PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Wiek inicjacji seksualnej :)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25
:Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Jest pewna część we mnie, która chciała by być prawiczkiem, mimo że nie mam takich powodów jak Ty do wyrzutów. Nawet często tego chcę - ogólnie bardziej chcę niż nie chcę. oO
Mary Jane napisał(a):Taki problem dotyczy bliskiej mi osoby i widzę, jak się męczy. Dlatego czasem warto się zastanowić, czy gdy miesiące mijają a pan nie naciska w żaden sposób na zbliżenie, to czy rzeczywiście jest niewiarygodnie szarmancki i nie chce urazić itd., czy po prostu ma mikroskopijne libido...

Wiesz, zawsze moze być inne wyjście - temperament i libido moze miec na prawdę wysokie. A zblizenia moze bać sie z wielu innych powodów, których nie znasz Ty, ja, nikt, a nawet on sam moze sobie ich nie uswiadamiać.
To są na prawdę trudne sprawy, tak złożone jak ludzki mózg. Wiadomo ze libido to pierwsze i najprostsze tłumaczenie - ale czy jedyne i ostateczne?
,,,
Wpadki też mają swoje pozytywne strony. W razie wpadki będziemy musieli zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Byłby to potężny bodziec do przeorganizowania życia, który by może inaczej nigdy nie wystąpił.
Niby tak. Ale czy takie dziecko, zrodzone w takim przypadku bedzie szczesliwe? Dużo zalezy od rodziców, ale powiem Ci, że raczej szczęsliwe nie bedzie. Jesli ktos ma powazne problemy, to nie pozbedzie sieich przez to że urodzi mu sie dziecko. To tak jak wiara w to , że zycie odmieni nam sie dzieki temu, ze np. zarobimy jakies wieksze pieniadze... w wiekszosci przypadkow sie nie odmieni....


Mi w tym roku stukneła trzydziestka i nie czuję sie kompletnie powolany do wychowywania dziecka.
Ludzie z pracy, czy rodzina patrzą na mnie jak na dziwoląga kiedy o tym mówię. Ale tak jest. Mimo ze jestem postrzegany za super powaznego, odpowiedzialnego faceta.

Mam unieszczęsliwiac jakąś małą bezbronną istotę, bo takie są wymaganie społeczne? Starczy mi że sam mam problemy, nie czuje się powołany do tego żeby płodząc dzieci jeszcze multiplikowac nieszczęscie na tym nędznym świecie.

Dla mnie wpadka bylaby tragedia - nie dla mnie osobiscie, czyms co uderzy we mnie. Tylko dlatego że, wydalbym na swiat nowego czlowieka, któremu prawdopodobnie nie potrafilbym zapewnic tego co jest mu potrzebne. Nie w sensie materialnym, ale raczej emocjonalnym.
Nie chcę nikogo skazywac na taki los, to byloby bardzo okrutne. Wiem po sobie
:-(


Zrobic dziecko potrafi każdy glupek.
Wychowac dziecko na porządnego czlowieka - to juz jest wielka sztuka. Wychowac dziecko na szczęsliwego czlowieka - to juz jest wogole poza mym wyobrażeniem.
maciek333 napisał(a):Zrobic dziecko potrafi każdy glupek.
Wychowac dziecko na porządnego czlowieka - to juz jest wielka sztuka. Wychowac dziecko na szczęsliwego czlowieka - to juz jest wogole poza mym wyobrażeniem.
Podpisuję się obiema łapkami.

Cytat:Wpadki też mają swoje pozytywne strony. W razie wpadki będziemy musieli zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Byłby to potężny bodziec do przeorganizowania życia, który by może inaczej nigdy nie wystąpił.
My to pół biedy, ale dotyczy to nowej istoty, która może mieć problemy przez nas.
Psychiatra na pierwszej wizycie pytała mnie czy byłam w jakimś związku. Mówie, że nie. A ta mnie pyta czy rozpoczęłam życie seksualne, bo mówi że to jest istotne. A do czego jest to jej potrzebne?
Czy ma prawo pytać o takie rzeczy czy może jest to objawem niekompetencji?

Trochę się wahała przy tym pytaniu, ale w końcu ciekawość wzięła górę. :Stan - Uśmiecha się:
Hmm... tez mnie to ciekawi. Głupio tak przyznać się przed kims namacalnym, a nie przed internetowym forum, ze się jeszcze...

Użytkownik 7017

nn napisał(a):Psychiatra na pierwszej wizycie pytała mnie czy byłam w jakimś związku. Mówie, że nie. A ta mnie pyta czy rozpoczęłam życie seksualne, bo mówi że to jest istotne. A do czego jest to jej potrzebne?
Czy ma prawo pytać o takie rzeczy czy może jest to objawem niekompetencji?

