07 Maj 2022, Sob 18:33, PID: 858222 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Maj 2022, Sob 18:33 przez Mike.)
	
	
	
		Ja word zdałem za pierwszym praktykę i teorię (najtrudniejsza była teoria). Ale za którym razem się udało nie ma kompletnie znaczenia. Po co te licytacje.
	
	
	
	
	
 PhS
 
 Zawsze godziny przed jest taka pustka że coś się wydarzy, a jak przychodzi do jazdy to nic szczególnego się nie dzieje, wręcz nudno albo wkurzanie się na remonty. Jeżdżę rzadko i krótko (60-120km), zawsze obcym autem, za każdym razem jest to inne auto. Zmieniam auta jak rękawiczki. To dochodzi że to jest auto kogoś tam.
	
   Za 10 razem ( 3 poprzednich nie licząc) 
  Ale to nieważne za którym razem. Ważne, że zdałam. Po zdanym egzaminie bałam się, że będę się bała jeździć sama, ale bałam się tylko za pierwszym razem. Kiedy wsiadałam kolejny raz nie bałam się. Trochę się dziwnie się z tym czułam, że się nie boje, bo ja ogólnie odczuwam lęk przez prawie cały czas. Rzadko kiedy się nie boję. A wtedy wzięłam kluczyki, wsiadłam do samochodu i przejechałam przez pół miasta. Już pare razy jeździłam i jest w porządku. Mam tylko kłopot z parkowaniem, ale po prostu nie parkuje między samochodami i narazie nie bedę parkować dopóki nie poczuje się pewniej. Teraz sobie myślę, że egzamin i jazda z instruktorami była dla mnie trudna, bo do jazdy samochodem dochodziły jeszcze myśli, że ktoś mnie ocenia i to , że musze nawiązać jakiś kontakt z osobą, która siedzi obok. Trudno mi było przekonać samą siebie że lepiej by było nie przejmować się tym co instruktor o mnie myśli.
	
 Obawiam się, że nie nadaje się do bycia kierowcą. Egzaminy wspominam okropnie, stres, poczucie bycia ocenianą, w dodatku raz mi się trafił super niemiły egzaminator i raz miałam dwoje egzaminatorów na pokładzie 