PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Wątek petysany w Profejsonalna Pomoc
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Z racji miliona wpływów językowych w równym stopniu (łacina, niemiecki, francuski, rosyjski, etc) niektóre odmiany nie mają sensu, nadają słowu lekceważący wyraz albo w inny sposób utrudniają pożycie. Czy "adiunktka" to dobre słowo? Nie mamy takich zbitek spółgłosek w języku. Dlaczego zwolennicy feminatywów sami nie trzymają się własnych zasad i nie stosują ich wszędzie? Dlaczego nadal mówią "pani prezes" (zresztą "spotkałem się z prezes" oznajmia płeć - dało się? Dało). Co z określeniami potocznymi, a zwłaszcza pejoratywnie nacechowanymi? Z jednej strony np. "obieżyświatka" (???), a z drugiego spektrum..."jełopka"?
Jeśli jeden zawód mieliśmy od zarania sfeminizowany, to "pielęgniarka" o słowotwórczej genezie słowiańskiej nie dziwi (dawniej na oko łaciński "sanitariusz" chyba pełnił tego typu funkcje, inne niż dzisiaj rozumiemy), podobnie "lekarka" (również zawód z przewagą kobiet + łatwe zasady odmiany). Ale monter - monterka? Monterka to potocznie czynności wykonywane przez montera. "Dobra monterka" nie utrudnia kontekstu?
Skoro "jesteśmy inteligentni", to jeśli płeć ma znaczenie w danym kontekście to damy radę bez masakrowania języka.
Co z tą męską formą słowa "mężczyzna" (w religii płci samopoczuciowej powinno istnieć, nie? A nigdy nie widziałem propozycji)? A męska forma "łamaga"?
Ja znalazłam w necie info że psychiatrą nazywa się i faceta i kobietę i tak robię. Niech każdy używa takiego wariantu jaki mu pasuje albo jak dana osoba preferuje być nazywana :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
(21 Lut 2022, Pon 13:43)Kacper napisał(a): [ -> ]
(21 Lut 2022, Pon 12:49)sittingintheenglishgarden napisał(a): [ -> ]Głupio się na to oburzać.

w sensie

ktoś się oburzył? xD

Może tutaj nie, ale to jest gorący temat, przedstawiany jako lewacki terroryzm :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Ktoś mi pomoże rozczytac co mam napisane na skierowaniu do szpitala? Zdjęcia wysłałabym na PW
Masz profil zaufany i internetowe konto pacjenta? Możliwe, że to skierowanie znajdziesz też w formie elektronicznej na tej samej stronie, gdzie się zapisuje na szczepienia.

Np. u mnie widać tam recepty i skierowanie, które jakiś czas temu dostałam w szpitalu.
(21 Lut 2022, Pon 19:21)kartofel napisał(a): [ -> ]Masz profil zaufany i internetowe konto pacjenta? Możliwe, że to skierowanie znajdziesz też w formie elektronicznej na tej samej stronie, gdzie się zapisuje na szczepienia.

Np. u mnie widać tam recepty i skierowanie, które jakiś czas temu dostałam w szpitalu.

Niestety kompletnie sie nie znam na tych elektronicznych rzeczach
(21 Lut 2022, Pon 18:34)petysana napisał(a): [ -> ]Ktoś mi pomoże rozczytac co mam napisane na skierowaniu do szpitala? Zdjęcia wysłałabym na PW
Chcesz to wyślij, może uda mi się rozczytać.
Za tydzień mam iść do szpitala psychiatrycznego i jestem przerażona... Głównie przez straszną fobię społeczną, depresję, nerwicę lękową i zaburzenia psychotyczne, strasznie się boję. Aktualnie jestem wyłączona z normalnego życia i większość dnia spędzam siedząc w łóżku, nawet myję się rzadziej niż powinnam, mama robi za mnie dużo rzeczy.. Jestem niesprawna fizycznie, męczę się nawet dłuższym staniem.. Jest ze mną bardzo źle i jestem nie do ludzi...
Wprawdzie sama nie byłam hospitalizowana z powodu swoich problemów psychicznych, ale może spróbuj skupić się na tym, że na oddziale będzie dużo osób takich jak Ty, a sam personel na co dzień pracuje z osobami, które mają poważne trudności z prowadzeniem tzw. "normalnego" życia.

Rozumiem, że odczuwasz bardzo silny lęk - szykuje się nowe doświadczenie, nie wiesz do końca czego się spodziewać, w dodatku będziesz musiała zdobyć się na pewien stopień samodzielności.

Jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało, często sam lęk jest gorszy niż sytuacja, której się boimy.

Czy jest coś, co do tej pory pozwalało Ci obniżyć poziom napięcia? Np. czytanie strony internetowej tego oddziału żeby poznać personel i proponowane tam formy terapii zajęciowej? A może wspomnienia osób, które były tam hospitalizowane?

Możesz sobie spisać na kartce listę pytań i wątpliwości - np. odnośnie regulaminu odwiedzin czy planu dnia. Być może pozwoli to chociaż częściowo oswoić lęk przed nieznanym.

Albo choćby wyrzucenie z siebie wątpliwości tu na forum - zdarza się, że takie wygadanie się przynosi ulgę.

Trzymam kciuki, poradzisz sobie :Stan - Uśmiecha się:
(22 Lut 2022, Wto 10:43)kartofel napisał(a): [ -> ]Wprawdzie sama nie byłam hospitalizowana z powodu swoich problemów psychicznych, ale może spróbuj skupić się na tym, że na oddziale będzie dużo osób takich jak Ty, a sam personel na co dzień pracuje z osobami, które mają poważne trudności z prowadzeniem tzw. "normalnego" życia.

Rozumiem, że odczuwasz bardzo silny lęk - szykuje się nowe doświadczenie, nie wiesz do końca czego się spodziewać, w dodatku będziesz musiała zdobyć się na pewien stopień samodzielności.

Jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało, często sam lęk jest gorszy niż sytuacja, której się boimy.

Czy jest coś, co do tej pory pozwalało Ci obniżyć poziom napięcia? Np. czytanie strony internetowej tego oddziału żeby poznać personel i proponowane tam formy terapii zajęciowej? A może wspomnienia osób, które były tam hospitalizowane?

Możesz sobie spisać na kartce listę pytań i wątpliwości - np. odnośnie regulaminu odwiedzin czy planu dnia. Być może pozwoli to chociaż częściowo oswoić lęk przed nieznanym.

Albo choćby wyrzucenie z siebie wątpliwości tu na forum - zdarza się, że takie wygadanie się przynosi ulgę.

Trzymam kciuki, poradzisz sobie :Stan - Uśmiecha się:

Najgorzej mi, gdy wracam od ludzi, np. dzisiaj byłam się zaszczepić po raz pierwszy na covid - wtedy odczuwam kompleks niższości, jak bardzo nie pasuję do innych i mam mocny atak fobii społecznej. Po jakimś czasie się uspokajam, ale wiem że w szpitalu, bez mamy i pośród obcych ludzi cały czas będę przerażona. Podejrzewam, że będę się bała w ogóle wyjść z sali. Trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś nie nadaje się do życia aż tak bardzo jak ja... Ja sie stresuję nawet czymś tak prostym jak przyjmowanie leków - czym je popiję, czy wypada sobie zagotować do nich wody (bo ja nie piję zimnej, mineralnej z butelki, w domu zawsze sobie zagotowuję), czy oni dadzą wodę do popicia... I strasznie się wstydzę że się tego boję  :Stan - Niezadowolony - Płacze:
Na ich stronie nie ma prawie nic, ja idę do szpitala w Lipnie. Albo ja nie umiem szukać.. Opinii o oddziałach psychiatrycznych tez nie mogłam znaleźć..
Odwiedzin na razie nie ma przez covid.
Dziękuję, ale ja sobie nawet w szkole ledwo radziłam... A co dopiero coś tak obcego
(22 Lut 2022, Wto 12:48)petysana napisał(a): [ -> ]
(22 Lut 2022, Wto 10:43)kartofel napisał(a): [ -> ]Wprawdzie sama nie byłam hospitalizowana z powodu swoich problemów psychicznych, ale może spróbuj skupić się na tym, że na oddziale będzie dużo osób takich jak Ty, a sam personel na co dzień pracuje z osobami, które mają poważne trudności z prowadzeniem tzw. "normalnego" życia.

Rozumiem, że odczuwasz bardzo silny lęk - szykuje się nowe doświadczenie, nie wiesz do końca czego się spodziewać, w dodatku będziesz musiała zdobyć się na pewien stopień samodzielności.

Jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało, często sam lęk jest gorszy niż sytuacja, której się boimy.

Czy jest coś, co do tej pory pozwalało Ci obniżyć poziom napięcia? Np. czytanie strony internetowej tego oddziału żeby poznać personel i proponowane tam formy terapii zajęciowej? A może wspomnienia osób, które były tam hospitalizowane?

