PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29
Cytat:takie skromne dziewczyny często są "dobrze wychowane" i nieśmiałe, a to z kolei bierze się za wyniosłość, nie zawsze oczywiście.
Znam kilka takich dziewczyn - wspaniałe osoby. Naprawdę.

P.S. Pisząc o maślakach, masz na myśli blokersów czy tzw. "ciepłe kluchy"?
A ja naprawdę popieram Kaczyńskiego i ojca Rydzyka :Stan - Uśmiecha się: ale lachona na to nie wyrwę zdaje się :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: A maślaki to maślaki :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Skoro moje towarzystwo jest wysportowane, to ktoś ociężały będzie maslakiem :Stan - Uśmiecha się: na tej zasadzie
hmm...
poza tym jednym przymiotem nadal nie wyjaśniłeś, o co chodzi z tym maślakiem.
jak chcesz porządną laseczke to zacznij działać gdzieś jako wolontariusz.
Otwieram, proszę o kulturalne pisanie na temat.
DuchSmolenska napisał(a):Ja nigdy nie miałem dziewczyny, nie byłem na studniówce i żadna mnie nie zaprosiła.


eee to i tak nie tak zle

ja bylem na studniówce i to z bardzo fajną dziewczyną, ale ucieklem po godzinie.... tak wkurzali mnie ludzie tam obecni
No to jak ścigamy się kto najgorzej, to ja na swoich połowinkach byłem z dziewczyną, którą ledwie znałem. Koleżanka mnie namówiła, chciała swoją przyjaciółkę wprowadzić. Takiego miałem stresa, że po dwóch godzinach siedziałem na kiblu z pawiem pod sobą. Po 3 byłem już w domu. A całe zamieszanie później ze mną w szkole - koszmar.
Sosen napisał(a):Takiego miałem stresa, że po dwóch godzinach siedziałem na kiblu z pawiem pod sobą.
Piłeś wcześniej alkohol czy to naprawdę przez sam stres?
PoCo napisał(a):Problem polega na tym, że ten "poryty łeb" trzeba starać się naprawić zanim się weźmie za szukanie dziewczyny a nie odwrotnie, i traktowanie jej jako lekarstwa na wszystkie swoje problemy.

To zdanie to chyba najmądrzejszy tekst który wyczytałem z ostatnich 10 stron tego tematu.
PoCo napisał(a):Problem polega na tym, że ten "poryty łeb" trzeba starać się naprawić zanim się weźmie za szukanie dziewczyny a nie odwrotnie, i traktowanie jej jako lekarstwa na wszystkie swoje problemy.
Wg mnie jak ktoś ma poryty łeb to wiele się w jego życiu nie zmieni jeśli będzie wstrzymywał to co chce robić na rzecz rzekomego wyleczenia, które czasami nie następuje z różnych powodów.
zxc napisał(a):
PoCo napisał(a):Problem polega na tym, że ten "poryty łeb" trzeba starać się naprawić zanim się weźmie za szukanie dziewczyny a nie odwrotnie, i traktowanie jej jako lekarstwa na wszystkie swoje problemy.
Wg mnie jak ktoś ma poryty łeb to wiele się w jego życiu nie zmieni jeśli będzie wstrzymywał to co chce robić na rzecz rzekomego wyleczenia, które czasami nie następuje z różnych powodów.

dokładnie. można czekać do śmierci słuchając rady PoCo.
Wszystko zależy od tego, w jaki sposób ktoś ma poryty łeb. Jeśli porycie łba uniemożliwia utrzymywanie relacji ("w odpowiednim stanie"), to jest dokładnie tak, jak napisał PoCo. I owszem, można szukać, ale czy szukanie będzie miało sens? I owszem, trzeba czekać aż do śmierci jeśli nie uda się podreperować porycia. W innym przypadku można poszukać kogoś do relacji, która nie będzie relacją bliską.
jak mowa o samym seksie czy samych przyjemnosciach fizycznych, to wtedy rzeczywiscie nie mozna sie blokowac i tylko czekac, ale dzialac. do tego wystarczy wyglad albo udawanie, a czasem i nawet sam alkohol. ale ja przepraszam bardzo. tylko ilu macie przyjaciol, znajomych? z iloma ludzmi rozmawiacie na bogata ilosc tematow i czy ktorakolwiek dziewczyna moze do was cos poczuc wiecej niz tylko pot? dziewczyne to sie szuka na samym koncu. sposrod innych znajomych ktorzy was lubią, cenią, szanują i podziwiają.

