PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19
Idę dzisiaj na egzamin, najchętniej bym uciekła, ale mam nóż na gardle. Jestem tak przerażona i wyczerpana psychicznie z nerwów, że nie mam siły tam iść, w dodatku wiem, że nic nie umiem.
Cytat:mam w sobie coś odpychającego
a raczej sama tak twierdzisz ;-)
A znasz syndrom samospełniającej się przepowiedni?
Tośka, ale pomyśl, że tak źle nie będzie. Jaki w ogóle chcesz kierunek?

Też sobie studia tak wyobrażałam, jednak przez 5 lat nie musiałam nic załatwiać w dziekanacie poza oddaniem indeksu, koleżanki same się znalazły, chociaż też jestem odpychająca, a jakoś szczególnie imprez nie było, nie takie, których by się żałowało. Notatki nie są niezbędne, ani razu ich nie czytałam, naprawdę nie jest tak strasznie, wg mnie łatwiej i przyjemniej niż w liceum.

No a po referatach niestety trzeba spojrzeć ludziom w oczy, a oni milczą jak zaklęci, a wszyscy wiedzą jaka porażka przed chwilą się stała. Żyję dalej.
Tośka napisał(a):To nie przepowiednia, tylko raczej analizowanie tego, co już się wydarzyło i wyciąganie z tego wniosków...
Gdybym tak myślał, to powinienem skryć się w jaskini. ;] Ale nie skryłem się... I póki co jest super.
Zdecydowanie na studiach jest przyjemniej, choć w kwestii studyjnych znajomości, to ciekawe, ile z nich się uchowa później...
Fajny kierunek i wcale nie nieambitny. Może nie elitarny, ale najważniejsze, żeby pokrywał się z zainteresowaniami. Mój też elitarny nie jest, a właściwie to jestem zadowolona. Zobaczysz, że nie będzie tak źle, jak myślisz :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Ja mam niestety trudny kierunek. Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo, kiedy szłam na studia. Mimo to nie żałuję.
Tośka, studiuję polonistykę, czyli dla wielu najgorsze i najmniej ambitne, co może być :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Ja zawsze trafiam na swoich, tzn. osoby raczej ciche :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Może nie do końca to czuję, bo ja taka nie jestem tak naprawdę, ale wśród takich osób najłatwiej mi przetrwać.
anikk napisał(a):Tośka, studiuję polonistykę, czyli dla wielu najgorsze i najmniej ambitne, co może być :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Chyba żartujesz! Jestem przy końcu studiów polonistycznych, a dla wielu to prestiżowe studia i jak mówię, że taki kierunek studiuję to ludzie jakoś tak reagują z uznaniem, czasem z przestrachem (że coś źle powiedzą). Najgorsze i najmniej poważane studia to pedagogika. U nas na uczelni nawet wykładowcy ponoć się z nich śmieją (rzecz jasna - wykładowcy innych kierunków).
aga_p - ja mam raczej inne doświadczenia :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Też jestem przy końcu i raczej się spotykam z opinią - "a to wy się nie musicie uczyć" albo "po polonistyce to nie ma pracy", a jeszcze kiedyś od pewnego pana usłyszałam: "ojoj to trzeba sobie dobrać do tego jeszcze jeden kierunek i będzie dobrze, bo tak to żadnej przyszłości nie ma" :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Raczej odnoszę wrażenie, że ludziom się wydaje, że to studia dla leni, i że to tak z braku laku.
Ale owszem pytania o pisownię czy wymowę się pojawiają, z drugiej strony pojawia się też oczekiwanie, że wypowiadam się jak prezenterka telewizyjna, a na forach dokonuję korekty własnego posta 8)
polewka z was studenciaki, i tak po tych waszych studiach bedziecie podawac mi big macka :Stan - Uśmiecha się:
Albo jeszcze ludziom się zdaje, że u nas nie trzeba się specjalnie uczyć, tylko książki się czyta. Owszem, i to ile! A przecież każdy wie, że język polski jest jednym z trudniejszych, jeśli chodzi o gramatykę.
Tośka, nie nakręcaj się negatywnie.

