PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Bycie fobikiem, a prawo jazdy.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Ja robiłem prawko na Xanaxie bo miałem takiego debila instruktora, że jak miałem tam iść to wymyslałem, przekładałem a jak szedłem to nie potrafiłem na sucho. Robiłem w sumie z presji rodziny, brat wyjechał z kraju, zostawił samochód i wszystkie oczy się zwróciły ku mnie. Teraz w sumie jestem im wdzięczny choć dobrym kierowcą nie jestem i wiem o tym. Co do Xanax'u to dawka 0,5-1mg naprawdę działa świetnie i jestem przekonany, że na lekach jestem o wiele mniejszym zagrożeniem niż zestresowany, spięty. Oczywiście nie można się naćpać tylko wziąść dawkę minimalną aby osiągnąć spokój. Po Xanaxie naprawdę mi się super jeździ. Jestem 2 x bardziej skupiony, refleks bez zmian, szybkość podejmowania właściwych decycja x2, chęci x 10. Człowiek zestresowany, zaszczuty przez fobię potrafi się zachowywać nieracjonalnie, niewytłumaczalnie po lekach tego nie ma.
ja zaczynam w poniedzialek teorie i mam wielkiego strach ze musze isc sama do nowego miejsca nie mowiac pozniej o jezdzie gdzie sama bede siedziala z instruktorem :Stan - Niezadowolony - W szoku: wlasciwie to nie wiem czy jestem fobikiem czy nie moze w jakims nieduzym stopniu ale chyba taki strach nie jest normalny
ja na teorie nie chodzilem sam w domu sie uczylem bylem jedynie w pierwszy dzien gdzie byly zajecia z manekinem i trzeba bylo to zaliczyc no i w ostatni dzien przyszedlem na egzamin :-D chodzenie na zajecia nie jest obowiazkowe, przynajmniej u mnie tak bylo a robilem w panstwowym pzm
Ten kasztan co mnie "uczył" też nie robił wykładów tylko dał książki i uczyć sie samemu. Przyznam, że było mi to na ręke bo po pracy mi się nie chciało chodzić ale teraz wiem, że to jest błąd w szkoleniu.
Mam duże braki w znajmości przepisów i widzę to na drodze. Jestem niepewny za kierownicą bo mam świadomość swoich braków. Wykłady są dobre, samemu tak się nie da nauczyć. Na wykładach jak ktoś ma podejście to pokaże ci myki, knify jak łatwiej przyswoić sobie przepisy i zapamiętać najważniejsze zagadnienia. Wogóle koleś był poryty. Na pierwszej jeździe wydarł na mnie pysk jak wpadłem (zimą) w poślizg i zachaczyłem lekko kołem o krawężnik, tak jakbym miał mieć wpływ na naturę- lód.
Teraz jestem przekonany, że jak się odrazu widzi, że instruktor jest walnięty to lepiej się przepisać do innej szkoły a jemu tylko zapłacić za ew. godziny wykorzystane. Na prawo jazdy trzeba chodzić z chęcią bo jak się idzie na mus to potem się jest kiepskim kierowcą, takie moje zdanie.

gośćx

U mnie na wykładach z teorii było ok, wesoła atmosfera ale we wtorek mam pierwszą jazdę i jestem tym przerażony :Stare - Kwaśny:
u mnie niby tez nieobowiazkowe ale chcialabym chociaz na kilku byc moze akurat ktos fajny by prowadzil to mozna sie nauczyc szczegolnie ze przed pierwsza jazda bede miec egzamin wewnetrzny:-(musze jeszcze isc tam znow dzisiaj bo nie pamietam godziny pierwszego spotkania a wizytowke zgubilam eh. jak dla mnie jak instruktor komus nie pasuje mozna zostac przeciez w tej samej szkole tylko instruktora zmienic, kiedys szlam jeden tak sie wydzieral na chlopaka ze masakra dziwie sie jak on z nim jezdzi chlopak pozniej nie mogl odpalic chyba ze stresu
No ja miałem gorzej bo tam gdzie się zapisałem to był jeden koleś.

Użytkownik 528

benzyna niedługo za szóstkę, po co mi autko i prawko :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
maloud napisał(a):benzyna niedługo za szóstkę, po co mi autko i prawko :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Nie myśl w ten sposób bo to głupie myślenie.
Pietrek napisał(a):No ja miałem gorzej bo tam gdzie się zapisałem to był jeden koleś.
jeszcze sie nie spotkalam by w szkole byl tylko jeden instruktor :Stan - Różne - Zaskoczony: zawsze mozna bylo zmienic nauke tyle ze pewnie wplacona kasa by przepadla
On był jeden, jedyny i niepowtarzalny :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Hej, a napiszcie więcej szczegółów.
Zastanawialiście się nad szkołą jazdy, czy po prostu wybraliście tą, która jest najbliżej? Po zapisaniu zaczyna się lekcje od razu, czy trzeba czekać, aż zbierze się grupa? Ile godzin trwają zajęcia teoretyczne, a ile praktyczne? Ile średnio trwa czas od momentu zapisaniu się do szkoły do egzaminu?
Luna napisał(a):Hej, a napiszcie więcej szczegółów.
Zastanawialiście się nad szkołą jazdy, czy po prostu wybraliście tą, która jest najbliżej? Po zapisaniu zaczyna się lekcje od razu, czy trzeba czekać, aż zbierze się grupa? Ile godzin trwają zajęcia teoretyczne, a ile praktyczne? Ile średnio trwa czas od momentu zapisaniu się do szkoły do egzaminu?
ja zastanawialam sie miedzy dwoma ale ze akurat w jednej kolezanka robila i sobie chwalila to w koncu ta wybralam co ona, ale jak zawsze w necie zarowno moge przeczytac pozytywne jak i negatywne opinie na temat instruktorow z tej szkoly. Przynajmniej u mnie to zalezy, u niektorych mozna przyjsc 3 razy w tyg, sa zajecia teoretyczne i poprostu mozna przyjsc w kazdej chwili, a w niektorych trzeba z kilka dni poczekac az bedzie cala grupa.Tak jak w niektorych szkolach od razu sie wsiada do auta a w niektorych trzeba zdac egzamin wewnetrzny.Z tego co wiem jest 30h teoretycznych i 30h praktycznych

