PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Wiek inicjacji seksualnej :)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25
nie zabrzmiało mocno, tylko idiotycznie
anikk napisał(a):A jak miała stałego partnera, a ją rzucił?.

I czy to tak naprawdę coś zmienia?

W skrajnym wypadku takie podejście podchodzi pod określanie wartości (i wartościowości) człowieka na podstawie posiadania (bądź nie) kawałka błonki (w przypadku kobiet ofc). Czyli co? Może być wrażliwa, cudowna,interesująca - ale jeśli poszła z kimś kiedyś do łóżka (albo i nie łóżka:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:) to automatycznie traci ową wartościowość?

Zastanawia mnie w takim podejściu jedno. (Nie odnoszę się tu do posta Pomocnego, bo nie wiem czy właściwie go zinterpretowałam)
Czy osoby o tego typu poglądach biorą w ogóle pod uwagę całe spectrum czynników dla których ludzie sypiają z osobami nie będącymi ich partnerami? Poza oczywistym fizycznym pożądaniem, popędem etc.

Czy np chęć jakiejś chwilowej ucieczki od własnej samotności dajmy na to w seks, jako stan dający chwilowe choćby złudzenie bliskości;
a nawet chęć w pewnym sensie próby "kupienia"/wzbudzenia/zatrzymania uczuć drugiej osoby przez pójście do łóżka (częste niestety u kobiet) - naprawdę jest takie żałosne?

Może być irracjonalne/naiwne/desperackie, może wywoływać współczucie ale żeby było godne pożałowania/pogardy?....Imo nie.
Smutne jest to, że niektórzy ludzie nie robiący czegoś naturalnego z powodów jakiś swoich problemów, gardzą innymi.

gośćx

Niektórzy ludzie( chyba w większości facetów to dotyczy :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: ) którzy z wiadomych powodów sami nie mają doświadczeń seksualnych ( czy nawet zwykłych towarzyskich ) często surowo oceniają osoby u których takie doświadczenia są/były.
Taka trochę zazdrość z narastającej frustracji.
Bo przecież nie wiadomo jakby taki ktoś sam postępował gdyby miał okazje ( i potrafił je wykorzystać ).
Tego się nie dowiemy :Stan - Uśmiecha się:


No ale łatwo " nie jeść " kiedy nie było się zaproszonym do stołu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
beautiful_disaster napisał(a):
anikk napisał(a):A jak miała stałego partnera, a ją rzucił?.

I czy to tak naprawdę coś zmienia?

W skrajnym wypadku takie podejście podchodzi pod określanie wartości (i wartościowości) człowieka na podstawie posiadania (bądź nie) kawałka błonki (w przypadku kobiet ofc). Czyli co? Może być wrażliwa, cudowna,interesująca - ale jeśli poszła z kimś kiedyś do łóżka (albo i nie łóżka:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:) to automatycznie traci ową wartościowość?

Zastanawia mnie w takim podejściu jedno. (Nie odnoszę się tu do posta Pomocnego, bo nie wiem czy właściwie go zinterpretowałam)
Czy osoby o tego typu poglądach biorą w ogóle pod uwagę całe spectrum czynników dla których ludzie sypiają z osobami nie będącymi ich partnerami? Poza oczywistym fizycznym pożądaniem, popędem etc.

Czy np chęć jakiejś chwilowej ucieczki od własnej samotności dajmy na to w seks, jako stan dający chwilowe choćby złudzenie bliskości;
a nawet chęć w pewnym sensie próby "kupienia"/wzbudzenia/zatrzymania uczuć drugiej osoby przez pójście do łóżka (częste niestety u kobiet) - naprawdę jest takie żałosne?

Może być irracjonalne/naiwne/desperackie, może wywoływać współczucie ale żeby było godne pożałowania/pogardy?....Imo nie.
Kobieta to błonki może nie mieć w ogóle np. stracić podczas ćwiczeń. Dla mnie dziewictwo to nie błonka, a brak kontaktów seksualnych z drugą osobą. Czy to coś zmienia? Nie wiem, pytałam Pomocnego.

