PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Bycie fobikiem, a prawo jazdy.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Ogólnie to nie każdy jest mistrzem kierownicy, a jeśli gość jest nerwowy jak mówisz, to nie wierzę, że na innych nie krzyczy. Jeśli na Ciebie krzyczy to znaczy że mu na Tobie zależy, ludzie są powaleni z okazywaniem tego, ale właśnie o to chodzi, on chce Cię nauczyć, a że inaczej nie umie...

Na pewno będzie lepiej, powodzenia : )
Bedzielepiej, trzymaj się. Postaraj się nie myśleć o docinkach instruktora, nie zwracaj uwagi na przykre słowa (wiem, łatwo powiedzieć...) i rób swoje. Przed Tobą jeszcze całe 15 godzin, na pewno zdążysz się nauczyć. No i można też wziąć dodatkowe godziny.
Nietórzy ludzie byli opornymi kursantami, a teraz śmigają aż miło i uwielbiają jazdę samochodem :-D

Ja mam taki problem, że boję się zrobić coś sama, czekam tylko na wskazówki instruktora. Ostatnio mi wytknął, że nie podejmuję inicjatywy i że o nic nie pytam. I też robię wszystko za wolno.
Heh, a ostatnio prawie najechałam na rowerzystę i instruktor zaczął krzyczeć, że włosy stoją mu dęba przeze mnie :-P

Ale przyznam, że trafiłam na dobrego instruktora. Ma anielską cierpliwość, potrafi przypominać ze 20 razy to samo bez mrugnięcia okiem, lubi żartować i jest naprawdę miłym człowiekiem.
oblalam :Stan - Niezadowolony - Smuci się: na luku ale wiedzialm luk i parkowanie kompletne dno, wogole wstydu narobilam bylam ze znajoma i jak czekala mowila pozniej ze zrobilam poruszenie bo mialam awaryjne i nie chcialy sie wylaczyc wiec wjechalam na nich :Stan - Uśmiecha się - LOL: ale nie uznal za blad tylko pryzwalila lusterkiem prawym w pacholek i po ptakach a niby dobrze skrecilam w prawo pozniej w lewo minimalnie ale jednak zawalilam ale jestem zla ze nawet na miesto nie wyjechalam zalakka, moze jednak sie nie nadaje i tylko strata kasy :Stan - Różne - Zaskoczony: dobrze ze przynajniej testy mam za soba
Krist, zobaczysz, zdasz jeszcze! A kiedy masz następny termin?
Łuk jest trudny, ostatnio ćwiczyłam go po raz pierwszy i ciężko, ciężko.
Powodzenia następnym razem :Stan - Uśmiecha się:
Ja tez miałem obawy przed zrobieniem prawka. Instruktora miałem bardzo w porządku, także się tym nie stresowałem. Gorzej gdy przyszedł dzień egzaminu. Oczywiście przyszedłem całkowicie rozmontowany i nawet chyba nie bardzo wiedziałem jak się nazywam. Teorie i plac zdałem ze pierwszym razem. Oczywiście gdy trzeba robić obsługę samochodu na placu głos mi się zwieszał, ręce trzęsły itp. Tym jednak nie trzeba się przejmować bo z tego co widziałem 80% osób tak ma i egzaminatorzy nie zwracają na to uwagi.
Dla mnie zrobienie prawka to był najwyższy priorytet. Dzięki temu nie muszę poruszać się komunikacja publiczną co jest dla mnie o wiele większym wyzwaniem niż cały kurs i egzamin na prawko. Polecam spróbować, to akurat idzie przeżyć.
Ja od dawien dawna chcę iść na prawko i nawet się nie boję (jestem zbytnio zdeterminowana), ale niestety, finanse.
Tak, kurs jednak niemało kosztuje...
Wszystko zawsze rozbija się o finanse :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:

Też chcialam zrobić kurs dużo wcześniej, ale wciąż odkładałam właśnie z powodów finansowych.
zdałam wewnętrzny:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
gemsa84 napisał(a):zdałam wewnętrzny:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
a da się nie zdać?:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: To teraz do WORD'u biegiem po termin :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
eeee, najpierw jazdy kulego :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: my mamy przed jazdami wewnętrzny...no oczywiście że sie da :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
gemsa84 napisał(a):eeee, najpierw jazdy kulego :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: my mamy przed jazdami wewnętrzny...no oczywiście że sie da :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

