i sztywnieje za kierownicą i panikuję. pod koniec ostatniej godziny jazdy stwierdziła że za bardzo skupiam uwage na krytykowaniu siebie. kiedy powinnam skupic się na dalszej jeździe, ja rospamiętuję to co zrobiłam źle żeby jej wytłumaczyc czy też zeby wytłumaczyc siebie już sama nie wiem. za dużo u mnie zauważyła ( zdemaskowała mnie ) i mam lęk przed kolejna godziną jazdy. nie potrafię podejśc do siebie z dystansem i to komplikuję wszystko w moim życiu nawet prawo jazdy. fatalnie.. no fatalnie. jeszcze długa droga do zdania..
Włąściwie to chyba dobrze, zę instruktorka to widzi. Jesli jest na tyle uważna by to zauważyć to IMHO juz stawia ją w dobrym świetle. świadomosć tego, że komentarz nei ograniczył sie do "co pani robi, jak pani jedzie, źle, źle, źle" powinna chyba trochę cię uspokoić. Babka nie jest ostatni tłukiem :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Postaraj sie teraz choc troche wziąć sobei do serca jej uwagi, zwłaszcza ze sama masz swiadomosć problemu i wiesz, ze jej słowa są słuszne.
Masz racje, nie mogłam w trafic na lepsza i bardziej kompetentną intruktorkę. tylko że ostatnie cztery godziny jazd pojawiaja się u mnie stany derealizacji kiedy to umysł wydaje się byc przemęczony i jestem otepiała, mam ogromne problemy z koncetracją chodzę i mówię jak "śnięta" i mam spowolnione myślenie i kojarzenie.babka juz kompletnie tłumaczy jak dziecku często kazuje mi się zatrzymac i ryzuje co ma na mysli bo dochodzi jeszcze do tego obcy język który tym bardziej nasila problematycznosc prostego zadania. a sam fakt że jadę z obcą mi całkowicie osobą która w jakiś sposób mnie ocenia powoduje że te stany tylko się pogłębiają. nie na tyle że spowoduję wypadek ale że spanikuję i i stracę kontrolę nad emocjami zaczę płakac i przepraszac, co kompletnie spotka się z niezrozumieniem i zdziwieniem. tłumaczyłam jej że jestem przemęczona nawet o 12 w południe czy o 9 rano. to nie jest normalne.i zostanie skomentowan ( tym bardziej że kobieta nie pojęcia z jakim przypadkiem ma do czynienia ) takie błedne koło.
Zdałam jakieś ,hmm, chyba to było 2 lata temu. I trochę się przy tym namęczyłam, bo prawko udało mi się zdobyć za jakimś 6 razem. Oczywiście za każdym niezdanym powtarzałam, że już nie mam zamiaru próbować i rzucam to wszystko w diabły, ale oczywiście wszyscy mnie namawiali i kasy też było trochę szkoda, bo mimo wszystko trochę na to poszło :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: A zdałam, jak już było mi to zupełnie obojętne. Jade sobie tym samochodem i wlepiam z obojętnością wzrok w drogę i coraz bardziej nie mogę uwierzyć, że mój egzaminator nie każe mi się zamienić ze sobą miejscami :Stan - Uśmiecha się - LOL: No i zdałam. Niestety, w wyniku olbrzymiej ekscytacji i głupiego podskakiwania przed samochodem taty, który przyjechał mnie odebrać, zgubiłam dowód osobisty :Memy - Cool Doge: , więc moja radość nie trwała zbyt długo. W każdym bądź razie na dzień dzisiejszy posiada obydwa dokumenty, z tymże z tego drugiego korzysta o wiele częściej, bo z prawka niestety w ogóle :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Na poczatku trochę jeździłam, a głównie polegało to na odwożeniu siostry do domu jej chłopaka, a jak studia się zaczęły, to przestałam w ogóle jeździć. Chyba po prostu za bardzo się boję, że kogoś przejadę...