03 Sty 2013, Czw 16:13
26 Lut 2013, Wto 15:11
http://www.youtube.com/watch?v=1mRM1VwUiYA
Jakie to proste Z tym, że to było kręcone nie w Polsce, a tutaj ludzie zupełnie inaczej reagują i sądzę, że było by o wiele trudniej dostać taki numer. Poza tym koleś chyba twarzowy, ciężko mi ocenić z wiadomych względów :-D
Jakie to proste Z tym, że to było kręcone nie w Polsce, a tutaj ludzie zupełnie inaczej reagują i sądzę, że było by o wiele trudniej dostać taki numer. Poza tym koleś chyba twarzowy, ciężko mi ocenić z wiadomych względów :-D
26 Lut 2013, Wto 15:21
dżizys napisał(a):http://www.youtube.com/watch?v=1mRM1VwUiYA
Jakie to proste Z tym, że to było kręcone nie w Polsce, a tutaj ludzie zupełnie inaczej reagują i sądzę, że było by o wiele trudniej dostać taki numer. Poza tym koleś chyba twarzowy, ciężko mi ocenić z wiadomych względów :-D
Fajne!
Muszę to kiedyś wypróbować
26 Lut 2013, Wto 23:29
Spotkajmy się w jakimś mieście i zróbmy dokładnie taką samą akcję. Mówię poważnie
- Wpisz swój numer
- Dlaczego?
- Bo tak mówię
- OK
Beka.
- Wpisz swój numer
- Dlaczego?
- Bo tak mówię
- OK
Beka.
26 Lut 2013, Wto 23:52
shalafi napisał(a):Spotkajmy się w jakimś mieście i zróbmy dokładnie taką samą akcję. Mówię poważnie
- Wpisz swój numer
- Dlaczego?
- Bo tak mówię
- OK
Beka.
Ja jestem za
Myślę, że coś takiego nie stanowiło by dla mnie problemu
Haha, chyba to w autobusie wypróbuję
27 Lut 2013, Śro 0:06
Ale nagraj choćby na dyktafon, to wtedy uwierzę :-P
Samemu bym nie spróbował, ale w grupie i z kamerą na pewno będą mniejsze opory i większa motywacja.
Samemu bym nie spróbował, ale w grupie i z kamerą na pewno będą mniejsze opory i większa motywacja.
27 Lut 2013, Śro 0:36
Okej jutro będę jeździł autobusem i kilka razy spróbuję nagrać. Zobaczymy co z tego wyjdzie
27 Lut 2013, Śro 0:37
Jaka ułańska fantazja sie odzywa w fobikach... ekhm, w kim?
27 Lut 2013, Śro 1:00
Hehe, da numer, sama się wpisze nawet w telefon. Ale co z tego jak będzie strach by zadzwonic? W domu to łatwo tak mówić, bo gdy przychodzi do działania nogi się trzęsą
27 Lut 2013, Śro 2:11
dżizys napisał(a):Hehe, da numer, sama się wpisze nawet w telefon. Ale co z tego jak będzie strach by zadzwonic? W domu to łatwo tak mówić, bo gdy przychodzi do działania nogi się trzęsą
Nie będzie strachu, bo jeśli do to znaczy, że przyjmuje możliwość "czegoś więcej"
27 Lut 2013, Śro 10:28
Na jednej terapii grupowej mieliśmy za zadanie m.in. wręczyć obcej kobiecie kwiatka; trafiłem na panią z dzieckiem i niemówiącą po polsku. I dałem radę. Ale działając w pojedynkę i nie mając nikogo znajomego za plecami, paradoksalnie bardziej bałbym się ośmieszenia.
27 Lut 2013, Śro 13:47
Zas napisał(a):Jaka ułańska fantazja sie odzywa w fobikach... ekhm, w kim?
Mam podobne odczucia.
27 Lut 2013, Śro 15:11
shalafi napisał(a):Na jednej terapii grupowej mieliśmy za zadanie m.in. wręczyć obcej kobiecie kwiatka; trafiłem na panią z dzieckiem i niemówiącą po polsku. I dałem radę. Ale działając w pojedynkę i nie mając nikogo znajomego za plecami, paradoksalnie bardziej bałbym się ośmieszenia.
To naturalne - przynajmniej dla mnie. Gdy stoi za tobą grupa, to wciąż pamiętasz kontekst - "Heloł, to terapia. Nawet jak sie zbłaźnię, to tylko zadanie, gra doświadczenie, w dodatku z kompletnie obcą osobą, której nigdy nie zobaczę. Od tego, do poderwania wyglądającej na fajną dziewczyny, samotnie, cholernie daleka droga, imho." co nie znaczy,z terapia nie ma sensu, skumulowanie takich zadań i informacja zwrotna od grupy - zwłaszcza to ostatnie - to już coś... Chyba...