a no chyba, że tak, bo mnie ostatnio kolega truł, że on ma teoretyczny i praktyczny wewnętrzny, więc myślałem , że już całością kursu się chwalisz. Zresztą ja w Ciebie wierzę i uważam ,że tych jazd to Ci nie potrzeba :Stan - Uśmiecha się:
haha dzięki że we mnie wierzysz, ale ja w siebie niestety nie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: potrzeba potrzeba, w życiu nie siedziąłam za kółkiem samochodu...ale kumpel sie ofiarował i w łikend ma mnie troche podszkolić :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: poświęci dla mnie swój samochód :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: ogolnie koleżanka która zdawała ze mną wewnętrzny już ma jazdy w poniedziałek...musze dzis tam zadzwonić i też sie dowiedzieć kiedy nadejdzie ta wiekopomna chwila :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Też w weekend muszę potrenować. Mój ojciec niestety łatwo się denerwuje, ale na nikogo innego nie mogę liczyć.

Szkoda, że nie bardzo jest gdzie trenować, jeśli nie ma się prawka. Jakiś czas temu wiozłam rodziców kawałek przez polne drogi, potem ojciec mnie zastąpił i jak się okazało słusznie, bo przy drodze stał patrol policji.
Polecam wszystkim przyszłym kierowcom dwie stronki na youtube, z których sam korzystam, naprawdę supeer jest wszystko wytłumaczone.

http://www.youtube.com/user/SzkolaKierowcowTurbo
http://www.youtube.com/user/AleJazdaKrakow#p/u
Podziwiam wszystkich z tej strony, którzy zdali praktykę... Ja najchętniej bym się już poddała. Instruktora mam w porządku, jeżdżę z nim w miarę dobrze, na łuku sobie radzę, a jak przychodzi egzamin to się zachowuje jakbym pierwszy raz na oczy samochód widziała :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Niby dopiero dwa razy próbowałam, ale totalnie w to nie wierzę. Na łuku kręcę kierownicą we wszystkie strony, patrze wszędzie, no porażka po prostu. Jak się uczę też nie zawsze wyjdzie, ale nie aż tak o.O Wywaliłam tylko niepotrzebnie pieniądze... Wolę rower... :Stan - Niezadowolony - Obraża się:
Prawo jazdy to jest to, czego nigdy nie będę miał. Bariera jak dla mnie nie do pokonania.
Dlaczego, Edarpi?

Jestem w połowie kursu i wciąż jest niewiele lepiej niż na początku :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Sam kurs (jeśli ma się miłego instruktora) jest niczym w porównaniu do egzaminu... ;3
Luna napisał(a):Dlaczego, Edarpi?

Jestem w połowie kursu i wciąż jest niewiele lepiej niż na początku :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

A z czym masz Luna największe kłopoty? U mnie chyba najgorzej jest z koncentracją. Instruktor mi mówi,że mam jechać prosto, a ja za chwilę jadę w lewo, będąc przekonanym,że właśnie tak mi polecił :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Ostatnio strasznie się po mnie za to darł. Zapominam też dojeżdżać do lewej strony jezdni przy skrętach w lewo na drogach jednokierunkowych. W ogóle to mam spory problem przy skrętach w lewo, chociaż dużo mi w tym względzie dały animacje przedstawione na tej stronie http://www.prawko-kwartnik.info/anima/nalewo.html . Są tam pokazane wszystkie możliwości skrętów w lewo, na różnych skrzyżowaniach. Ja już mam do końca 5 godzin, ostatnio mi instruktor oznajmił,że mnie na chwilę obecną nie dopuści do egzaminu, bo jak twierdzi, nie mam żadnych szans żeby zdać. Najpierw muszę u niego zaliczyć praktyczny egzamin wewnętrzny, co będzie się wiązało z dokupieniem jazd doszkalających, na które nie mam pieniędzy :Stan - Różne - Nie powiem:
Bardzo dobrze jeżdżę, mam chyba prawie idealne wyczucie prędkości i odległości, największy problem sprawił mi egzamin teoretyczny...
Ci wszyscy ludzie dookoła, napisałem pierwszy a mimo to wyszedłem ostatni... Podchodziłem do niego o ile pamiętam 3 razy. Wszystko przez stres.

Dodam, że rozbiłem samochód po roku czasu, przez... fobie. Stojąc na skrzyżowaniu, a raczej próbując przekroczyć bardzo ruchliwą i wiecznie zakorkowaną ulice z pewnej bocznej nieznaczącej nic uliczki nie mogłem tego zrobić (przekroczyć jej) przez ograniczony widok od prawej strony z powodu ciężarówek i autobusów stojących w korku oraz jadących co chwilę od drugiej strony samochodów. Po kilku minutach gdy zaczęły gromadzić się za mną samochody dopadł mnie niemały stres "a co sobie oni pomyślą, że jestem jakimś zamułem, czemu ja tyle czasu nie wyjechałem i przeze mnie muszą stać", "pewnie zaraz zaczną trąbić, pootwierają okna w samochodach i zaczną się na mnie drzeć". Nie wytrzymałem, przestałem racjonalnie myśleć, wyłączył mi się zmysł kierowcy, nacisnąłem więc gaz i wyjechałem...

