PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Ilość Waszych kole(żanek/gów), przyjaciół.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14

Użytkownik 528

Hircyn napisał(a):lepiej utrzymywać mało znajomości ale szczerych i prawdziwych niż mieć masę znajomych i pseudokumpli :Stan - Uśmiecha się:
zasadniczo masz racje, ale trzeba zacząć chyba od fazy 'znajomych i pseudokumpli', a potem się zobaczy czy z tego jakieś przyjaźnie nie wynikną; nikt nie jest prekogiem, żeby wiedzieć, co z przypadkowej częstokroć znajomości może wyniknąć. Dokonując updatu w liście przyjaciół / bliższych znajomych (stan +2) tak się zastanawiam co trudniejsze: poznawać nowych ludzi czy odnawiać/ utrzymywać bieżące znajomości.
tylko jedna zaufana osoba :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
mam problemy z nawiazaniem kontaktów w realu..
sio
A ja wczoraj odnowiłem dawne znajomości. Jakoś sobie jak widać radzę, sam się sobie dziwię, ale jakiś towarzyski się staje* :Stan - Uśmiecha się - LOL:

*od czasu do czasu
hmm...kiedyś nie miałam takich osób teraz one same trzymają się mnie wiedząc, że sama nie potrafiłabym ich utrzymać, zerwałby mi się kontakt, a tak pilnują mnie zagadają czasami, czasami nawet jak nie odpowiadam piszą, żeby mnie zapewnić o swojej obecności.
To takie moje skarby kochane :Stan - Niezadowolony - W szoku:]
Bliższych znajomych dzielę na kilka grup.
1. Grupka 15 osób, z którymi zazwyczaj chodzę na spacery, oglądam filmy, imprezuję. Tworzymy grupę, a między poszczególnymi osobami są różne więzi, lubimy się bardziej lub mniej, ale wszyscy trzymamy się razem. Tak naprawdę tylko kilka osób spośród nich nazwałabym przyjaciółmi. I na żadnym z nich nie mogę w 100 procentach polegać.
2. Przyjaciel od serca. Od zawsze, na dobre i na złe. Mój Brat. Jesteśmy praktycznie na każde swoje zawołanie.
3. Dwie koleżanki, nie znają się nawzajem, jedynie z opowiadań. Kiedy nie mam ochoty na spotkania z tą liczną grupką w punkty pierwszego, mam zawsze jedną z nich.

Dodatkowo, znajomi w klasie, po prawie 2 latach znajomości z niektórymi mam już dobry kontakt, ale nie na poziomie przyjacielskim. Ot tak, koleżanki i koledzy ze szkoły.
Znajomych poza szkołą praktycznie nie mam, nie licząc garstki osób z rónych imprez, w których kiedyś brałam udział - wolontariaty itp. Ale są to znajomości takie na "cześć, co u ciebie" i nic więcej.
Tyle. Więcej zajomych nie mam.
Nie masz tak źle.
Sosen napisał(a):Nie masz tak źle.

Wiem. ;]
Właśnie se uświadomiłem, że ilość i intensywność moich znajomości systematycznie spada. Ale w sumie to już kilka razy w życiu tak miałem. Pewnie za kilka miesięcy znowu zacznę "ciągnąć" do ludzi.
Ciekawy temat. Chwilowo jakiś głębszy kontakt (smsy, do jednej czasem telefon) utrzymuję z dwoma osobami, w tym jedną poznałem niedawno :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: , ale coś jest chyba na rzeczy. Z tym, że teraz jestem tuż przed takim okresem, gdzie się okaże co i jak. Taka chwila prawdy.
Nie liczę kontaktów stricte internetowych (chociaż z dwójką z tych ludzi się spotkałem kiedyś na żywo i prawdopodobnie w tym roku szkolnym znów się spotkam) i ludzi, do których mogę napisać na gadulcu... i w sumie tyle. Rodzinę też odliczyłem - ale nie będę głębiej opisywać relacji z poszczególnymi jej członkami.
Jeśli nie liczyć kolesi z pracy (nie odpowiadają warunkom z wątkotwórczego postu), to liczba moich przyjaciół w obecnej chwili, ee, oscyluje w okolicach zera. Fantastik.
też zero.
4 dobrych znajomych, 2 przyjaźnie.
Mam to szczęście ,że mogę liczyć na więcej niż 3 osoby.
jeden z niewielu tematów, który poprawia mi samopoczucie, pewnie dlatego, że też nie mam się kim pochwalić. Większość moich znajomych to fobicy, niektórych widuję raz na pół roku
...
soulja napisał(a):najmocniejsze jest to ,że na przykład moje rodzeństwo ma mnóstwo znajomych.
Siłą rzeczy powinni to być też moi znajomi no ale tak nie jest :Stan - Uśmiecha się:

Ha, prawda jak nie wiem. Mój brat przez wszystkie lata zbierał setki znajomych, niektórych naprawdę ciekawych ludzi (i to nie tak, że wszystko powierzchownie - z wieloma trzyma kontakty do dziś) i bywał na setkach ciekawych imprez. Cały czas obserwowałem sobie z boku, jakim ktoś inny może być światowcem :Stan - Uśmiecha się:

Luna napisał(a):U mnie zero, no nie, jest jedna koleżanka, ale piszemy tylko maile, a i to rzadko

No, patrząc z tej strony, to od paru lat gadam z jednym typem na gadu. Tzn. bardziej on gada ze mną, niż ja z nim. Widziałem go na oczy raz w życiu, nic nas ze soba nie łączy, kontakty często koncentrują się na tym, że gość próbuje wyprowadzić mnie z równowagi (so far bez sukcesów). Brak mi asertywności, żeby go pogonić jakoś. Zresztą, może mnie potrzebuje, czy co.
Ja to już nic nie wiem. Co to przyjaźń, co to koleżeństwo, czym to się różni i jak to się je.

Za przyjaciół uważam swoich 3 kolegów ze szkoły średniej, to sprawdzone osoby. Ale widuje się z nimi z racji miejsca zamieszkania rzadko, poza tym przez ostatnie nasilenia fobii/nerwicy/neurotyzmu zaniedbałem dość poważnie te znajomości.

Próbowałem nawiązać nowe przyjaźnie, ale bez efektów. A gdy mi się wydawało że jakaś nic przyjaźni się wytwarza, i mogę na kogoś liczyć i z nim pogadać - rozczarowywałem się.

Teraz nie szukam specjalnie nowych znajomości. Być może dlatego żeby się znowu nie rozczarować. Ale z drugiej strony też widzę poprawę, jeśli chodzi o relacje koleżeńskie. Jeśli tylko nie zwierzam się zbyt często, to nawet chyba niektórzy mnie lubią. Wyjątki, ale jakże budujące.
Ja właśnie podjąłem wysiłek polegający na zliczeniu ile dusz jest mi bliskich. Uzbierało by sie z 10 dobrych znajomych- przyjaciół z tego moze 2 (w końcu każdy przyjaciel to równiez dobry znajomy a nie odwrotnie- słynne rozróznienie miedzy rodzajem a gatunkiem- pozdrawiamy Mistrza Arystotelesa:Stan - Uśmiecha się:). wiekszość z tego szacownego grone to reprezentanci płci brzydkiej Z Kiciami....yyyyy to znaczy z Kobietami jest baaaardzo różnie z jednej strony mam swietną koleżanke z którą mogę pogadac na wiele róznych tematów (w tym i tych osobistych) nawet wiek nie gra roli- jest ode mnie 10 lat młodsza. Ale też trafiła mi sie taka dla, której raz byłem "najlepszym przyjacielem" niemalze facetem znajomość ze mna to był "związek" a kilka dni później juz byłem "totalnym zerem nie na jej poziomie" niestety trwa ten drugi okres...a zależy mi na niej mimo to...

Oczywiscie tych 10 dobrych znajomych w tym 2 przyjaciół to tak naprawde interesowne swinie których zadaniem jest mnie unicestwić. Ehhh....
Cytat:le z drugiej strony też widzę poprawę, jeśli chodzi o relacje koleżeńskie. Jeśli tylko nie zwierzam się zbyt często, to nawet chyba niektórzy mnie lubią.
No to nie wiem, czy to taki postęp...
Ciekawe Qba, bo ja akurat mam lepsze kontakty z dziewczynami. Problem w tym, że najczęściej moje znajome nie pociągają mnie seksualnie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
[/quote]
Ciekawe Qba, bo ja akurat mam lepsze kontakty z dziewczynami. Problem
w tym, że najczęściej moje znajome nie pociągają mnie seksualnie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: [/quote]

