PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Bycie fobikiem, a prawo jazdy.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
uno88 napisał(a):Osobiście wolałbym ,aby ludzie przed wyjazdem na miasto mieli ogarnięty plac manewrowy. Żeby im nie gasł, żeby umieli jednocześnie zmieniać bieg, kręcić kierownicą i wrzucać kierunkowskaz
Ja się tak uczyłam i też uważam, że to strata czasu (i naciąganie na kasę w postaci dodatkowych godzin). Mój instruktor był przewrażliwiony na punkcie auta, więc zamiast ogarniać sytuacje na drodze, ja wciąż myślałam o kierunkach, biegach i sprzęgle. Na miasto wyjechałam bardzo późno - do tej pory zresztą nie mam prawka, bo jestem tak wydygana podczas jazdy, że nie umiem podjąć najprostszej decyzji - typowa 'baba za kierownicą' (tu pozdrawiam mojego wspaniałego instruktora).
@up
Ile ludzi ,tyle doświadczeń. Szkoda by Twój wysiłek poszedł na marne. Nie zamierzasz dokończyć robienia tego prawa jazdy? Wiesz na czym powinnaś się skupić ,czyli zachowanie i decyzje na drodze ,więc mogłabyś odświeżyć umiejętności i walczyć. Wg. mnie warto byłoby iść do instruktora kobiety. I nie ma w mojej wypowiedzi seksizmu ,że niby mało kumata kobieta powinna iść do drugiej kobiety ,to może razem się dogadają. Nie. Ze swojego doświadczenia wiem ,że kobiety potrafią lepiej uczyć od facetów ,a nauka jazdy nie jest wyjątkiem. Jak robiłem prawko na A to kurs zrobiłem u faceta ,a 5 godzin doszkalających u pani instruktorki. No niebo ,a ziemia. I oczywiście zdany za pierwszym. Mi tych 30 godzin w obu kategoriach było mało ,również dlatego ,że czekałem miesiąc na praktyczny. Jestem przykładem na to ,że lepiej wziąć 5 godzin doszkalających i zdać za pierwszym ,niż skąpić pieniądze i być skazanym na powtórki.
Widocznie w babkach nie am tyle testosteronu i tego postrzegania siebie jako king of the road... Tylko skąd te dowcipy o żonach-pilotach wiecznie pouczających męża jak jechać?... Hmmm... a może właśnie stąd? :Stan - Uśmiecha się:
@Uno
Zamierzam, przerwałam jedynie przez finanse. Jestem już nawet po dodatkowych jazdach z kimś innym (z facetem jednak, ale też niebo a ziemia w kwestii wyjaśnień) i żałuję, że od razu nie zmieniłam instruktora. No ale nic... trzeba to będzie kiedyś skończyć, bo szkoda i wysiłku, i kasy, i nawet tego stresu mi szkoda (za taką nerwówę powinni przyznawać medale co najmniej; za zdanie egzaminu za pierwszym razem zresztą też).

@Zas, napisałabym coś, ale byłby to - złośliwy, lecz mimo wszystko - suchar. To się powstrzymam, tak z okazji weekendu :]

gośćx

Gratulacja dla mojej ulubionej fobiczki :Stan - Uśmiecha się - LOL:
to jusz dziś :-(
To jush dziś :Stan - Niezadowolony - Diabeł: Transparenty mi zamokły :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Postawiłem pasjansa i wyszło mi ,że egzamin będzie zdany ,więc została już tylko bezstresowa formalność w postaci egzaminu :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Ja raz zdawałem i na razie nie zdałem. Byłem na kursie finansowanym przez Unię, tak to mnie nie było stać.

Jak znajdę jakąś pracę to może będę ponownie próbować.

Choć nie czułem się za pewnie za kierownicą. Na prostych odcinkach fajnie, ale na skrzyżowaniach, szczególnie gdy pasów ruchu było więcej to to gubiłem się i raz pod prąd wjechałem.
powodzenia chociaz mozliwe ze juz po egzaminie :-D i potrzebne beda tylko gratulacje :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
oblałam...
Cytat:Transparenty mi zamokły
czyli to szystko przez ciebie, nie przygotowałeś sie ciastek!!!!następnym razem proszę zrobić porządniejsze!!!

Cytat:Postawiłem pasjansa i wyszło mi ,że egzamin będzie zdany ,więc została już tylko bezstresowa formalność w postaci egzaminu

uno, jesteś pewnie że to był pasjans? Jeżeli jesteś pewnien, to może zostaw wróżenie komuś, kto sie na tym zna :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Cytat:powodzenia chociaz mozliwe ze juz po egzaminie i potrzebne beda tylko gratulacje

dzięki krist, niestety gratulacje trza będzie przełożyć :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
gemsa84 napisał(a):oblałam...
Czy Ty naprawdę chcesz żebym do Ciebie pojechał i skopał Ci tyłek? Specjalnie tak robisz! Na złość nam! :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Na czym padłaś? Powiedz, że znowu fajny egzaminator, to może wybaczę tą kobiecą ułomność:Stan - Uśmiecha się:
gemsa84 napisał(a):uno, jesteś pewnie że to był pasjans? Jeżeli jesteś pewnien, to może zostaw wróżenie komuś, kto sie na tym zna :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

:Stan - Uśmiecha się - LOL: oj tam oj tam

Stresowałaś się? Na czym oblałaś konkretnie?
Gemsa, do X razy sztuka!

