PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Bycie fobikiem, a prawo jazdy.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
(26 Lip 2018, Czw 18:06)HalfDead napisał(a): [ -> ]Te WORDY to totalne dusigrosze. Przez cztery egzaminy miałem TRZY RAZY z TYM SAMYM TYPKIEM. Egzaminy z nim kończyły się po maksymalnie 10 minutach. Prowokował do kłótni, bez powodu mi hamował samochód, żeby tylko uwalić. Jedynie dłużej miałem z normalnym egzaminatorem po 30 minutach wyrąbałem się na parkowaniu równoległym.

Nie wiem czy sobie zrobić przerwę z egzaminami. Za miesiąc mija rok od rozpoczęcia kursu. Po kursie już miałem sporą przerwę - kilkumiesięczną zanim pozdawałem teorię. Od maja walczę z praktyką. Póki co tylko raz na cztery próby poszło mi lepiej. Po 30 minutach wpadłem na parkowaniu. Pozostałe próby to notoryczne wykłócanie się egzaminatora ze mną, denerwowanie mnie, kończenie egzaminu po 5-10 minutach. Nie wiem kto wybiera egzaminatorów ale na cztery próby jeden ten sam został mi przydzielony aż trzykrotnie !
Co do jazd nie odczuwam strachu jeżdzenia z bezstresowym instruktorem, ale mnie wkurzają te egzaminy w wordzie. Z kursu pamiętam że najlepiej mi się jeździło z spokojnym, opanowanym, sympatycznym lub gadatliwym instruktorem. Nie lubiłem za to nerwusów i krzykaczy. Przez nich często popełniałem błędy, byłem wyprowadzany z równowagi.
Wczoraj uwaliłam pierwszy termin, dziś uwaliłam drugi termin. Następny 30 sierpnia. Jak znowu mi nie pójdzie to sobie daję spokój.
(28 Lip 2018, Sob 23:02)HalfDead napisał(a): [ -> ]
(26 Lip 2018, Czw 18:06)HalfDead napisał(a): [ -> ]Te WORDY to totalne dusigrosze. Przez cztery egzaminy miałem TRZY RAZY z TYM SAMYM TYPKIEM. Egzaminy z nim kończyły się po maksymalnie 10 minutach. Prowokował do kłótni, bez powodu mi hamował samochód, żeby tylko uwalić. Jedynie dłużej miałem z normalnym egzaminatorem po 30 minutach wyrąbałem się na parkowaniu równoległym.

Nie wiem czy sobie zrobić przerwę z egzaminami. Za miesiąc mija rok od rozpoczęcia kursu. Po kursie już miałem sporą przerwę - kilkumiesięczną zanim pozdawałem teorię. Od maja walczę z praktyką. Póki co tylko raz na cztery próby poszło mi lepiej. Po 30 minutach wpadłem na parkowaniu. Pozostałe próby to notoryczne wykłócanie się egzaminatora ze mną, denerwowanie mnie, kończenie egzaminu po 5-10 minutach. Nie wiem kto wybiera egzaminatorów ale na cztery próby jeden ten sam został mi przydzielony aż trzykrotnie !
Co do jazd nie odczuwam strachu jeżdzenia z bezstresowym instruktorem, ale mnie wkurzają te egzaminy w wordzie. Z kursu pamiętam że najlepiej mi się jeździło z spokojnym, opanowanym, sympatycznym lub gadatliwym instruktorem. Nie lubiłem za to nerwusów i krzykaczy. Przez nich często popełniałem błędy, byłem wyprowadzany z równowagi.

Pod koniec sierpnia ostatnia szansa za kasę rodziców. Jak obleję to dopiero do tego wrócę za 3-4 lata.
mnie irytuje, że teraz jest taki gorący okres na zdawanie, przez co kolejną próbę mam dopiero 13 sierpnia. Aż szkoda tyle czekać a potem znowu oblać na jakiejś głupocie.
@niesmialytyp a to u nas pod tym względem lepiej, jeśli oblejesz i pobiegniesz się zapisać to następną próbę możesz podjąć już następnego dnia (albo 4 tygodnie później jak inni)
Polecam zdawać nie rano
A ja właśnie polecam pierwszą możliwą godzinę (zwłaszcza teraz, zimą miałam niedoświetlony plac XD). Dzięki temu weszłam wcześniej (tak to można i godzinę później wejść, niż jest się umówionym...), jakoś 10-15 minut po umówionej godzinie i nie zdążyły mi się zacząć trząść nogi ze stresu :Stan - Uśmiecha się:
Rano najlepiej zdawać bo mały ruch jest.
No ja zdawałam gdzieś o 9 ale chyba się mocno przesunęło i wyjechałam bliżej 10 i był mały ruch.
Poza tym ja zawsze jeździłam z instruktorem właśnie między 10 a 12, max do 14, wtedy właśnie było luźno. Po 14 ludzie z pracy zaczynają wracać. A o 7,8 rano jadą do pracy i się jeszcze spieszą. Tak więc wydaje mi się,że 10 to dobra godzina.
Pytanie do małomównych. Rozmawialiscie z instruktorem podczas jazd po mieście albo on z wami? Byliście skrępowani tym, czy może nie zwracaliście na to uwagi bo byliście skupieni na jeździe?
Ja nie rozmawiałam. Byłam mrukiem. Atmosfera była sztywna i niezreczna dosc. Facet szybko chyba spostrzegl z kim ma do czynienia. To takie żałosne...

