PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Pokonujemy fobię społeczną ,,krok po kroku'' terapia 20 tyg.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17
Czy jest tu osoba której ta terapia pomogła ? :Stan - Uśmiecha się: czy chcecie powiedzieć, ze z tej terapij skorzystało może z 15 osób z czego 10 zrezygnowało 5 dotrwało do końca , a reszta woli siedzieć na dup*e i sie nie interesuje terapią? :Stan - Uśmiecha się:
Ściągnięć terapii średnio dla jednego linka(z 3) jest setka. To i tak mało moim zdaniem. Nie wiem, czy za mało się o niej mówi, czy ludzie nie mają ochoty sobie pomóc.
Pewnie nie mają ochoty sobie pomóc, albo myślą że im sie nie uda bo przecież jak to możliwe :Stan - Uśmiecha się: a no moim zdaniem jest to możliwe i realne :Stan - Uśmiecha się:nie takie cuda na kiju ludzie wyleczyli :Stan - Uśmiecha się:dziś jestem nawet w stanie powiedzieć że jestem na dobrej drodze :Stan - Uśmiecha się:byłem dziś w dużym sklepie sam i cholera miałem takie schizy jakich dawno nie miałem,a to z winy terapij..bo w terapij każą wyłapywać negatywne myśli a ja ich prawie nie mam od jakiegoś roku dzięki medytacji :Stan - Uśmiecha się: i zamiast niby te myśli wyłapywać, to sobie je cholera sam kreowałem, co skutkowało nie miłym pobytem w sklepie :Stan - Uśmiecha się:sam już nie wiem jak z tą terapią :Stan - Uśmiecha się:w domu ostatnio sie nie smuce nie myśle o sobie że jestem do niczego i wogóle..teraz dopiero widze co zrobiła ze mną medytacja i widze jak myślałem o sobie rok temu a jak dziś :Stan - Uśmiecha się:ale i tak nadal lęki mnie nie opuściły pewnie musze wyłapywać te małe myśli co sie pojawiają przed lękiem..chyba one są..może nie umiem ich zauważyć??nie wiem co jest grane ..ale pociągne tą terapie do końca znaczy sie do tąd, dokąd została przetłumaczona..przepraszam za chaotyczne napisanie tego tekstu :Stan - Uśmiecha się:pozdro dla wszystkich :Stan - Uśmiecha się:aha właśnie ..a dlaczego piotrek przestał już tłumaczyć?
Wielka szkoda, że terapia nie jest przetłumaczona do końca. Myślę, że gdyby była na pewno pomogłoby to wielu z nas chociaż częściowo pozbyć się fobii.
Też tak właśnie myślę że szkoda że Piotrek nie przetłumaczył tego do końca :Stan - Uśmiecha się: No i ciekawi mnie co u niego słychac tzn.czy terapia mu pomogła :Stan - Uśmiecha się: ja myślę że tak :Stan - Uśmiecha się:
No a ja zacząłem dziś... no dobra, może jeszcze nie przeczytałem na głos, ale zrobię to jeszcze przed pójściem spać :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: W sumie dopiero teraz mam spokój i mogę się na tym skupić.
Zastanawiam sie czy dalej ciągnąć tą terapię..bo zamiast coraz lepiej to jest coraz gorzej ze mną..czy to normalne ?? zaczynam sie czerwienić w stresujących sytuacjach :Stan - Różne - Zaskoczony:ops: zaczyna mnie to martwić bo przez dość długi okres czasu już tego nie miałem..boje sie że będe musiał znowu wrócić do wizyt u psychiatry :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: aby mi przepisał leki :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Tylko mi nie mówcie że to ANTsy mi podpowiadają abym zrezygnował z terapij :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: czy komuś pomogła ta terapia ?? choć w 50 % procentach ??
Zastanów się jaka jest przyczyna tego czerwienienia. Może odstawiłeś ostatnio leki. W jaki sposób niby terapia miała by sprawić twoje czerwienienie?
Sosen napisał(a):Zastanów się jaka jest przyczyna tego czerwienienia. Może odstawiłeś ostatnio leki. W jaki sposób niby terapia miała by sprawić twoje czerwienienie?
no właśnie nie wiem :Stan - Uśmiecha się: Ostatnią tabletke jaką zażyłem było napewno rok temu jak nie dalej..
