23 Mar 2019, Sob 23:31
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40
18 Lip 2019, Czw 18:01
Ja w ogóle wam się dziwię i zazdroszczę, że te wszystkie SSRI pomagają na objawy fobii. Ja brałem już parę różnych i nigdy nic takiego nie zauważyłem. Teraz od 5 lat biorę paroksetynę 20 mg, ale to bardziej na chęć życia (której i tak jest coraz mniej) w połączeniu z olanzapiną na jazdy psychotyczne.
02 Sie 2019, Pią 16:51
Ten lek w połączeniu z terapią Richarda to jest MOC. Brałam już różne leki z od anafranka, do wenlafaksyny, Ale ten okazał się strzałem w 10... mam nadzieję że będzie jeszcze lepiej! Polecam każdemu spróbować
08 Mar 2020, Nie 12:49
Witam.jestem tu poraz pierwszy.Biore parogen w dawce 10 mg.od8dni . bardzo źle się czuje ledwo wstają z łóżka rano i mam zwiększone napady paniki.czy no normalne?
08 Mar 2020, Nie 15:37
@krzysztofshb, na początku brania tego typu leków to niestety normalne. Warto przeczekać te pierwsze dwa tygodnie, może lek "zaskoczy".
PS. Witaj na forum, mam nadzieję, że będzie dla Ciebie przydatne.
Twój wątek został włączony do zbiorczego o paroksetynie.
PS. Witaj na forum, mam nadzieję, że będzie dla Ciebie przydatne.
Twój wątek został włączony do zbiorczego o paroksetynie.
09 Mar 2020, Pon 20:03
(08 Mar 2020, Nie 15:37)Żółwik napisał(a): [ -> ]@krzysztofshb, na początku brania tego typu leków to niestety normalne. Warto przeczekać te pierwsze dwa tygodnie, może lek "zaskoczy".Dziękuję .poczekam jeszcze tydzień .ale jest bardzo ciężko.
PS. Witaj na forum, mam nadzieję, że będzie dla Ciebie przydatne.
Twój wątek został włączony do zbiorczego o paroksetynie.
09 Lis 2020, Pon 19:54
Hej wszystkim, mam taką zagwozdkę.
Poszedłem sobie do psychologa w zeszłym tygodniu z powodu tego, że stresuję się w tłumach, ale jest to dość łagodne i do wytrzymania (tylko dwukrotnie w ciągu około roku zdarzyło mi się coś trochę mocniejszego, gdzie silnie czułem potrzebę ucieczki z danego miejsca, ale były to dość specyficzne sytuacje jak potężny tłum na jarmarku bożonarodzeniowym). Zazwyczaj mi to zbytnio nie przeszkadza, po prostu jak jestem w markecie to unikam zatłoczonych alejek i jest w porządku poza lekkim niepokojem.
Jedyna inna rzecz która mi dolega to biegunki, potrzeba pójścia do toalety w szeroko pojętych sytuacjach stresowych, jest to irytujące, bo najczęściej brzuch zaczyna mnie boleć na chwilę przed wyjściem z domu czy egzaminem, ale jak już "załatwię sprawę" to jest lepiej i ogólnie da się z tym żyć.
I poszedłem sobie do tej psycholog, ona mi powiedziała że będziemy próbować znaleźć przyczyny tego lęku przed tłumem na kolejnych spotkaniach (mam umówione dwie wizyty na grudzień), ale w międzyczasie ona by chciała żebym poszedł do psychiatry, żeby mi przepisała "jakieś lekkie leki na stres" żebym mógł normalnie funkcjonować i żeby się objawy nie pogarszały.
Dzisiaj poszedłem do psychiatry, która po 10 minutach wizyty wystawiła mi receptę na Paroxinor, miałbym brać pół tabletki przez tydzień, a potem jedną na dzień. Nie wiedząc co to za lek zadowolony podziękowałem, ale po powrocie do domu byłem delikatnie zdziwiony.
Oczekiwałem "lekkiego leku na stres", a pierwsze zdanie które w internecie przeczytałem o Paroxinor brzmiało mniej więcej "bardzo silny lek na ciężką depresję".
