PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Bycie fobikiem, a prawo jazdy.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Ja word zdałem za pierwszym praktykę i teorię (najtrudniejsza była teoria). Ale za którym razem się udało nie ma kompletnie znaczenia. Po co te licytacje.
Też tak macie, że jak macie gdzieś jechać autem (Warszawa lub duże miasto) to myślicie o tej jeździe jeszcze godziny przed :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Zawsze godziny przed jest taka pustka że coś się wydarzy, a jak przychodzi do jazdy to nic szczególnego się nie dzieje, wręcz nudno albo wkurzanie się na remonty. Jeżdżę rzadko i krótko (60-120km), zawsze obcym autem, za każdym razem jest to inne auto. Zmieniam auta jak rękawiczki. To dochodzi że to jest auto kogoś tam.
Ja nie mam prawa jazdy właśnie przez fobie społeczną. Jaki sens ma debilny egzamin skoro nie zdam go nie dlatego, że nie umiem jeździć - bo radzę sobie tylko dlatego, że wstydze się jeździć z kimś? To dla mnie rozpraszające.
Już sama nie wiem czy kiedykolwiek uda mi sie zdać egzamin. Trzy razy zdawałam egzamin( trzech poprzednich 10 lat temu już nie licze). Po tym jak jeszcze raz zapisałam sie na kurs jeździłam już z 4 intstuktorami. Z pierwszym napewno o wiele za długo. Teraz jestem za to na siebie zła, bo postępów nie było a ja dalej z nim jeździłam. Kolejny był w miare w porzadku, trzeci jedną z lekcji prawie całą przegadał przez telefon, ale jeździłam z nim tylko trzy godziny. Teraz jeżdże z czwartym. Uczy mnie troche inaczej. Może jest dobrym instruktorem, ale jadąc z nim czuje się niesamodzielna. Wiem, że wciska hamulec. Może to dlatego, że za późno hamuje. Pomaga mi zmieniać biegi. Wprowadza też duży chaos. Ale z drugiej strony wiele rzeczy robie nie tak jak powinnam, na przykład za późno przełaczam z 1 na 2 bieg, albo zapominam zmniejszyć bieg przed zakrętem. Czasami zapominam w którą stronę instruktor mi kazał jechać. Dziś miałam z nim jazde i teraz to nic mi się nie chce robić.
Ja się cały czas przymierzam do tego prawka, ogólnie jestem przyzwyczajona, że jeżdżę wszędzie komunikacją, ale auto to jednak duuuże ułatwienie i bycie niezależną, pracę też mam w takim miejscu, że jeszcze kawałek muszę iść na pieszo na przystanek, a wracanie z drugiej zmiany i to jeszcze słabo oświetloną drogą przeraża mnie czasem, mam schizy, że ktoś mnie napadnie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Czasem ktoś z dobrego serduszka mnie odwiezie, ale ogólnie brakuje teraz tego i coraz częściej myślę żeby zmusić się w końcu choć totalnie nie wyobrażam siebie za kółkiem, ale chyba każdy tak miał na początku :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
(20 Kwi 2023, Czw 14:56)niki111 napisał(a): [ -> ]Ja się cały czas przymierzam do tego prawka, ogólnie jestem przyzwyczajona, że jeżdżę wszędzie komunikacją, ale auto to jednak duuuże ułatwienie i bycie niezależną, pracę też mam w takim miejscu, że jeszcze kawałek muszę iść na pieszo na przystanek, a wracanie z drugiej zmiany i to jeszcze słabo oświetloną drogą przeraża mnie czasem, mam schizy, że ktoś mnie napadnie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Czasem ktoś z dobrego serduszka mnie odwiezie, ale ogólnie brakuje teraz tego i coraz częściej myślę żeby zmusić się w końcu choć totalnie nie wyobrażam siebie za kółkiem, ale chyba każdy tak miał na początku :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: 
Samochód to napewno duże ułatwienie. Ja też na początku nie wyobrażałam siebie za kółkiem. Teraz, po wielu godzinach jazdy już siebie wyobrażam. Dziś miałam egzamin. Niewiele brakowało, abym zdała. Chciałabym w końcu zdać i nie musieć jezdzić z żadnymi instruktorami.
(28 Kwi 2023, Pią 15:15)Inika napisał(a): [ -> ]Samochód to napewno duże ułatwienie. Ja też na początku nie wyobrażałam siebie za kółkiem. Teraz, po wielu godzinach jazdy już siebie wyobrażam. Dziś miałam egzamin. Niewiele brakowało, abym zdała. Chciałabym w końcu zdać i nie musieć jezdzić z żadnymi instruktorami.
Ja zdałem za pierwszym razem i na samodzielnych jazdach przez pewien czas był lęk na początku (1-2 skrzyżowania pierwsze) oraz tymu myśli że zdanie tego wszystkie bez błędów było zbiegiem okoliczności. Obecnie to wszystko już zniknęło. No ja robiłem samą praktykę, kurs zrobiłem w 2 miesiące w trybie normalnym.
Parę lat temu poszłam na kurs i zostało mi tylko kilka jazd do zakończenia, ale zerwałam kontakt z instruktorem xD No nie spasowaliśmy sobie. Do mnie trzeba duuużo cierpliwości i dobrego nastawienia. A ja też ideałem ucznia nie jestem, czułam się niepewnie na drodze i mało co mi wychodziło za pierwszym razem. A dodatkowo ta konieczność prowadzenia luźnych pogawędek... Chciałabym wrócić na kurs, bo ponoć cały czas jest ważny. Musiałabym porządnie powtórzyć teorię i dokupić więcej praktycznych.
(07 Maj 2023, Nie 16:42)ellinois napisał(a): [ -> ]Parę lat temu poszłam na kurs i zostało mi tylko kilka jazd do zakończenia, ale zerwałam kontakt z instruktorem xD No nie spasowaliśmy sobie. Do mnie trzeba duuużo cierpliwości i dobrego nastawienia. A ja też ideałem ucznia nie jestem, czułam się niepewnie na drodze i mało co mi wychodziło za pierwszym razem. A dodatkowo ta konieczność prowadzenia luźnych pogawędek... Chciałabym wrócić na kurs, bo ponoć cały czas jest ważny. Musiałabym porządnie powtórzyć teorię i dokupić więcej praktycznych.

