PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Wychowanie Fizyczne
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20
...
Ja już po prostu nie mogę wytrzymać... Opowiem swoją historię... Nie wiem na kogo się powoływać, ale moja psychika jest na upadku...

Otóż chodzę do 3. klasy gimnazjum. W pierwszej klasie nie ćwiczyłem ze względu na złamanie ręki. W drugiej klasie zacząłem. Tego dnia nie zapomnę do końca życia. Graliśmy w siatkówkę... Jak wiadomo w klasie mam takich debili, idiotów, że jeżeli coś źle zrobisz to wyzywają Cię od najróżniejszych, a następnie cały dzień z Ciebie szydzą... Dosięgnęło to i mnie. Moja psychika i wrażliwość jest bardzo słaba co spowodowała to, że dosłownie się rozpłakałem. Nauczyciel oczywiście nic sobie z tego nie robił... Od tego czasu boję się chodzić na wf. Przed każdą lekcją boli mnie strasznie głowa, robi mi się zimno i słabo, a serce bije jak oszalałe. Ręce robią mi się po prostu białe. Od lutego mam zwolnienie z powodu moich pleców (przesunięty kręg w krzyżu) i ono skończyło mi się z początkiem kwietnia. Unikałem wfu przez cały miesiąc. Praktycznie nic nie robimy tam prócz gier zespołowych (tego się boję najbardziej). Dowiedziałem się, że jutro będziemy biegać. Nie wiem co robić... Po prostu nie wiem! Siedzę, o mało nie płaczę, jest mi słabo, niedobrze... Czuję straszne zimno w nogach. Mówię o tym tylko przyjaciołom. Nawet mamie nie mówiłem. Po prostu się wstydzę strasznie, że mnie wyśmieje, albo powie abym nie zmyślał... Z tego strachu czuje kucie w sercu i ból pleców na nowo powrócił... Naprawdę nie wiem co robić... Pomóżcie... Dla mnie dni, w których nie mam wfu są piękne, wiem, że żyję. A kiedy jest, to mam ochotę umrzeć. Nauczyciele są tacy, że po prostu ZMUSZAJĄ Cię do gry. Ja TEGO NIE ROZUMIEM. To jest chore! O tyle dobrze, że jak nic nie robisz i się nie przebierasz to dostaniesz i tak 2. Ale ja nie chcę tego dwa... Na półrocze miałem 4... Teraz mnie tak brzuch boli, że po prostu nie mogę... Mam problemy ze zdrowiem. Kłucie w żołądku i ogólnie problemy przez to z układem pokarmowym... Nie mogę spać po nocach... Co ja mam robić...?
Według mnie najlepszą opcją, będzie zwolnienie lekarskie, na ten koniec 3ciej klasy, jakieś nieznaczne, a na liceum jeśli nie poprawi ci się, to załatw sobie zwolnienie na cały rok szkolny. Ja ostatni wf miałem w 4tej klasie podstawówki.
Mam problem z plecami. Miałem kręg przesunięty. Strasznie mnie krzyż bolał i nogi drętwiały. Dostałem zwolnienie. I od kilku dni powtórka z rozrywki. Znów mnie boli i nogi mi drętwieją. Musze jechać do lekarza. Pojadę jutro, albo pojutrze. Nie mogę tego lekceważyć. Lekarz mówił, że to może trwać latami. Dostanę zapewne zwolnienie z WFu do końca roku, lub przynajmniej do wystawienia ocen. Lekarz mówił, że nie mogę z tym na wfie ćwiczyć. Ból rozchodzi się od krzyża w nogę. Takimi pulsami. Strasznie niemiłe. Leki przeciwbólowe, oraz maści nic nie pomagają na to. Lekarz mi przepisuje leki, które uśmierzają ból, ale nie eliminują. Niestety. Nie mam ich w domu. I to nawet dobrze. Aaaał...
Przez ostatnie 3 klasy podstawóki miałem zwolnienie z WF przez nowotwór.
Ja mówiłem lekarzowi wprost, że chcę zwolnienie z WF, bo mi dokuczają i, że jestem nieudolny z wf itd. Jeśli trafił się lekarz beton to zapewniało się go, że będzie się chodzić na areobik czy siłownię na, które i tak nie chodziłem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

I tak przez całe gim oraz lic miałem spokój z WF i bardzo słuszcznie, bo wolałem mieć nadwagę a potem otyłość niż być poniżanym na WF oraz na przerwach. Chodziłem do jednego z najgorszych gimnazjów w mieście więc wiadomo.
Ja nie lubię WF

Głównie z powodu strachu przed byciem wyśmianym i poniżanym.Na moje nieszczęście, prawie zawsze znajduję się w drużynie z osobą, która uwala za każdy zły ruch.A grać dobrze nie mogę, nie potrafię z powodu ogromnego strachu.