Trochę się wahała przy tym pytaniu, ale w końcu ciekawość wzięła górę. :Stan - Uśmiecha się:

mi się wydaje że to chyba jedno z najważniejszych spraw by móc stwierdzić jakieś problemy psychiczne. Tak mi się w każdym razie wyjade że wielu ludzi, którzy tego nie robili albo mają jakieś złe wspomnienia, to mogło im poryć trochę w głowie..
Nie wiem, mnie w każdym razie to pytanie nie dziwi, bo jak inaczej ma stwierdzić że masz jakieś problemy, mierząc ciśnienie?:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
ja już nie mam szans i wydaje mi się, że jak facet ma więcej niż ~22 lat i na coś liczy to się oszukuje. A jak mu się uda to też jest duże prawdopodobieństwo, że dziewczyna z większym doświadczeniem będzie częściej sfrustrowana niż podniecona i związek szybko się rozleci.
Dziewice jednak mają chyba łatwiej bo mogą się spotkać z uznaniem niż wyśmianiem raczej
przestan marudzic. gadasz jakby po dwudziestce zycie sie konczylo
E, mi się nie spieszy. Nie czuje presji, że TRZEBA, że WYPADA w takim, a takim wieku. Wolę poczekać niż szykować się na pierwszą lepszą okazje. Jeżeli miałaby być, to jakaś pijana dziewoje na imprezie, to będę trzymał cnotę do końca życia :Stan - Uśmiecha się:
Dla mnie seks jest czymś ważnym i zmysłowym, a nie bezmyślnym pukaniem, zasunięciem rozporka i wyjściem z łazienki. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
magik napisał(a):Wpadki też mają swoje pozytywne strony. W razie wpadki będziemy musieli zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Byłby to potężny bodziec do przeorganizowania życia, który by może inaczej nigdy nie wystąpił.

Bardzo mądre słowa kolego. Dziecko zmienia punkt widzenia, postrzegania świata, siebie.
Przyznam, że z którąkolwiek z moich byłych miałbym dziecko to byłbym szczęśliwszy, nawet nie musiałbym z nią być a i tak bym przynajmniej miał o kogo dbać myśleć .
@Pietrek

To brzmi jakby utrzymywanie dziecka miało być lekiem na wasze problemy ze sobą i sprawiło, że będziecie silniejsi psychicznie - a to niestety nie tak. Będziecie tacy sami jak teraz tylko z dodatkowymi obowiązkami i stresami.
I dziecko będzie miało +10 do możliwości przesranego życia... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Jak ukryć przed przyszłymi znajomymi cz kolegami z pracy że się jest prawiczkiem/dziewicą?
pamietaj zeby zawsze rano zmyc napis 'dziewca' z czola
inferno napisał(a):Jak ukryć przed przyszłymi znajomymi cz kolegami z pracy że się jest prawiczkiem/dziewicą?

nie mówić, że cycki są jak worek z piaskiem
inferno napisał(a):Jak ukryć przed przyszłymi znajomymi cz kolegami z pracy że się jest prawiczkiem/dziewicą?

Rozumiem ,że chodzi Ci o tzw. męskie rozmowy facetów na przerwie? Są dwie drogi do zbłaźnienia się i tego ,aby wydało się ,że Ty jeszcze nigdy ,albo ,że jesteś gejem. itd. Pierwsza z nich to udawanie eksperta i opowiadanie o zmyślonych podbojach. Druga to całkowite odcięcie się od dyskusji, uciekanie od tematu i okazywanie zdenerwowania. Jak będziesz się uśmiechał ,zadawał pytania ,odpowiadał szablonowo i zwyczajnie dasz do zrozumienia ,że nie uważasz się za eksperta ,ale interesują Cie kobiety i wiesz co z nimi robić to będzie ok. Niestety przejmujesz się duperelami bo takie rozmowy ,czy żarty nie są jakąś normą w pracy. Chyba ,że chcesz zostać marynarzem.

PS:
Elliott napisał(a):nie mówić, że cycki są jak worek z piaskiem
O cholera ! :Stan - Różne - Zaskoczony: Za późno ! :Stare - Przestraszony:
' napisał(a):PS:
Elliott napisał(a):nie mówić, że cycki są jak worek z piaskiem
O cholera ! :Stan - Różne - Zaskoczony: Za późno ! :Stare - Przestraszony:

Nie jestem prawiczkiem, ale nie wiem jak opisać słowami "jakie są cycki". Złapcie się za własne i wiecie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:

