PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Wstydzicie się tego że nie macie znajomych?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17
Zas napisał(a):Wstydzę sie, że nigdy nie byłem w związku, nie byłem z nikim blisko, nic nie wiem o uczuciach ani nawet tylko o "uczuciach"

Ja się tego nie wstydzę Zas, jednak w tym obrzarze mam poczucie osamotnienia. Chęc posiadania znajomych jest na drugim planie. Znajomych...?Przyjaciela blisko, obok...
nie wiem co dokładnie masz na myśli pisząc "osamotnienie", ale kojarzy mi się z tym brakiem doświadczeń faktycznie coś jeszcze, coś poza wstydem - fakt, że nie znajdę nikogo poza podobnymi sobie, kogo nie przerazi 26 letni facet bez żadnego obycia w związku. ŻADNEGO.
Potrzebna jest jedynie dojrzałość emocjonalna i chęci. Frykcyjne ruchy posuwisto zwrotne nie są trudne do opanowania.
Zas samotny się czuje po prostu, brak drugiej osoby odczuwam. Obycie w związku-tu tez trzeba nabyć umiejętności, a ludzie nabywaja je wspólnie będąc na tym samym poziomie zaawansowania, czyli upraszczając w podobnym wieku. A kiedy się jest starszym i ich sie nie nabyło... To istotny problem. Wydaje mi się, że na wstępie możliwy do ominięcia, ale później mogący być wielką przeszkoda w byciu z kimś.

Wolałbys być z kimś zdrowym...Ja właściwie też, choć nie jestem przekonany czy słusznie. Może dwoje rozumiejących się ludzi mogło by sobie nawzajem dać o wiele więcej niz są w stanie dać sami sobie bedąc samotni...?

Nieredzie dojrzałość emocjonalna bierze się włąśnie również z doświadczeń, choć same doświadczenia jej nie gwarantują.
Ach, cały Niered. Gdybyś przeczytał uważnie (co ja..., przecież to zrobiłeś, a ja właśnie łapię się w pułapkę prowokacji) wiedziałbyś, że chodziło mi w tym momencie nie tylko, a nawet przede wszystkim nie o doświadczenie we wpychaniu ku*as* do :Ikony bluzgi kotek: ani lizaniu łechtaczki. Chociaż, jak zauważył Ananas, to też są jakieś doświadczenia i ich brak wpływa także na nasze zachowanie, a one same są częścią obycia w związku i dojrzałości, i wpływają także na dojrzałość emocjonalną.

"Może dwoje rozumiejących się ludzi mogło by sobie nawzajem dać o wiele więcej niz są w stanie dać sami sobie bedąc samotni...? "

Możliwe. Nie odrzucam zupełnie takiej możliwości, choc pisząc poprzedniego posta zastanawiałem się też nad tym, czy nawet kogoś takiego spotkam. Jeśli założyć ze fora internetowe skupiają takich ludzi, bo dziś internet to rzecz powszechna, to...
Mozeniered jest feminista,a haslo zwiazek wiaze siez jednym.
http://komiksiarze.pl/upload/20140912134758uid2.jpg
obyciezwiazkowe czesto laczy sie z niefajnymi doswiadczeniami i nadkazeniem czlowieka, prowadzacym do ochlodzenia emocjonalnego i innych spaczen,to ta dojrzalosc¿[/url]
wiem, że obycie wiąże się z pomyłkami, inaczej nie byłoby nikogo obytego, bo pierwszy związek byłby ostatnim. Ale to w niczym nie umniejsza znaczenia obycia, poza tym jego zdobywanie nie polega na tym ze wchodzimy w zwiazek i zawsze od początku jest katastrofa.
Zas napisał(a):Wstydzę sie, że nigdy nie byłem w związku, nie byłem z nikim blisko, nic nie wiem o uczuciach ani nawet tylko o "uczuciach"

Dlaczego? W tym nie ma przecież nic wstydliwego.
Ja się wstydzę, że byłam w związku pod naciskiem rodziny. Z kimś, kogo nie kochałam. Ta sytuacja właśnie pchnęła mnie ku fobii społecznej.
Może dlatego, że jestem dwa lata starszy od ciebie. I nawet z przymusu nie mam doświadczenia. Z naciskiem na ŻADNEGO.
Ale widzisz, gdybym mogła cofnąć czas, wolałabym nie być w żadnym związku. Żadnym, bo teraz nie mam nawet szacunku do samej siebie.
W dodatku związek, w którym trwałam był toksyczny.
Nie lubię być zupełnie sama, ale mimo wszystko moim zdaniem nawet samotność jest lepsza od tego, co było.
ananas filozoficzny napisał(a):Może dwoje rozumiejących się ludzi mogło by sobie nawzajem dać o wiele więcej niz są w stanie dać sami sobie bedąc samotni...?