A jeśli chodzi o mnie, to zmienia, ktoś kto miał przypadkowe kontakty z innymi osobami, przestaje być wartościowy w moich oczach jako potencjalny partner. A to o czym piszesz dalej to właśnie są różne przypadki, o których napisałam "różnie może być", ale ktoś kto by się pocieszał co weekend w klubie nocnym, bo mu tak smutno, moją granicę dawno by przekroczył. Ta granica jest dość cienka, ale to się łączy z tym jak patrzę na życie, nie mogłabym być z lekkomyślną osobą. Natomiast żałosne to dla mnie nie jest, obojętne. Ja znalazłam takiego partnera który spełnia mój warunek.
anikk napisał(a):Kobieta to błonki może nie mieć w ogóle np. stracić podczas ćwiczeń. Dla mnie dziewictwo to nie błonka, a brak kontaktów seksualnych z drugą osobą.

"Błonka" była metaforą na użytek tego co chciałam przekazać ;-) Zdaję sobie z tego sprawę, mam też podobny pogląd co do znaczenia "dziewictwa", które notabene jest w zasadzie niesprawdzalne, czyli wiążąc się z kimś i tak historia prawdziwa podbojów miłosnych pozostaje nieweryfikowalna (poza oczywistymi przypadkamitypu dziecko ofc.)

Btw, poza pytaniem z początku, mój poprzedni post miał raczej charakter opinii. Samo pytanie natomiast było do Ciebie.

Piszesz:

Cytat:A jeśli chodzi o mnie, to zmienia, ktoś kto miał przypadkowe kontakty z innymi osobami, przestaje być wartościowy w moich oczach jako potencjalny partner.

Bynajmniej nie mam zamiaru spierać się tu o słuszność poglądów. Pytam z czystej ciekawości - rozumiem i szanuję Twoje zdanie, ale dlaczego tak? Mogłabyś to jakoś uzasadnić szerzej? ;-)

Czym się kierujesz? Przypuszczeniem że osoba z "długim cieniem" wlokącym się za nią jest potencjalnie partnerem o wątpliwej wierności?
Uznajesz jednonocne przygody za jakiegoś rodzaju zbrukanie samej idei seksu i nie chciałabyś związać się z osobą, która jak widać potrafi traktować go również w wymiarze czysto instrumentalnym ?
Choroby/możliwość nieświadomości posiadania nieślubnych dzieci (cóż i to się zdarza :Stan - Uśmiecha się - LOL:). Jakieś inne powody? ;-)
Słuszności nie ma, jeśli chodzi o uczucia/emocje, a to właśnie one mi tak podpowiadają, zresztą to sprawa tylko dwóch osób. Nie muszę sobie tego tłumaczyć, bo mam wieloletniego partnera :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Ale mogę się zastanowić... Wątpliwa wierność? Nie. Choroby? Nie. Gdyby facet sypiał z przypadkowymi dziewczynami, musiałby się zbadać. Sam z siebie, to by znaczyło, że traktuje mnie poważnie, i siebie. Może nie wiedzieć, że jest nosicielem. Inaczej bym go wyśmiała. Dzieci? Jejciu nie, facet nie używający gumki, w ogóle odpada. Zbyt niepoważny, jeśli nie wie, czy kobieta się skutecznie zabezpiecza. Ok, mała szansa jest, ale mała. Czy chciałabym się wiązać z osobą, która traktuje seks instrumentalnie? No właśnie nie. I to może być jeden powód.
Osoba, z którą mam zamiar przebywać prawie całą dobę musi mieć wystarczająco poważne podejście do życia. Nie akceptuję takiego hmm rozbrykania. Nałogi, jakieś szaleństwa młodości typu kradzieże też odpadają, a nawet mniej szkodliwe czyny, które mnie denerwują i wynikają z braku pomyślunku :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Dotyczy to głównie czynności powtarzanych, bez wyciągania wniosków. Nie mam problemu, żeby z takimi osobami rozmawiać i utrzymywać kontakt, ale nie stworzę z kimś takim związku. Potrzebuję osoby, która się zastanawia nad tym, co robi.
Także są dwa powody - seks ma dla mnie większą wartość, nie jest sportem oraz oczekuję zastanawiania się nad swoim zachowaniem. No i tu dwa typy: 1) poużywał mocno i żałuje - za słaby, zły sposób rozwiązywania problemów, brak myślenia o przyszłości 2) poużywał, bo chciał - w ogóle inny styl życia.

Ty też piszesz o czynnikach:
Czy osoby o tego typu poglądach biorą w ogóle pod uwagę całe spectrum czynników dla których ludzie sypiają z osobami nie będącymi ich partnerami? Poza oczywistym fizycznym pożądaniem, popędem etc.
Właśnie biorę pod uwagę okoliczności. Możliwe, że co innego jest dla mnie istotnym czynnikiem. Dlatego np. nieudany związek może być, to tylko jeden przykład, różnie może być, ale żadne seryjne występki nie wchodzą w grę z powyższych powodów.
beautiful_disaster napisał(a):adresujesz to tylko do płci żeńskiej? Mężczyźni są w jakiś sposób "usprawiedliwieni" ew, łagodniej oceniani?

Tutaj wypowiedziała się kobieta, ale o mężczyznach podobnie myślę, tylko mi to nie przeszkadza. Dlatego skupiłem się na kobietach, bo wiele z nich może być potencjalnie moją przyszłą żoną i interesuje mnie to co robią. :-D

PoCo napisał(a):Niektórzy ludzie( chyba w większości facetów to dotyczy :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: ) którzy z wiadomych powodów sami nie mają doświadczeń seksualnych ( czy nawet zwykłych towarzyskich ) często surowo oceniają osoby u których takie doświadczenia są/były.

"sam nie zje i drugiemu też nie da" hehe.
Mam 20 lat i jestem (ciągle) prawiczkiem, miałem już kilka okazji na przeżycie swojego "pierwszego razu" ale..., nie wiem..., może jestem idealistą i czekam na tą jedyną, a może jest coś ze mną nie tak, no bo jaki normalny chłopak "przepuścił by" takie okazje...?
Ostatnio stwierdziłem, że dziewictwo jest... fajne.
to faceci gdzies maja błone dziewiczą? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: dobrze, ze nic nie czułem.
anikk napisał(a):A jak miała stałego partnera, a ją rzucił? Różnie może być.
Też mnie dziwi, czemu odnosisz się tylko do kobiet.

Podejście bardzo typowe i powrzechne co niesprawiedliwe i głupie jak się człowiek trochę zastanowi.
Kiedyś też miałem takie myślenie jak mnie dziewczyna zdradziła i potem gardziłem nią bo wiedziałem ilu miała. Teraz patrzę na to zupełnie inaczej. Była młoda... jest dalej :Stan - Uśmiecha się: Miała chęć, okazję, dlaczego nie? Wyszalała się. Teraz jest długo z jednym a ja ją bardzo miło wspominam i żałuję że nam nie wyszło. Czasem się kobiety skreśla za to, że lubią sex a zapomina się, że często takie frywolne osoby są bardzo fajne, towarzyskie i otwarte jakkolwiek to zabrzmi. Moją byłą jak sobie teraz przypominam to naprawdę w samych superlatywach. Świetnie się z nią dogadywałem nie tylko w łóżku i jest bardzo rozsądna a że lubi sex? Każdy lubi tylko nie każdy ma okazję i szczęście aby tak się wybawić :Stan - Uśmiecha się:
Dajcie spokój wiecie jak trudno spotkac fobika zazwyczaj to faceci którzy udaja ze maja poczucoie humoru co nie zawsze jest prawda. A ja 24 i jakos z tego powodu nie płacze ze wciaz jestem czysta :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Cytat:Jestem 26-letnią dziewicą. Trochę wstyd, a jednak na facetach robi wrażenie.

Nie wstyd ale wrazenie robi piorunujace jak tak mozna :Stan - Uśmiecha się - LOL:
U mnie wiek inicjacji seksualnej zbiega się z datą ślubu. A więc czekam ;-)
Stap, a co fajnego w dziewictwie, bo nie nadążam?
dziewczyny czują "ze są czyste i nie są dziwkami, bo sie szanuja" behehe. dla mnie nie ma problemu, jesli ktoras juz to robiła, po prostu lubi przyjemnosc i napewno predzej spełni moje oczekiwania łóżkowe niż taka która nie chce tego robic i robi jak najrzadziej.
chudy2001 napisał(a):dziewczyny czują "ze są czyste i nie są dziwkami, bo sie szanuja" behehe. dla mnie nie ma problemu, jesli ktoras juz to robiła, po prostu lubi przyjemnosc i napewno predzej spełni moje oczekiwania łóżkowe niż taka która nie chce tego robic i robi jak najrzadziej.