Daj spokój z tymi pogawędkami, to jest gadka szmatka, ty płacisz i wymagasz, jak chce gadać to niech sam nawija, jak będziesz łaskawa to mu odpowiesz, a tak powinien się skupić na tym, co trzeba poprawić w twojej jeździe.
(07 Maj 2023, Nie 16:42)ellinois napisał(a): [ -> ]Parę lat temu poszłam na kurs i zostało mi tylko kilka jazd do zakończenia, ale zerwałam kontakt z instruktorem xD No nie spasowaliśmy sobie. Do mnie trzeba duuużo cierpliwości i dobrego nastawienia. A ja też ideałem ucznia nie jestem, czułam się niepewnie na drodze i mało co mi wychodziło za pierwszym razem. A dodatkowo ta konieczność prowadzenia luźnych pogawędek... Chciałabym wrócić na kurs, bo ponoć cały czas jest ważny. Musiałabym porządnie powtórzyć teorię i dokupić więcej praktycznych.

Ja miałem fajnego wygadanego instruktora i kurs poleciał w 2 miesiące całość. Ale ogólnie w te 30h jeździłem z 4-em instruktorami i na 3 różnych autach (Hyundai, Audi, Punto).

Musisz mieć przejeżdzone 30h i zdany egzamin wewn. Sam przejeździłem już 5tys. km po całym mazowieckim, ale też chcę kiedyś przysiąść do teorii i doszlifować.
(07 Maj 2023, Nie 16:56)Dziadumił napisał(a): [ -> ]Daj spokój z tymi pogawędkami, to jest gadka szmatka, ty płacisz i wymagasz, jak chce gadać to niech sam nawija, jak będziesz łaskawa to mu odpowiesz, a tak powinien się skupić na tym, co trzeba poprawić w twojej jeździe.

dobrze, tatku
u mnie było można zmienić instruktora jeśli ci nie pasował, wręcz szkoła zachęcała do tego, żeby się nie bać i zgłaszać, bo im też chodzi o to żeby klient był zadowolony i nie dawał potem negatywnych komentarzy w necie
(08 Maj 2023, Pon 15:47)Kanapeczka. napisał(a): [ -> ]u mnie było można zmienić instruktora jeśli ci nie pasował, wręcz szkoła zachęcała do tego, żeby się nie bać i zgłaszać, bo im też chodzi o to żeby klient był zadowolony i nie dawał potem negatywnych komentarzy w necie
która osk?
nie w mazowieckim (widze żeś stamtąd). no ale nie chce mi się wierzyć, że jest jakaś jedyna w Polsce z takim podejściem.
(12 Maj 2023, Pią 0:30)Kanapeczka. napisał(a): [ -> ]nie w mazowieckim (widze żeś stamtąd). no ale nie chce mi się wierzyć, że jest jakaś jedyna w Polsce z takim podejściem.
Raczej jest więcej. Myślę teraz nad kat. C, po tym może jest jakaś praca. Ale C już nie jest takie łatwe jak B.
Szacunek, że wielu z Was sobie z tym poradziło. Kompletnie nie wyobrażam sobie siebie za kółkiem, a bardzo bym chciał, bo kiedyś może nadejść moment, że bez tego będzie bardzo ciężko. Egzamin teoretyczny pewnie bym zdał, ale żeby tak wsiąść z obcym gościem i przelecieć jazdy, a później kurs wydaje się być zbyt trudne. A nawet jeśli bym faktycznie zdał to później kupno samochodu, utrzymanie go, przeglądy itd. i przede wszystkim jeżdżenie to pewnie stres, stres i stres.