Cytat:Ponieważ mam w sobie coś odpychającego, ludzie sami do mnie nie podejdą, a ja na pewno nie podejmę działań towarzyskich - odwieczne zamknięte koło.
Też mam takie uczucie, że działam odpychająco na ludzi. Tylko że trzeba pamiętać o tym, że ludzie lubią takich w miarę pewnych siebie, uśmiechniętych, którzy sami też potrafią nawiązać znajomość. Nie ma co się zastanawiać nad swoją osobowością, tylko spróbować coś zrobić :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Cytat:Tylko co ja zrobię, gdy będę musiała wystąpić na środek sali i coś przeczytać czy zreferować?
Ja mam jeszcze wadę wymowy, więc podwójnie ninawidze takich wystąpień. Nie wiem, jak to będzie na Twoich studiach, ale na moich było mało referatów. Trudno, jakoś przeżyjesz, pociesz się tym, że nie będziesz sama wystraszona, dużo osób źle znosi publiczne wystąpienia.

Cytat:Jak później spojrzę w oczy innym studentom, którzy będą świadkami mojej kompromitacji?
Daj spokój. Nawet jeśli coś palniesz, to pośmieją się i przestaną, zresztą wielu osobom na zjaęciach zdarzyło się czasem coś palnąć.

Cytat:A cóż uczynię, kiedy dopadnie mnie jakaś grypa, opuszczę trochę zajęć i nie będę miała notatek?
Cóż, wtedy będziesz musiała kogoś o nie poprosić. Zwróć się do kogoś, kto robi na Tobie sympatyczne wrażenie, powiedz, że w razie czego też pożyczysz notatki. Wiem, że to niełatwe, ale na pewno znajdzie się osoba, która chętnie pożyczy.

Cytat:A jeśli trzeba będzie coś załatwić, np. w dziekanacie, a ja nie bardzo będę wiedziała, o co chodzi, to kogo poproszę o pomoc?
Mi kilka razy się zdarzyło coś zapomnieć/przegapić i musiałam potem załatwiać w dziekanacie. Nieprzyjemne :Stan - Niezadowolony - Płacze: Ale może Ty nie będziesz musiała.

Podsumowując: nie nakręcaj się negatywnie, myśl raczej neutralnie. A nuż poznasz jakieś fajne osoby i będzie całkiem miło.

Cytat:Ja zawsze trafiam na swoich, tzn. osoby raczej ciche Może nie do końca to czuję, bo ja taka nie jestem tak naprawdę, ale wśród takich osób najłatwiej mi przetrwać.
Ja tak samo. Też tylko z takimi osobami utrzymuję kontaky i tak naprawdę tylko z takimi czuję się w miarę swobodnie. Choć też mam wrażenie, że to nie do końca moja bajka, no ale cóż zrobić.

gośćx

Nie ma nieambitnych studiów, są nieambitni studenci.
To wina samego środowiska akademickiego i polityków.
proponuje nowy kierunek studiow : obsluga lopaty i mopa :Stan - Uśmiecha się:

wtedy moze studia dadza wam cos praktycznego
Cytat:Ja tak samo. Też tylko z takimi osobami utrzymuję kontaky i tak naprawdę tylko z takimi czuję się w miarę swobodnie. Choć też mam wrażenie, że to nie do końca moja bajka, no ale cóż zrobić.
To najlepiej znaleźć osoby dosyć spokojne, ale takie, które od czasu do czasu lubią poszaleć :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Wiem, to trudne. Ale czasem się udaje.
stap!inesekend napisał(a):A znasz syndrom samospełniającej się przepowiedni?

Nasze mysli emanuje z nas. Ludzie mysla o nas to, co my myslimy o sobie.
Toska, sprobuj moze znalezc gdzies the ultimate confidence- marisa peer. czy jakos tak. Mnie pomoglo, moze Tobie tez?

Ja zle wspominam liceum, podstawowka byla zla ze wzgledu na nauczycieli, ale w LO mialam fatalna klase. Bardzo mnie zdolowali, zakompleksili- uhh, dopiero odbudowuje swoje poczucie wartosci.

Tu gdzie studiuje nie ma problemu- jak nie bylo Ci na wykladzie to spora czesc wykladowcow nagrywa wyklady albo sama robi notatki i publikuje na blackboard online.
Mamy super wykladowcow, tutaj jak ma sie dysleksje albo jest z dalekiego kraju (mam kolezanke z Botswany) to ma konsultacje z psychologiem czy kims tam, sprawdzaja czy sobie radzi. Kazdy to moze miec.

Mysle, ze musisz powiedziec wykladowcom o swoim problemie na poczatku, bo inaczej bedziesz miec ciezko Toska...
moglem isc na harvard (stypendium) ale olalem to bo gardze studiami
MHL napisał(a):
Cytat:Nie chciałabym mieć taryfy ulgowej, bardzo by mnie to bolało, czułabym się nienormalna.
to troche zle myslisz. Jak masz szanse ulatwienia sobie zycia to warto z niej skorzystac :Stan - Uśmiecha się:
Też tak uważam. Co prawda nie powinno się przesadzać z tym ułatwianiem, ale można przynajmniej dać znać wykładowcy z czym masz problem. Co zrobi z tą informacją to już od niego zależy, ale nie powinno to zaszkodzić.

