Jednak wczoraj nie do końca byłam w stanie xD.Odwołam się jeszcze do postów vesanyi bo nie do końca się z nią zgadzam.
Zgadzam się, że nie można oczekiwać od drugiej strony, że magicznie odmieni nasze życie na lepsze. Myślę, że im lepiej ktoś potrafi ogarnąć swoje życie samemu, tym lepiej poradzi sobie w związku i zgadzam się, że w pierwszej kolejności trzeba pracować nad sobą ale też nie ma co ze wszystkiego rezygnować tylko dlatego, że ma się problemy bo często ciężko się ich pozbyć, a może będziemy z nimi żyć do końca, więc na co czekać? A zawsze są gdzieś osoby takie jak my, które potrafiłyby zrozumieć i wesprzeć, i myślę, że znalezienie takiej osoby, nawet w najgorszym momencie swojego życia mogłoby bardzo pomóc. No bo czego nam bardziej potrzeba niż wsparcia psychicznego, zrozumienia, poczucia akceptacji...? Myślę, że musimy tego szukać u innych ludzi i nie oczekiwać od nich, że nas uzdrowią ale też nie czekać na jakieś magiczne uzdrowienie, jeśli samemu tego nie potrafimy dokonać. Druga osoba (zwłaszcza w fobii) może bardzo pomóc i myślę, że więszkość z osób tutaj na forum doceniłaby już samą obecność tej osoby znacznie bardziej niż ktoś przeciętny, kto nie doświadczył w życiu takiej samotności, poczucia odrzucenia, nieakceptacji it...
Fobia będzie ogromnym utrudnieniem w znalezieniu kogoś takiego ale trzeba próbować i dać sobie szansę. Nawet jeśli nie wyjdzie to co? Tego kwiatu jest pół światu a ty już masz dodatkowe doświadczenie w relacjach z płcią przeciwną.
Nie rozumiem oburzenia tutaj płci przeciwnej, bo tak jak napisała Kgg
Cytat:Z tego, co zauważyłam, to raczej Panowie na tym forum lubują się w słowach i radach pt. nie bądź ą, kobiety chcą tylko samców alfa, fobik to może sobie pomarzyć. A to bzdura jest. Nie jest problemem to, jacy jesteście, tylko że wasze zachowanie uniemożliwia poznanie kogoś.
Nie widziałam, żeby to kobieta nazwała tutaj kogoś "niedojebanym społecznie" czy "żałosnym fobisiem" jak to ma w zyczaju określać się męska część naszego forum, często siebie samych... i myślę, że jeśli ktoś czuję się później dotknięty tym co piszą inni - może w sobie trochę powinien poszukać winy bo po 1) jak postrzegasz siebie i o sobie mówisz - podobnie będą to robić inni, po 2) może ty wynikać ze złej interpretacji i przewrażliwienia na pewne sprawy. Ja wciąż nie końca rozumiem o co tu chodzi bo nikt nie wskazał nawet konkretnych sytuacji/postów. Cały czas mam wrażenie, że to się bierze z waszych własnych głów. Że powtarzacie sobie po 1000 razy, że jesteście tacy i owacy (nawet jeśli ktoś mówi tak o sobie samym to wpływa też na innych i demotywuje) i szukacie tego potwierdzenia w postach dziewczyn, żeby móc o to kogoś oskarżyć...
Wiele razy pisałam tu o pozytywnych cechach fobików, o tym, że też trzeba na nie zwrócić uwagę a nie tylko się użalać i głównie męska część forum takie pomysły krytykowała. Nie raz pisałam, że wiele kobiet lubi romantyków, osoby wrażliwe, czułe itd. i od razu odzywali się faceci, że to nie prawda, że kobieta chce samca alfa, twardego, silnego, a fobik takim nie jest - i sami sobie cały czas udowadnialiście, że jesteście w jakiś sposób gorsi... Potraficie wykorzystać każdy moment, żeby zacząć dyskusję o dziewczynach, związkach, prostytutkach i dochodzicie do momentu, że wy to macie w życiu przechlapane i nic was już dobrego nie czeka. Zamiast się czasem wesprzeć (co wśród kobiet tutaj chyba częstsze) dołujecie się nawzajem jeszcze bardziej. Rozumiem, że nikt tu nie ma łatwo ale trzeba ze swoimi słabościami walczyć a nie karmić je jak to się tutaj robi. Pojawi się jakiś np. grego i rozpocznie 10000 dyskusję o tym, że babki są takie i wszyscy robią to samo, Proxi dowali jakąś śmieszną, często też obraźliwą ripostą (ale to ok, przecież jest śmiesznie...) i Zas znowu zacznie się po raz 1000 określać słowami, jakimi nikt zdrowy nie chciałby zostać nazwany. Czasem pojawia się ktoś kto chce wnieść coś pozytywnego ale odbiór raczej nie jest pozytywny. Przecież wy nie chcecie dać sobie pomóc, zdaje się, ze wy chcecie wiecznie narzekać i użalać się nad sobą, po czym zwalać winę na kobiety, że to one was dołują.