27 Lut 2013, Śro 15:38
Jak wyjdziesz z jakims kumplem na miasto i nagle powie: "Stawiam stowe, ze nie zdobedziesz numeru od tej dziewczyny, ktora tam siedzi"
to bedzie latwiej sie przelamac i sila rozpedu zagadac.
to bedzie latwiej sie przelamac i sila rozpedu zagadac.
27 Lut 2013, Śro 15:52
Misio1990 napisał(a):Jak wyjdziesz z jakims kumplem na miasto i nagle powie: "Stawiam stowe, ze nie zdobedziesz numeru od tej dziewczyny, ktora tam siedzi"
to bedzie latwiej sie przelamac i sila rozpedu zagadac.
Co racja to racja W dodatku jak się ma pewną ilość % we krwi to przychodzi całkiem łatwo. Nie mówię tutaj o nagrzmoceniu się jak świnia, bo wtedy jesteśmy odpychający, ale o wypiciu jednego- dwóch piwek.
07 Mar 2013, Czw 12:41
Wychodzi na to, że nieśmiałość można kupić. Może jakby ktoś zaproponowałby Wam 200 000 od ręki pod warunkiem, że znajdziecie sobie dziewczyny i będziecie cieszyć się życiem przynajmniej przez miesiąc, to nieśmiałość by zniknęła. Kwestia motywacji.
07 Mar 2013, Czw 12:50
gdyby zdarzały się takie rzeczy, to myślę, że miałoby też miejsce wiele innych pomocnych w wychodzeniu z fonii. choćby rozdawanie takiej kasy bez warunków
07 Mar 2013, Czw 12:59
Gdyby rozdawali za darmo, to wcale nie byłoby pomocne, bo wtedy miałbyś dogodne warunki do izolacji. Żeby była nagroda musi być wysiłek, inaczej nic nie napędza motywacji. Nie starasz się, bo wiesz, że i tak dostaniesz.
Np. Daję Ci miesiąc na znalezienie ładnej, wygadanej dziewczyny i chodzenie z nią przez kolejny miesiąc, po wykonaniu zadania dostajesz 100 000 do ręki.
Np. Daję Ci miesiąc na znalezienie ładnej, wygadanej dziewczyny i chodzenie z nią przez kolejny miesiąc, po wykonaniu zadania dostajesz 100 000 do ręki.
07 Mar 2013, Czw 13:00
A gdyby babcia miała wąsy...
Jakby ktoś sypnął szmalem, a warunkiem byłoby "zagadaj do dziewczyny", to ok, ale jeśli byłoby to "zainteresuj tę dziewczynę swoją osobą i jeszcze czuj się dobrze w tej sytuacji, bądź szczęśliwy i tak dalej"... to jednak subtelna różnica.
Jakby ktoś sypnął szmalem, a warunkiem byłoby "zagadaj do dziewczyny", to ok, ale jeśli byłoby to "zainteresuj tę dziewczynę swoją osobą i jeszcze czuj się dobrze w tej sytuacji, bądź szczęśliwy i tak dalej"... to jednak subtelna różnica.
07 Mar 2013, Czw 13:07
Jak masz się czuć dobrze w nowej sytuacji? Nic nie przychodzi od razu. Z problemem trzeba się przespać, czasem nawet wiele razy.
07 Mar 2013, Czw 13:14
"Z problemem trzeba się przespać, czasem nawet wiele razy."
I tę złotą myśl należy wziąć sobie do serca
I tę złotą myśl należy wziąć sobie do serca
07 Mar 2013, Czw 14:08
Dla mnie motywacja są lata s+ życia. gdybym dostał dwieście kafli, mógłbym się spokojnie leczyć, uvzyc korzystania z życia i otwierania na świat i ludzi, może nawet wuyprowadzic z domu. zamkniecie się na kolejne x lat to nie jest moje marzenie. poza tyym to za mało na kmfortowa izolację, nawet na kawalerkę ledwie starcza, a gdzie dekorator wnętrz, inteligentny dom, ciuchy z Mediolanu...
nie wiem czy chodzi o brak motywacji, raczej brak pewności siebie. ale jak juz pisałem, gdyby takie rzeczy mogły się zdarzyć, to sto razy pewniejsze byłoby, ze ktoś do nas zagada, polubi, odniesiemy jakiś sukces... wiec po co konstruować tak dziwaczne hipotetyczne sytuacje ,jest wiele fajniejszych moozliwosci :-)
no a tak btw - ile metaforycznych znaczeń ma "problem"! :-D
nie wiem czy chodzi o brak motywacji, raczej brak pewności siebie. ale jak juz pisałem, gdyby takie rzeczy mogły się zdarzyć, to sto razy pewniejsze byłoby, ze ktoś do nas zagada, polubi, odniesiemy jakiś sukces... wiec po co konstruować tak dziwaczne hipotetyczne sytuacje ,jest wiele fajniejszych moozliwosci :-)
no a tak btw - ile metaforycznych znaczeń ma "problem"! :-D
07 Mar 2013, Czw 15:17
Niered napisał(a):Gdyby rozdawali za darmo, to wcale nie byłoby pomocne, bo wtedy miałbyś dogodne warunki do izolacji. Żeby była nagroda musi być wysiłek, inaczej nic nie napędza motywacji. Nie starasz się, bo wiesz, że i tak dostaniesz.
