PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Wątek petysany w Profejsonalna Pomoc
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Brzmi jak schizofrenia paranoidalna.
W sumie mam chyba podobnie XD nie wierzę w boga, ezoterykę czy inną wróżkę zebuszke. Jednak nie wyobrażam sobie nawet będąc samemu w domu zacząć śpiewać czy tańczyć XD wiem że nikt mnie nie podgląda/podsłuchuje a nawet gdyby ktoś to robił to przecież nie ma nic złego w takim zachowaniu. W sumie jak tak teraz myślę to chyba więcej takich "blokad" mam mimo że wiem że są bezpodstawne, nielogiczne a wręcz po+:Ikony bluzgi kochać 2:
Trafiłam kiedyś na tym forum na listę pytań które zadaje psychiatra na pierwszej wizycie, niestety nie mogę jej już teraz znaleźć. Jeśli dobrze pamiętam, to chyba @Żółwik ją publikował, ale mogę się mylić. Bardzo by mi się teraz ta lista przydała, jako że wielkimi krokami zbliża się moja pierwsza wizyta u nowej psychiatrki
Cześć, może to miałaś na myśli?

(16 Lip 2019, Wto 14:30)Żółwik napisał(a): [ -> ]Takie materiały o tym, czego można się spodziewać na pierwszej wizycie (jest trochę fachowego słownictwa):
https://umlub.pl/gfx/umlub/userfiles/_pu...banska.pdf

Czyli zdecydowałaś się zmienić lekarza?
(06 Sty 2024, Sob 17:18)Żółwik napisał(a): [ -> ]Cześć, może to miałaś na myśli?

(16 Lip 2019, Wto 14:30)Żółwik napisał(a): [ -> ]Takie materiały o tym, czego można się spodziewać na pierwszej wizycie (jest trochę fachowego słownictwa):
https://umlub.pl/gfx/umlub/userfiles/_pu...banska.pdf

Czyli zdecydowałaś się zmienić lekarza?

TAKKK, dziękuję bardzo! Tak, zdecydowałam się zmienić, ta moja poprzednia lekarka nie chciała mi zmienić leczenia, mimo że leki działały na mnie tylko trochę, ja się spodziewam czegoś więcej po lekach
@petysana

połączyłem wszystkie Twoje wątki z działu Profesjonalna Pomoc w jeden
(06 Sty 2024, Sob 18:27)petysana napisał(a): [ -> ]Tak, zdecydowałam się zmienić, ta moja poprzednia lekarka nie chciała mi zmienić leczenia, mimo że leki działały na mnie tylko trochę, ja się spodziewam czegoś więcej po lekach

Czego więcej się spodziewasz?
Z tego co pamiętam, ciągle czekasz na właściwą psychoterapię?

Jeśli leki działają trochę, to jest dobrze. W przypadku lęków leki nie zrobią całej roboty. Lęku trzeba się stopniowo oduczać w sytuacjach społecznych, np. w sensownie zaplanowanej terapii. Nad zamartwianiem, obsesjami też można pracować.

Na szukanie tego cudownego, idealnego leku czasem można dużo czasu, energii i pieniędzy poświęcić.
Ale oczywiście można próbować. Życzę dobrej współpracy z nową lekarką w takim razie (nie spodziewałbym się zmian o 180 stopni po pierwszej wizycie, w zasadzie zacznie Cię dopiero poznawać).
Trzymam kciuki!
(06 Sty 2024, Sob 18:58)BlankAvatar napisał(a): [ -> ]@petysana

połączyłem wszystkie Twoje wątki z działu Profesjonalna Pomoc w jeden

O, dzięki

(06 Sty 2024, Sob 19:37)Żółwik napisał(a): [ -> ]Czego więcej się spodziewasz?
Z tego co pamiętam, ciągle czekasz na właściwą psychoterapię?

Jeśli leki działają trochę, to jest dobrze. W przypadku lęków leki nie zrobią całej roboty. Lęku trzeba się stopniowo oduczać w sytuacjach społecznych, np. w sensownie zaplanowanej terapii. Nad zamartwianiem, obsesjami też można pracować.

