Koleś napisał(a):Sprawda wyglada tak trzeba byc milym romantycznym itp ale przedewszytkims trzeba byc soba... a nie korzystac z jakis wyprawcowanych zagrywek. Bo kierownie sie schematami w realcjach miedzy ludzkich jest zle
to w takim razie powiedz mi, jak tam z Twoją dziewczyną, bo ja wczoraj dostałem kolejnego na tych wakacjach esemesa typu "czy mam u ciebie szanse"... i ona jest trzecia na tych wakacjach, a ósma w ogóle, która zapytała się tak prosto z mostu... a jak nie wierzycie, to mogę tego esa nawet przytoczyc...(mam nadzieję, że nie jest fobikiem i go tu nie przeczyta
- ale by mi się dostało...) "Hej co tam?
pewnie mnie wezmiesz za idiotke ale mam pytanie... Mam u Ciebie jakies szanse?"
to był ten es...przepisałem go DOKŁADNIE (czyli interpunkcja itp.)
a co do zarzutu, że to nie mój sukces, to jesteście w wielkim błędzie, bo ja to ja i nigdy się nie zmienię, a jedynie poprawiam w sobie to co jest niedoskonałe... to było w sumie trochę śmieszne, bo to tak, jak by ktoś z Was błysnął na przyjęciu jakąś fajną anegdotą, a ja bym wtedy powiedział gościom, żeby nie zwracali na to uwagi, bo osoba, która to powiedziała jest nieśmiałym fobikiem i to, co powiedziała, na pewno nie jest wynikiem jej doświadczeń życiowych... i dlatego mnie to trochę uraziło...
w dodatku, przełamałem wczoraj kolejną barierę swojej osobowości, w drodze z miasta do domu zagadałem do superładnej laski w jeansowej miniówie i fioletowej koszulce... walnąłem najpierw jakiś fajny komplement, i nie taki sztampowy tylko ten typu...eee...nowoczesnych? (wiecie chyba, o co chodzi-mam nadzieję) aż zaniemówiła i nie wiedziała co robic, przedstawiłem się i gadaliśmy sobie w fajnej atmosferze aż do moich drzwi, bo mnie odprowadziła (i tak było jej po drodze)... a pomimo miniówy okazało się, że ula jest bardzo inteligentna, jedzie do wro na studia na rachunkowośc czy finanse...coś takiego z pieniędzmi... i jest upszejma...dodam tylko, że nigdy w życiu jej nie widziałem...
nie wiem, czy osoby, które mi wypominają to, że rzeczy, które robię, nie działają i nie są moją zasługą, sami zrobili kiedykolwiek coś takiego... a dodam-dla sceptyków-że podczas tej rozmowy nie wykorzystałem ANI JEDNEJ techniki z nls - oprócz odpowiedniego komplementu, który jest podstawą, bo otwiera rozmowę i musi byc dobrze przygotowany...poza tym improwizowałem...