PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Dysmorfofobia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
Jak was czytam, to ja nie mam jej na pewno, ale z paru rzeczy zadowolony nie jestem... delikatnie mówiąc. O ile niektóra można pewnie zmienić i staram sie to robić (tusza), to niestety z niektórymi juz chyba nie wygram, choć się starałem...
jak w temacie...czy jest ktoś (oprócz mnie) który ma bzika na punkcie swojego wyglądu?? To zaczęło się od gimnazjum, kiedy wygląd mój był często wyśmiewany przez kolegów, jak i nauczyciela z wuefu...od tej pory zacząłem postrzegać siebie jako osobę jakby niższej rangi-są ludzie przystojniejsi, i mniej przystojni-a ja wyglądam DZIWNIE,inaczej niż wszyscy, i to prowokuje ludzi do wyśmiewania się ze mnie. nie ma mowy o żadnym związku czy szczęśliwym życiu. Potrafię pół godziny stać przed lustrem żeby w moim mniemaniu wyglądać znośnie. dodatkowo naoglądałem się telewizji,seriali, teledysków w dzieciństwie, iw biłem sobie do głowy że tylko piękni ludzie mają dobrze....to straszny problem dla mnie. Aż mam ochotę wrzucić swoje zdjęcie tutaj,żeby wysłuchać opinii jak to ze mną naprawdę jest...ale to trochę by samosią trąciło...dodam że moje samopoczucie jest zależny bardzo od czynników zewnętrznych,tzn,-jeśli usłyszę jakiś komplement (rzadko) jestem podrajcowany jakbym się naćpał, a jeśli usłyszę jakaś uwagę o sobie (zdarzało się- ale ma głupią twarz,ale paker ha hahaha-mam 179cm wzrostu i 62 kg wagi-zawsze tak było,takie miałem proporcje), to mam doła przez 3dni. Czyli nie mam wyrobionego zdania o sobie. Myślę że zostanę z tym problemem na zawsze, bo ani terapia,ani leki mi w tym nie pomagają. Sorki że się rozpisałem
zastanawiam się czy naparwde dziwnie nie wyglądam. zdarzają się sytuacje kiedy ktoś się ze mnie śmieje...ostatnia wczoraj...no chyba że to urojenia jakieś,sam nie wiem:Stan - Niezadowolony - Smuci się:
ALE ktoś wie od czego to sie bierze? każda choroba ma przyczynę..
podobno z jakiś przykrych zdarzeń z przeszłości,np:wyśmiewanie przez rówieśników...u mnie się zgadza. Jak tak się na siebie patrze to nie wiem jak funkcjonować z takim ryjem:Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Mam tak samo ,zaczelo sie od tego ze mam krzywy nos i czasem sie przegladlem ale to stalo moja obsesja,czasem mam tzw fazy i wtedy mega mysli samobojcze.Wstydze sie powiedziec o tym psychiatrze bo mnie wezmie za narcyza albo zamknie w psychiatryku..
no ja też mam fazy, czasem o tym nie myślę,nie odrzuca mnie od lustra, a czasem to masakra...ale u mnie najgorzej jest z chudością...warto powiedzieć psychiatrze bo może sztucznie poprawić nastrój lekami, ja muszę czekać na wizytę do grudnia także się trochę pomęczę,a mam fazę teraz
no u mnie też to się wzięło od kompleksów,samotności,bo choruję na fobie spoleczną i z czasem człowiek szuka w sobie wad,dlaczego ja tego,tamtego nie mam itd
no ja też mam teraz faze ale jutro idę do psychiatry ,zbieram sie jakoś w sobie.. :-)
Skup się na tym co masz, a nie na tym co nie masz.
@mc właśnie ja mam prawie wszystko :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Nie masz nic, tak samo jak ja nie mam nic. Niczym się nie różnisz ode mnie tak naprawdę.
To co dała natura, jest jej a nie moje :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: ja sam z siebie nic nie mam, nie mam krzywych nóg czy coś takiego, po prostu to należy do natury tak samo jak krzywo rosnące drzewo itp.
no "fizycznie" pewnie
Nie, własnie mówię, że na to fizyczne nie mamy wpływu, znajdź to na co masz wpływ.
problem w tym że ludzie tak tego nie traktują. Nie mówi się tak:ale jesteś przystojny,ale to nie ma znaczenia bo nie masz na to wpływu, albo- patrz!ale brzydal -ale nie ma na to wpływu...tak samo z wyborem partnerów życiowych:kurcze zakochałam się-on jest taki brzydki,a najwspanialsze jest to,że nie ma na to wpływu!...Tak szczerze, bez ściemy-ludzie wola ładniejszych, nie odróżniających się...wystarczy wejść na jakieś forum o gwiazdach- widać jak liczy się uroda,przecież Photoshop bez przyczyny nie powstał...kurczę nie lubię takiej ściemy.... Ja może reaguje na to tak, ponieważ zawsze miałem pozycję "brzydkiego kumpla przystojnego, fajnego faceta", i mam już tego dość. Zawsze słuchałem określeń-ale on jest fajny, a ta "fajność", to była uroda tego chłopaka. Ja nigdy nie byłem "fajny". Bo jestem za chudy, mam twarz konia z zatwardzeniem i miałem krzywe zęby. A nawet jak coś z nimi zrobiłem to i tak nic nie zmieniło. Tak samo jak zmiana fryzur, i chodzenie na siłownie.