Na szukanie tego cudownego, idealnego leku czasem można dużo czasu, energii i pieniędzy poświęcić.
Ale oczywiście można próbować. Życzę dobrej współpracy z nową lekarką w takim razie (nie spodziewałbym się zmian o 180 stopni po pierwszej wizycie, w zasadzie zacznie Cię dopiero poznawać).
Trzymam kciuki!

Dodałam niedawno posta z moimi proponowanymi celami terapeutycznymi, chciałabym żeby te wszystkie problemy zniknęły, albo przynajmniej straciły na sile. Czekam na moją pierwszą psychoterapię w życiu, dotąd chodziłam tylko do psycholożki, no i psychiatrki
Czy ktoś z was chodził do lekarza który jest w trakcie specjalizacji z psychiatrii ze swoimi zaburzeniami psychicznymi? Jeśli tak, jak oceniacie? Była trafna diagnoza i dobrze dobrane leki? Ja będę miała spotkania z taką lekarką
Chcę w poniedziałek zadzwonić do przychodni żeby dowiedzieć się czy byłaby taka możliwość by przełożyć moją wizytę u psychiatry na NFZ z 26 stycznia na 29 stycznia, bo akurat 29 stycznia miałabym dojazd do tego miasta. Jest sens w ogóle dzwonić z taką prośbą? Już raz dzwoniłam żeby mi przyśpieszyli wizytę i to zrobili, z 27 marca na 26 stycznia. U mnie jest duży problem z dojazdami, moja rodzina nie ma samochodu a autobusy jeżdżą rzadko + nie znamy tego miasta, nie mamy też za dużo znajomych którzy mogliby nas podwieźć te 40 km i czekać na nas godzinę. 29 stycznia koleżanka mojej siostry akurat jedzie do tego miasta także mogłaby nas podwieźć
Zadzwonić możesz i może się udać, ale może też się okazać że nie.
Sens jest tylko, że może być tak, że przełożą Ci jeszcze na inny termin nie na ten co chcesz, bo może nie być terminu.
Jak ograniczyć stres w związku z nadchodzącą pierwszą wizytą u nowej psychiatrki (26.01)? I nie martwię się tyle samą wizytą, co dojazdem, bo zdecydowałam że pojadę tam z mamą autobusem, a z przystanku do przychodni podwiezie nas taksówka. I teraz wiedząc jaka jest moja mama (wszystko bardzo przeżywa, histeryzuje jak coś źle idzie), bardzo się stresuję że coś pójdzie nie po naszej myśli i nie będę umiała wymyśleć jak to rozwiązać i utkniemy w tym dużym mieście którego nie znamy. Rzadko gdziekolwiek jeździmy, zwykle pozostajemy w naszym małym mieście i nigdzie się nie ruszamy, także to bardzo niecodzienna sytuacja dla nas. Słabo sobie radzimy w życiu, także nasze obawy są uzasadnione chyba. Samotnie nie mogę jechać, bo bym sobie nie poradziła, potrzebuję kogoś bardziej doświadczonego u boku, jestem niesamodzielną osobą przez moje zaburzenia psychiczne. A co może pójść nie tak? Np. dojazd może kosztować więcej niż się spodziewamy, moje miasto jest oddzielone od tego docelowego dużego miasta o 40 km a my mamy tylko 200 zł do dyspozycji (jesteśmy biedne), niby z moich obliczeń powinno wystarczyć, ale oczywiście mi już wjeżdżają czarne scenariusze że co jeśli okaże się wszystko droższe. Wg mojego czarnowidztwa może też być tak że taksówka w ogóle nie przyjedzie i wtedy będziemy w kropce, bo nie zdążymy na wizytę idąc pieszo, ja w ogóle tam nie dojdę pieszo bo przez depresję bardzo mało się ruszam i moja forma jest opłakana, to ok. 35 minut drogi pieszo a w moim tempie to by było 2 razy dłużej no i pewnie miałabym dość w połowie