A dodam jeszcze, że mój ojciec kupił ostatnio auto za prawie 100 tysięcy, brat ma 3 samochody, no i obok nich jestem sobie taki ja 😅
(20 Kwi 2023, Czw 14:20)Inika napisał(a): [ -> ]Już sama nie wiem czy kiedykolwiek uda mi sie zdać egzamin. Trzy razy zdawałam egzamin( trzech poprzednich 10 lat temu już nie licze). Po tym jak jeszcze raz zapisałam sie na kurs jeździłam już z 4 intstuktorami. Z pierwszym napewno o wiele za długo. Teraz jestem za to na siebie zła, bo postępów nie było a ja dalej z nim jeździłam. Kolejny był w miare w porzadku, trzeci jedną z lekcji prawie całą przegadał przez telefon, ale jeździłam z nim tylko trzy godziny. Teraz jeżdże z czwartym. Uczy mnie troche inaczej. Może jest dobrym instruktorem, ale jadąc z nim czuje się niesamodzielna. Wiem, że wciska hamulec. Może to dlatego, że za późno hamuje. Pomaga mi zmieniać biegi. Wprowadza też duży chaos. Ale z drugiej strony wiele rzeczy robie nie tak jak powinnam, na przykład za późno przełaczam z 1 na 2 bieg, albo zapominam zmniejszyć bieg przed zakrętem. Czasami zapominam w którą stronę instruktor mi kazał jechać. Dziś miałam z nim jazde i teraz to nic mi się nie chce robić.

Zdałam :Stan - Uśmiecha się:   Za 10 razem ( 3 poprzednich nie licząc) :Stan - Uśmiecha się - LOL:  Ale to nieważne za którym razem. Ważne, że zdałam. Po zdanym egzaminie bałam się, że będę się bała jeździć sama, ale bałam się tylko za pierwszym razem. Kiedy wsiadałam kolejny raz nie bałam się. Trochę się dziwnie się z tym czułam, że się nie boje, bo ja ogólnie odczuwam lęk przez prawie cały czas. Rzadko kiedy się nie boję. A wtedy wzięłam kluczyki, wsiadłam do samochodu i przejechałam przez pół miasta. Już pare razy jeździłam i jest w porządku. Mam tylko kłopot z parkowaniem, ale po prostu nie parkuje między samochodami i narazie nie bedę parkować dopóki nie poczuje się pewniej. Teraz sobie myślę, że egzamin i jazda z instruktorami była dla mnie trudna, bo do jazdy samochodem dochodziły jeszcze myśli, że ktoś mnie ocenia i to , że musze nawiązać jakiś kontakt z osobą, która siedzi obok. Trudno mi było przekonać samą siebie że lepiej by było nie przejmować się tym co instruktor o mnie myśli.
Próbuję przełamać się do zapisania się na lekcje jazdy, ponieważ prawo jazdy bardzo by mi się przydało (żeby nie polegać na innych, aby gdzieś mnie zawieźli i żeby wychodzić częściej z domu) Jak na razie jestem na etapie grania w symulatory jazdy z zestawem kierownicy, pedałów i skrzyni biegów i oswajam się z jazdą po wirtualnym mieście. Wszystko po to, byle nie skompromitować się na lekcjach
Poprostu się zapisać. Jazdy z intruktorem są fajne. Ja zwlekałem 17 lat przez teorię. Teraz jeźdzę od roku (zrobione jakieś 23tys km w tym okresie), teraz już jeźdzę nawet na taxi po nockach.

Ale wybierz dobrą szkołę by cię nie oszukali i nie tracić potem pieniędzy na inną osk i naprawianiu błędów z tej pierwszej. Dobry instruktor to podstawa.