link do artykułu: http://wiadomosci.onet.pl/prasa/wilczy-b...udzi/384w7
prawdę mówiąc mój psychiatra stwierdził że sobie wymyślam,mimo tego że to jest mój najpoważniejszy problem w tym momencie. Ale widzę że coraz więcej o tym zaczyna się mówić,to pozytyw
Mam obsesje na punkcie swoich ramion. Problem jest taki, że nie jest to wcale przesadzone (wiem, że i tak mało kto uwierzy). Ogółem mam normalną budowę ciała jeśli chodzi o nogi, brzuch i twarz. Nie jestem również niski (183 cm), ale wygląd moich ramion spędza mi sen z powiek. Nie przesadzę jeśli powiem, że mam ramiona i ręce chudego gimnazjalisty - a przecież w lipcu kończę 26 lat. Szczupłe dziewczyny w moim wieku mają bardziej masywniejsze ręce. Od razu mówię, że nie chodzi tutaj o mięśnie, tylko o tkankę tłuszczową. Nie jestem kompletnym idiotą i wiem, że nie da się mieć jakichkolwiek mięśni bez ćwiczeń. Problem w tym, że mnie nie chodzi o mięśnie! Chodzi mi o normalną tkankę tłuszczową, jaką ma każdy normalny facet nie chodzący na siłownie. U mnie są same kości, choć inne części ciała mam w normie, a twarz nawet pulchną.

Nie wiem co z tym zrobić. Nie wiem co jest tego przyczyną. Byłem u lekarki rodzinnej to mnie wyśmiała, ale mi nie jest do śmiechu skoro wyglądam jak dziwoląg. Nie przepadam za latem dlatego, że muszę nosić długie bluzy, byleby nie pokazywać swoich rączek jak patyki. Od 4 lat łysieje i z twarzy wyglądam na swój wiek, ale ramiona mam jak nastolatek. To mój największy problem jeśli chodzi o wygląd.

W swoim życiu spotkałem dwóch (!) gości, którzy mieli ten sam problem. W różnych odstępach czasowych. Szkoda, że nie spytałem ich wtedy co myślą na ten temat.



Od razu uprzedzę "rady". Tak, ćwiczyłem na siłowni regularnie (jakieś 1,5 roku). Zmieniłem dietę według zaleceń i przytyłem, byłem zadowolony z wyglądu swojego brzucha, klatki i nóg. Ale grubość ramion niemal nie drgnęła. Teraz nie mogę ćwiczyć siłowo, bo mam krzywy kręgosłup i mogłoby to się skończyć źle. Ja nie chcę mieć dużych mięśni! Chce wyglądać jak przeciętny facet, a nie mieć dziewczęce ręce...
Ale wiesz, że jedyna rada, to albo przytyć tak, ze wreszcie i ręce obrosną sadłem, co niestety może odbić się fatalnie na brzuchu i nogach, albo... ćwiczyć? Właściwie, pozostaje jak widzisz tylko to drugie.

Nie, to nie jest rada z d*py. Z racji przedszkolno-gimnazjalnej otyłości moje uda i brzuch nie są niestety w porządku, i choć w pewnym okresie trochę schudłem, to ponieważ chudnie się wszędzie, od pasa w dół wyglądam jak gość z nadwagą, od pasa w górę zaś, jak to u nas mówią, więzień Majdanka. Tak, ręce to głownie skóra i kości a do tego, z racji zerowej formy i siły, a więc braku mięśni, naprawdę szczupłe i zwiewne koleżanki ze studiów miały ramiona grubsze niż ja. I tak, też nie zależało mi początkowo na mięśniach, bo gdybym miał tam więcej tluszczu...
...ale to chyba jasne, ze tyć nie miałem zamiaru.
Był to dla mnie zawsze o wiele mniejszy problem niż wygląd od pasa w dół, w lecie nosiłem nawet bluzki bez rękawów, no ale... czasem było głupio. No i te koleżanki, czy kuzynka...