--edit:--

Tośka napisał(a):
MHL napisał(a):Jak masz szanse ulatwienia sobie zycia to warto z niej skorzystac :Stan - Uśmiecha się:
Kosztem dobrej reputacji?

Wiesz, słyszałam kiedyś o niepełnosprawnym chłopaku, który studiuje dwa kierunki i nie życzył sobie ulgowego traktowania mimo, że ledwo widzi, ledwo słyszy, porusza się o kulach i ma padaczkę.

Czy zwalnianie się z odpowiedzi ustnych ze względu na palpitacje serca nie jest obrazą dla takich ludzi?

I czy w życiu wszystko musi być łatwe? A może właśnie chodzi o to, żeby pokonywać kolejne przeszkody?
To też jakieś podejście. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Jednak gdyby to ode mnie zależało, porozmawiał bym jednak z wykładowcą jaki mam problem. Nie po to, żeby zwalniać się z odpowiedzi, bo to już trochę dużo, ale żeby zdawał sobie sprawę z czego wynikałyby moje ewentualne nagłe zacięcia się i panika w czasie mówienia - bo takie rzeczy mogą wpływać na ocenę. I chyba reputacja na tym zbytnio nie ucierpi. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
dzisiaj dawalem wyklad na jakiejs uczelni, temat : "czlowiek sukcesu"
studenciaki to najwieksze nieroby jakich znam, liczy sie dla nich browarek i zaliczanie dupci z akademika a nie nauka
Tośka napisał(a):No właśnie. Najlepiej porozmawiajmy, jak już zacznę te studia i będę wiedziała, na czym stoję :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
No właśnie, jeszcze prawdopodobnie okaże się, że wszystko jest super. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Tośka napisał(a):Świadomość, że ktoś obcy zna moje słabości, byłaby jeszcze gorsza niż roztrzęsienie związane z publicznymi wystąpieniami. Nie chciałabym mieć taryfy ulgowej, bardzo by mnie to bolało, czułabym się nienormalna.

Strach przed wystąpieniem był u mnie większy, jeśli moje przygotowanie pozostawiało wiele do życzenia, a w grupie słuchaczy nie znalazła się ani jedna przychylna mi osoba.
Może po prostu trzeba się uczyć i być zawsze pewnym swojej wiedzy, wiem z doświadczenia, że jeśli poświęciłam więcej czasu na naukę, to czułam się zdecydowanie lepiej.

Nie chcę być nienormalna, nie chcę się do tego przyznawać. A poza tym, nie mam nawyku patrzenia na nauczycieli jak na ludzi. Raczej traktuję ich jak gadające automaty :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Toska, ja Ci powiem, ze mialam przygotowac prezentacje o polowaniu na lisy (bez komentarza)- i nie zrobilam tego odpowiednio dobrze i odmowilam wystapienia. Dwa dni pozniej poszlam do gr.1, powiedziala i okazalo sie, ze super, bo bylam dobrze przygotowana :Stan - Uśmiecha się:
I to najwazniejsze, bo wykladowcy czy cwiczeniowcy widza, kiedy sie stresujesz, bo nie umiesz a kiedy umiesz, ale zzera Cie trema.
A co do gadajacych automatow: dlatego wybralam studia za granica. Chce byc traktowana po ludzku :Stan - Uśmiecha się:
Cytat:I to najwazniejsze, bo wykladowcy czy cwiczeniowcy widza, kiedy sie stresujesz, bo nie umiesz a kiedy umiesz, ale zzera Cie trema.
Nie zawsze... Do mnie wykładowca powiedział raz, że lepiej by mi pewnie poszło na pisemnym :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: A ja naprawdę tak sobie znałem odpowiedzi na te pytania. Inna sprawa, że jak nie umiem, to się denerwuję.
Tośka, ja jestem przeciwna mówieniu o swoich lękach - wiadomo, że większość zdaje sobie sprawę, że przyczyną jąkania itd. jest stres, i naprawdę sporo osób ma problem z wystąpieniami. Zawsze też można wyjaśnić coś po nieudanym wystąpieniu (a jest szansa, że będzie udane), lepsze to niż samemu sobie dodawać etykietkę upośledzonego raz na zawsze.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19