PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Dysmorfofobia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
Ketina już wie jak wyglądają przykładowe ćwiczenia

ja się tu chciałam wtoczyć, bo - jest 30 stopni, albo 50, i założyłam bluzkę, bluzkę na ramiączkach, luźną, ale dosyć krótką (nie odsłaniała brzuchola), no bo skoro 50 stopni to chyba można? nie? a czułam się, nie przesadzam, jakbym wyszła bez gaci. czułam, jakbym się rozpływała, szczególnie kiedy idąc chodnikiem musiałam iść koło kolumny stojących samochodów, plątały mi się trochę nogi. jestem zdolna w taką pogodę wyjść w swetrze. niby ubieram się trochę inaczej, ale albo się wtedy czuję, jak bez gaci, albo jak transseksualna prostytutka, albo transwestyta i się boję, że zaraz mi się coś uleje / ktoś zwyzywa. a to tylko głupia bluzka na ramiączkach przypominam. wiem, że przeżywam, jakbym miała sraczkę, ale mam, tzw. mózgową.
Jezu, bajka, naprawdę aż coś człowieka boli, gdy się to czyta. Gdybyś ty chociaż naprawdę była cokolwiek brzydka albo faktycznie chociaż nieco za gruba... No dobra, dopuszczam myśl, że jakieś tam niedoskonałości masz, bo na zdjęciach mojej mordy, które tu wrzucałem, też nie widać, że mam nieproporcjonalną sylwetkę... no ale nawet u mnie to jednak były/są rzeczy, które można dostrzec głównie wtedy, gdy jestem w samej bieliźnie albo nago. U ciebie na pewno nie jest inaczej, więc na ulicy nie masz się czego obawiać, nawet w bluzce na ramiączkach czy szortach (pewnie nigdy nie nosisz :Stan - Uśmiecha się:).

I spoko, wiem, że moje pisanie nic nie zmieni, inaczej leczenie dysmo byłoby łatwe, no ale musiałem jakoś się odnieść. :Stan - Uśmiecha się:
dzięki Zas.
"nieco za gruba", a jakbym była nieco za gruba, to nie mogłabym nosić np. szortów? No nie chodzę w krótkich gaciach, i pewnie już nigdy chodzić nie będę, strój kąpielowy ostatni raz założyłam chyba 12 albo 13 lat temu. Krótkie gacie też, wolę się gotować w czarnych dżinsach. Właśnie, że mi się przytyło, nie wiem ile, bo nie wchodzę na wagę, ale dlaczego kogokolwiek oprócz mnie miałoby obchodzić to, że przytyłam, a właśnie z tym trzeba się liczyć - z komentarzami nt. wyglądu, "spojrzeniami" - szczególnie, jak się ma tendencje do paranoi. Człowiekowi ze zrytym łbem wydaje się, że jest pępkiem wszechświata - ale tego od d*py strony, przyciągającego wszystko, co najgorsze. Czy zdarzyło mi się być kiedyś zaatakowaną ze względu na wygląd? Tak, co prawda bardzo dawno temu, naście lat temu, ale się zdarzyło. Czy obchodzi mnie, jak inni ludzie wyglądają źle? Nie, to dlaczego nie mogę się pozbyć tych myśli, że kogokolwiek będzie obchodziła moja wielka, nisko zawieszona d*pa? Dlaczego Boże?
Mogłabyś, ale miałabyś przynajmniej powód do narzekania albo jakiegoś tam wstydu.
A co do reszty posta - nie wiem, dlaczego :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
kolejna fobia jaką posiadam do kolekcji
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11