Wygląda na to, że jest to lek silny, z dużą ilością efektów ubocznych których niekoniecznie chciałbym doświadczyć, przede wszystkim jeśli chodzi o senność i obniżone libido. Według tego co udało mi się wyczytać o tym leku w internecie plus tutaj na forum, to wydaje mi się, że jest on zdecydowaną przesadą biorąc pod uwagę, że moje objawy są raczej lekkie i w gruncie rzeczy jakoś bardzo mi nie przeszkadzają.
Więc zastanawiam się co zrobić, jestem dość negatywnie nastawiony aktualnie do brania tego leku, bo nie wydaje mi się że go potrzebuję, miałem nadzieję raczej na pomocne rozmowy z psychologiem i ewentualnie jakiś lekki uspokajający lek do zażywania przed jakąś bardziej stresującą sytuacją czy coś.
Czy ktoś bardziej obeznany w temacie mógłby coś doradzić?
Poszedłem sobie do psychologa w zeszłym tygodniu z powodu tego, że stresuję się w tłumach, ale jest to dość łagodne i do wytrzymania (tylko dwukrotnie w ciągu około roku zdarzyło mi się coś trochę mocniejszego, gdzie silnie czułem potrzebę ucieczki z danego miejsca, ale były to dość specyficzne sytuacje jak potężny tłum na jarmarku bożonarodzeniowym). Zazwyczaj mi to zbytnio nie przeszkadza, po prostu jak jestem w markecie to unikam zatłoczonych alejek i jest w porządku poza lekkim niepokojem.
Jedyna inna rzecz która mi dolega to biegunki, potrzeba pójścia do toalety w szeroko pojętych sytuacjach stresowych, jest to irytujące, bo najczęściej brzuch zaczyna mnie boleć na chwilę przed wyjściem z domu czy egzaminem, ale jak już "załatwię sprawę" to jest lepiej i ogólnie da się z tym żyć.
I poszedłem sobie do tej psycholog, ona mi powiedziała że będziemy próbować znaleźć przyczyny tego lęku przed tłumem na kolejnych spotkaniach (mam umówione dwie wizyty na grudzień), ale w międzyczasie ona by chciała żebym poszedł do psychiatry, żeby mi przepisała "jakieś lekkie leki na stres" żebym mógł normalnie funkcjonować i żeby się objawy nie pogarszały.
Dzisiaj poszedłem do psychiatry, która po 10 minutach wizyty wystawiła mi receptę na Paroxinor, miałbym brać pół tabletki przez tydzień, a potem jedną na dzień. Nie wiedząc co to za lek zadowolony podziękowałem, ale po powrocie do domu byłem delikatnie zdziwiony.
Oczekiwałem "lekkiego leku na stres", a pierwsze zdanie które w internecie przeczytałem o Paroxinor brzmiało mniej więcej "bardzo silny lek na ciężką depresję".
Wygląda na to, że jest to lek silny, z dużą ilością efektów ubocznych których niekoniecznie chciałbym doświadczyć, przede wszystkim jeśli chodzi o senność i obniżone libido. Według tego co udało mi się wyczytać o tym leku w internecie plus tutaj na forum, to wydaje mi się, że jest on zdecydowaną przesadą biorąc pod uwagę, że moje objawy są raczej lekkie i w gruncie rzeczy jakoś bardzo mi nie przeszkadzają.
Więc zastanawiam się co zrobić, jestem dość negatywnie nastawiony aktualnie do brania tego leku, bo nie wydaje mi się że go potrzebuję, miałem nadzieję raczej na pomocne rozmowy z psychologiem i ewentualnie jakiś lekki uspokajający lek do zażywania przed jakąś bardziej stresującą sytuacją czy coś.
Czy ktoś bardziej obeznany w temacie mógłby coś doradzić?
09 Lis 2020, Pon 21:39
Jest to lek przeciwdepresyjny, przeciwlękowy i przeciwobsesyjny, wiele osób sobie ceni działanie przeciwlękowe po kilku tygodniach. Na lęk pod postacią somatyczną też może pomóc.
Z "bardzo silny" na "bardzo ciężką" depresję bym nie przesadzał.
Nie każdy doświadcza silnych skutków ubocznych w podstawowej dawce.
Ale może źle zrozumieliście się z lekarką? Przy czym doraźnych i zarazem "lekkich" opcji leczenia nie ma wiele.