Szkoła byłaby dla mnie o niebo lepsza, gdyby nie ta nieszczęsna lekcja.
Dla mnie wf to jakaś czarna magia, najgorszy przedmiot. Do drużyny oczywiście zazwyczaj wybierają mnie jako jedną z ostatnich, podczas gry czepiają się, że nic nie robię. Największe upokorzenie jest wtedy gdy zrobię coś dobrze... wtedy wszyscy zaczynają mi bić brawo i się nabijać, że w końcu się ruszyłam... koszmar... Do tego mój nauczyciel ma obsesje na punkcie sportu... dla niego każdy kto nic nie uprawia jest gorszy, nie dbający o siebie :Stan - Niezadowolony - Obraża się: Czasami prawi nam kazania o tym, że na starość będziemy obwiśli, schorowani, niezdolni do żadnego ruchu tylko dlatego, że nie spędzamy każdej wolnej chwili na wysiłku fizycznym...
Strasznie bym chciała zwolnienie roczne ale jestem całkowicie zdrowa więc ciężko będzie takowe załatwić :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
A nie możecie dostać zwolnienia od psychiatry?
Zwolnienie z WF od psychiatry? xD
mnie nawet psychiatra przekonywał że trzeba było cwiczyc na przekór wszystkim :Stan - Uśmiecha się - LOL: wtedy by sie nam psychika lepiej ukształtowała i on nigdy by nie zwalniał
Michał napisał(a):Zwolnienie z WF od psychiatry? xD

czemu nie, jak ktos jest socjopata to chyba lepiej zeby dostal zwolnienie niz zabil kolege kijem do hokeja albo zmiazdzyl komus czaske pilka lekarska
plaga forum napisał(a):ja zawsze sie zglaszalem jak ten ktory wybiera sklad, bralem do druzyny najwieksze antytalenty sportowe na tle ktorych moglem jakos zablysnac :Stan - Uśmiecha się:

widze ze nie tylko ja tak robilem :-D , zawsze mialem jedna i ta sama druzyne niespecjalnie utalentowana i blyszczalem w niej. jak gram z kims lepszym to od razu czuje sie najgorszy w druzynie i nogi mi sie placza :Stan - Niezadowolony - Złości się:
foza29 napisał(a):
plaga forum napisał(a):ja zawsze sie zglaszalem jak ten ktory wybiera sklad, bralem do druzyny najwieksze antytalenty sportowe na tle ktorych moglem jakos zablysnac :Stan - Uśmiecha się:

widze ze nie tylko ja tak robilem :-D , zawsze mialem jedna i ta sama druzyne niespecjalnie utalentowana i blyszczalem w niej. jak gram z kims lepszym to od razu czuje sie najgorszy w druzynie i nogi mi sie placza :Stan - Niezadowolony - Złości się:
U mnie zawsze pełno osób chciało wybierać skład, więc nie mogę sobie wyobrazić siebie jako wybierającą, każdy byłby zły na mnie z tego powodu. Wolałam siedzieć cicho i trafić do którejś drużyny, oczywiście jako ostatnia. Tak było w gimnazjum i tam naprawdę nienawidziłam w-f, zwłaszcza siatkówki. Inni zaraz ze mnie szydzili, śmiali się itd.