W ogóle wstyd przed tym, że się tego nie robiło? WTF? Zwłaszcza dziewczyny ( wiem, wiem że równouprawnienie, ale taki jest świat) powinny chodzić z podniesionym czołem, że nie rozłożyły nóg po 2 miesiącach, jak chłopak obiecywał, że kocha...
jak się zostanie wyśmianym to ten wstyd chyba jest uzasadniony?
Czym jest uzasadniony? Śmiechem umysłowego plebsu czy tym, że zrobiło się coś złego? Bo to różnica...
może napiętnowaniem.
niektórzy mogą np od tego śmiechu zamknąć się w domu i niczego nie zmieniać bo odbierze im to pewność siebie jeszcze bardziej
Matatjahu napisał(a):W ogóle wstyd przed tym, że się tego nie robiło? WTF? Zwłaszcza dziewczyny ( wiem, wiem że równouprawnienie, ale taki jest świat) powinny chodzić z podniesionym czołem, że nie rozłożyły nóg po 2 miesiącach, jak chłopak obiecywał, że kocha...
Dziewictwo nie jest ani wstydem, ani powodem do dumy. Seks to czynność fizjologiczna wiec zarówno kobiety jak i mezczyźni mają takie same prawo z niego korzystać. To że nasz katolicki świat jest taki jaki piszesz, nie znaczy ze nie nalezy go zmieniać. Najlepiej zacząć od odmitologizowania kawałka błony i uswiadomienia sobie, że kobiety nie rokładaj nóg/nie oddaja nieczego, tylko KORZYSTAJĄ z seksu tak samo jak faceci. Oraz uswiadomienia sobie że nie każdy facet musi miec olbrzymi poped i potrzebe rozsiewania swojego nasienia. Wiec panowie zmieńcie swoje sztywne, trącące czasami wiktoriańskimi myslenie to obu płciom bedzie sie żyło lepiej.
jasne, czynność fizjologiczna, ale też, według mnie - intymna. Korzystanie z seksu jest okej, ale według mnie tylko i wyłącznie z osobą z którę ewentualnie w ostateczności dalibyśmy radę mieć dzieci. To najważniejsze pytanie jakie sobie trzeba zadać przed pójściem z kimś do łóżka.

Natomiast jak dla mnie nie ma nic głupszego niż czekanie do ślubu. Nie istnieją żadne inne powody niż religijne, a ja jako ateistka tego nie ogarniam.

Katolicy mówią, że chcą sobie coś zostawić "na po ślubie". W takiem razie - nie chodźmy z partnerem do kina ani do restauracji, nie przytulajmy się i w ogóle nie róbmy nic przyjemnego - może warto zostawić to na po ślubie.

Nie akceptuję odkładania życia na potem.

Poza tym żaden związek nie jest nieodwracalny i niezniszczalny. Partner może nas zostawić przed ślubem, w trakcie ślubu i po ślubie też. Więc czekanie z seksem do ślubu nie daje ŻADNEJ gwarancji, że można być partnera pewnym, że nas nie zostawi, bla bla bla.

Teraz trochę o szanowaniu. Katolickie kobiety często mówią, że czekają, bo chcą, żeby mąż je szanował. Szczerze mówiąc jest to dla mnie zbyt abstrakcyjne. Myślę, że nie mam tej części mózgu, która byłaby w stanie zrozumieć, dlaczego mężczyna miałby nie szanowac swojej partnerki dlatego, że się z nim kocha. Można kogoś ewentualnie nie szanować za to, że kiedyś sypiał z kimś innym (choć sama osobiście powodu nie widzę). Ale ja uważam, że jeżeli sypia się z jedynym człowiekiem, nie mając nikogo wcześniej, przez 20 lat, to jest ryzyko że coś przyjdzie do głowy i zechce zdradzić, bo wygra ciekawość pt "jak to jest z kims innym".

Można kogoś nie szanować za to, że kłamie. Za to, że krzyczy i jest wredny. Ale za to, że chce się kochać? Ja tego nie czaję.

Można nie szanowac siebie za to, że się bierze narkotyki, że się pali papierosy. To dopiero jest nieszanowanie siebie. Swojego zdrowia i życia. Ale nie szanowac siebie za dawanie sobie przyjemności, które nie szkodzi? i nie szkodzi też nikomu innemu. Nie ogarniam.

Ale prawda jest taka, że każdy ma własne zdanie i własny sposób na życie i każdy ma do tego prawo, katolicy też. Wszystko jest w porządku, póki nie próbuję kłaść innym głupot do głowy, póki nie włażą do aptek i nie zakazują sprzedawania gumek, naruszając tym samym wolność wyboru osób które nie wierzą. Przypominam, że żyjemy w państwie świeckim, a nie katolickim. Odmowa sprzedaży artykułu w aptece (pomijam recepty) wciąż na szczęście jest niezgodna z Konstytucją.

Mam gdzieś religię i chcę żyć całkowicie bez niej. Mieszkam dlatego w kraju świeckim, neutralnym światopoglądowo. I na każdym kroku będę o tę neutralność walczyć, bo niestety póki co istnieje ona tylko w teorii.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25