Możesz sobie spisać na kartce listę pytań i wątpliwości - np. odnośnie regulaminu odwiedzin czy planu dnia. Być może pozwoli to chociaż częściowo oswoić lęk przed nieznanym.

Albo choćby wyrzucenie z siebie wątpliwości tu na forum - zdarza się, że takie wygadanie się przynosi ulgę.

Trzymam kciuki, poradzisz sobie :Stan - Uśmiecha się:

Najgorzej mi, gdy wracam od ludzi, np. dzisiaj byłam się zaszczepić po raz pierwszy na covid - wtedy odczuwam kompleks niższości, jak bardzo nie pasuję do innych i mam mocny atak fobii społecznej. Po jakimś czasie się uspokajam, ale wiem że w szpitalu, bez mamy i pośród obcych ludzi cały czas będę przerażona. Podejrzewam, że będę się bała w ogóle wyjść z sali. Trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś nie nadaje się do życia aż tak bardzo jak ja... Ja sie stresuję nawet czymś tak prostym jak przyjmowanie leków - czym je popiję, czy wypada sobie zagotować do nich wody (bo ja nie piję zimnej, mineralnej z butelki, w domu zawsze sobie zagotowuję), czy oni dadzą wodę do popicia... I strasznie się wstydzę że się tego boję :Stan - Niezadowolony - Płacze:
Na ich stronie nie ma prawie nic, ja idę do szpitala w Lipnie. Albo ja nie umiem szukać.. Opinii o oddziałach psychiatrycznych tez nie mogłam znaleźć..
Odwiedzin na razie nie ma przez covid.
Dziękuję, ale ja sobie nawet w szkole ledwo radziłam... A co dopiero coś tak obcego
W szpitalach nie jest źle, chociaż pierwsze wrażenie na psychiatrii może przerażać, bo to jest najczęściej mieszanka pacjentów z różnymi chorobami. Od zaburzeń lękowych po psychozy.
Wodę przegotowaną do leków będziesz miała ciepłą tylko jak sama sobie ją wcześniej uszykujesz. W szpitalach dają zimną do popicia leków, która jest albo z dystrybutora, albo była przegotowana wcześniej, ale już wystygła.
Są lepsze i gorsze oddziały, ale na każdym idzie przeżyć. Z pokoju będziesz musiała wychodzić chociażby na posiłki bo na psychiatrach przeważnie wszyscy jedzą na stołówce, nie ma jedzenia w pokojach, a przynajmniej nie spotkałam się z tym na żadnej psychiatrii na której byłam jako pacjent, albo na praktykach.
Co zabrać ze sobą do szpitala psychiatrycznego? Jeśli ktoś z was był w takim szpitalu, to co wzięliście? Poproszę o szczegółowy opis
Co byś nie wzięła to mogą Ci to zabrać na wejściu, mi zabrali kosmetyki, maszynki do golenia i kable do ładowania telefonu, ładowarkę i listwę zasilająca, pewnie dlatego, że też miała kabel.
No i ja nie zachęcam do psychiatrykow zamkniętych, bo oni jak wykryją, że masz problemy ze sobą to mogą długo trzymać, zwłaszcza z fobią to ciężko uznać jaki efekt mieliby osiągnąć tą hospitalizacją. No i pewnie pierwsza doba to będzie kwarantanna a jak test będzie pozytywny to tydzień w odosobnieniu z sikaniem do kaczki. Może papier toaletowy bo u mnie nie dawali i jak rodzina nie przywiezie to chyba chcą, żeby się podcierac rękami. Nie zapewniali też środków czystości. Mnie wypuścili bo mówiłem, że jest poprawa, niektórzy kłamią, że jest bo długo przetrzymują i psychika też od tego siada, zwłaszcza że często nie podają przybliżonej daty wypisu.
Nie wiadomo czy w Twoim psychiatryku można korzystać z telefonu i czy ładowanie będzie tylko o określonych porach w wyznaczonym pomieszczeniu. Pewnie dowiesz się jak już wszystko zabiorą. No i za murami zabierają Ci prawo wyjścia zanim sami go nie przywrócą, ja wyraziłem zgodę na 5 dni i zostałem na dwa miesiące i lekarz sobie z tego żartował.
Jak będzie tragicznie to zawsze można wyjść na żądanie, ja byłam 3 razy w psychiatryku, szpital szpitalowi nierówny, 2 razy wyszłam na żądanie, niechętnie, ale mi dali wypis, bo takie miałam prawo :Stan - Uśmiecha się: A tak ogólnie to ja wzięłam trochę ubrań, dwie piżamy, kapcie, telefon, ładowarkę, słuchawki, książkę, szampon, tampony, żel pod prysznic, jakieś malowidła do oczu (robiłam makijaż w szpitalu :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: ), jakieś żarcie, moją ulubioną poduszkę i zapas papierosów. Dużo nie brałam, mi przetrzepali całą torbę, zabrali np. pasek od torby :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Pamiętam jak trafiłam tam pierwszy raz to byłam totalnie bez niczego, pielęgniarki dały mi piżamę, jakiś żel pod prysznic, coś tam było, dopiero następnego dnia rodzina przywiozła mi rzeczy.
U mnie w szpitalu nie zabierali kabli do ładowarki, tylko na noc, no i ja byłam na sali z kamerą i byłam pod obserwacją 24h :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
(25 Lut 2022, Pią 14:00)niki111 napisał(a): [ -> ]U mnie w szpitalu nie zabierali kabli do ładowarki, tylko na noc, no i ja byłam na sali z kamerą i byłam pod obserwacją 24h