Natomiast w liceum dużo osób nie było dobrych w grach zespołowych, nikt się nie śmiał, niby było ok, ale jakoś nie mogłam przełamać niechęci do ćwiczenia, wiele razy uciekałam, nauczycielka mnie straszyła, że będę nieklasyfikowana... Wtedy się przemogłam i zaczęłam chodzić. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Teraz jak o tym licealnym w-f myślę, to na serio nie było źle, oprócz okropnej siatkówki i innych gier była też gimnastyka, zajęcia na siłowni, basen, na którym pływali tylko ci, co chcieli, a reszta tylko siedziała. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
O zwolnieniu mogłam sobie tylko pomarzyć, moja mama w życiu by się nie zgodziła.

Zapomniałam jeszcze dopisać, że też lepiej się czułam w słabszej drużynie, wiedząc, że nie będę najgorsza. To się odnosiło i odnosi nadal też do innych zajęć.
Ja jestem zwolniony z powodu zapalenia wyrostkowego kolana, mam zwolnienie już od 1,5 h. I w sumie to się ciesze, że mam problemy z kolanem.. Wiem, to co pisze jest dziwne. Ale WF to dla mnie katorga. Od podstawówki byłem pośmiewiskiem jeśli chodzi o wszelakie sporty, więc się zniechęciłem Zawsze byłem wybierany do drużyny jako ostatni.. Mniejsza o to. Ale najgorsze co mogło być na WF to biegi... Masakra jak dla mnie. Po przebiegnięciu 200 m. zaczynałem się dusić, łapałem kolkę i ból nóg. Niestety za rok pewnie znowu będę musiał ćwiczyć, ale to już będzie liceum i może inni nie będą tak zwracać uwagi na to czy ktoś dobrze kopie piłkę itp...

Gość

hm, ja na odwrót- bardzo lubię wf i nie mam z tym przedmiotem żadnych problemów :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: nie unikam, chętnie gram w koszykówkę, siatkówkę, piłkę nożną, tenisa... lubię aktywność fizyczną- jedyny problem jaki mam to taki, że jeżeli już jestem np. zajęciach dodatkowych to jest grupa osób, których nie znam i czuję się trochę spięta, ale widzę, że to błahostka
NightSlayer napisał(a):ale to już będzie liceum i może inni nie będą tak zwracać uwagi na to czy ktoś dobrze kopie piłkę itp...

Pff u mnie się nie sprawdziło. Może Tobie się trafią lepsze mózgi :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
NightSlayer napisał(a):Ja jestem zwolniony z powodu zapalenia wyrostkowego kolana, mam zwolnienie już od 1,5 h. I w sumie to się ciesze, że mam problemy z kolanem.. Wiem, to co pisze jest dziwne. Ale WF to dla mnie katorga. Od podstawówki byłem pośmiewiskiem jeśli chodzi o wszelakie sporty, więc się zniechęciłem Zawsze byłem wybierany do drużyny jako ostatni.. Mniejsza o to. Ale najgorsze co mogło być na WF to biegi... Masakra jak dla mnie. Po przebiegnięciu 200 m. zaczynałem się dusić, łapałem kolkę i ból nóg. Niestety za rok pewnie znowu będę musiał ćwiczyć, ale to już będzie liceum i może inni nie będą tak zwracać uwagi na to czy ktoś dobrze kopie piłkę itp...