a jak niczego nie macie, z nikim nie gadacie, brak zainteresowan, pasji, interesujacej pracy czy wspolnych dzialan (zajęć) z ludzmi, to jak chcecie miec dziewczyne? kazda bedzie chciala kogos zdrowego, a to sie zaczyna od wyleczenia, zmiany nastawienia, poszerzenia horyzontow i dopiero jest imponowanie płci przeciwnej w kierunku zwiazku. taka prawda. bedac nikim nie dostaniesz nic.
Można zacząć naprawiać myślenie albo ewentualnie skupić się na podrywaniu pani psycholog :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
W pełni zgadzam się z Chudym. To biadolenie ,że nie ma się dziewczyny będąc jednocześnie typowym no lifem jest żałosne. Łeb spuszczony, z nikim nie gada, w oczach strach, pół życia przy kompie ,bez pracy ,ale chciałby poseksić bo natura się odzywa. Skoro kobiety lecą na zadbanych, inteligentnych, towarzyskich gawędziarzy z dobrymi perspektywami finansowymi to jakieś powody ku temu jednak mają. Własna słabość nie jest zbyt dobrym wabikiem, lekko mówiąc ,a powiedzonko ,że przeciwieństwa się przyciągają ,czyli zaniedbany nieudacznik z atrakcyjną kobietą, można włożyć między bajki. Życie to dżungla, kobiety :Różne - Koopa: obchodzi ,że masz lęki, albo jesteś atrakcyjnym facetem ,albo wybrakowanym egzemplarzem ,który nie nadaje się do wspólnego życia. Jak widać po wielu historiach jedyną słabością choć trochę akceptowaną u faceta jest alkoholizm no i może jeszcze narkomania. Lękliwość i deprechy nie są i nie będą akceptowane.
No niestety życie jest brutalne tak jak napisali koledzy wyżej, albo się zmienisz albo masz bardzo małe szanse na znalezienie kogoś. Ofc nie chodzi tu też o bycie twardzielem co nie ma żadnych problemów, ale nie można zaczynać znajomości z dziewczyna od biadolenia jaki to ja jestem nieśmiały, mam leki i nikt nie che ze mną być bo to najzwyczajniej odstrasza. Na takie zwierzenia jest czas później gdy już jest się zżytym z druga osoba, a wiele osób popełnia ten błąd ze już na drugim spotkaniu opowiadają cala historie swojego jakże bolesnego i pełnego cierpień życia.

Jednak łatwo mówić, ciężej zrobić ja się szykuje na terapie grupowa bo nie widzę już chyba żadnej innej szansy na poprawę mojego podejścia do ludzi.
Moim zdaniem wszystkie te problemy to wina dzisiejszego społeczeństwa. Ja też mam z tym problem. Ta cała presja napędzana przez popkulturę, bo jak nie zaliczysz do 20 to jesteś dziwakiem, pedałem itd. No i te na żelowane, idealnie zbudowane postacie w tv. To wszystko powoduje że człowiek czuje się jak :Różne - Koopa:. Społeczeństwo było kiedyś zdrowsze, ludzie byli szczęśliwsi. Takie jest przynajmniej moje zdanie.
Również mam z tym problem, ale to kwestia tylko i wyłącznie tego że nie mam pracy (czyt. pieniędzy) i nie mogę nigdzie wyjść, pojechać itd. Siedząc w domu nikogo nie poznam. Takie już życie niestety a czas ucieka.
Cytat:Ta cała presja napędzana przez popkulturę, bo jak nie zaliczysz do 20 to jesteś dziwakiem,
Dzięki Ci abrdzo :Stan - Uśmiecha się: Jestem dziwakiem bo mam 22 lata i nie zaliczyłem jeszcze :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Presja społeczeństwa jest winna większości chorób psychicznych tzw "cywilizacyjnych". Niestety jest taka moda ze każdy jest głownie skupiony na samym sobie, jednocześnie mając coraz mniej kontaktu z ludźmi. Kiedyś jak ktoś miał problem to po prostu komuś o nim mówił i było dobrze a teraz? Boimy się otworzyć bo społeczeństwo sprawia wrażenie idealnego które biegnie do przodu i nie ma czasu na tych którym się nie udało. A to prowadzi do tego ze mamy coraz więcej kompleksów i coraz mniej pewności siebie. I stad jest większość depresji czy rożnego rodzaju fobii.

Dlatego też my mamy problem ze znalezieniem drugiej połówki, czujemy się gorsi od innych "idealnych".
uno88 napisał(a):Życie to dżungla, kobiety :Różne - Koopa: obchodzi ,że masz lęki, albo jesteś atrakcyjnym facetem ,albo wybrakowanym egzemplarzem ,który nie nadaje się do wspólnego życia.

mozesz byc człowiekiem atrakcyjnym pod wieloma względami, wykształconym , z dobrą pracą i pasjami, a mimo to masz lęki i depresje

Świat nie dzieli sie czarno-biało tak jak sugerujesz, na super-atrakcyjnych-nadludzi oraz strasznych nieudaczników....
Lęki i depresje nie czynią z mężczyzny nieatrakcyjnego. Tylko ich skutki ,czyli brak pracy, brak pasji, niskie wykształcenie, zaniedbanie, siedzenie w domu , skrajna nietowarzyskość i chwiejność emocjonalna. Ludzie oceniają to co widzą ,a nie to co ktoś czuje, bo tego nie mogą zobaczyć. Ludzie o których piszesz ,czyli atrakcyjnie MIMO problemów zawsze kogoś sobie znajdą ,a temat jest o braku dziewczyny i braku seksu, więc zakładam ,że ktoś kto narzeka na te braki jest zawładnięty swoimi problemami ,a nie tylko jest ich nosicielem.
PoCo napisał(a):Problem polega na tym, że ten "poryty łeb" trzeba starać się naprawić zanim się weźmie za szukanie dziewczyny a nie odwrotnie, i traktowanie jej jako lekarstwa na wszystkie swoje problemy.
Czasami miłość jest lekarstwem :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Miłość zawsze, niestety często ją mylimy z czymś co miłością wcale nie jest...
Ostatni człon w nazwie tematu chyba rozwiewa wszystkie wątpliwości.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29