(21 Sty 2024, Nie 16:57)petysana napisał(a): [ -> ]Jak ograniczyć stres w związku z nadchodzącą pierwszą wizytą u nowej psychiatrki (26.01)? I nie martwię się tyle samą wizytą, co dojazdem, bo zdecydowałam że pojadę tam z mamą autobusem, a z przystanku do przychodni podwiezie nas taksówka. I teraz wiedząc jaka jest moja mama (wszystko bardzo przeżywa, histeryzuje jak coś źle idzie), bardzo się stresuję że coś pójdzie nie po naszej myśli i nie będę umiała wymyśleć jak to rozwiązać i utkniemy w tym dużym mieście którego nie znamy. Rzadko gdziekolwiek jeździmy, zwykle pozostajemy w naszym małym mieście i nigdzie się nie ruszamy, także to bardzo niecodzienna sytuacja dla nas. Słabo sobie radzimy w życiu, także nasze obawy są uzasadnione chyba. Samotnie nie mogę jechać, bo bym sobie nie poradziła, potrzebuję kogoś bardziej doświadczonego u boku, jestem niesamodzielną osobą przez moje zaburzenia psychiczne. A co może pójść nie tak? Np. dojazd może kosztować więcej niż się spodziewamy, moje miasto jest oddzielone od tego docelowego dużego miasta o 40 km a my mamy tylko 200 zł do dyspozycji (jesteśmy biedne), niby z moich obliczeń powinno wystarczyć, ale oczywiście mi już wjeżdżają czarne scenariusze że co jeśli okaże się wszystko droższe. Wg mojego czarnowidztwa może też być tak że taksówka w ogóle nie przyjedzie i wtedy będziemy w kropce, bo nie zdążymy na wizytę idąc pieszo, ja w ogóle tam nie dojdę pieszo bo przez depresję bardzo mało się ruszam i moja forma jest opłakana, to ok. 35 minut drogi pieszo a w moim tempie to by było 2 razy dłużej no i pewnie miałabym dość w połowie
35 min to przecież nie jest tak dużo (masz jakąś sporą nadwagę ?), zawsze można jechać wcześniej i na spokojnie dojść. Jak będziesz chodziła na terapię tego typu "przygoda" będzie Cię czekała częściej. Na stres dobrze robi spacer a przy okazji będziesz miała trening, to lepsza opcja niż ciągłe pisanie postów i czarnowidztwo. Musisz zacząć wychodzić, coś robić, wychodzić ze strefy komfortu. Bez tego sama terapia nic nie da. A w większych miastach są przecież autobusy, to tańsza opcja niż taksówka.
(21 Sty 2024, Nie 16:57)petysana napisał(a): [ -> ]Wg mojego czarnowidztwa może też być tak że taksówka w ogóle nie przyjedzie i wtedy będziemy w kropce
Jak jedna taksówka nie przyjedzie to moszna zamówić drugą. Jeśli ta nie przyjedzie to kolejną itd. asz w końcu któraś przyjedzie...
Ewentualnie można zamówić przez ubera, gdzie masz z góry podany czas i koszt dojazdu.
(21 Sty 2024, Nie 17:23)Dalinar napisał(a): [ -> ]35 min to przecież nie jest tak dużo (masz jakąś sporą nadwagę ?), zawsze można jechać wcześniej i na spokojnie dojść. Jak będziesz chodziła na terapię tego typu "przygoda" będzie Cię czekała częściej. Na stres dobrze robi spacer a przy okazji będziesz miała trening, to lepsza opcja niż ciągłe pisanie postów i czarnowidztwo. Musisz zacząć wychodzić, coś robić, wychodzić ze strefy komfortu. Bez tego sama terapia nic nie da