Tak to jest, gdy wizyta trwa 10 minut.
PS. Może do grudnia i kontynuacji terapii psychologicznej paroksetyna akurat rozkręci się właściwie?
Z "bardzo silny" na "bardzo ciężką" depresję bym nie przesadzał.
Nie każdy doświadcza silnych skutków ubocznych w podstawowej dawce.
Ale może źle zrozumieliście się z lekarką? Przy czym doraźnych i zarazem "lekkich" opcji leczenia nie ma wiele.
Tak to jest, gdy wizyta trwa 10 minut.
PS. Może do grudnia i kontynuacji terapii psychologicznej paroksetyna akurat rozkręci się właściwie?
09 Lis 2020, Pon 23:17
nie rozumiem zachowania lekarza. nie mogl przepisac glupiej hydroksyzyny? dal najpopularniejszy ssri i 'nastepny pacjent prosze' w zasadzie to mogl dac cos na biegunke i byloby lepiej niz paro.
@Hello
jesli masz mozliwosc, to idz jeszcze raz/do innego lekarza. z tego co piszesz Twoja fobia nie jest bzyt mocna i objawy leku pojawiaja sie w okreslonych sytuacjach?
@Hello
jesli masz mozliwosc, to idz jeszcze raz/do innego lekarza. z tego co piszesz Twoja fobia nie jest bzyt mocna i objawy leku pojawiaja sie w okreslonych sytuacjach?
10 Lis 2020, Wto 1:35
Hydro to może nie zadziała, ale przecież są te słabe ssraje jak esci czy inna fluoksetyna, może by starczyły? Paro to jednak grubszy kaliber, no i się po niej tyje...
Doraźnie to dobrze trzepie Klorazepan, ale wiadomo, uzależnienia itp...
Doraźnie to dobrze trzepie Klorazepan, ale wiadomo, uzależnienia itp...
10 Lis 2020, Wto 9:13
Na lekkie lęki Paro bym sobie odpuścił. Jeszcze nigdy w życiu nie czułem się tak źle jak po odstawieniu paroksetyny. Miałem atakazje nie do zniesienia do tego stopnia że pojawiły się myśli samobójcze. Ale przez 10 lat leczenia ani jeden lekarz nie wspomniał mi o skutkach ubocznych
11 Lis 2020, Śro 7:22
Hm... rada pójścia do innego lekarza nie jest też zła. Może akurat spasuje Ci doraźna hydroksyzyna itp.
Możesz tak przedstawić sprawę, że nie chcesz określonych skutków ubocznych typowych dla SSRI.
Możesz tak przedstawić sprawę, że nie chcesz określonych skutków ubocznych typowych dla SSRI.
Użytkownik 100618
15 Gru 2020, Wto 17:01
Gdy dwa lata temu go brałam, nie miałam żadnych uboków (Parogen, po Paroxinorze miałam problemy trawienne). Teraz lekarz dorzucił mi do pregi. Po jakichś dwóch godzinach od wzięcia poczułam się bardzo przyjemnie, niedługo potem dopadły mnie problemy trawienne i uczucie totalnego osłabienia. Przespane dwie godzinki i jest trochę lepiej, ale dalej umysł jakiś niejasny. Chyba będę najpierw brać ćwiartkę, a nie połówkę.
Swoją drogą, jeśli to będzie kolejny lek, który mi nie podpasuje, to chyba zacznę z tych nieudanych robić koraliki. Szkoda, że nie można wziąć na próbę pół paczki.
O, jednak miałam uboki, pisałam w tym wątku
Swoją drogą, jeśli to będzie kolejny lek, który mi nie podpasuje, to chyba zacznę z tych nieudanych robić koraliki. Szkoda, że nie można wziąć na próbę pół paczki.
O, jednak miałam uboki, pisałam w tym wątku
15 Gru 2020, Wto 19:53
Jezu, że wy cokolwiek czujecie po pół tabletki, nawet paro... To tak, jakby upić się pięćdziesiątką wódki
Użytkownik 100618
21 Gru 2020, Pon 20:27
Ano, z lekami mam jak z alko - pierwsza dawka po przerwie mnie sieknie, a potem spokój. Chociaż ten tydzień na paro snuję się jak zombie, nawet taki zjazd depresyjny trochę mam. Nie wiem czy w połączeniu z pregą powinnam się spodziewać jakiegoś przypływu energii czy tylko ograniczenie lęków (przejawiające się jako zmuła i wyssanie życia?). No nic, dziś wchodzę na 20 mg, właśnie wzięłam tabletkę, ciekawe czy znów mnie zetnie sen. Chociaż niedawno obudziłam się po spontanicznej 3-godzinnej drzemce.
Użytkownik 100618
08 Sty 2021, Pią 10:32
Pytanko do naszych speców chemicznych - czy jest różnica w działaniu bezwodnego i półwodnego chlorowodorku paroksetyny? (Paroxinor / Parogen)
I na ulotce jest, żeby nie rozgryzać - czemu?
I na ulotce jest, żeby nie rozgryzać - czemu?
08 Sty 2021, Pią 19:22
Może w badaniach biorównoważności kazali delikwentom nie rozgryzać, w takich warunkach udało się wykazać równoważność z oryginałem, więc napisali tak w ulotce?
Różnice mogą być, ale trudno przewidzieć ich kierunek. Ja nie umiem przynajmniej.
Różnice mogą być, ale trudno przewidzieć ich kierunek. Ja nie umiem przynajmniej.
Użytkownik 100618
01 Lut 2021, Pon 18:44
Biorę w miksie z pregą prawie dwa miesiące, przy przepisaniu tego leku miałam też zwiększoną dawkę pregi. Różnice, jakie zauważyłam:
- połowa emocji mniej, mniej rzeczy mnie rusza, takie lekkie wy+,
- mniejszy lęk uogólniony i przed kontaktem z pojedynczą osobą, tłok (w moim odczuciu, a mam małą tolerancję na ilość ludzi i hałas) dalej mnie męczy,
- większe poczucie zamknięcia się w swoim światku,
- mniejsza potrzeba kontaktu z ludźmi i większa chęć skupienia się na sobie,
- większa senność,
- mniej przyjemne sny, nie koszmary, ale dość męczące, złożone,
- troszkę przytyłam, większy apetyt,
- problemy z układem trawiennym, chyba będę musiała zasięgnąć porady lekarza (może to kwestia rozgryzania tabletek),
- po jakimś czasie od wzięcia tabletki zdarzają mi się stany lekkiej hipomanii - większa energia, entuzjazm, duża potrzeba zalewania swoimi wypowiedziami, trudności w skupieniu,
- łatwiej mi się cieszyć z prostych rzeczy, np. że smaruję się pięknie pachnącym balsamiczkiem lub zrobiłam sobie dobrą herbatę,
- przez jakiś czas miałam unormowany cykl dobowy, ale teraz mi się poluzowało - łatwe zasypianie może być kwestią innego leku (ale fakt, że odkąd biorę paroksetynę, to mniejsza dawka mnie ścina).
Jak coś jeszcze sobie przypomnę, to dopiszę.
- połowa emocji mniej, mniej rzeczy mnie rusza, takie lekkie wy+,
- mniejszy lęk uogólniony i przed kontaktem z pojedynczą osobą, tłok (w moim odczuciu, a mam małą tolerancję na ilość ludzi i hałas) dalej mnie męczy,
- większe poczucie zamknięcia się w swoim światku,
- mniejsza potrzeba kontaktu z ludźmi i większa chęć skupienia się na sobie,
- większa senność,
- mniej przyjemne sny, nie koszmary, ale dość męczące, złożone,
- troszkę przytyłam, większy apetyt,
- problemy z układem trawiennym, chyba będę musiała zasięgnąć porady lekarza (może to kwestia rozgryzania tabletek),
- po jakimś czasie od wzięcia tabletki zdarzają mi się stany lekkiej hipomanii - większa energia, entuzjazm, duża potrzeba zalewania swoimi wypowiedziami, trudności w skupieniu,
- łatwiej mi się cieszyć z prostych rzeczy, np. że smaruję się pięknie pachnącym balsamiczkiem lub zrobiłam sobie dobrą herbatę,
- przez jakiś czas miałam unormowany cykl dobowy, ale teraz mi się poluzowało - łatwe zasypianie może być kwestią innego leku (ale fakt, że odkąd biorę paroksetynę, to mniejsza dawka mnie ścina).
Jak coś jeszcze sobie przypomnę, to dopiszę.
Użytkownik 100618
09 Mar 2021, Wto 13:48
Jeśli biorę 20 mg i zarzucę sobie dodatkowe 10 lub 20 mg, to mnie zetnie, a nie da więcej energii i pozytywnego nastawienia? Lepiej się podnieść na duchu ciepłą herbatką i dobrym jedzonkiem? :c
14 Maj 2021, Pią 10:54
bilans zysków i strat po ponad miesiącu brania paro:
+ stabilność emocjonalna
mój typowy dzień to przyjście po pracy w stanie euforii (z towarzyszącym mu nieprzyjemnym napięciem) i powolne obniżanie się nastroju do dołu i myśli samobójczych, obecnie nie mam tak skrajnych lotów, moje spektrum emocji znacznie się zmniejszyło, nie mam już stanów euforycznych i przy tym bardzo łatwo znoszę gorsze samopoczucie które szybko mija
+ brak natręctw myślowych
oh, to było jedna z najbardziej uciążliwych rzeczy, kompletnie nie potrafiłem kontrolować swoich myśli, często katastrofizowałem swoją przyszłość (czego do końca się nie wyzbyłem, ale to z racji masy powodów), często katowałem się błędami przeszłości czy przypominałem sobie konkretne sytuacje w których się wygłupiłem czy nie tak zachowałem, nadmiernie je analizując, obecnie praktycznie w ogóle nie mam z tym problemu, pozwalam sobie być "niedoskonałym" i nawet jak zrobię coś dziwnego to szybko zapominam, a do przeszłości nie wracam
+ znacznie mniejsze lęki społeczne
nie odczuwam stresu w większości sytuacji w których wcześniej to się zdarzało, a bywało, że zwykłe codzienne zdarzenia jak np. powiedzenie komuś 'cześć' w pracy wywoływało we mnie lęk. a co za tym idzie w sytuacjach społecznych już nie robi mi się gorąco, nie pocę się, nie drżą mi ręce, nie mam kompletnej pustki w głowie, nie zdarzają mi się już derealizacje. została mi jedna dziwna przypadłość, zapominam jak się chodzi xd ogólnie w kontakcie z ludźmi jestem bardziej naturalny i nie przejmuję się zbytnio ich zdaniem, potrafię okazać niezadowolenie i nie mam już w głowie tylko ucieczki
+ trochę więcej energii
nadal z tym u mnie ciężko, nadal nie potrafię się zmusić do wykonywania codziennych czynności, możliwe, że to kwestia nawyków, ale i tak jest łatwiej, np. zacząłem regularnie ćwiczyć
+ "czystsze emocje"
po raz pierwszy od kilku lat poczułem zwykły smutek, wcześniej to była toksyczna mieszanka frustracji, bezsilności i myśli samobójczych rozpierd*lająca mi głowę
+ brak napadów frustracji/wstydu
nie było to jakieś częste (średnio raz na tydzień), ale za to jedno z gorszych uczuć jakie doświadczyłem, tak silna eskalacja emocji, że chciało się wyjść z ciała, od miesiąca ani razu mi się to nie zdarzyło
+ brak ciągłego przemęczenia
sypiam tyle samo, pracuje tyle samo, w stylu życia nic się nie zmieniło, a mimo to nie czuję się tak przemęczony jak wcześniej, nie wiem czy to jakiś zbieg okoliczności czy też efekt przyjmowania leków
minusów brak. nie wyobrażam sobie życia bez leków i regresu do poprzedniego stanu.
skutki uboczne utrzymywały się przez ok. 2 tygodnie, problemy trawienne i bóle głowy, wszystko minęło.
+ stabilność emocjonalna
mój typowy dzień to przyjście po pracy w stanie euforii (z towarzyszącym mu nieprzyjemnym napięciem) i powolne obniżanie się nastroju do dołu i myśli samobójczych, obecnie nie mam tak skrajnych lotów, moje spektrum emocji znacznie się zmniejszyło, nie mam już stanów euforycznych i przy tym bardzo łatwo znoszę gorsze samopoczucie które szybko mija
+ brak natręctw myślowych
oh, to było jedna z najbardziej uciążliwych rzeczy, kompletnie nie potrafiłem kontrolować swoich myśli, często katastrofizowałem swoją przyszłość (czego do końca się nie wyzbyłem, ale to z racji masy powodów), często katowałem się błędami przeszłości czy przypominałem sobie konkretne sytuacje w których się wygłupiłem czy nie tak zachowałem, nadmiernie je analizując, obecnie praktycznie w ogóle nie mam z tym problemu, pozwalam sobie być "niedoskonałym" i nawet jak zrobię coś dziwnego to szybko zapominam, a do przeszłości nie wracam
+ znacznie mniejsze lęki społeczne
nie odczuwam stresu w większości sytuacji w których wcześniej to się zdarzało, a bywało, że zwykłe codzienne zdarzenia jak np. powiedzenie komuś 'cześć' w pracy wywoływało we mnie lęk. a co za tym idzie w sytuacjach społecznych już nie robi mi się gorąco, nie pocę się, nie drżą mi ręce, nie mam kompletnej pustki w głowie, nie zdarzają mi się już derealizacje. została mi jedna dziwna przypadłość, zapominam jak się chodzi xd ogólnie w kontakcie z ludźmi jestem bardziej naturalny i nie przejmuję się zbytnio ich zdaniem, potrafię okazać niezadowolenie i nie mam już w głowie tylko ucieczki
+ trochę więcej energii
nadal z tym u mnie ciężko, nadal nie potrafię się zmusić do wykonywania codziennych czynności, możliwe, że to kwestia nawyków, ale i tak jest łatwiej, np. zacząłem regularnie ćwiczyć
+ "czystsze emocje"
po raz pierwszy od kilku lat poczułem zwykły smutek, wcześniej to była toksyczna mieszanka frustracji, bezsilności i myśli samobójczych rozpierd*lająca mi głowę
+ brak napadów frustracji/wstydu
nie było to jakieś częste (średnio raz na tydzień), ale za to jedno z gorszych uczuć jakie doświadczyłem, tak silna eskalacja emocji, że chciało się wyjść z ciała, od miesiąca ani razu mi się to nie zdarzyło
+ brak ciągłego przemęczenia
sypiam tyle samo, pracuje tyle samo, w stylu życia nic się nie zmieniło, a mimo to nie czuję się tak przemęczony jak wcześniej, nie wiem czy to jakiś zbieg okoliczności czy też efekt przyjmowania leków
minusów brak. nie wyobrażam sobie życia bez leków i regresu do poprzedniego stanu.
skutki uboczne utrzymywały się przez ok. 2 tygodnie, problemy trawienne i bóle głowy, wszystko minęło.
24 Paź 2021, Nie 13:15
Mieliscie po paro sny w których jestescie w sytuacjach społecznych ale nadal macie fobie i zzachowujecie sie jak w realnym zyciu (jakby koszmary)?
07 Maj 2022, Sob 9:32
Po jakim czasie odczuliście pełne działanie parogenu? Ja biorę od dwóch tygodni, a od cztetech dni jestem na całej tabletce ( 20 mg), ale jakiś większych efektów mie odczuwam.
07 Maj 2022, Sob 10:23
(07 Maj 2022, Sob 9:32)inferno1983 napisał(a): [ -> ]Po jakim czasie odczuliście pełne działanie parogenu? Ja biorę od dwóch tygodni, a od cztetech dni jestem na całej tabletce ( 20 mg), ale jakiś większych efektów mie odczuwam.Ja przez pierwsze 3 tygodnie to tylko zdychałam na paroksetynie. W międzyczasie lekarka mi zwiększyła dawkę do 40mg i po 3 tyg. zaczęło się powoli poprawiać.
09 Gru 2022, Pią 23:21
Czy po tym gunwie się tyje?
20 Paź 2023, Pią 7:17
Ze względu na własną głupotę musiałem nagle odstawić paroksetynę.
Czy są jakieś leki (bez recepty) które można brać żeby ograniczyć skutki uboczne odstawienia?
Czy są jakieś leki (bez recepty) które można brać żeby ograniczyć skutki uboczne odstawienia?