hmmm pewnie dlatego przestałes zemna tak rozmawiac a mowiłes mi ze tamten chce sie tylko nauczyc całowac...a ty chcesz sie nauczyc odrazu wszystkiego heheh
ja nic nie przestałem, lubie doswiadczone :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Floyd napisał(a):Stap, a co fajnego w dziewictwie, bo nie nadążam?
To, że nie podążasz za płytkimi przyjemnościami cielesnymi, że ważniejsza od fizyczności jest dla Ciebie więź emocjonalna z drugim człowiekiem.
No i nie jesteś jak 9x% ludzi :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
W dziewictwie niefajne jest to, że "czysty" osobnik znajduje się pod presją bezsensownego kultu uprawiania seksu w jak najmłodszym wieku. I najlepiej z jak największą ilością partnerów/ek. Ktoś może woli poczekać do ślubu, aż pozna swoją drugą połówkę, lub, jak zostało wyżej wspomniane, liczy się dla niego coś więcej niż zwykłe, proste ruchanko. Jego sprawa. Ale co z tego? W oczach wielu lepszy i tak będzie ten, który za przeproszeniem wsadza we wszystko co się da. Bo zaliczył. A że złapie przy okazji parę chorób wenerycznych, że zrzuci z siebie odpowiedzialność za drugiego człowieka? Niewaaażne...

A zresztą - wymagając logiki od tego świata, sam staję się nielogiczny.
Nigdy nie czułem, abym był pod jakąś presją z tego powodu.
stap!inesekend napisał(a):
Floyd napisał(a):Stap, a co fajnego w dziewictwie, bo nie nadążam?
To, że nie podążasz za płytkimi przyjemnościami cielesnymi, że ważniejsza od fizyczności jest dla Ciebie więź emocjonalna z drugim człowiekiem.
No i nie jesteś jak 9x% ludzi :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Jestem w związku i wierz mi, że "płytkie przyjemności cielesne" potrafią być wypełnione taką dawką emocji, że niesamowicie rozwijają więź duchową z drugą połówką. To smutne, że dla Ciebie seks kojarzy się tylko tak jak się kojarzy...nie chciałbym być niemiły, ale być może sobie tak tłumaczysz i usprawiedliwiasz fakt, że jakoś nie możesz znaleźć partnerki, z którą uskuteczniałbyś małe cielesne co nieco :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: i nie byłoby to tylko zwierzęcym zaspokajaniem potrzeb...

Dziewictwo to ani żadna tragedia ani wyróżnienie, stan jak każdy inny. Nie ma co go nobilitować, ani wmawiać sobie, że "o rany, jestem za+:Ikony bluzgi kochać 2:, nie daję się porwać szałowi seksu jak 90% tego plebsu dookoła, jestem taki wyjątkowy, oł yeah!"
Cytat:To smutne, że dla Ciebie seks kojarzy się tylko tak jak się kojarzy...
Nie kojarzy mi się tylko z tym, no ale popatrz... Po co seks, skoro są inne formy czułości?
Cytat:nie chciałbym być niemiły, ale być może sobie tak tłumaczysz i usprawiedliwiasz fakt, że jakoś nie możesz znaleźć partnerki, z którą uskuteczniałbyś małe cielesne co nieco Mruga i nie byłoby to tylko zwierzęcym zaspokajaniem potrzeb...
Może, kto wie. Ale z drugiej strony czasem sobie myślę: okej, pójdę z kimś do łóżka, no i co mi z tego przyjdzie? Poza tym nie ukrywam, że nie przepadam za małymi dziećmi i świadomość, że czasem nawet podwójne zabezpieczenie może nie pomóc jest dodatkowym czynnikiem hamującym.
(Jestem zbyt racjonalny :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: )
Cytat:Nie ma co go nobilitować, ani wmawiać sobie, że "o rany, jestem za+:Ikony bluzgi kochać 2:, nie daję się porwać szałowi seksu jak 90% tego plebsu dookoła, jestem taki wyjątkowy, oł yeah!"
A dlaczegóż by nie? Skoro "ruchajce" chwalą się swoimi podbojami, to my, prawiczki i dziewice, nie możemy stworzyć ruchu będącego kontrą?
Oczywiście mam na myśli tępy seks, nie taki ze stałą partnerką/partnerem. Poza tym, nieuprawianie seksu wymaga jednak tej siłej woli, by się od tego powstrzymać.

@shalafi - akurat jeśli powodem jest religia (oczywiście religia chrześcijańska i najlepiej katolicka), to (wydaje mi się, że) jeszcze jest jako takie zrozumienie społeczne.
stap!inesekend napisał(a):Poza tym, nieuprawianie seksu wymaga jednak tej siłej woli, by się od tego powstrzymać.
albo i silnej fobii :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
To nie jest problem, żeby chociażby iść do prostytutki. To znaczy: samo pójście i odbycie stosunku, nie mówię o dalszych konsekwencjach.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25