Ważę 85 kg przy 154 cm. Tylko pierwsze wizyty u psychiatry i psychoterapeuty muszę mieć stacjonarnie, reszta będzie zdalnie. Na razie stać mnie tylko na gimnastykę w domu, ćwiczę 30 minut trening dla mega początkujących 3 razy w tygodniu. To było dla mnie wyjście ze strefy komfortu, przez depresję i przez uczucie obserwowania. A jak zacznie się terapia to wtedy będę robić wszystko co tylko terapeutka zaproponuje, bo wtedy będę wreszcie we właściwych rękach i jak będą jakieś negatywne skutki tego co będę robić to będę miała miękkie lądowanie
(21 Sty 2024, Nie 16:57)petysana napisał(a): [ -> ]Jak ograniczyć stres w związku z nadchodzącą pierwszą wizytą u nowej psychiatrki (26.01)? I nie martwię się tyle samą wizytą, co dojazdem, bo zdecydowałam że pojadę tam z mamą autobusem, a z przystanku do przychodni podwiezie nas taksówka. I teraz wiedząc jaka jest moja mama (wszystko bardzo przeżywa, histeryzuje jak coś źle idzie), bardzo się stresuję że coś pójdzie nie po naszej myśli i nie będę umiała wymyśleć jak to rozwiązać i utkniemy w tym dużym mieście którego nie znamy. Rzadko gdziekolwiek jeździmy, zwykle pozostajemy w naszym małym mieście i nigdzie się nie ruszamy, także to bardzo niecodzienna sytuacja dla nas. Słabo sobie radzimy w życiu, także nasze obawy są uzasadnione chyba. Samotnie nie mogę jechać, bo bym sobie nie poradziła, potrzebuję kogoś bardziej doświadczonego u boku, jestem niesamodzielną osobą przez moje zaburzenia psychiczne. A co może pójść nie tak? Np. dojazd może kosztować więcej niż się spodziewamy, moje miasto jest oddzielone od tego docelowego dużego miasta o 40 km a my mamy tylko 200 zł do dyspozycji (jesteśmy biedne), niby z moich obliczeń powinno wystarczyć, ale oczywiście mi już wjeżdżają czarne scenariusze że co jeśli okaże się wszystko droższe. Wg mojego czarnowidztwa może też być tak że taksówka w ogóle nie przyjedzie i wtedy będziemy w kropce, bo nie zdążymy na wizytę idąc pieszo, ja w ogóle tam nie dojdę pieszo bo przez depresję bardzo mało się ruszam i moja forma jest opłakana, to ok. 35 minut drogi pieszo a w moim tempie to by było 2 razy dłużej no i pewnie miałabym dość w połowie

Na stronie internetowej pks jak się wyszukuje połączenia to od razu jest napisana cena biletu. Z doświadczenia wiem, że może się różnić o około 1-2 zł. Jeśli jest to jakiś inny przewoźnik to możesz zadzwonić i zapytać ile kosztuje bilet. Czy odpowiedzą to nie wiem, ale można spróbować. Pomiędzy miastami odległymi o 40 km to cena biletu nie powinna być wyższa niż 20 zł. Jak zamawiasz taksówke to też mozna zapytac jaka bedzie dojazdu z jednego miejsca do drugiego.
Pieszo, jeśli nie masz żadnych chorób fizycznych, pewnie byś doszła tak samo jak byś sama poradziła sobie z dojazdem. To wszystko jest w twojej głowie, ale cie rozumiem. Kiedyś kiedy się przeprowadzałam  sama tak sie bardzo bałam się jechac, że musiała jechac ze mną babcia. Kiedy sobie pomyślałam ze mam jechać sama to czułam paraliżujący lęk. 
Pewnie to nie będzie odkrywcze co teraz napisze, ale twoja mama musiała mieć bardzo duży wpływ na to, że masz fobie.
(21 Sty 2024, Nie 16:57)petysana napisał(a): [ -> ]Jak ograniczyć stres w związku z nadchodzącą pierwszą wizytą u nowej psychiatrki (26.01)?

Możesz trochę ograniczyć zamartwianie. A najlepiej podzielić zamartwianie na dwie kategorie:
1) sprawy, o które rzeczywiście możesz zadbać trochę z wyprzedzeniem i się przygotować;
2) rzeczy niezależne od Ciebie, mało prawdopodobne scenariusze, które przewijają się w Twojej głowie (i głowie mamy).

I działać nad tą pierwszą kategorią (myślenie o tych drugich rzeczach pogarsza tylko Twoje samopoczucie).
Czyli tak jak pisali wyżej, posprawdzać PKS-y, busy, MPK-i. Pospisywać kilka numerów do taksówek, uberów (jeżeli tam takie jeżdżą). Można próbować zamówić kurs z wyprzedzeniem na daną godzinie itd.