No i zacząłem ćwiczyć. Początkowo efekt był zerowy - nie napiszę od jakich obciążeń zaczynałem.... Później wzrosła lekko siła, ale ręce pozostawały chude. Wyglądały przeraźliwie podczas ćwiczeń. Potem ćwiczenia olałem, a ostatnio do nich wróciłem i wiesz co? Ścięgna już nie są widoczne, gdy ćwiczę hantlami bicepsy, nie czuję się głupio, gdy idę na badania krwi. Tak, nadal przy zgięciu ręki po wewnętrznej stronie przy łokciu czuć tylko skórę i ścięgno, a na zewnątrz - tricepsy jednak trudniej wzmocnić - jest wiotko i nijako, ale to dopiero początki.

Więc co możesz zrobić? Jak nie chcesz hodować tłuszczu - to chyba tylko ćwiczyć. Z tricepsami i ramionami CHYBA może być gorzej przy tym kręgosłupie, jesli jest przeciwwskazaniem (wiadomo, wyciskanie znad głowy czy unoszenie hantli, wyciskanie francuskie), ale bicepsy, przedramiona - to chyba nijak praktycznie kręgosłupa nie obciąża. :Stan - Uśmiecha się:
Przeczytałem powyższą wypowiedź i przeczytałem kilka innych gdzie przewinął się wątek... ćwiczeń, lub czegokolwiek co ociera się o sport.
I powiem Wam, że.... kurcze, myślałem, że jestem tylko jedyny, który dłuuuuuugo błądził po pustce aż wreszcie znalazł sobie taki oto sposób w którym się jakoś może realizować. A tu proszę, jeden się wziął, drugi się bierze. Nieźle, nieźle.
Może niedługo wyłoni się na światło dzienne nowa fala sportowców, która będzie zauważonym przez media fenomenem? "Sportowcy z ostateczności - porzuceni przez świat Roninowie" :-D :-D
O, temat dla mnie. Nie wiem, czy cierpie na dysmorfofobię czy po prostu jestem obiektywnie brzydka (bardziej skłaniam się ku temu drugiemu), ale wygląd, obok cholernej nieśmiałości, przysparza mi cierpienia na codzień. Głównym powodem jest oczywiście nieszczesny nos i niech mi nikt nie mówi, że to kwestia gustu. Mój jest krzywy, z orlim garbem. Garba jeszcze byłabym w stanie przeżyć, ale mój nos wygląda niekorzystnie nawet z perspektywy en face (szczególnie na zdjęciach to widać, jak nos zbacza od polowy na jedną stronę, dlatego zdjęc unikam jak ognia). Nochal nie dośc, że wygląda fatalnie, to jeszcze utrudnia oddychanie (krzywa przegroda prawie całkowicie zatyka jedną dziurkę, jak ta druga jest zatkana to zostaje tylko oddychac przez usta. Katar tez jest moim częstym towarzyszem). Zazdroszcze dziewczynom, które się odważyły na operację. Ja nawet gdybym miała kase na operacje, to chyba nie odwazyłabym sie pojsc do chirurga. Plus spora wada wzroku i konieczność noszenia okularow od czasow przedszkola i praktycznie od tamtej chwili mam ogromne kompleksy. Okularow nie nosilam na stałe, bo na takim nochalu wyglądało to karykaturalnie, mimo, że powinnam i na prawdę nie wiele bez nich widzę. Dopiero od niedawna przerzuciłam się na soczewki, jak poszłam na studia, bo w miejscowosci, z ktorej pochodze wszyscy okuliści twierdzili, że moja wada wzroku jest tak poważna, że nie ma dla mnie soczewek. W miescie w ktorym mieszkam obecnie takie soczewki się znalazły, ale są koszmarnie drogie, i niem korygują wzroku w 100%.
Niby mam chłopaka, który twierdzi, że mu sie podobam, wcześniej też bywałam podrywana. Jestem zadbana, maluję sie codziennie (bez makiijażu nie wychodze z domu :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:), czeszę, mam zgrabną figurę (170cm, 55kg), ale i tak czuje się brzydka. Jak np jadę tramwajem i np zauważe, że jakiś chłopak mi się przygląda, to razu myśle, że gapi się na mój nos i sie śmieje :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Na prawde, zazdroszcze dziewczynom, które mają ładne buzie, proste noski, dziewczece rysy, a ich jedynym problemem jest np nadwaga. Może bardzo otyła nie chciałabym być, ale wolałabym kilkanaście zbędnych kg niż hamulec zamiast nosa :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
No, jakbyś przytyła, to nos mniej rzucałby się w oczy...
Scarlett_Venice operacja skrzywionej przegrody jest za darmo. Nie wiem na ile to wyprostowałoby twój nos.

Może jestem nienormalny i w tym względzie, ale nie lubię małych zadartych nosków a la Michael Jackson...