Uderzył we mnie w prawy przedni bok mały samochodzik, chyba był to bardzo stary model Opla Astry, miał do mnie tak blisko, że nie było drogi hamowania. Jego samochód do kasacji, mój na sprzedaż ze stratą wartości około 50%.
Dostałem 8 pkt karnych oraz 300 zł mandatu.

Gdyby nie idiotyczny, nie wytłumaczalny racjonalnie stres, w życiu nie zrobił bym czegoś takiego.

Tak na marginesie, nie bez powodu napisałem 'mały samochodzik", gdyby to był bus, autobus, tir lub ciężarówka zapewne nie mógłbym wam o tym tutaj napisać ponieważ byłbym już od dość dawna częścią atmosfery lub gleby.

Prawo jazdy mam od 2009 roku, czyli od 20 roku życia.
@bedzielepiej, dobre z tymi kierunkami :-) U mnie jest z kolei problem z samodzielnością, jak instruktor mi nie powie, to zapomnę o zmianie biegu na wyższy/niższy. Narzeka, że wszystko robię za wolno :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Poza tym nigdy nie wiem, w którym miejscu zatrzymać się, gdy wyjeżdżam z jakiejś ulicy, nie mogę trafić w linię zatrzymania i stanę za daleko, tak że nic nie widzę.
A w ogóle to najchętniej jeździłabym możliwie najwolniej. Przy czym jeśli jadę jako pasażer, to wolę, żeby kierowca jechał jak najszybciej :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Zazdroszczę Ci, że już zbliżasz się do końca. Masz jeszcze kilka godzin, może dasz radę się poprawić i instruktor Cię dopuści : ) Z drugiej strony, jeśli sam czujesz się niepewnie, to chyba lepiej kupić dodatkowe godziny niż niepotrzebnie płacić za egzamin.
A teorię już zdałeś?

@JakemJa, przerażająca historia i miałeś mnóstwo szczęścia, że trafiłeś na mały samochód :Stan - Niezadowolony - W szoku: Tak w ogóle, uczestnictwo w wypadku też musi być mega stresujące dla fobika, bo nie dość, że emocje związane z kraksą, to jeszcze wściekły właściciel rozbitego auta i zaciekawieni inni kierowcy, przyglądający się całej historii.

gośćx

JakemJa napisał(a):Bardzo dobrze jeżdżę,

JakemJa napisał(a):Prawo jazdy mam od 2009 roku, czyli od 20 roku życia.


Pięknie..
PoCo napisał(a):
JakemJa napisał(a):Bardzo dobrze jeżdżę,

JakemJa napisał(a):Prawo jazdy mam od 2009 roku, czyli od 20 roku życia.


Pięknie..

Hm ?
Ja w drodze na egzamin na prawko, wybiegałem kilka razy z samochodu żeby puścić pawia. Bałem się strasznie. Kiedy wyjechałem z placu, egzaminator poprosił o zawracanie na trzy - ale tak się złożyło, że akurat jechało kilka aut z naprzeciwka więc powiedział, że zrezygnujemy z tego i będziemy jechać prosto... Wtedy tak się zdenerwowałem, że mi zgasł silnik. Prawdę mówiąc myślałem, że jest już po egzaminie, że oblałem - a mogę dalej jechać - bo to tylko formalność. Paradoksalnie to mnie uratowało, bo już niczym się nie przejmowałem. Myślałem "skoro i tak nie zdałem, to mam to z głowy spróbuję następnym razem". Na końcu okazało się, że takie "pojedyncze zatrzymanie pracy silnika" było dopusczalne. Egzaminator uścisnął mi dłoń i pogratulował dobrej jazdy :Husky - Podekscytowany:. Wszystkim, którzy nie zdali za pierwszym razem życzę powodzenia przy następnych próbach. Nie poddawajcie się :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

gośćx

JakemJa napisał(a):Hm ?


Tak mi się tylko przypomnieli znajomi mistrzowie kierownicy, którzy po 1-3 latach od zdania znaleźli się na tamtym świecie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:



Edarpi napisał(a):Prawo jazdy to jest to, czego nigdy nie będę miał. Bariera jak dla mnie nie do pokonania.


Wiesz, też tak myślałem wiele lat ale te bariery są chyba tylko w naszej psychice.