PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30
(22 Kwi 2018, Nie 8:31)Niered napisał(a): [ -> ]Żona znajomego zdradziła go na weselu z jego szefem, gdzie dopiero co przysiegala wierność. Wiadomo alkohol. Nakrył ich, dziecko i tak jego się urodziło, bo juz byla w ciąży, ale zaczął cpac ostro. Sąsiada tez z szefem zona zdradzila na jakiejś imprezie
Samotność ma jednak swoje zalety, przynajmniej człowiek nigdy nie przeżyje czegoś takiego. Tak naprawdę nikomu nie można wierzyć w sprawie wierności, bo nigdy naprawdę nie wiesz, co siedzi w czyjejś głowie.
(22 Kwi 2018, Nie 8:31)Niered napisał(a): [ -> ]Żona znajomego zdradziła go na weselu z jego szefem, gdzie dopiero co przysiegala wierność. Wiadomo alkohol. Nakrył ich, dziecko i tak jego się urodziło, bo juz byla w ciąży, ale zaczął cpac ostro. Sąsiada tez z szefem zona zdradzila na jakiejś imprezie
takim to tylko w łeb łopatą i przysypać piachem
(22 Kwi 2018, Nie 11:30)Niered napisał(a): [ -> ]Żona znajomego zdradziła go na weselu z jego szefem, gdzie dopiero co przysiegala wierność. Wiadomo alkohol. Nakrył ich, dziecko i tak jego się urodziło, bo juz byla w ciąży, ale zaczął cpac ostro. Sąsiada tez z szefem zona zdradzila na jakiejś imprezie
Już wiem kim chciałbym zostać - szefem.

(22 Kwi 2018, Nie 11:30)bajka napisał(a): [ -> ]takim to tylko w łeb łopatą i przysypać piachem
Albo do wora i wór do jeziora, bo łopaty nie poczują.
skąd Ty Niered tyle ludzi znasz :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
(22 Kwi 2018, Nie 11:22)verti napisał(a): [ -> ]Samotność ma jednak swoje zalety, przynajmniej człowiek nigdy nie przeżyje czegoś takiego. Tak naprawdę nikomu nie można wierzyć w sprawie wierności, bo nigdy naprawdę nie wiesz, co siedzi w czyjejś głowie.

Uważam takie stwierdzenie za przesadę. Trochę wiadomo, co innym siedzi w głowie. Wystarczy zapytać, ostatecznie sprawdzić, jakie dana osoba ma poglądy albo jak zachowywała się w przeszłości.

Nawet gdyby nic nie było wiadomo i była to totalna loteria, to tylko 30% ludzi zdradza, więc zawsze jest 70% szans, że partner(ka) nas nie zdradzi, nawet gdybyśmy wybierali losowo.

Ja jednak uważam, że wystarczy zapytać, jak wyglądało życie danej osoby w przeszłości. Bo nie wierzę, że ta żona była przykładną cnotliwą niewiastą i tylko nagle pewnego dnia postanowiła wbrew swojemu charakterowi po pijaku dać d*py będąc w ciąży.
co to za combo w ogóle  ;.D być w ciąży i pić alkohol i jeszcze zdradzić, szefunio tez fajny koleżka. normalnie aż się we mnie gotuje, jak takie rzeczy czytam
(22 Kwi 2018, Nie 12:17)klocek napisał(a): [ -> ]
(22 Kwi 2018, Nie 11:22)verti napisał(a): [ -> ]Samotność ma jednak swoje zalety, przynajmniej człowiek nigdy nie przeżyje czegoś takiego. Tak naprawdę nikomu nie można wierzyć w sprawie wierności, bo nigdy naprawdę nie wiesz, co siedzi w czyjejś głowie.

Uważam takie stwierdzenie za przesadę. Trochę wiadomo, co innym siedzi w głowie. Wystarczy zapytać, ostatecznie sprawdzić, jakie dana osoba ma poglądy albo jak zachowywała się w przeszłości.

Nawet gdyby nic nie było wiadomo i była to totalna loteria, to tylko 30% ludzi zdradza, więc zawsze jest 70% szans, że partner(ka) nas nie zdradzi, nawet gdybyśmy wybierali losowo.