gośćx

Luna napisał(a):Hej, a napiszcie więcej szczegółów.
Zastanawialiście się nad szkołą jazdy, czy po prostu wybraliście tą, która jest najbliżej? Po zapisaniu zaczyna się lekcje od razu, czy trzeba czekać, aż zbierze się grupa? Ile godzin trwają zajęcia teoretyczne, a ile praktyczne? Ile średnio trwa czas od momentu zapisaniu się do szkoły do egzaminu?


Ja czytałem opinie na temat instruktorów ; p
Teoria u mnie trwała dwa tygodnie, trzy razy w tygodniu po trzy godziny.
Zaczyna się jak rozpoczynają kurs ale można też dołączyć do grupy która wcześniej zaczęła.
Ile trwa to zależy ile masz czasu i ilu instruktorów ma szkoła, myślę, że w 1,5 -2 miesiące da się zmieścić.
Dziękuję :Ikony napój piwo:
Będę robić prawko, na pewno. Bardzo chcę, bo u mnie nie ma nikt w rodzinie. Nawet aura nie ma :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Tylko nie wiem jak to będzie, bo kasy nie ma... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Luna napisał(a):Dziękuję :Ikony napój piwo:
a planujesz robic? :Stan - Uśmiecha się - LOL: ja wczoraj bylam pierwszy raz okazalo sie ze teoria trwa 3 tyg, 3 dni w tyg. po 2 godziny liczone jako 45 min, ale powiedzial ze niektorzy juz wczesniej moga zaczac jezdzic, trzeba badania zrobic i dopiero jakies 5 tyg od daty wydania badania mozna sie zapisac na egzamin tak wiec mysle ze jak ktos ma czas to do 2 miesiecy jak zda za 1 bedzie miec prawko :Stan - Uśmiecha się - LOL: myslalam ze na teori bedzie glupio bo nowe osoby ale zaskoczyli mnie heh nikt sie slowem do nikogo nie odzezwal :Stan - Różne - Zaskoczony: tyllko prowadzacy pokolei pytal cos kazdego ale prawie nikt nic nie wiedzial w koncu dopiero sie uczymy :Stan - Uśmiecha się - LOL:
maloud napisał(a):benzyna niedługo za szóstkę, po co mi autko i prawko :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Zawsze w CV można wpisać:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: i pizzę potem możesz rozwozić
Znaczy w sensie, że będzie jeździł za tą benzynę, co pizzę miał rozwieść?
Michał napisał(a):Znaczy w sensie, że będzie jeździł za tą benzynę, co pizzę miał rozwieść?

Raczej, że prawko nie koniecznie musi być do prywatnego użytku, można łatwiej dzięki niemu znaleźć pracę np. jako przedstawiciel, pizza boy itp.
Michał napisał(a):Znaczy w sensie, że będzie jeździł za tą benzynę, co pizzę miał rozwieść?

rozwieść to się można z żoną:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: tak jak napisał Pietrek. Wydaje mi się, że zawsze lepiej coś umieć niż nie, mieć niż nie mieć.
Masz rację rozwieźć*. Natomiast, oczywiście ale zrozumiałem, że maloud ubolewał nad ceną benzyny. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Użytkownik 528

bn napisał(a):
Michał napisał(a):Znaczy w sensie, że będzie jeździł za tą benzynę, co pizzę miał rozwieść?

Wydaje mi się, że zawsze lepiej coś umieć niż nie, mieć niż nie mieć.
Pizzaboyów najczęściej widzę na skuterkach :Stan - Uśmiecha się: Oczywiście prawko to raczej plus do cv, ale nie każdemu się to kalkuluje, ja np do pracy mam rzut rowerem, mzk też dosyć często jeździ; jedyna niedogodność, to ewentualny powrót nocą. A tak przy okazji się zapytam czterokołowców, ile was wychodzi taka przyjemność wożenia się własnym autkiem?
Cena benzyny nawet nie podlega dyskusji, to jest jakiś dramat. Najlepsze wydaje mi się jeżdżenie na gaz, choć na razie niewiele wiem na ten temat.
Ja mam samochód na LPG.