zadna roznica czy liceum czy gimnazjum. myslisz, ze ktos w rok dorasta? wszystko zalezy czy w klasie znajdziesz więcej takich nieudacznikow ; d wtedy w kupie siła, pamietaj.
Kwestia WF-u od dwóch lat psuje mi humor. Nigdy nie lubiłam się przebierać w szatni z innymi; nie to, że dziewczyny z klasy wyglądają jak jakieś top modelki; tak już mam, niezależnie od towarzystwa. Zanudziły mnie zajęcia, na których non-stop jest siatkówka. Kiedyś nawet WF lubiłam, ale w liceum jakoś tak nieszczęśliwie trafiłam na klasę, w której kilka dziewczyn uprawia rzeczony sport poza szkołą. Szkolne zajęcia także traktują jako okazję do rywalizacji, wykazania swoich umiejętności i rzecz jasna, nie obejdzie się bez narzekań po przegranym meczu. Jako że sama w to grać nie potrafię, a i nauczyć się nigdy nie chciałam, to z jakiegoś powodu sama myśl o wychowaniu fizycznym budzi we mnie lęk. Więc najczęściej z tych zajęć rezygnuję, żeby siebie samej nie zadręczać, no i kombinuję nad jakimś zwolnieniem całorocznym.
Dlatego całe życie jechałem na jakimś zwolnieniu. Ćwiczyłem na WF może z 10 razy w życiu
Skąd ja znam wasze historie? Aktualnie chodze do II LO. Nie nawidze wf (szczególnie gier zespołowych typu koszykowa, siatka i PILKA NOZNA) bieganie czy gimnastyka przejda. Ale lekcje wf w liceum glownie polegaja na tym, ze nauczyciel rzuca pilke i "grajcie". Zawsze jestem wybierany jako ost. do druzyny. Jak juz gramy to nie wiem co robic. Wszyscy na mnie wrzeszcza, wyzywaja, wsciekaja sie, ze nie umiem grac, potem wszystkim rozgaduja i smieje sie cala klasa. Nie nawidze tych sportow w szczegolnosci NOZNEJ. U mnie wszyscy graja, tak jakby grali o puchar swiata. Ja poza wf nigdzie nie gram. A oni w klubach. Po innych moze by to splynelo, ale nie po mnie. Wszystkim przejmuje sie do czasu kolejnego wf i kolejnych pretensji. Przed kazdym wf caly chodze z nerwow. W 1 kl. mielismy z taka fajna babka, ktora pozwalala nam (mi i jednemu koledze, ktory tez jest kiepski) grac w kosza 1 na 1. Wtedy bylo nawet fajnie. Ale teraz mamy z nowym gosciem, gdy gramy wszscy razem ja stresuje sie, denerwuje i oczywiscie zawsze wszystko s+:Ikony bluzgi pieprz: jeszcze bardziej. Powoli juz nie wytrzymuje co robic?
No, tak właśnie wyglądają licealne lekcje WF-u. Przed każdymi takimi zajęciami nie potrafię przestać się denerwować. Tak samo jak Ty. Teraz w dodatku jestem w klasie maturalnej, więc nie mając zamiaru tracić czasu na głupim WF-ie, postanowiłam się w końcu wybrać do lekarza. Radzę tak samo pokombinować nad jakiś zwolnieniem, przynajmniej tymczasowym. Mnie z tą mało wymagającą nauczycielką jak do tej pory jakoś się udawało. Przyszłam kilka razy coś zaliczyć, a tak to albo mnie nie było, albo przynosiłam zwolnienie.
qq
W-f nie cierpie tej lekcji. A zwlaszcza gier zespolowych, najchetniej bym wtedy uciekla z sali. Jesli lekcja wf mialaby polegac tylko na bieganiu i aerobiku to tak, ale grupowo odpada
Jeśli chodzi o W-F to oczywiście nienawidzę tej lekcji najbardziej ze wszystkich, ale nie jest źle - gimnastyka i ćwiczenia kondycyjne jeszcze strawię - mam problemy z zatokami i ogólnie kondycją, nauczyciel jest w porządku, pozwala odpocząć. Gry zespołowe - nie angażuje się, z chamstwem się raczej nie spotykam raz tylko usłyszałem "zrefleksuj się chłopie".
Fobii nie mam, ale jednak jest to dla mnie stres.
Heh to chyba typowa przypadłość fobików/nieśmiałych, taka nieśmiała dziewczyna z klasy też unika WFu jak ognia.

Gość

za to u mnie "małe" zmiany, już nie lubię wf-u, odkąd z niewiadomych mi przyczyn zrobiłam się łamagą <od tego roku; nikogo nie chcę oczywiście urazić tą "łamagą"> zewsząd, głównie od nauczycieli, o ironio, słyszę: "julka, co się z tobą dzieje?", w odpowiedzi stać mnie jedynie na żałosny "uśmiech" i: "źle się czuję". może to sprawa co raz mniejszej pewności i akceptacji siebie i tego, że połączyli nam wf z inną klasą, blee... jeszcze trzeba chodzić na dodatkową<ale obowiązkową ...> godzinę wybranych przez siebie zajęć- wybrałam siatkówkę, ale teraz żałuję, nie będzie tam osób z mojej klasy, tylko z całej szkoły, taka zbitka przypadkowych ludzi; szczęście, że ci nauczyciele są wobec mnie nader pobłażliwi.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20