Ja jednak uważam, że wystarczy zapytać, jak wyglądało życie danej osoby w przeszłości. Bo nie wierzę, że ta żona była przykładną cnotliwą niewiastą i tylko nagle pewnego dnia postanowiła wbrew swojemu charakterowi po pijaku dać d*py będąc w ciąży.
Powiedz to tym, którzy znali przeszłość swojej drugiej połówki, uważali, że nigdy ich to nie spotka, a jednak spotkało. Myślę, że nie mało jest takich osób.
na pewno wygodnie jest wmówić sobie, że się coś przytrafiło jak grom z jasnego nieba. Można wtedy odmówić sobie sprawstwa i odpowiedzialności.
(22 Kwi 2018, Nie 14:53)BlankAvatar napisał(a): [ -> ]na pewno wygodnie jest wmówić sobie, że się coś przytrafiło jak grom z jasnego nieba. Można wtedy odmówić sobie sprawstwa i odpowiedzialności.
Druga osoba nie zawsze jest za to odpowiedzialna.
(22 Kwi 2018, Nie 8:31)Niered napisał(a): [ -> ]Żona znajomego zdradziła go na weselu z jego szefem, gdzie dopiero co przysiegala wierność. Wiadomo alkohol. Nakrył ich, dziecko i tak jego się urodziło, bo juz byla w ciąży, ale zaczął cpac ostro. Sąsiada tez z szefem zona zdradzila na jakiejś imprezie
i takie kobiety mają mężów, wesela, powodzenie. :Ikony bluzgi kurka: mnie jasna trafia też jak widzę puszczalskie szony z mojego osiedla, które już za nastoletnich lat dawały tyłka koleżkom centralnie po bramach, czego zdarzało mi się być naocznym świadkiem z przypadku, bo inaczej bym naprawdę nie uwierzyła, że takie puszczalstwo naprawdę istnieje... - dziś dumne żony i mamuśki. A ja muszę zdychać z samotności i na dodatek przeżywać kąśliwe uwagi na temat swojego staropanieństwa mimo, że całe życie dbałam o swoją reputację i nigdy bym nikogo nie skrzywdziła, nie zdradziła ani nie oszukała. Na nic mi to wszystko było...
(22 Kwi 2018, Nie 15:44)Kra_Kra napisał(a): [ -> ]dziś dumne żony i mamuśki.
a propos; tez mnie to w+:Ikony bluzgi kurka:, dosłownie, że taka patologia sobie życie układa, wierzy w siebie, własne możliwości, a ja sobie nigdy nie ułoże, bo za duzo przeszkód
[Obrazek: 30738394_567172570320501_654337579921335...e=5B9A3DAC]

[Obrazek: 29249936_552098058494619_912195997773122...e=5B5AA824]
(21 Kwi 2018, Sob 23:34)wicek napisał(a): [ -> ]maminsyństwo,niezdecydowanie i bycie mentalnym bachorem
Ja jestem trochę mentalnym bachorem :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Na szczęście te 2 pozostałe cechy nie.
A i mojej dziewczynie to za mocno nie przeszkadza, bo jest tak samo niedojrzała jak ja :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
"ryi roziebany" lel.

Bełkot rodem z ciężkiej satyry na poziomie jednokomórkowca ,hih.
(22 Kwi 2018, Nie 15:19)verti napisał(a): [ -> ]Druga osoba nie zawsze jest za to odpowiedzialna.
ale jest odpowiedzialna za to w jaki związek się pakuje. Sorry, ale naprawdę ciężko sobie wyobrazić, że ta para z historii o zdradzie na ślubie, to był przykład wzorowego związku. Rozumiem, że do samego ślubu wszystko było ok: para jak z okładki tygodnika dla kobiet. W skrócie: narzeczona była najbardziej zrównoważoną i cnotliwą dziewczyną na świecie - niestety na weselu zjawił się złowrogi czarnoksiężnik, zniewalacz umysłów, w osobie szefa narzeczonego. Za pomocą czarnej magii wudu rzucił urok na biedną bohaterkę naszej bajki i ta zdradziła swojego nowego męża. Złowrogi czarnoksiężnik do tej pory śmieje się do rozpuku, gdyż łzy panny młodej wylewane przy pełni księżyca dodają mu każdorazowo ciemnych mocy.
(22 Kwi 2018, Nie 16:47)BlankAvatar napisał(a): [ -> ]ale jest odpowiedzialna za to w jaki związek się pakuje.

A Ty przeginasz w drugą stronę.

