PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Wątek petysany w Profejsonalna Pomoc
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Jeśli chodzi o zaburzenia lękowe to zawsze najbardziej polecany był nurt poznawczo-behawioralny.
@petysana, jeśli ktoś wyszedł, to pewnie rzadziej tu zagląda, więc nasze odpowiedzi nie muszą być reprezentatywne. :Stan - Uśmiecha się:
Mogę powiedzieć za siebie, bo mam doświadczenie z oboma typami terapii, chociaż na różnych etapach życia.

Myślę, że poznawczo-behawioralna przyczynia się do zmniejszenia objawów depresyjnych i lękowych i ogólnej poprawy życiowej od ostatniego kryzysu sprzed 3 lat. Dostarcza wiedzy o emocjach i pewnych strategii radzenia sobie, stopniowania trudności. Przy czym to nie jest klasyczna krótkoterminowa CBT, tylko poznawczo-behawioralna z elementami terapii schematów.

Psychodynamiczna była mało konkretna, uczyłem się stopniowo wglądu, ale przy mojej małej inicjatywie sprowadzała się nieraz do spotkań wspierających.

Poznawczo-behawioralna jest polecana jako ta "oparta na dowodach", bo jest bardziej przebadana i bardziej można ja ustandaryzować, mierzyć ilościowo itd.
Podział, że ta przy lękowych, ta przy zab. osobowości, to duże uproszczenie. Poza tym współwystępowanie tych problemów to codzienność.

Pewnie zadajesz pytanie, bo jesteś w trakcie jednej (psychodynamicznej?) i męczy Cię myśl, że to nie jest ta najlepsza? Nie wiem, czy warto rezygnować z rozpoczętej relacji terapeutycznej tylko ze względu na internetowe opinie czy wyniki statystycznych porównań (którym daleko od wykazania znacznych różnic). Pewnie większe znaczenie i tak będzie mieć osoba terapeuty. Żeby mieć porównanie, musiałabyś przejść i taką, i taką. A życzę Ci takiej poprawy, żeby wielokrotne testowanie nie było konieczne.
Ja jestem w terapii psychodynamicznej i zaburzenia lękowe są przeszłością od dłuższego czasu.
Z tym, że wyjaśnijmy sobie jedną rzecz: to, że są przeszłością nie oznacza, że nie czuję lęku. Lęk to emocja, potrzebna jak każda inna i ona się pojawia, ale totalnie nie wpływa ten lęk na moje życie, nie utrudnia mi niczego. Jest jakimś komunikatem i jak się pojawia to adekwatnie.

A tak poza tym to czynnikiem leczącym w psychoterapii jest relacja terapeutyczna a nie na nurt.

Ja bym się osobiście na p-b nie zdecydowała bo dla mnie to takie "tresowanie pieska" [dla tych co chcą się oburzyć, sami terapeuci p-b tak żartobliwie mówią] i dla mnie zadania domowe to sorry, ale ze szkoła mi się kojarzą a nie z terapią - odpada. Ale to mi, komuś innemu może właśnie nie pasować psychodynamiczna i być fanem p-b i ma prawo.
Moja t. korzystała w miarę potrzeby również z technik z terapii poznawczo-behawioralnej, ale raczej rzadko i ja byłam na nie raczej oporna, także u mnie przeważa typowa psychodynamiczna jednak zdecydowanie.

Inna sprawa, że byłam też przez 2 lata w terapii ericksonowskiej, a jej zdecydowanie bliżej do p-b niż do psychodynamicznej i wniosła w moje życie tyle co nic. Zadziałała wspierająco, ale trwałe zmiany dała dopiero psychodynamiczna.
Z tym, że u mnie od początku wszyscy lekarze psychiatrzy byli zgodni - w moim przypadku najlepsza będzie psychodynamiczna.
(13 Gru 2023, Śro 17:24)acetylocysteina napisał(a): [ -> ]Ja jestem w terapii psychodynamicznej i zaburzenia lękowe są przeszłością od dłuższego czasu..

A jednym z tych wyleczonych zaburzeń lękowych jest może fobia społeczna?
(13 Gru 2023, Śro 20:10)petysana napisał(a): [ -> ]
(13 Gru 2023, Śro 17:24)acetylocysteina napisał(a): [ -> ]Ja jestem w terapii psychodynamicznej i zaburzenia lękowe są przeszłością od dłuższego czasu..

A jednym z tych wyleczonych zaburzeń lękowych jest może fobia społeczna?

Nie. Nie szukaj terapii pod diagnozę, bo nie diagnozę leczysz tylko objawy.
Czy jeśli psychoterapeuta przeszedł kurs podstawowy terapii poznawczo-behawioralnej, to jest w stanie chociaż trochę czerpać z tego nurtu tak by było to skuteczne dla pacjenta?
Różnie to bywa z kursami. Jeśli terapeuta nie korzysta z tych technik w codziennej praktyce, to wiedza z kursu może "ulecieć". Chyba każdy terapeuta wie, na czym polega terapia poznawczo-behawioralna, ale nie każdy ma w niej doświadczenie i na co dzień używa jej metod z pacjentami. Nie każdy też ma do niej przekonanie.

Jeżeli bardzo Ci na tym zależy, możesz terapeutę/-kę zapytać o możliwość stosowania takich metod. Musisz się jednak liczyć z tym, że niekoniecznie będzie chciał/-a to robić. Relacja terapeutyczna jest między dwoma osobami, jedna strona drugiej nie może niczego narzucić.
(16 Gru 2023, Sob 9:39)Żółwik napisał(a): [ -> ]Różnie to bywa z kursami. Jeśli terapeuta nie korzysta z tych technik w codziennej praktyce, to wiedza z kursu może "ulecieć". Chyba każdy terapeuta wie, na czym polega terapia poznawczo-behawioralna, ale nie każdy ma w niej doświadczenie i na co dzień używa jej metod z pacjentami. Nie każdy też ma do niej przekonanie.

Jeżeli bardzo Ci na tym zależy, możesz terapeutę/-kę zapytać o możliwość stosowania takich metod. Musisz się jednak liczyć z tym, że niekoniecznie będzie chciał/-a to robić. Relacja terapeutyczna jest między dwoma osobami, jedna strona drugiej nie może niczego narzucić.

Moja przyszła psychoterapeutka oprócz tego że ukończyła kurs podstawowy z psychoterapii poznawczo-behawioralnej ma na stronie jeszcze napisane że pracuje w nurcie integracyjnym (łączy myślenie systemowe i psychodynamiczne oraz wykorzystuje elementy terapii poznawczo-behawioralnej)
Byłam dzisiaj u psycholożki, powiedziała mi że mam skakać mimo lęku, ale jak przyszło co do czego to stoję przy krawędzi, patrzę się w dół i lęk mnie paraliżuje tak że nie daję rady skoczyć. Co robić?

Szary

(20 Gru 2023, Śro 18:43)petysana napisał(a): [ -> ]Byłam dzisiaj u psycholożki, powiedziała mi że mam skakać mimo lęku, ale jak przyszło co do czego to stoję przy krawędzi, patrzę się w dół i lęk mnie paraliżuje tak że nie daję rady skoczyć. Co robić?

Chwila, chwila, ale gdzie skakać?
(20 Gru 2023, Śro 18:49)Szary napisał(a): [ -> ]Chwila, chwila, ale gdzie skakać?

Metafora
Znajdź kogoś kto Cię popchnie.
Spadochron, materac i inne ochraniacze lub pewność, że ktoś Cię złapie. Czyli musze być dobrze przygotowana, poobserwowac miejsce jak się da. Obiecaj komuś że to zrobisz do jakiegoś czasu. Skacz z małej wysokości najpierw. Bo ja jak czuję tak jak Ty to znaczy że to na razie za dużo lub jestem za mało przygotowana. Może to źle. Różnie wychodzi, ale czasem da się kolejny raz bez przygotowań. No i często dalej sie boję, ale robię co mam robić. Myśl, że inni skakali i przeżyli też czasem coś daje.
Mój poprzedni post z metaforą został mylnie odebrany, więc napiszę dosłownie o co mi chodziło. Byłam dzisiaj u psycholożki i dałam jej kartkę do przeczytania o treści: "Jednym z moich objawów jest wrażenie bycia obserwowaną i że ktoś zna moje myśli, wiem że to nieprawda, ale nie potrafię przestać w to wierzyć/obawiać się tego. I nie chodzi o to, że czuję się obserwowana np. przez ludzi na poczekalni, tylko o to, że np. jak jestem sama w pokoju to mam wrażenie że ktoś mnie widzi, w sposób magiczny. Najczęściej są to konkretne osoby, przez które nie chcę być w danym momencie widziana i najczęściej czuję się przez nie oceniana negatywnie wtedy. Powiedziałam o tym psychiatrom i pani psycholog jak byłam na oddziale psychiatrycznym i oni stwierdzili że mam tak od fobii społecznej. Najczęściej osobami które mnie niby obserwują są osoby w których się kocham, myślę sobie że one sobie tego nie życzą i obserwują każdy mój krok i każdą moją myśl które są z nimi związane w jakiś sposób. Z racji tego że teraz mam mały kontakt z ludźmi, najczęściej osobami które mnie niby obserwują są gwiazdy. Gdy tylko nawet pomyślę sobie ich imiona i nazwiska to już czuję się źle, bo wyobrażam sobie że oni o tym wiedzą, tak samo jest gdy gdzieś w internecie czy w telewizji zobaczę ich wizerunek albo usłyszę ich piosenki, wyobrażam sobie że oni mnie wtedy widzą i nie chcą bym interesowała się nimi czy ich twórczością, a ja bardzo tego chcę, więc cierpię gdy jest mi to zakazane. Zazdroszczę innym którzy kochają się w celebrytach i mogą swobodnie się nimi interesować do woli, bo nie mają takich ograniczeń jakie ja mam. Z tym wiążą się i jakby wynikają moje inne ograniczenia, np. wstydzę się sprzątać, tańczyć czy nucić piosenki gdy jestem sama, bo wydaje mi się że na pewno ktoś to widzi i to negatywnie ocenia". Skokiem byłoby rozpoczęcie słuchania ich muzyki, ale spróbowałam dodać jednego z tych artystów do obserwowanych na Spotify i jak tylko zobaczyłam jego zdjęcie to się załamałam i wycofałam 😩
Ale Ty jej opowiedziałaś wszystko, bo nie wiem czy to tylko fobia? Bo jeszcze to, że obserwują Cię realni ludzie gdzieś to jeszcze bym zrozumiała. Chociaż nie obserwują, bo każdy patrzy na siebie. Mogą nawet nie zauważyć, że tam jesteś. Może się obrazisz, ale to co piszesz wydaje mi się dziwne. Naprawdę nie ma magii i ludzie Cię nie widzą przez ściany tak jak Ty nie widzisz ich. Oni nawet nie wiedzą ze istniejesz. Może to coś więcej niż fobia społeczna.
(20 Gru 2023, Śro 21:30)Roztoczanka napisał(a): [ -> ]Ale Ty jej opowiedziałaś wszystko, bo nie wiem czy to tylko fobia? Bo jeszcze to, że obserwują Cię realni ludzie gdzieś to jeszcze bym zrozumiała. Chociaż nie obserwują, bo każdy patrzy na siebie. Mogą nawet nie zauważyć, że tam jesteś. Może się obrazisz, ale to co piszesz wydaje mi się dziwne. Naprawdę nie ma magii i ludzie Cię nie widzą przez ściany tak jak Ty nie widzisz ich. Oni nawet nie wiedzą ze istniejesz. Może to coś więcej niż fobia społeczna.
Ja wierzę w magię i to wcale nie jest schizofreniczne, każdy ma prawo wierzyć w co chcę, inni wierzą w Boga a ja w ezoterykę, mam do tego prawo
wiesz co tacy celebryci nie maja czasu nikogo obserwowac i nikt ich nieobchodzi oprocz nich samych tak sobie pomyśl jesli ci przyjdzie do głowy ze ktos obserwuje. I jak by mieli to zrobic zeby jechac do polski obserwowac jakąs dziewczyne co nkt jej nie zna, niechcialo by im sie. Jesli by obserwowali to kogos znanego inngeo celebrytę a i tak napewno tego nie robią bo po :Ikony bluzgi grzybek:.
Paranoją trochę zalatuje.....