Mnóstwo osób zdaje po ileś razy (ja też ^.^). Wiadomo, to kosztuje mnóatwo nerwów i pieniędzy, no ale nie zawsze się da inaczej... : /
13 przecież gratisss...
a teraz to już wpadłam w czarną rozpacz, bo kumpela co ze mną robiła prawko zdała dziś za pierwszym razem.... :Stan - Niezadowolony - Płacze:
Pfff, jak za pierwszym razem to znaczy, że nie ma kiedy się dobrze nauczyć prowadzić! Phi.

:goodman:
to dlaczego mam doła???? buuuuuu....
No bo to jedna z droższych taksówek na świecie jednak jest i na dodatek zawozi z powrotem w miejsce startu :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
nie wazne ze za 1 zdała wazne by zdac, chciazby za 15 :Stan - Uśmiecha się - LOL: zeby za 1 zdac trzeba miec wielkie szczescie nie tyle co umiejetnosci, zreszta ci co nie zdaja za 1 sa inteligentniejsi :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: nie ma sie co dolowac, tylko zapisywac na kolejny a gwarantuje ze jak sie zda dopiero bedzie ulga i szczescie wiec warto doczekac tego momentu :Stan - Uśmiecha się - LOL: szkoda tylko ze kupe kasy to kosztuje ale zawsze trzeba konczyc to co sie zaczelo wiec glowa do gory, u mnie tez niektorzy zdawali za 1 a ja 3 razy oblalam na luku bylo kilka wtop zabawnych sytuacji i przynajmniej mam co wspominac :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Ja jestem w trakcie zdawania na prawo jazdy i zawsze jestem zalękniona gdy jadę, mam zalękniony głos i trzęsą mi się trochę nogi w niektórych momentach, chociaż ostatnio było nieco lepiej, niż przedtem.

Zauważyłam, że takie wyrzucenie swoich problemów na forum pozwala nabrać do nich dystansu. Ale musi to być forum, gdzie są ludzie o podobnych problemach, lękach.
tajemnicza002 napisał(a):Ja jestem w trakcie zdawania na prawo jazdy i zawsze jestem zalękniona gdy jadę, mam zalękniony głos i trzęsą mi się trochę nogi w niektórych momentach, chociaż ostatnio było nieco lepiej, niż przedtem.
Ja nie chcę myśleć, jak będę się zachowywać w samochodzie, nigdy nie prowadziłam, a w przyszły piątek czeka mnie właśnie pierwsza lekcja praktyczna, bo wczoraj zaliczyłam egzamin wewnętrzny z teorii.
Na teorię to sobie chodziłam spokojnie co tydzień, ale praktyka to zupełnie co innego... :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
A ja zapisalem sie na prawko 20 czerwca 2012 i teraz czekam na egzamin :Stan - Uśmiecha się - LOL:
I jestem po pierwszych dwóch godzinach w samochodzie. Najpierw ćwiczyłam ruszanie, jazdę na wprost, skręcanie, cofanie i zawracanie na takim parkingu, na początku stres, bo nic nie umiem, a tam na około jakieś dzieciaki na murkach, chłopacy na rowerach, ale ok, udawałam, że ich nie widzę. Kilka razy objechałam w tę i z powrotem, wtedy instruktorka kazała mi wyjechać na ulicę, tam też kilka razy jechałam w tych samych miejscach, aż w końcu zdecydowała, że podwiezie mnie do domu, a to kawałek jest. Łącznie przejechałam 30 km.

Najgorsza jest dla mnie zmiana biegów, mimowolnie jak wduszam sprzęgło, wduszam też gaz. Jak już zadawała mi pytanie, to traciłam koncentrację i wyjeżdżałam na lewy pas. No i dzisiaj nie było mowy, żebym zwracała uwagę na znaki, ona się tym martwiła. Ciężko mi też było patrzeć w lusterka i za siebie przy cofaniu. A na rondzie w ogóle się gubiłam, gdzie mam jechać.

Poza tym myślałam, że nie będę w stanie jechać więcej niż 20 km/h, a ona mówi, że mam zwolnić, bo jadę 50, a jest ograniczenie do 40. Jest tyle do ogarnięcia, że jak już w jednym miejscu było ok, to w innym coś się psuło.

Ale chyba ogólnie nie było tak źle, instruktorka powiedziała mi, że dość szybko załapałam wduszanie sprzęgła i że nie zapomniałam, jak ruszać z "1" po zahamowaniu, po jakiejś godzinie na bocznej drodze jeszcze raz to ćwiczyłam i było dobrze.

W domu i jak tam jechałam autobusem bardzo się denerwowałam, ale potem jakoś tak się uspokoiłam, że nie denerwowałam się ani jazdą samochodem, ani tym że jadę z osobą dopiero co poznaną, która mi tłumaczy różne rzeczy, zadaje pytania, obserwuje itp.

Ciąg dalszy nastąpi w następny czwartek i piątek. :-P
Safona przypomniałaś mi moją pierwszą jazdę. Pamiętam jak dziś, byłam na maxa zdenerwowana, nie wiedziałam co i jak i w dodatku na parkingu były 2,3 inne eLki, więc to też rozpraszało moją uwagę. Na szczęście miałam bardzo wyrozumiałą i cierpliwą panią instruktor, która świetnie nauczyła mnie jazdy. :Stan - Uśmiecha się: