PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Uczucie że jest się samotnym.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16
Jest gorzej niż myślałem, jesteś od niej trochę uzależniona. Może to trochę za duże słowo ale coś w tym jest.
Możesz powiedzieć jakie ona ma korzyści z Ciebie ?
Już mówiłam. Jak nie ma nikogo lepszego w pobliżu, to jestem ja, niedawno jeszcze ze mną wracała do domu (teraz się przeprowadziła), może ode mnie dostać np. picie, książkę i to chyba wszystko, może często nie zauważam jak mnie wykorzystuje.
Strasznie nie lubię tego uczucia.... na szczęście one pojawia się tylko w tedy gdy mam doła...
Luna napisał(a):Czasem się dziwię, że forumowicze mają tyle znajomych, co z Was za fobiki :-P
U mnie ze znajomościami jest bardzo krucho. Pretensje mogę mieć tylko do siebie, ale prawdę mówiąc nigdy też nie trafiłam na ludzi, którym szczególnie zależałoby na przyjaźni ze mną.

Hobby, praca, to chyba dobre rozwiązania, jeśli nie znalazło się nikogo w szkole.

Niesamowite. :Stan - Niezadowolony - W szoku: Mogę się pod tym w 100% podpisać.
Luna napisał(a):...ale prawdę mówiąc nigdy też nie trafiłam na ludzi, którym szczególnie zależałoby na przyjaźni ze mną.

A Tobie kiedyś zależało na przyjaźni z kimś?
Tytułowe uczucie dręczy mnie ostatnimi czasy bardzo często, mimo że jakiegoś bliskiego przyjaciela nigdy nie posiadałam. Do tej pory nie spotkałam w swoim życiu kogoś, kto pasowałby do mnie mentalnie, intelektualnie etc., z kim miałabym ochotę się zaprzyjaźnić. Nie potrafię się przed nikim otworzyć, szczera rozmowa z kimś z rodziny, nawet tej najbliższej, też nie przychodzi mi łatwo. Lepiej dogaduję się z ludźmi przez internet. Nie jestem chyba stworzona do bliskich kontaktów z ludźmi, raczej bym się w tym nie odnalazła. Od spotkań poza szkołą ze znajomymi stronię, bo nie widzę sensu w spędzaniu czasu z osobami, z którymi nie mam nawet o czym porozmawiać.
ulkopuolinen napisał(a):Lepiej dogaduję się z ludźmi przez internet. Nie jestem chyba stworzona do bliskich kontaktów z ludźmi, raczej bym się w tym nie odnalazła. Od spotkań poza szkołą ze znajomymi stronię, bo nie widzę sensu w spędzaniu czasu z osobami, z którymi nie mam nawet o czym porozmawiać.

Haha jakbym czytała o sobie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: klasyka u ludzi, którzy mają problemy z kontaktami z osobnikami własnego gatunku. Gdyby nie internet, to ciekawe co by się stało z takimi jak my, że potrafimy się otworzyć tylko mając namiastkę anonimowości, kiedy nie widać naszych twarzy, nie słychać głosu ? Mnie nawet koleżanki ze szkoły nie chciały dłużej znać, mimo, że przyznały, że przez internet rozmawiamy zupełnie inaczej, szczerzej, lepiej jest po prostu.
Ja czasami lubie przebywać wśród ludzi i ich słuchać, ale zawsze ktoś mi zarzuca że ciągle milcze
Serafis napisał(a):Gdyby nie internet, to ciekawe co by się stało z takimi jak my, że potrafimy się otworzyć tylko mając namiastkę anonimowości, kiedy nie widać naszych twarzy, nie słychać głosu ?

Potrafię wyobrazić sobie swoją sytuację: zapisuję sterty zeszytów własnymi przemyśleniami; kiedy owo zajęcie mi się nudzi, zaczynam snuć plany samounicestwienia; nie potrafię ich zrealizować, co doprowadza mnie do głębokiej depresji.
No tak, jestem dość przewidywalnym człowiekiem.



Little Faith napisał(a):Ja czasami lubie przebywać wśród ludzi i ich słuchać, ale zawsze ktoś mi zarzuca że ciągle milcze

Mnie to zarzucają ci, z którymi nie mam jakiegoś znacznego kontaktu. Przy osobach, które już zdążyłam bliżej poznać, potrafię niekiedy mówić non-stop, jeśli mam dobry humor. Denerwuję ich wręcz swoim gadulstwem. Przy nieznajomych prawie w ogóle się nie odzywam. Przyznam, że czasami także lubię ludzi posłuchać, jednak to muszą być naprawdę interesujące istoty. W realu, niestety, rzadko takie spotykam.
Ja najbardziej tęsknię za kontaktem, w którym nie trzeba za wiele rozmawiać. Wygadać mogę się w pracy, na spotkaniu z koleżankami, na terapii ale to mi nie wypełnia pustki.
Ba, to mnie nawet martwi, że "trzeba" ciągle gadać, gadać, gadać.
Ja ostatnio czuję się bardzo samotna :-(. moje kontakty towarzyskie są prawie zerowe. jakoś się urwały znajomości ze studiów czy z LO ... może i z mojej winy, a może i nie z mojej. Smutne to ale nawet nie mam z kim wyjść na piwo czy gdziekolwiek ( nie licząc rodziny). Brakuje mi tego.
Co do pustki i samotności – jestem sam ,ale to nie samotność ,pustkę wypełniłem po brzegi swoim światem, taki zostanę - cena spokoju jest wysoka ,ale możliwa do ogarnięcia. To nie prawda że do szczęścia potrzebny jest ktoś drugi ,to ułuda naszego umysłu. :Stan - Różne - Zaskoczony:k:
Przeczytałem ten temat (po jednym winie): uczcie się, że jest się samotnym. Myślałem, że to jakieś rady, ale widzę egzaltacje, więc nic nie napisze.
Po jednym winie bym tego nie napisał co napisałem.
Styku, co byś napisał po jednym winie, aaaalbo dwóch takich za 3,60zł? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
generalnie też staram sie sobie tłumaczyć,że nie potrzebuje nikogo, że własciwie jestem samowystarczalna, że nie potrzebuje "bratniej duszy"
ale po jednym winie za 3.60zł pewnie wyłabym do księżyca
Skąd wniosek że w grę u mnie wchodziło wino tym bardziej za 3,60?, napisałem że „ Po jednym winie bym tego nie napisał co napisałem.” ,ogólnie to nie przepadam za winem,żadnym mocnym alkoholem ,mam słabą głowę (co widać czasami po postach). Co do uczucia samotności to etap tłumaczenia sobie „że nie potrzebuje nikogo, że właściwie jestem samowystarczalny, że nie potrzebuje "bratniej duszy"”mam już dawno za sobą, jest co prawda w człowieku pewna chęć otwarcia się ,ale mija bo ile byś się nie nagadała na forum ,zwierzała kochanej osobie,terapii to poczucie że nie jesteś dobrze zrozumiana pozostaje i z tym trzeba się pogodzić czym prędzej tym lepiej.
sorry chodziło mi o to ,że te za 3.60 jest mocniejsze :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: bardziej hmmm wylewne??? a 2 bo sądząc ,ze jesteś rosłym facetem to jedno to za mało, wiesz przeliczam kilogramy męskie/żeńskie na procenty :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Jak to powiedział jeden żulik leżący pod biedronką do policjanta na pytanie – ile pan wypił – ja nie piłem panie władzo ja się delektowałem. Sorry za offtop . :-D
ojc... wszystkich postów nie przeczytałam, ale te które akurat tak są dziwne ... "że inni fałszywi, ze nie ten poziom, że dobrze Wam z samymi sobą"...
Ciekawi mnie czy to tylko takie pocieszanie się czy głębokie przekonanie...
Jeśli to drugie to trudno się dziwić, ze ludzie od was stronią.

Ode mnie też stronią, ale raczej nie dlatego...
po prostu taka mało ciekawa jestem towarzysko.
Głębokie przekonanie :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Sorry że drugi post ,ale nie zdążyłem dopisać w poprzednim – 1.nie uważam by samotność była czymś złym ,nigdy nie była jest to droga życiowa jaką dana osoba sobie wybrała i jej wolna wola 2.jest różnica między kawalerem a singlem co do światopoglądu i wynikającego z niego stylu życia. 3.poprawność polityczna także akceptuje taki wybór i nie uznaje za coś złego a wręcz przeciwnie do ostatniej kropli krwi będzie bronić swoich „singli” ,więc chyba homofobką nie jesteś.
hmmm w sumie samotność to troche mój wybór, zawsze jestem gdzieś obok, nie wdaje sie w bliższe relacje. chodze swoją drogą i tak sobioe mijam ludzi-jedni chcą sie zaprzyjaźnić ja uciekam, innych unikam. generalnie chciałabym mieć jakąś psiapsiółe aaaale nie będe miała bo tak mi sie ubzdurało i już. facet to oj... no ja nie wiem czy wypełniłby pustkę, troche na pewno. aaaale wole to niż znać wszystkich, wiedzieć wszystko i być wszędzie.
Mam podobnie, nigdy nie widziałem siebie w roli męża,ojca, nie to że mam jakieś uprzedzenia, po prostu. „dziwne posty” - „inni fałszywi”-a co nie są ,wszędzie polityka w pracy w domu na forum,ciągła walka o pozycje, „ludzie od was stronią” - ja tego nie dostrzegam, jak czegoś potrzebują to tylko cmokanie od całowania po tyłku się rozchodzi, czasami wygląda to groteskowo człowiek który jeszcze wczoraj odwracał głowę na mój widok ,dzisiaj przychodzi do mnie z prośbą jak stary przyjaciel,miałem tak ostatnio. Wszyscy do wszystkich się ładnie uśmiechają ,a wystarczy potknięcie i maski spadają – brak zaufania – na zaufanie trzeba sobie zasłóżyć.
a ja jestem sama, chodzę własnymi drogami i jestem całkowicie niezależna od innych, ale powiem Wam, że dobrze mi z tym i jakoś bardzo mi to nie przeszkadza - może to kwestia przyzwyczajenia :Stan - Uśmiecha się:
Lepiej bym tego nie ujął. :-D
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16