Zdrada jest winą osoby zdradzającej. Facet może był naiwny albo głupi, ale winy akurat za to nie ponosi. (Tzn. być może ponosi winę za coś innego, bo też nie wierzę, że był święty, ale akurat nie za to.)

Kiedy mamy oszusta i oszukanego, to moralna wina leży po stronie oszusta.

Jasne, można się wcześniej dowiedzieć czegoś o partnerze i podjąć decyzję, ale kiedy ktoś (tutaj facet) podejmie decyzję błędną i potem jego partnerka (tutaj ta żona) go zdradzi, to nie można mówić, że facet był odpowiedzialny.

Pomylił się. Był głupi. Nie pomyślał. Był frajerem. Dał się oszukać. Był ślepy. Zaryzykował i przegrał.
Ale to nie on zdradził.
próżno szukać w moim ostatnim poście usprawiedliwienia dla księżniczki z naszej bajki
(22 Kwi 2018, Nie 15:44)Kra_Kra napisał(a): [ -> ]i takie kobiety mają mężów, wesela, powodzenie. :Ikony bluzgi kurka: mnie jasna trafia też jak widzę puszczalskie szony z mojego osiedla, które już za nastoletnich lat dawały tyłka koleżkom centralnie po bramach, czego zdarzało mi się być naocznym świadkiem z przypadku, bo inaczej bym naprawdę nie uwierzyła, że takie puszczalstwo naprawdę istnieje... - dziś dumne żony i mamuśki. A ja muszę zdychać z samotności i na dodatek przeżywać kąśliwe uwagi na temat swojego staropanieństwa mimo, że całe życie dbałam o swoją reputację i nigdy bym nikogo nie skrzywdziła, nie zdradziła ani nie oszukała. Na nic mi to wszystko było...
O właśnie, ja bym to samo powiedział, ale z perspektywy drugiej strony ; /


(22 Kwi 2018, Nie 16:47)BlankAvatar napisał(a): [ -> ]Za pomocą czarnej magii wudu rzucił urok na biedną bohaterkę naszej bajki i ta zdradziła swojego nowego męża.
Ciekawi mnie co się u tej biednej bohaterki działo na wieczorze panieńskim. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
(22 Kwi 2018, Nie 16:47)BlankAvatar napisał(a): [ -> ]
(22 Kwi 2018, Nie 15:19)verti napisał(a): [ -> ]Druga osoba nie zawsze jest za to odpowiedzialna.
ale jest odpowiedzialna za to w jaki związek się pakuje.
Ja tam się nie znam, bo nigdy nie byłem w związku, ale moim zdaniem nigdy do końca drugiej osoby nie poznasz. Podobno charakter zmienia się co parę lat. A poza tym, są osoby, które mają na sumieniu takie tajemnice, o których nigdy nikomu by nie powiedziały. Nie spędziliśmy z tymi osobami całego życia przy nich i nie wiemy tak naprawdę co mają w głowie lub co miały. Nawet ja mam taką tajemnicę, o której nikt na żywo prawdopodobnie nigdy się nie dowie. Nikomu z najbliższej rodziny też nigdy o tym nie powiem. I co by się stało jakbym poznał taką ułożoną osobę, a ona nie powiedziałaby mi o sobie wszystkiego? A potem nagle by to wyszło. Jedna dziewczyna mówiła mi kiedyś, że wiele lat kocha byłego chłopaka, ale obecnie jest sama. Załóżmy, że wchodzi z kimś w związek, ale nie mówi swojemu nowemu o byłym. Po jakimś czasie w związku z nowym coś wygasa i nagle znikąd pojawia się były i wszystkie stare uczucia wracają. Zdradza obecnego z byłym. I jaka twoim zdaniem jest wtedy wina tego nowego? Nie wszystko da się przewidzieć. Tak naprawdę trzeba by mieć o nowo poznanej osobie wszystkie dane, żeby być pewnym tego, że nie zostanie się zdradzonym.
(22 Kwi 2018, Nie 17:25)verti napisał(a): [ -> ]Nawet ja mam taką tajemnicę, o której nikt na żywo prawdopodobnie nigdy się nie dowie.