Nie było niestety tak różowo, choć się łudziłem, że będzie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: No, w sumie, uogólniać i tak nie ma sensu.
Ze zdrowym też różowo być nie musi.
Nom. Ale co gorsze/lepsze to już jednoznacznie nie jestem w stanie powiedzieć. Wszystko jednak od człowieków zależy, za dużo zmiennych tutaj.
Zas napisał(a):Ach, cały Niered. Gdybyś przeczytał uważnie (co ja..., przecież to zrobiłeś, a ja właśnie łapię się w pułapkę prowokacji) wiedziałbyś, że chodziło mi w tym momencie nie tylko, a nawet przede wszystkim nie o doświadczenie we wpychaniu ku*as* do :Ikony bluzgi kotek: ani lizaniu łechtaczki. Chociaż, jak zauważył Ananas, to też są jakieś doświadczenia i ich brak wpływa także na nasze zachowanie, a one same są częścią obycia w związku i dojrzałości, i wpływają także na dojrzałość emocjonalną.

Akurat nie o takie doświadczenia mi chodziło w tym poscie tylko o całą resztę bycia z kimś.

Hyejeong teraz wiesz czego sie wystrzegać.
ananas filozoficzny, tak, ludzi, ogólnie. :-D
hyejeong napisał(a):Nie lubię być zupełnie sama, ale mimo wszystko moim zdaniem nawet samotność jest lepsza od tego, co było.
Właśnie, chyba mało kto tutaj docenia zalety samotności.
A może przez to, że nie doceniamy tego co już mamy nie zasługujemy na więcej..
Hyejeong pewnych ludzi jako kandydatów na partnera.

Masterblaster jest w tym coś. Mówi się, że człowiek, który nie moze być sam ze soba nie może być też z drugim człowiekiem.
Pewnie, w końcu kto wytrzyma z takim, co nawet sam ze sobą wytrzymać nie może..
W sumie to miałem na myśli, że doskonały związek można stworzyć mając zerowe doświadczenie partnerskie, będąc po prostu dojrzałym emocjonalnie człekiem, ale najpierw trzeba się zaadaptować.
Mam wrażenie, że w tej dojrzałości bezwzględnie zawiera się doświadczenie. Oczywiście, zapewne także pokonanie fobii. Ale boję się, że nie tylko.
A jeśli jesteś bardziej rozwinięty emocjonalnie i to, na co pracowali obyci, masz wgrane firmowo?
ananas filozoficzny, niestety od tamtej pory wystrzegam się wszystkich ludzi.
Hyejeong wyjdziesz z tego. Twoje wycofanie spowodowały te bolesne doswiadczenia, a nie tylko wrodzone predyspozycje.

Dojrzałość życiową nabywa się przez doświadczanie nowych sytuacji i ucznie sie zachowania na nich.

Zas:"Wstydzę sie, że nigdy nie byłem w związku, nie byłem z nikim blisko, nic nie wiem o uczuciach ani nawet tylko o "uczuciach"
Zas ten wstyd jednak Cię powstrzymuje przed zaczęciem dążenia do osiągniecia tego czego nie miałeś...
Nie, to tylko dodatek, powstrzymuje mnie przede wszystkim brak doświadczenia i obycia oraz fobia, a nadto zagubienie i kompletny brak pomysłów na znalezienie okazji do realizacji takich dążeń.
Brak doswiadczenia i obycia powstrzymuje Cie przed nabyciem doswiadczenia i obycia...I wstyd, że ich nie masz...?Żeby ktos sie o tym nie dowiedział? Ja tak przynajmniej miałem, mam jeszcze, choć w mniejszym stopniu...O wiele mniejszym.
Zagubienie i brak pomysłu...Mam podobnie...To głupio zabrzmi, ale trzeba dać samemu sobie pozwolenie na próbowanie...Nie przekreslać przed samym soba swoich szans..Wtedy jakieś przebłyski tego co ewentualnie można by zrobic jednak sie pojawiają...
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17