Najgorsze jest to ze ja jestem z deczka zbyt wrażliwy. Kiedy mi ktoras powie ze to koniec to przez pare dni chodze tak jakby mi sie caly swiat zawalił. poza tym bywam troszke zlosliwy co niektorym średnio przypada do gustu.
7wave napisał(a):No, patrząc z tej strony, to od paru lat gadam z jednym typem na gadu. Tzn. bardziej on gada ze mną, niż ja z nim. Widziałem go na oczy raz w życiu, nic nas ze soba nie łączy, kontakty często koncentrują się na tym, że gość próbuje wyprowadzić mnie z równowagi (so far bez sukcesów). Brak mi asertywności, żeby go pogonić jakoś. Zresztą, może mnie potrzebuje, czy co.
:Stan - Uśmiecha się - LOL:

wiem, świnia ze mnie, ale mnie to rozśmieszyło XD
(w sumie to by sie nawet kwalifikowało do tematu z cytatami :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:)
lochfyne napisał(a):Teraz nie szukam specjalnie nowych znajomości. Być może dlatego żeby się znowu nie rozczarować. Ale z drugiej strony też widzę poprawę, jeśli chodzi o relacje koleżeńskie. Jeśli tylko nie zwierzam się zbyt często, to nawet chyba niektórzy mnie lubią. Wyjątki, ale jakże budujące.
Tylko właśnie jaki to ma sens jak się "pozwierzać" nie można : E Mi na ten przykład to najbardziej na tym zależy >_> Bardzo męczące są znajomości, w których zwyczajnie nie moge przyznać się, że jest mi smutno - dlatego zwykle z takich rezygnuje (a innych nie ma, kurna! >_<)
Też, np. w liceum, miałam kolegów i koleżanke, którzy mnie lubili i było mi z nimi fajnie i wesoło... tylko co z tego jak nigdy nie potrafiłam przy nich poruszać ważnych dla mnie tematów... z reszta to w sumie nawet nie chciałam o.o (ja pitole, mój sposób myślenia jest przekomplikowany)

<wdech>

Dzisiaj chyba... a może wczoraj hmm... zrobiłam se porządki na gg, wywaliłam większość, jea xD Zostawilam tylko te kontakty, które są w miare "używane", pare z sentymentu i pare dla korzyści 8) Pozbyłam się suwaczka : D
Trudno mi powiedzieć.
Na studiach w grupie mam jednego chyba dobrego kolegę, pomagamy sobie, czasem się pogada na skypie, ale tak bardziej powierzchownie.
Z pięciu takich, ot, do pogadania, pośmiania się.
Jednak poza mury uczelni to nie wychodzi.
Jeszcze kilku łebów poznanych w liceum, których też zawiało do wawy, kontaktu zero, ale często się natyka na dworcu, w pociągu, w metrze, to się pogada.
Nikogo, z kim mógłbym porozmawiać na serio.
Nikt, z kim bym się spotykał specjalnie po to, żeby się spotkać. (chociaż, trzeba przyznać, parę razy miałem taką okazję ale nie zrobiłem tego)

Kiedyś miałem jednego przyjaciela.

Nie wiem co wybrać. Chyba zero?
Kasumi napisał(a):
7wave napisał(a):No, patrząc z tej strony, to od paru lat gadam z jednym typem na gadu. Tzn. bardziej on gada ze mną, niż ja z nim. Widziałem go na oczy raz w życiu, nic nas ze soba nie łączy, kontakty często koncentrują się na tym, że gość próbuje wyprowadzić mnie z równowagi (so far bez sukcesów). Brak mi asertywności, żeby go pogonić jakoś. Zresztą, może mnie potrzebuje, czy co.
:Stan - Uśmiecha się - LOL:

wiem, świnia ze mnie, ale mnie to rozśmieszyło XD
(w sumie to by sie nawet kwalifikowało do tematu z cytatami :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:)

No bo to jest śmieszne, uśmiałabyś się widząc nasze dyskusje. Ewenement jakiś. Może koleś jest bardziej uszkodzony niż ja, tylko o tym nie wie.

cpt napisał(a):Nie wiem co wybrać. Chyba zero?

Witaj w naszym e1337arnym KLUBIE ZERO

A listy kontaktów w gg jeszcze nie czyszczę, taka makieta towarzystwa nawet nieźle wygląda.
Na minusie jestem w tej kwestii.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14