Czesc Wam:Stan - Uśmiecha się: jestem tu stosunkowo nowy ale terapie mam juz ze dwa miesiace:Stan - Uśmiecha się: Choc minelo tyle czasu ja zdazylem dojsc dopiero do polowy tego co piotrek przetlumaczyl. Nie mam czasu na codzienne czytanie i zeby bylo ok musi minac u mnie przynajmniej ze dwa tygodnie. powiem Wam ze jest napewno poprawa chociaz wyleczony jeszcze napewno nie jestem. Mam srednia fobie. U mnie ta poprawa to moze jekies 25 - 30 procent:Stan - Uśmiecha się: dobre i to, ja wierze w ta terapie i bede ja tak dlugo wertowal az odpowiedzi mozgu stana sie automatyczne. No moze jak naprawde po jakichs 2 latach nie bedzie poprawy to ja zarzuce.

Wiecie z ta terapia trzeba naprawde kosekwentnie i wytrwale pracowac, nie jest tak latwo zmienic silne sciezki lekowe w mozgu:Stan - Niezadowolony - Obraża się: dlatego potrzebna jest ciezka praca zeby zadzialal:Stan - Uśmiecha się - Anielsko: Mnie martwi co innego: np jezeli chodzi o Antsy to naprawde przydalby sie ktos zdrowy ktory moglby nam je lepiej wskazac, bo przeciez my je mamy tak zakodowane i sa one dla nas tak prawdziwe ze moze nam byc ciezko je wychwycic, mozemy je uwazac za cos pewnego i prawdziwego i nawet nie probowac z nimi walczyc! jak sobie z tym poradzic??
Matii napisał(a):Mnie martwi co innego: np jezeli chodzi o Antsy to naprawde przydalby sie ktos zdrowy ktory moglby nam je lepiej wskazac, bo przeciez my je mamy tak zakodowane i sa one dla nas tak prawdziwe ze moze nam byc ciezko je wychwycic, mozemy je uwazac za cos pewnego i prawdziwego i nawet nie probowac z nimi walczyc! jak sobie z tym poradzic??
No to nie takie chyba łatwe do końca..ja polecam medytacje wydaje mi sie że może być skuteczna :Stan - Uśmiecha się: jeśli chodzi o mnie to można powiedzieć ze ja już wiem że te moje myśli są nie prawdziwe , ale nie umiem ich jakoś stłumić..robie też tą terapie ale nie umiem zapamiętać tych tekstów na pamięć :Stan - Uśmiecha się: chyba musze zacząć je wkuwać jak wierszyk w szkole :Stan - Uśmiecha się: powiem to tak :Stan - Uśmiecha się: ja to sie czuje jak bym był w centrum uwagi i wszyscy sie na mnie gapią :Stan - Uśmiecha się: poprostu ide gdzieś to z ciągłą myślą ze sie ktoś gapi :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: wiem już że tak nie jest, ale myśl krąży w głowie i nie chce mnie opuścić :Stan - Uśmiecha się: to te myśli powodują lęk :Stan - Uśmiecha się: trzeba sie uwolnić od tych myśli :Stan - Uśmiecha się: trzeba je zastąpić czymś co jest prawdziwe realne :Stan - Uśmiecha się: te myśli kiedyś w czasie pewnie dorastania sie nam wkradły w umysł :Stan - Uśmiecha się: chodzi o to że.. podam przykład :Stan - Uśmiecha się: powiedzmy mająć 7 lat dzieci sie ze mnie śmiały :Stan - Uśmiecha się: a że ja nie lubiałem jak ktoś sie ze mnie szyderczo wyśmiewa wśród innych rówieśników , to mi było poprosty przykro :Stan - Uśmiecha się: taki dzieciak zaczyna sie bać i związku z tym zaczyna unikać takich sytuacji :Stan - Uśmiecha się: nie chce czuć zażenowania wytykania palcami itp itd :Stan - Uśmiecha się: na każdą myśl o pójsciu do szkoły, pojawiają sie myśli że może znowu mnie coś przykrego spotkać :Stan - Uśmiecha się: i tak w kółko aż sie to utrwala :Stan - Uśmiecha się: dziś już nie jestem siedmioletnim dzieckiem i nikt sie już ze mnie też nie śmieje :Stan - Uśmiecha się: ale co z tego, jak myśli z dzieciństwa zostały i ciągle mi towarzyszą :Stan - Uśmiecha się: towarzyszą nieświadomie :Stan - Uśmiecha się: nie którzy nie zdają sobie sprawy że te myśli są