Miałaś myśli/próby samobójcze?
(25 Lut 2022, Pią 14:50)Ciasteczko napisał(a): [ -> ]
(25 Lut 2022, Pią 14:00)niki111 napisał(a): [ -> ]U mnie w szpitalu nie zabierali kabli do ładowarki, tylko na noc, no i ja byłam na sali z kamerą i byłam pod obserwacją 24h

Miałaś myśli/próby samobójcze?

Nie, miałam różne schizy i musiałam być pod obserwacją, ale nie miałam myśli "s" :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Pamiętam jak się przebudziłam w nocy i usiadłam na łóżku to zaraz pielęgniarka przybiegła i spytała "co tam widzisz??" a ja, że nic tylko chcę się napić wody  :Stan - Uśmiecha się - LOL:
(25 Lut 2022, Pią 16:16)niki111 napisał(a): [ -> ]Nie, miałam różne schizy i musiałam być pod obserwacją, ale nie miałam myśli "s"  Pamiętam jak się przebudziłam w nocy i usiadłam na łóżku to zaraz pielęgniarka przybiegła i spytała "co tam widzisz??" a ja, że nic tylko chcę się napić wody 

Chorujesz na schizofrenię lub coś pokrewnego?
Nie, miałam ciężki zespół abstynencyjny.
Mi na zamkniętym nawet ubrania zabrali, zostałem na tydzień czasu w szpitalnej pidżamce, którą mi dali i gaciami na zmianę. xP

Ogólnie to przybory do higieny, ubranka na zmianę i jakieś do spanka, kapcie, szlafrok się przydaje, ręcznik, łyżeczka, kubeczek na pićko, i można się hospitalizować. xP
Ja w psychiatryku na dzień dobry dostałam zastrzyk w pośladek :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Sprawdzili mnie alkomatem i czy czegoś nie ćpałam, tylko jak mówię ja trafiłam tam ze względu na zespół abstynencyjny, miałam omamy wzrokowe, nigdy nie zapomnę tych pająków, robaków, myszek i fruwających ptaszków, słyszałam też męski głos w lewym uchu, który zwracał się do mnie po imieniu i gadał jakieś bzdury, oj źle ze mną było, teraz trochę się śmieje z tego, nigdy już nie doprowadzę się do tego stanu, oj nigdy :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Powodzonka, nie stresuj się niepotrzebnie, będzie dobrze :Stan - Uśmiecha się:
A no i nie warto brać ubrań ze sznurkami, bo będą wyciągać te sznurki z nich, potem trzeba wkładać. xP
A co z brudnymi ciuchami i bielizną? Ja tam będę przynajmniej miesiąc, także co z praniem?
Pewnie pralki nie będzie, albo rodzina będzie odbierać i przywozić albo w misce prać ale mnie się nie chciało.
Niki, chciałem Cię zapytać o to na PW, ale masz wyłączone, więc zapytam tutaj. Miałaś powikłany zespół abstynencyjny po alkoholu, czy po czymś innym?
(25 Lut 2022, Pią 14:00)niki111 napisał(a): [ -> ]jakieś żarcie

A jakie jedzenie mogę wziąć ze sobą? Bo planowałam nie brać, ale teraz już nie wiem czy jakoś przeżyję tylko na szpitalnym jedzeniu, kuchnia jest tam dobra wg psychiatry
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10