(20 Gru 2023, Śro 21:47)petysana napisał(a): [ -> ]Ja wierzę w magię i to wcale nie jest schizofreniczne, każdy ma prawo wierzyć w co chcę, inni wierzą w Boga a ja w ezoterykę, mam do tego prawo
Owszem, każdy ma prawo wierzyć w co chce. Można sobie wierzyć nawet w różowe słonie, ale to nie znaczy, że one od razu istnieją.
Możesz wierzyć, ale jak to doprowadza do lęków to to dobre nie jest. Piszę Ci to na swoim przykładzie.
Jeszcze niedawno wierzyłam w boga i we wszystko co w kościele pletli. Dalej mam te lęki, ale rozum mi mowi, że to wszystko nie istnieje. Robię na przekór temu wszystkiemu i nic mi się przez to nie stało. Jest wielu ludzi niewierzących i nic im się nie dzieje. Powtarzam sobie, że to lęk. Te rzeczy co robiłam, modlitwy zastępuję czym innym jak się boję i odwracam uwagę. Tu się inaczej nie da musisz słuchać muzyki, śpiewać nawet jak masz takie myśli wtedy będzie Ci to powoli przechodzić.
(20 Gru 2023, Śro 21:08)petysana napisał(a): [ -> ]wstydzę się sprzątać, tańczyć czy nucić piosenki gdy jestem sama, bo wydaje mi się że na pewno ktoś to widzi i to negatywnie ocenia
Robić kupę też się wstydzisz, bo masz myśli że na pewno ktoś patrzy i negatywnie ocenia? Jeśli pomimo wstydu dajesz radę zrobić kupę to na pewno dasz sobie radę ze śpiewem czy sprzątaniem.

Użytkownik 105022

Byłaś z tym problemem u psychiatry?
(20 Gru 2023, Śro 21:08)petysana napisał(a): [ -> ]Najczęściej osobami które mnie niby obserwują są osoby w których się kocham, myślę sobie że one sobie tego nie życzą i obserwują każdy mój krok i każdą moją myśl które są z nimi związane w jakiś sposób.
Daj znać w kim się kochasz. Porozmawiam z tą osobą i napiszę Ci czy faktycznie dana osoba obserwuje każdy Twój krok.
(20 Gru 2023, Śro 21:08)petysana napisał(a): [ -> ]Skokiem byłoby rozpoczęcie słuchania ich muzyki, ale spróbowałam dodać jednego z tych artystów do obserwowanych na Spotify i jak tylko zobaczyłam jego zdjęcie to się załamałam i wycofałam 😩

To wykonałaś przygotowanie do tego "skoku". Co się działo w Twoich myślach, gdy zobaczyłaś to zdjęcie, jak długo to trwało? Czy stało się coś złego?
Ćwiczenie wymaga cierpliwego powtarzania, ale najlepiej w porozumieniu z psychologiem.
Skoro to Cię ogranicza to po co wiara w taka magię?


Jeśli wiesz ze to fikcja, niewykluczone że to podgrupa nerwicy natręctw, jakieś niespecyficzne natręctwo.

W mojej ocenie pielęgnowanie tej wiary może doprowadzić do osobowości mnogiej.
Jakaś część Ciebie będzie jakby autonomiczna, oceniająca, nie będziesz jej utożsamiała z sobą.
Dziwne, że specjaliści to zbagatelizowali, jak dla mnie to coś więcej niż fobia, ale lekarzem nie jestem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10