wyuczone.. zaprogramowani jesteśmy jak maszyny :Stan - Uśmiecha się: napewno też dużo wspólnego mają tu geny dziedziczone od przodków nie koniecznie od rodziców możliwe że nawet od praprababci hehe :Stan - Uśmiecha się: wiem że szczury dziedziczą geny chyba do 10 pokolenia :Stan - Uśmiecha się: no i to pewnie też wina genów że reagowaliśmy na te sytuacje tak a nie inaczej :Stan - Uśmiecha się: czyli że chowaliśmy głowe w piasek, zamiast podjąć walke...mogę sie z tym wszystkim mylić ale chyba sie nie myle :Stan - Uśmiecha się: Pozdro dla wszystkich 8)
Aha i przepraszam za tyle uśmieszków hehe :Stan - Uśmiecha się: robie to już nie świadomie :Stan - Uśmiecha się: to też jest wyuczone :Stan - Uśmiecha się:
No to ja jeszcze coś dziś dodam :Stan - Uśmiecha się: chyba terapia zaczyna ciut działać :Stan - Uśmiecha się: ale wole nie chwalić dnia przed zachodem słońca.
No to się cieszę bo zacząłem terapię kilka dni temu. Mam nadzieję, że chociaż trochę mi pomoże.

do Jacka - trochę mniej tych "buziek" używaj, bo ciężko się Ciebie czyta :Stan - Uśmiecha się:
Biorąc pod uwagę, że poradziłem sobie całkiem nieźle na spotkaniu w większym gronie, to chyba coś daje ta terapia :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Mam tylko jeszcze jeden problem - reakcje organizmu, których nie umiem kontrolować :Stan - Niezadowolony - Smuci się: bo ok, mogę łapać myśli i powtarzać sobie, ze są nieracjonalne, że nic mi nie dają, że je zmieniam... ale jak serce wali, to już nie jest tak łatwo samą wolą jego uspokoić :Stan - Niezadowolony - Smuci się: do tego przydałyby się chyba leki...
To wszystko się ze sobą łączy. Walenie serca jest reakcją na hormony, a hormony wydzielają się bo się boisz. Te reakcje organizmu powinny z czasem słabnąć, im bardziej będziesz się przyzwyczajał do sytuacji społecznych.
siema wam.
Szukam i szukam i nie moge znalezc poaczatku tej terapi, a chcialem też zaczać to cwiczyc, wszystko co znalazlem jest po ang a nie znam tego jezyka. Szukalem o tej terapii w 1 postach ale je wyedytowane (usunieto), wiec skad wy to bierzecie lub gdzie to znajde? to sie slucha czy czyta,i zalezy mi zeby bylo po polsku.
Ja właśnie też nie potrafię poradzić sobie z reakcjami mojego organizmu. Wydaje mi się, że mimo iż w części poznawczej uczyniłem ogromny postęp to z behawioralną mam ogromny problem. Przykładem są wystąpienia publiczne. Powtarzam sobie i głęboko wierzę w to, że ta sytuacja nie jest wcale straszna, nic mi się przecież nie stanie, mówię do siebie magiczne ODPRĘŻ SIĘ ale to nic nie pomaga. Gdy zaczynam zabierać głos przed większą grupą to automatycznie serce wali mi jak młot i ogromnie się trzęsę. Nie potrafię nad tym zapanować. Jak myślicie, jeżeli będę coraz częściej przełamywał się i próbował mimo wszystko mówić przed większą grupą to jest szansa, że z czasem te objawy ustąpią?
Chodzi o to, żeby robić to stopniowo, zaczynać od jak najmniej stresujących sytuacji, i gdy nauczysz się z nimi radzić, czyli opanujesz ten lęk, przechodzić do trudniejszych. I tak coraz wyżej piramidy. Jak próbujesz wskoczyć od razu do głębokiej wody, to może być Ci ciężko to opanować.
bedzielepiej wedlug mnie robisz ten sam blad co kiedys autor terapi , wystawiasz sie za wczesnie na najtrudniejsze sytuacje i to powoduje ze lek sie nie zmniejsza, wystawiasz sie na nie, nie bedac jeszcze gotowa. Zacznij moze najpierw od mniejszych grup, sproboj osobno poznac ludzi z ktorymi pracujesz, naucz sie radzic sobie w tych sytuacjach i lek przed duza grupa powinien sie zmniejszyc.