Np. Daję Ci miesiąc na znalezienie ładnej, wygadanej dziewczyny i chodzenie z nią przez kolejny miesiąc, po wykonaniu zadania dostajesz 100 000 do ręki.
Kolejny Twój dobry post
To też działa i w drugą stronę. One też chcą kogoś ładnego i wygadanego, a ja tych obu cech nie posiadam. Moja pewność siebie przez to spada na łeb, na szyję. Obiecana kasa by mi ją podniosła. Tylko dobra... na jak długo? Kilka dni byłbym inną osobą, robił to wbrew sobie, a później stare demony by wróciły. Z pierwszym krokiem dałbym radę ale w następnych ciężko mi się odnaleźć, spędzać z kimś masę godzin i wymieniać miliony słów, bardzo trudno. Zas i shalafi to też ciekawie opisali.
12 Mar 2013, Wto 17:36
dżizys napisał(a):nie wszystkie, miałem okazje poznać dziewczyne która była śliczna i wygadana i była mną naprawde zainteresowana. Fakt że po drugim spotkaniu napisała mi że "nie jest gotowa by być z kimś bo zbyt wiele razy się zawiodła" innymi słowy dając tego straszliwego kosza i tym samym wrzucając mnie w doła na całe 2 dni nie przekreśla tego, że wcześniej była mną zainteresowana nawet po pierwszym spotkaniu. Nie mam pracy, jestem nieporadny i niewysportowany z brzuszkiem lenia. Mam fs, zjada mnie stres, nie lubiłem gdy paliła - wszystko to wiedziała, o wszystkim tym powiedziałem a sama miała okazje się przekonać po pierwszym spotkaniu. Mimo to kontynuowała znajomość te kolejne kilka dni aż do drugiego spotkania.Niered napisał(a):Gdyby rozdawali za darmo, to wcale nie byłoby pomocne, bo wtedy miałbyś dogodne warunki do izolacji. Żeby była nagroda musi być wysiłek, inaczej nic nie napędza motywacji. Nie starasz się, bo wiesz, że i tak dostaniesz.
Np. Daję Ci miesiąc na znalezienie ładnej, wygadanej dziewczyny i chodzenie z nią przez kolejny miesiąc, po wykonaniu zadania dostajesz 100 000 do ręki.
One też chcą kogoś ładnego i wygadanego, a ja tych obu cech nie posiadam.
dodam tylko że co najwyżej jestem wysoki (to ponoć w większosci przypadków zaleta) i czasami mówiono mi że jestem całkiem przystojny. Moje podboje zaczęły się przez internet kilka miesięcy temu, a tak to nigdy się nie spotkałem z płcią przeciwna, czy to w gimnazjum czy w liceum - nigdy.
Jasne, to nie było przyjemne gdy się okazało że mnie jednak nie chciała, ale to wiele mnie nauczyło, zwiększyło mi pewność siebie, dało mi jakieś doświadczenie którego tak mi brakowało.
Dlaczego część z was rozpatruje wszystko w kategorii porażek nie starając się nawet dostrzec pozytywów?
13 Mar 2013, Śro 0:31
Revenantos napisał(a):... napisała mi że "nie jest gotowa by być z kimś bo zbyt wiele razy się zawiodła"...
Pitu, pitu według mnie. Każdy kogo się pytam, kobiety czy mężczyzny co uważa o tym tekście to odpowiada, że jest to po prosta i łagodna forma wyrażenia "spadaj, nie chcę Cię". Coś jak zakończenie związku zwrotem "zostańmy przyjaciółmi, tak będzie lepiej". Taka gra słowami, by kogoś nie zranić czy urazić.
Pewnie i tak dalej będziesz swoje myślał, a mnie uznasz, że się mylę. Trudno.
Revenantos napisał(a):Dlaczego część z was rozpatruje wszystko w kategorii porażek nie starając się nawet dostrzec pozytywów?
Jestem pesymistą, może dlatego? Nie potrafię tego zmienić. Jedynie co dostrzegam, to, że z wiekiem jakieś doświadczenie z kontaktach z ludźmi zwiększa się. Czy to dobre czy złe przejścia z niektórymi.