Czy uważasz, że z Twoim chłopakiem jest coś nie tak? Jest nienormalny? Jak możesz mu sie podobać. Czy on nie widzi?

Byli już inni zboczeńcy, którzy Cie podrywali....Cóz mają spaczony gust...

Ty wiesz najlepiej...
Cytat:Scarlett_Venice operacja skrzywionej przegrody jest za darmo. Nie wiem na ile to wyprostowałoby twój nos.
Przegrody tak. Natomiast wszelkie kosmetyczne poprawki już nie. Mój nos niestety jest cały do poprawki (wygląda jakby był złamany i nie wmawiam sobie tego, słyszałam takie komentarze od osób postronnych).

Cytat:Czy uważasz, że z Twoim chłopakiem jest coś nie tak? Jest nienormalny? Jak możesz mu sie podobać. Czy on nie widzi?
Nie jest nienormalny. Podobaja mu sie inne rzeczy we mnie (jesli chodzi o wygląd to twierdzi np, że mam piękne oczy). Natomiast jeśli chodzi o nos to uważa, że to nie jest jakaś najważniejsza częśc ciała, na którą zwraca się uwagę, lub która może się podobać lub nie. Ja uważam inaczej - nos to centralna częśc twarzy i nadaje jej charakteru. I nie demonizuję wszystkich garbatych nosów, niektórym to pasuje, albo powiem inaczej - nie rzuca się jakoś w oczy. Np Meryl Streep wygląda ładnie. U mnie to wyglada po prostu kiepsko :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Poza tym, to, że mojemu chłopakowi, czy jakiemukolwiek innemu facetowi nie przeszkadza mój garbaty nos, nie znaczy od razu, że ja go pokocham. Patrze w lustro i czuje sie zle,no co na to poradze :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Cytat:No, jakbyś przytyła, to nos mniej rzucałby się w oczy...
Watpie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Jako nastolatka próbowałam kiedyś przytyc, naiwnie wierząc, że przybyje mi w okolicach klatki piersiowej :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Niestety zrobił sie tylko mało estetyczny wałeczek na brzuszku. A tak serio, to z tymi dodatkowymi kilogramami chodziło mi bardziej o to, że np dużo dziewczyn zazdrości mi figury i gadaja jak to one chciałyby być takie szczupłe, a ja bez namysłu wolałabym być size plus niz mieć ten swój krzywy nochal.

Sorry w ogóle za ten swój żałosny wywód, staram się codziennie jak mogę, tzn stosuje odpowiedni makijaż, podkreślam te niby ładne oczy (serio są przeciętne tak myśle, ale ok.), dbam o fryzurę, no robię wszystko, żeby jakoś o tym nosie nie myśleć, ale bywają takie dni jak ten, że wszystko szlag trafia i znowu napadają mnie czarne myśli typu "po co ty się tak starasz i tak tego nie ukryjesz, lepiej nie wychodż z domu i nie strasz ludzi". Wiem, że to jest męczące, ludzie mają poważniejsze problemy itp, więc raczej nie mówię głośno o swoich kompleksach. Ale myślałam, że na tym forum mogę przestać udawać i się troszeczkę poużalac nad sobą, bo na jakiś krótki moment to przynosi ulgę.
Scarlett_Venice przepraszam.
Chciałem Cię w ten sposób pocieszyć.
Nie widziałem Twojego nosa. Ocena jest zawsze subiektywna, jednak jezeli twierdzisz, że Twój nos wyglada zdecydowanie niekorzystnie to powinienem to uszanować. wazne jak Ty sie z nim czujesz. Jak zgromadzisz fundusze to pójdziesz na operację i bedzie po sprawie.Jak coś nam przeszkadza i mozna to zmienić to dlaczego nie?
Ale oczy może masz jednak piekne :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
A ja sie martwiłem, że mam za duże cycki. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Powaznie. Schudłem i sobie ćwiczę i teraz jestem zadowolony. Strasznie mnie to przesladowało. Ponoć nie były jakieś najgorsze, jednak mnie to bardzo gryzło. Dlatego jescze raz Cię przepraszam.
Niestety tą fobię też mam oprócz fobii społecznej :-( nawet nie wiedziałam , że coś takiego istnieje :-(
nie przyznałabym się żadnemu psychiatrze, bo mi wstyd w ogóle o tym mówić, to jest straszne :Stan - Niezadowolony - Diabeł:
To nie takie straszne bo znaczy, że nie jesteś brzzydka tylko tak Ci sie wydaje! :-)
Najgorszy jest moment kiedy jestem z mamą na zakupach i muszę przebierać się w przebieralni i tam jest takie wielkie lustro, nie mogę na nie patrzeć, bo czuję wstręt i odrazę.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11