Wdlug terapi Richardsa wystawianie sie na duze stresy nie zmniejsza leku a nawet moze go potegowac.
Witam. Robię tą terapię chyba od czasu kiedy kolega Sosen ja przetłumaczył. Choć nigdy tu nie pisałem. Teraz postanowiłem to zrobić. Zaczne od początku. Kiedy wykonywałem ją pierwsze dwa tygodnie, z dnia na dzień fobią opuscila mnie na 2 dni, tzn. nie całkowicie ale lęk spadł mi bardzo mocno do tego stopnia, że nie zwracałem na niego uwagi. Oczywiście się rozleniwiłem a lęki wrócily, ale nic kontunuowałem. Zmieniłem pracę, pracowałem nocą nie wysypiałem się, dużo stresów. Miałem pierwszy w zyciu napda lęku panicznego, doświadczyłem go 4 razy w życiu. Miałem kłopoty z zołądkiem od tamtego czasu, ale nie zaprzestałem kontunuacji terapii, miałem leki od psuchiatry. Brałem miesicąc po czym odstawiłem. Terapie wykonywałem cały czas. Przez miesciąc nie odczuwałem lęków, myślałem ze z tego wyszedłem na dobre. Znowu zmiana pracy, mam zawsze klopoty ze snem gdy pracuje zmianowo. Stresowalem sie tym, leki sie odezwaly ale to nic. POradzilem sobie z nimi w tydzien. Teraz spostrzezenia odnośnie terapii. Wiele ludzi polega tylko na samych zdaniach z terapii, na wolnym mówieniu ale wiekszość nie pamięta o akceptacji, spokoju. Nalezy powtarzac codzien zdania o akceptacji siebie, i poczuć ja. Jezeli jestes w stanie z najwiekszyms pokojem przyjac kazda mysl, kazdy lek, i nie zwrocic na to wiekszej uwagi to wlasnie rozwiazales problem. Ktos tu pisala, ze sie zalamuje, ze nie potrafi do tej pory przemawiac przed grupa. A czy ta osoba trenowala rozluznianie wszystkich miesni? W domu kiedy jest sie spokojnym, cwiczymy rozluznianie wszytskich miesni na raz, myslac o zdaniach z terapii. Kolejna wazna rzecz, mozesz cos zrobic majac lek, i to jest wlasnie sukces. Bo to zrobiles, nie wazne ze od tam wtedy byl, bedzie na pewno jeszcze dlugo ale faktem jest, ze to zrobiles. Ze chociaz probowałes. Wsrod ludzi nalezy skupiac sie na zewnatrz, nie na sobie i swoich odczuciach. Przerobilem terapie od deski do deski, mozecie mnie pytac jesli macie jakies problemy, chetnie odpowiem. Bardzo rzadko miewam lęki, czasem odczuwam napiecie, tak samo z natretnymi myslami. Nie maja nademna zadnej wladzy.
cocojambo napisał(a):Witam. Robię tą terapię chyba od czasu kiedy kolega Sosen ja przetłumaczył.

Małe sprostowanie. To nie moje tłumaczenie, tylko Piotrka.
To i ja coś dodam od siebie. Terapia jest genialna i pomaga mi niesamowicie. Przerabiam ją 3 raz, gdyż kluczem do sukcesu jest postępować zgodnie z zaleceniem - na każdą sesję poświęcić tydzień(wcześniej trochę przeskakiwałem). Jestem bodajże na 12 tygodniu sumiennego powtarzania i zachęcam wszystkich do czytania. Robić to co jest napisane, a wszystko będzie pięknie. Przyłączam się do prośby o przetłumaczenie do końca, gdyż to na prawdę odmienia ludziom życie. Powodzenia wszystkim
No właśnie, przydałoby się tłumaczenie do końca... Ja niestety z angielską wersją nie dam sobie rady.
Właśnie zacząłem tłumaczyć dalszą część terapii, więc jak będą chętni to za jakiś czas będę mógł udostępnić.
no oczywiście, że jestem chętny cały czas :Stan - Uśmiecha się: na razie jeszcze nie przerobiłem tego co jest, ale... kiedyś przerobię :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17