Aha, być może w stresie (takim pozytywnym) pod wpływem adrenaliny byłabyś w stanie dojść pieszo w lepszym czasie, niż myślisz. :Stan - Uśmiecha się:
Mam pokusę żeby nagrywać moje przyszłe spotkania online z psychoterapeutką. Nagrywałabym ekran podczas rozmowy, na własny użytek, bo boję się że wszystkiego co ona mi powie nie zapamiętam (mam problemy z pamięcią i koncentracją przez depresję), potem gdybym chciała do tego wrócić to bym sobie na nowo odtwarzała wideo i może dochodziłabym dzięki temu do nowych wniosków. Nie chciałabym tego nigdy nikomu pokazywać. Ale z drugiej strony czuję że to by nie było fair, to by było coś co bym przed nią ukrywała, a to mogłoby źle rzutować na naszą relację terapeutyczną, musiałabym chyba być z nią w pełni szczera żeby psychoterapia była skuteczna. Chyba lepiej byłoby jej po prostu powiedzieć że przez zaburzenia koncentracji i pamięci na pewno nie dam rady wszystkich jej słów pamiętać. Co myślicie?
A jest zakaz nagrywania spotkań online? Jeśli nie, to nagrywaj i nie wspominaj nic na ten temat niepytana. Jeśli zapyta to wyjaśnisz w jakim celu nagrywasz, a jeśli nie, to po co drążyć temat?
Zapytaj czy to ok żebyś nagrywała i powiedz dlaczego, myśle ze raczej na pewno się zgodzi, a ty będziesz mieć spokojna głowę:Stan - Uśmiecha się:
(06 Mar 2024, Śro 23:29)petysana napisał(a): [ -> ]Chyba lepiej byłoby jej po prostu powiedzieć że przez zaburzenia koncentracji i pamięci na pewno nie dam rady wszystkich jej słów pamiętać.
A w jakim celu chcesz jej wszystkie słowa zapamiętywać?
Był ktoś z was w szpitalu, w którym jest psychoterapia z certyfikowanym psychoterapeutą? Jeśli tak, to w jakim mieście? Chodzi mi o taki szpital gdzie się śpi i nacisk się kładzie na oddziaływania terapeutyczne. Nie wiem jak oficjalnie się nazywa takie miejsca. Na pewno mi nie chodzi o szpital psychiatryczny, gdzie najważniejsze są leki i nie ma tam psychoterapeuty, tylko psychologowie. Przeczytałam kiedyś że mniej jest "szpitali psychoterapeutycznych" niż szpitali psychiatrycznych w Polsce i że trudniej się tam dostać, ale da się. Jak ktoś z was był to napiszcie jak się oficjalnie nazywa ten szpital w którym wy byliście
Czy ktoś z was ma psychoterapię online na NFZ? Ja się dowiadywałam u rejestratorki i koordynatorki ośrodka czy moja przyszła psychoterapia na NFZ będzie mogła się odbywać online i niby odpowiedź była twierdząca, ale prędzej jak się dowiadywałam u rejestratorki w poradni zdrowia psychicznego (inne miejsce niż gdzie będę miała psychoterapię) czy moje przyszłe wizyty u psychiatrki mogą być online to odpowiedź też była że tak, a jak zapytałam się o to na pierwszej wizycie to psychiatrka mi zakomunikowała że nie, że wizyty online u niej to tylko prywatnie, nie na NFZ. Tylko do niej do Torunia mogę jeszcze jeździć raz na te 2 miesiące, a do psychoterapeutki (też do Torunia) w razie czego nie będę mogła jeździć co tydzień, nie mam na to pieniędzy. Mój plan B to oddział zaburzeń lękowych i afektywnych w Bydgoszczy (gdzie nacisk się kładzie głównie na psychoterapię), gdyby się okazało że psychoterapeutka do której jestem zapisana nie przyjmuje pacjentów online na NFZ, ale to ostateczność, bo moja fobia społeczna, depresja i nerwica lękowa sprawiają że w szpitalach jestem przerażona, nieporadna i wyobcowana, byłam raz na oddziale psychiatrycznym w Lipnie i wypisałam się po zaledwie 2 tygodniach na własne żądanie przez fobię społeczną (bałam się nawet wyjść na korytarz zrobić sobie herbaty czy iść do świetlicy umyć kubek), byłam też później na oddziale chirurgicznym w mojej miejscowości i bardzo przeżyłam te kilka dni spędzonych tam (też przez fobię społeczną), po powrocie do domu z tydzień dochodziłam do siebie a i tak nigdy już nie wróciłam do stanu sprzed tego pobytu, po prostu pogorszyła mi się depresja
Ktoś z was ma asystenta zdrowienia? Kim on jest, czym się zajmuje i gdzie można go znaleźć: https://pacjent.gov.pl/aktualnosc/kim-je...zdrowienia
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10