Zarowno bylam tym skrępowana jak i  byłam skupiona na jeździe.
Taka dziewczyna mlodsza ode mnie ktora pare razy ze mna jechala (czesc czasu ona czesc ja) to jak na zlosc zupelne moje przeciwieństwo. Wygadana, smiala, dobrze jezdzila, lapala wszystko szybko tzn byla bystra. Czułam się jak dziwadlo.  ;.C
A co zrobić jak zdało się prawo jazdy kilka lat temu, ale nie jeździło się potem? Można iść na jakieś jazdy doszkalające? Czy trzeba zdawać egzamin od początku?
Nie trzeba, możesz sobie wziąć dodatkowe lekcje i odświeżyć co nieco
Najlepiej wsiądź w samochód i potrenuj sama jak będzie mały ruch (np w nocy albo wcześnie rano).
Jak nie potraficie jeździć to nie zdacie proste. Egzaminator patrzy na to czy się stresujecie, nie panikujecie itp. jeżeli ktoś jest na maksa wystraszony to nie zda. Egzaminator nie ma premii za to że was uwali, jako kierowca sam nie chce spotkać kierowcy który spanikuje i zacznie przejeżdżać pieszych -.- Przynajmniej tak mi powiedział egzaminator z którym zdawałem. Samochód zgasł mi 6x, źle wykonałem zawracanie, skręciłem w lewo z prawego pasa na drodze jednokierunkowej i zdałem za pierwszym razem.
(07 Sie 2018, Wto 19:13)Ciastekk napisał(a): [ -> ]jeżeli ktoś jest na maksa wystraszony to nie zda.
Byłam ekstremalnie zestresowana i zdałam, także takie uogólnienia mogą być błędne.
No nieźle sam nie umiesz jeździć a zdałeś. Niezłą masz logikę myślenia, sam sobie przeczysz. A to p o niestresowaniu mam gdzieś. Na początku każdy się stresuje, później jest lepiej.
Wnioski są takie jak coś się tym leśnym dziadkom nie spodoba to będą was uwalać po kilkanaście razy. Ja ze swoim zwichniętym umysłem (problemy z koncentracją), ludzie nie lubią takich jak ja. Wiec musiał bym zdawać kilkanaście razy zatem to p( przynajmniej na razie).



@nico
język
Ja uważam, że tylko ludzie bardzo odważni mogą robić prawo jazdy, ja nigdy bym nie usiadła za kierownicą, boję się że bym sobie nie poradziła i piję alkohol a po alkoholu nie można jeździć, prawo jazdy jest jedynie dla abstynentów, policja łapie alkoholików i zabiera im prawa jazdy, nie każdy musi być kierowcą, niektórzy nie nadają się do tego i jeżdżą autobusami, ja też wolę autobusy.
Nie można siebie tak ograniczać. Jednemu zajmie to krócej, bo ma dryg, drugiemu trochę dłużej. Wierzę jednak, że wszystko jest dla ludzi.;p
Porażka..
Czwarty raz ten sam egzaminator...
Dzisiaj totalnie brak komunikacji, jeszcze coś z hamulcem i sprzęgłem było nie tak. Strasznie przy ecodrivingu szarpało, jak nigdy wcześniej.
Miałem raz 3 egzaminy praktyczne 3 dni pod rząd. Jeszcze z tym samym egzaminatorem :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Daję sobie spokój. Przede mną klasa maturalna i potem przez rok/dwa praca. Jak będę gotowy, odświeżony to przystąpię po raz 6 do praktycznego. Z tym że zmienię raczej ośrodek.
To były czasy, dobrze, że mam to za sobą. Teraz mogę się skupić na topieniu dużej kasy w ubezpieczenie OC
Jazda po mieście to była masakra, za każdym razem gasł mi samochód, nie opanowałam kierunkowskazów, a nawet na łuku zawsze rzadko kiedy nie walnęłam w pachołka. Po całym kursie byłam przekonana, że to bez sensu i w ogóle nie mam po co iść na egzamin, także ten zdałam za pierwszym razem xD Do tej pory nie wiem jak to możliwe, egzaminator przez cały egzamin się nie odzywał, dopiero jak zajechałam pod ośrodek to wygłosił całe kazanie co było źle, a na koniec wręczył mi karteczkę z wynikiem "pozytywny". Ostatni raz samochód prowadziłam w grudniu 2015 roku i teraz pewnie ruszyć bym nie umiała :Stan - Uśmiecha się - LOL:
(20 Sie 2018, Pon 18:28)HalfDead napisał(a): [ -> ]Daję sobie spokój. Przede mną klasa maturalna i potem przez rok/dwa praca. Jak będę gotowy, odświeżony to przystąpię po raz 6 do praktycznego. Z tym że zmienię raczej ośrodek.

Właśnie w takich sytuacjach nie mozna się poddawać. Nawet jak postanowisz na jakiś czas przerwać, to lepiej wrócić i próbować. Stres pojawiła się głównie na egzaminach, a samo jeżdżenie autem nie jest takie trudne.