Ej no powiedz :Stan - Uśmiecha się:.
nawet nie wyobrażasz sobie Blank jakie kobiety potrafią być zakłamane, nawet jeśli wiesz że lubiła seks, to zawsze mogła Ci wmówić że nigdy by nie zdradziła, wystarczy że jej uwierzysz, a szefowie to zwykle ogarnięci kolesie
myślę, że dyskusja rozbija się o to czy będziemy anegdotyczne, przegięte przypadki generalizować na świat i tworzyć jego czarno-białą wizę, którą cementować będą nasze paranoje i kompleksy.

Możemy budować sobie świat, gdzie każdy puści się z nowo-poznaną osobą, jeśli tylko będzie mieć okazję (choćby na własnym weselu). Podobnie jak możemy wierzyć, że każdy wyśmieje nas jak tylko nie będziemy się pilnować (choć by to miało oznaczać kontrolowanie mimiki, ruchu, wypowiedzi, spojrzenia itd. - brzmi jakoś dziwnie znajomo na forum o fs). Anyway, możemy nawet iść na całość i uznać, że każdy będzie chciał nas zabić jak tylko będzie miał okazję - taki postapokaliptyczny świat już dziś (tutaj optymalnym rozwiązaniem może okazać się wybór żywota pustelnika w Bieszczadach).
Mnie się wydaje, że zdrady się zdarzają też w dobrych, szczęśliwych związkach. Rzadziej, ale jednak. Niektórzy zdradzają po prostu dlatego, że mogą, mają ochotę i partner/partnerka się nie dowie. Sad but true. Nie wierzę, żeby druga strona zawsze była tutaj w jakimś stopniu odpowiedzialna.
dla jasności: zgadzam się
(22 Kwi 2018, Nie 15:44)Kra_Kra napisał(a): [ -> ]i takie kobiety mają mężów, wesela, powodzenie. [...]
A ja muszę zdychać z samotności i na dodatek przeżywać kąśliwe uwagi na temat swojego staropanieństwa mimo, że całe życie dbałam o swoją reputację i nigdy bym nikogo nie skrzywdziła, nie zdradziła ani nie oszukała. Na nic mi to wszystko było...
No... Ja mam w sumie tak samo  -:Stan - Uśmiecha się - LOL:
Ale ja nie żałuję drogi, którą wybrałam. Mam po prostu nadzieję, że ktoś to kiedyś zauważy i doceni. Chodzi mi oczywiście bardziej o osobę z którą może kiedyś będę w związku, ale też mam cichą nadzieję, że ludzie z mojego otoczenia też to dostrzegają lub dostrzegą.:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
(22 Kwi 2018, Nie 16:33)bajka napisał(a): [ -> ]
(22 Kwi 2018, Nie 15:44)Kra_Kra napisał(a): [ -> ]dziś dumne żony i mamuśki.
a propos; tez mnie to w+:Ikony bluzgi kurka:, dosłownie, że taka patologia sobie życie układa, wierzy w siebie, własne możliwości, a ja sobie nigdy nie ułoże, bo za duzo przeszkód
Eeee... Raczej tak się wydaje, że patologia ma szczęśliwe życie, a to wg. mnie :Różne - Koopa: prawda jest. Oni mają pełno poważnych problemów i dylematów, z którymi nie umieją sobie poradzić. Wiadomo, że niektórzy radzą sobie lepiej z problemami od drugich, ale nie sądzę, żeby takie patologiczne dziewoje były szczęśliwe. Niby dlaczego? One może potrafią udawać na facebookach, ale jak u większości - tablica na fb, a realne życie to dwie różne rzeczy, a u nich ta różnica jest pewnie szczególnie duża. Patologia ma z+:Ikony bluzgi kochać 2: życie i myślę, że prędzej czy później zdają sobie z tego sprawę. Ich życie jest dyktowane uzależnieniem od złych decyzji, od których, nawet jeśli zdaja sobie z tego sprawę, boja się uciec. Już mocne uzależnienie od alkoholu ich lub członka ich rodziny to spory problem. Zdrowie pewnie prędzej czy później też się odezwie, bo o zdrowym stylu życia raczej nic nie wiedzą. Tak samo wiedza o finansach i wielu innych praktycznych rzeczach przydatnych w życiu. 

I sranie w banie, że sobie nie ułożysz życia. Te przeszkody da się zlikwidować albo chociaż znacznie ograniczyć i pewnie prędzej czy później, chociażby metodą prób i błędów czy rozsądku, to Ci się uda.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30